Strona 1 z 2

Mój Bobocie chmurnooki ...

: 2018-04-03, 14:07
autor: Dobromił
Dzień dobry.

Pogoda 2 kwietnia tego roku miała być przyjazna turyście. Tak pomiędzy ósmą rano, a czternastą. Była od okolic dziesiątej. Akurat wtedy jak wyszliśmy z lasu grzbietowego.

Panie i Panowie - Mała Fatra; Terchova Centrum - Biały Potok ( 575 m ) - Dolne Diery - Vrchpodziar ( 745 m ) - Boboty ( 1085 m ) - Tiesnavy ( 560 m ) - Male Noclahy na Sokoliach ( 1000 m ) - Obsivanky - Terchova Centrum. 7 godzin i 40 minut pracy ku chwale turystyki masowej ( byliśmy we dwóch ).

Czuj, czuj, czuwaj !!!

Obrazek

: 2018-04-04, 09:32
autor: Dobromił
Wyjechaliśmy z Żywca o 6.04. We dwóch. Osobnik nr 3 ogłosił w nocy, że boli go serce, żołądek i ma gorączkę. Czyli zapił. Osobniczka nr 4 musiała wrócić wieczorem do pracy. Sekcje zwłok, wycinki, diagnozy, itd. Tak więc w składzie okrojonym ( ale ambitnym ) ruszyliśmy na Zwardoń co by potem najechać Słowację. Najechaliśmy kołami. W półtorej godziny meldujemy się na placu w Terchovej, obok Lidla.

Pogoda lekko paskudna, ale w nas wre wiara w prognozy. I w 24 minuty docieramy do parkingu przy Białym Potoku. Czas opuścić cywilizację i zagłębić się w pradawne lasy, skały, wąwozy, dzicz, przerażenie i elementy metalowe. Pisząc w skrócie - przed nami Diery.

Jakie Diery są to wielu wie. Ale się zmieniają - widoczne rosnące elementy metalowe są zapowiedzią zmian. Szlak poleci tuż nad potokiem. Tak mi się wydaje.



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Opuszczamy Diery i meldujemy się na Vrchpodziar. Niestety ... Lokal gastronomiczny zamknięty ... A tam mieliśmy zakończyć dzień ...


Obrazek

Kolega w przypływie ataku szaleństwa poszedł rzucić okiem na rozstaj szlaków. No i wybrał ... Boboty. Nazwa lekko demoniczna. I poszliśmy ...

Na powitanie lekki liść w pysk. Szlak się podniósł. W okolicach strzałki na drzewie drugi liść. O wiele mocniejszy. Tak przy okazji - mogliby częściej malować znaki na drzewach. Przy śniegu przebieg ścieżki turystycznej nie jest jednoznaczny.

Podejście na grzbiet Bobotów jest radosne. Ale, kurwa, daliśmy radę !!!


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od okolic wierzchołka zaczyna się panowanie skał. Pojawiło się też zapowiedziane słońce. Jeszcze nie w pełni ale niosło nadzieję. Jak w Gwiezdnych Wojnach.


Obrazek

Skorzystałem i rzuciłem okiem na podwórko. Ładnie tam mają.


Obrazek

Szlak robi się kręty, śliski, podstępny, coraz ładniejszy, umajony skałami i paroma miejscami widokowymi. Spotkaliśmy też pięcioro Słowaków.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tak oto docieramy w tereny, które nas zachwyciły. Ukulturalniły nas, wyrobiły nas towarzysko, pozwoliły nam na realizację artystyczną i dramatyczną. Pisząc już po mojemu a nie po Hłaskowemu - padliśmy na pyski z wrażenia.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Docieramy na parking w Tiesnavach. Czas na zasłużony odpoczynek. W jego trakcie w oczy rzuciła mi sią mała turnia. Oto ona w oddali.


Obrazek

I z bliższa.


Obrazek

Jako, że tu też baru nie było to wpadliśmy w dalszy szał turystyczny. Przed nami powitalne schody w Sokolie. Jak Bobotów w ogóle wcześniej nie znałem to Sokolie znałem. Kilkadziesiąt pierwszych metrów :D Do boju !


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Początek szlaku był bez śniegu. Liczne schody, zakręty, turniczki, punkty widokowe. Potem pojawił się śnieg.

W takich to oto warunkach dotarliśmy do punktu rozstaju szlaków. Male Noclahy ( 1000 m ). Postanowiliśmy zakręcić w prawo i stoczyć się w otchłań Obsivanek. Był to mądry pomysł. Nie chwaląc się.



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wstyd ! Śmieci się zabiera ze sobą ! ;)


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Zeszliśmy na równinę. Przed nami 25 minut do miasta.


Obrazek

Obrazek


Koniec. Pisząc w skrócie - powrót latem obowiązkowy.

Dziękuję za uwagę.

: 2018-04-04, 21:32
autor: sokół
Szlak przepiękny, zapisuję jako "godny przejścia".
No i kadry masz wyjątkowo udane.

: 2018-04-04, 22:36
autor: laynn
No i masz ci los. Pewnie mnie zawieje w MF ale myślałem o zupełnie innym rejonie, a tu takie smaki podsuwasz waćpan.

: 2018-04-04, 22:52
autor: ceper
Foty znów mnie nie zachwycają. Górnikowi niewiele potrzeba do szczęścia, laynn pewnie wpisał do planu 5-letniego... :zol
Może się wybiorę tam, gdzie chadzał laynn - on miał bardziej zielone fotki z MF. :rol

: 2018-04-05, 07:59
autor: Dobromił
sokół pisze:Szlak przepiękny, zapisuję jako "godny przejścia".


laynn pisze:Pewnie mnie zawieje w MF ale myślałem o zupełnie innym rejonie, a tu takie smaki podsuwasz waćpan.


Nic Wam nie zostaje jak tam się wybrać. Ja mam zamiar w Fatrze pojawić się co najmniej trzy razy w tym roku. Np. 19 sierpnia - okolice Małego Krywania.

: 2018-04-05, 08:05
autor: laynn
No cóż, ja nie wiem, nie znam daty, może w lipcu, może na jesieni.
Tym razem wakacji nie będę spędzał na bazie, z której mam nieco ponad godzinę drogi tam, ode mnie to już ponad 3 godziny. Jak wyjdzie...zobaczymy.

: 2018-04-05, 12:52
autor: Adrian
Dobromił napisał.
Nic Wam nie zostaje jak tam się wybrać. Ja mam zamiar w Fatrze pojawić się co najmniej trzy razy w tym roku. Np. 19 sierpnia - okolice Małego Krywania.

Na Mały Krywań, ze Streczna na Chatę pod Suchym ? Bardzo fajna trasa, szczególnie trawers Suchego, na sedlo pod Suchym. Piękne miejsce :)

: 2018-04-05, 13:08
autor: Dobromił
Adrian 17 pisze:Na Mały Krywań, ze Streczna na Chatę pod Suchym ? Bardzo fajna trasa, szczególnie trawers Suchego, na sedlo pod Suchym. Piękne miejsce :)


Tak. Wyjazd masowy.

: 2018-04-05, 21:06
autor: sprocket73
Troszkę przyprószyło śniegiem i te drabinki wyglądają 3x groźniej niż są w rzeczywistości ;)
Mała Fatra to chyba najładniejsze góry Słowacji, bardzo urozmaicone, są wapienne skałki, głębokie wąwozy, rozległe trawiaste przestrzenie, strome skaliste szczyty... wszystko jest co trzeba.

: 2018-04-06, 17:59
autor: Wiolcia
Mocno skalna relacja.
Ja, dla odmiany, na Bobotach byłam, a na Sokolie nie (nawet na kilkudziesięciu pierwszych metrach). Jak skala trudności na Sokolie, porównywalna do Bobotów?

: 2019-07-05, 21:13
autor: Adrian
Właśnie sobie przypomniałem twoje wyjście i znowu mam ochota tam polecieć, chciałem jutro ale żona też tam chce iść, a jutro idę solo na Stoha ...

Czyli na dzień dobry trzeba 3 km po asfalcie zrobić ? :lol

: 2019-07-06, 19:10
autor: vidraru
Pierdolone Boboty. Polazłam tam kiedyś SAMA, dało w dupę podejście, a na finiszu zawiesiłam się na tych łańcuchach co schodzą w dolinę, bo nie widziałam, gdzie mam stanąć i jeszcze mi kamole leciały spod kopyt. Przy moim lęku wysokości sporym wyczynem było wtedy wychylanie się na maksa żeby odszukać stopień pode mną. Miałam w planie jeszcze potem Sokolie, ale z wrażenia powiedziałam pierdolę i poszłam na piwo do Terchovej.

: 2019-07-06, 20:07
autor: Adrian
vidraru pisze:Pierdolone Boboty. Polazłam tam kiedyś SAMA, dało w dupę podejście, a na finiszu zawiesiłam się na tych łańcuchach co schodzą w dolinę, bo nie widziałam, gdzie mam stanąć i jeszcze mi kamole leciały spod kopyt. Przy moim lęku wysokości sporym wyczynem było wtedy wychylanie się na maksa żeby odszukać stopień pode mną. Miałam w planie jeszcze potem Sokolie, ale z wrażenia powiedziałam pierdolę i poszłam na piwo do Terchovej.


Zabrzmiało jak by było okrutnie trudne do przejścia, idę z żoną która nie lubi ekspozycji, chyba da radę ... :lol

: 2019-07-06, 20:41
autor: Sebastian
sprocket73 pisze:Troszkę przyprószyło śniegiem i te drabinki wyglądają 3x groźniej niż są w rzeczywistości ;)
Mała Fatra to chyba najładniejsze góry Słowacji, bardzo urozmaicone, są wapienne skałki, głębokie wąwozy, rozległe trawiaste przestrzenie, strome skaliste szczyty... wszystko jest co trzeba.


Najładniejsze i to bez "chyba". A o tej porze jeszcze tam nie byłem, choć korci mnie, żeby tam jechać w szczycie zimy.