Mała Fatra na leniwy weekendzik :) 7-8 maj 2016
: 2016-07-17, 17:42
[center]Mała Fatra na leniwy weekendzik 7 -8 maj 2016[/center]
Piątek... weekendu początek... uhahha Dzwonię po znajomych, nikt się w góry nie pisze , ale nie mogę powiedzieć, że mnie to zmartwiło, bo czasami trzeba pobyć sam na sam... W sobotni ranek wsiadłam w autko, obrałam kierunek Stefanowa i z uśmiechem od ucha do ucha ruszyłam na szlak w stronę Rozsutca w boskiej, słonecznej pogodzie. Tym razem odpuściłam sobie Diery gdyż zbyt często tą trasę wałkuję i na Międzyrozsutce dotarłam przechodząc z zielonego na żółty, a następnie niebieski szlak. Totalne pustki, jeszcze mi się nie zdarzyło żeby nie spotkać na Rozsutcu żywego ducha. Posiedziałam, podumałam, łapnęłam na buzi trochę wiosennego słonka, po czym zeszłam w stronę Międzyholia gdzie przeleżałam w polu kaczeńcowym do późnego popołudnia. Kilka kadrów dla przybliżenia tych uroczych chwil:
Po zejściu ze szlaku wróciłam do Terchovej żeby rozglądnąć się za jakimś noclegiem i kolacją, bo moje burczenie w brzuchu słychać było na całą Dolinę Vratną.
Nastał nowy dzień. Zostawiam samochód w Stefanowej, wsiadam w autobus by podjechać pod Chatę Vratną . Tu wstyd się przyznać , bo zwykle dreptam na nogach, ale że nie miałam jeszcze okazji przejechać się nową gondolką pod Chleb, zakosztowałam tej przyjemności i bujając się w wagoniku w błyskawicznym tempie znalazłam się na wysokości 1524 m.n.p.m. Przy kolejce kilku ludzi, wieje zimny wiatr, ale dzień zapowiada się ładnie. Szybko przebieram nogami by rozgrzać się na podejściu na Krywań, kilka fot i w dalszą drogę. Sama przyjemność, wymyśliłam sobie przejście przez Chleb, Południowy Groń i Stoha na Międzyholie, gdzie dzień wcześniej leniuchowałam w kaczeńcach. Po drodze kilka osób na Chlebie, a potem trzy na podejściu na Stoha, a tak to żywego ducha... bajka, tak lubię... Gdy zeszłam do Stefanowej nie chciało mi się wracać do domu...
I fotosy:
Na koniec jeszcze buziol z Rozsutcem na łące nad Stefanową.
Już nie zanudzam, miłego oglądania
Ps. Chyba się ciachnęłam i umieściłam relację nie w tym dziale co trzeba heh... ale moderatorzy pewnie przeniosą ją gdzie trzeba, z góry dziękuję
Piątek... weekendu początek... uhahha Dzwonię po znajomych, nikt się w góry nie pisze , ale nie mogę powiedzieć, że mnie to zmartwiło, bo czasami trzeba pobyć sam na sam... W sobotni ranek wsiadłam w autko, obrałam kierunek Stefanowa i z uśmiechem od ucha do ucha ruszyłam na szlak w stronę Rozsutca w boskiej, słonecznej pogodzie. Tym razem odpuściłam sobie Diery gdyż zbyt często tą trasę wałkuję i na Międzyrozsutce dotarłam przechodząc z zielonego na żółty, a następnie niebieski szlak. Totalne pustki, jeszcze mi się nie zdarzyło żeby nie spotkać na Rozsutcu żywego ducha. Posiedziałam, podumałam, łapnęłam na buzi trochę wiosennego słonka, po czym zeszłam w stronę Międzyholia gdzie przeleżałam w polu kaczeńcowym do późnego popołudnia. Kilka kadrów dla przybliżenia tych uroczych chwil:
Po zejściu ze szlaku wróciłam do Terchovej żeby rozglądnąć się za jakimś noclegiem i kolacją, bo moje burczenie w brzuchu słychać było na całą Dolinę Vratną.
Nastał nowy dzień. Zostawiam samochód w Stefanowej, wsiadam w autobus by podjechać pod Chatę Vratną . Tu wstyd się przyznać , bo zwykle dreptam na nogach, ale że nie miałam jeszcze okazji przejechać się nową gondolką pod Chleb, zakosztowałam tej przyjemności i bujając się w wagoniku w błyskawicznym tempie znalazłam się na wysokości 1524 m.n.p.m. Przy kolejce kilku ludzi, wieje zimny wiatr, ale dzień zapowiada się ładnie. Szybko przebieram nogami by rozgrzać się na podejściu na Krywań, kilka fot i w dalszą drogę. Sama przyjemność, wymyśliłam sobie przejście przez Chleb, Południowy Groń i Stoha na Międzyholie, gdzie dzień wcześniej leniuchowałam w kaczeńcach. Po drodze kilka osób na Chlebie, a potem trzy na podejściu na Stoha, a tak to żywego ducha... bajka, tak lubię... Gdy zeszłam do Stefanowej nie chciało mi się wracać do domu...
I fotosy:
Na koniec jeszcze buziol z Rozsutcem na łące nad Stefanową.
Już nie zanudzam, miłego oglądania
Ps. Chyba się ciachnęłam i umieściłam relację nie w tym dziale co trzeba heh... ale moderatorzy pewnie przeniosą ją gdzie trzeba, z góry dziękuję