Najszybszy wycof. W Małej Fatrze.
: 2015-06-30, 21:40
Trzy lata temu, jadąc do Budapesztu na wycieczkę przejeżdżam Przełomem Wagu Małą Fatrę, oglądam z autobusu jeszcze ośnieżone szczyty Małej Fatry.
Mówię sobie, jak kupię auto, przyjeżdżam i je zdobędę.
Wracając z owej wycieczki przejeżdżam przez Wielką Fatrę (poprzez Donovaly) i powtarzam to samo.
Od tamtej pory z ciekawością czytam relację, oglądam zdjęcia, w końcu na początku tego roku kupuje mapy Małej i Wielkiej Fatry. Planuje w maju tam pojechać, jednak pamieć o ośnieżonych szczytach powoduje, że odpuszczam, zresztą chcę zobaczyć te pasma w czasie gdy są zielone.
Na czerwiec już planuje, wyjazd najpierw w Wielką, a potem w Małą Fatrę.
Pogoda trochę krzyżuje, wiem, że dwóch wycieczek nie dam rady obskoczyć. Małą odpuszczam, gdy kolega (w środę wieczorem) deklaruje swoje towarzystwo. Z racji, iż mam go odebrać z Rajczy i potem do niej odstawić go na pociąg, oraz, iż ostatni pociąg jest o 20tej, planuje jednak Małą, z racji szybszego dojadzdu.
W czwartek chwilę po 8 Marcin wysiada z elfa i ruszamy.
Dojeżdżając do Orawskiego Podzamcza mam ciekawą sytuację. Jadę za pragą z drzewem, ograniczenie do 40. Ciężarówka jedzie wolniej, po serpentynach, więc mając kawałek prostej, z przerywaną linią wyprzdzam ją. Za kilku aut za mną wyskakuje biały suv z zielonym napisem Policia. Robi mi się ciepło, bo się człek nasłuchał o Słowackich Policjantach. Po wyprzedzeniu od razu wychamowuje do ok 40tki. Całe Orawskie Podzamcze jadę przepisowo, a oni mi siedzą na zderzaku, aż w końcu po kilku kilometrach na ciągłej mnie wyprzedzają. Po drodze kilka kontorli przy drogach, sporo radiowozów, u nas w Polsce to pustynia Policyjna w porównaniu z sąsiadami...
Chwilę przed 10tą docieramy do Starej Doliny, zostawiamy auto i ruszamy.
Mimo sporych rozmów, na Sedlo Prislop docieramy praktycznie zgodnie z czasem. Mówimy nie tak źle. Plan mamy na trasę (według ich mapy) 8godzinną. Na przełęczy odbijamy na południe, od razu mocno pnąc się po błotnistym szlaku do góry...
Pierwsze widoki:
Na pierwszy szczyt w 1/4 trasy docieramy po godzinie, a wiec tracimy godzinną rezerwę...
Tu podziwiamy dalszą cześć trasy, widoki,
oraz piękną doline Veľká Bránica
Kurcze sporo metrów w dół.
Po posiłku ruszamy dalej.
Kawałek pomocy na szlaku
Wygląda na zdjęciu niepozornie, ale na żywo robi fajne wrażenie.
Podziwiając widoki
dochodzimy do Szczytu Kraviarske
gdzie tak jak obliczyłem, wychodzi, iż mamy godzinę obsuwy.
Mnie znów zaczynają łapać skurcze w okolicy kolan. Podejście z Sedla za Kraviarskym na Chrapáky to już u mnie jeden wielki ból. Co ciekawe ledwo dowlekając się nadrabiam 10minut .
Tam nawadniamy się, liczymy czasy przejść i stwierdzamy, że jednak zaatakujemy Vielkiego Kryvania. Ruszamy...i po pół minuty stajemy, po krótkiej rozmowie za i przeciw robimy wycof .
Idziemy w kierunku górnej stacji kolejki i planujemy zejść obok niej na dół.
Dziś żałuje mocno, że nie spróbowaliśmy jednak na ten Krywań wejść. Ale jak sobie przypomnę ból, skurczu który mnie złapał w trakcie jazdy powrotnej, to wiem, że jednak dobrą decyzję podjeliśmy.
A żałuje, bo sie okazało, że kolejka jeździ, zjad 3 Euro... Szkoda tylko, że nie wiedzieliśmy, że o pełnej godzinie startuje, a później jest przerwa. Tak musimy poczekać ponad pół godziny, bo nam się zachciało porobić ostatnie zdjęcia, min osówisk na pobliskich zboczach.
Później podczas powrotu mały przystanek na zrobienie kilku zdjęć Zamku Orawskiemu w Orawskim Podzamczu i na sam koniec mały pościg za pociągiem i tak oto moja pierwsza wizyta na Fatrach dobiegła końca.
kilka zdjęć :
https://picasaweb.google.com/1006097890 ... zPierwszy#
Ps jeszcze jedna mała uwaga mi się nasunęła. Co do jazdy autem. Wjeżdżasz na Słowacji w teren zabudowany i wszyscy chamują do 60tki. Nie to co u nas...
Mówię sobie, jak kupię auto, przyjeżdżam i je zdobędę.
Wracając z owej wycieczki przejeżdżam przez Wielką Fatrę (poprzez Donovaly) i powtarzam to samo.
Od tamtej pory z ciekawością czytam relację, oglądam zdjęcia, w końcu na początku tego roku kupuje mapy Małej i Wielkiej Fatry. Planuje w maju tam pojechać, jednak pamieć o ośnieżonych szczytach powoduje, że odpuszczam, zresztą chcę zobaczyć te pasma w czasie gdy są zielone.
Na czerwiec już planuje, wyjazd najpierw w Wielką, a potem w Małą Fatrę.
Pogoda trochę krzyżuje, wiem, że dwóch wycieczek nie dam rady obskoczyć. Małą odpuszczam, gdy kolega (w środę wieczorem) deklaruje swoje towarzystwo. Z racji, iż mam go odebrać z Rajczy i potem do niej odstawić go na pociąg, oraz, iż ostatni pociąg jest o 20tej, planuje jednak Małą, z racji szybszego dojadzdu.
W czwartek chwilę po 8 Marcin wysiada z elfa i ruszamy.
Dojeżdżając do Orawskiego Podzamcza mam ciekawą sytuację. Jadę za pragą z drzewem, ograniczenie do 40. Ciężarówka jedzie wolniej, po serpentynach, więc mając kawałek prostej, z przerywaną linią wyprzdzam ją. Za kilku aut za mną wyskakuje biały suv z zielonym napisem Policia. Robi mi się ciepło, bo się człek nasłuchał o Słowackich Policjantach. Po wyprzedzeniu od razu wychamowuje do ok 40tki. Całe Orawskie Podzamcze jadę przepisowo, a oni mi siedzą na zderzaku, aż w końcu po kilku kilometrach na ciągłej mnie wyprzedzają. Po drodze kilka kontorli przy drogach, sporo radiowozów, u nas w Polsce to pustynia Policyjna w porównaniu z sąsiadami...
Chwilę przed 10tą docieramy do Starej Doliny, zostawiamy auto i ruszamy.
Mimo sporych rozmów, na Sedlo Prislop docieramy praktycznie zgodnie z czasem. Mówimy nie tak źle. Plan mamy na trasę (według ich mapy) 8godzinną. Na przełęczy odbijamy na południe, od razu mocno pnąc się po błotnistym szlaku do góry...
Pierwsze widoki:
Na pierwszy szczyt w 1/4 trasy docieramy po godzinie, a wiec tracimy godzinną rezerwę...
Tu podziwiamy dalszą cześć trasy, widoki,
oraz piękną doline Veľká Bránica
Kurcze sporo metrów w dół.
Po posiłku ruszamy dalej.
Kawałek pomocy na szlaku
Wygląda na zdjęciu niepozornie, ale na żywo robi fajne wrażenie.
Podziwiając widoki
dochodzimy do Szczytu Kraviarske
gdzie tak jak obliczyłem, wychodzi, iż mamy godzinę obsuwy.
Mnie znów zaczynają łapać skurcze w okolicy kolan. Podejście z Sedla za Kraviarskym na Chrapáky to już u mnie jeden wielki ból. Co ciekawe ledwo dowlekając się nadrabiam 10minut .
Tam nawadniamy się, liczymy czasy przejść i stwierdzamy, że jednak zaatakujemy Vielkiego Kryvania. Ruszamy...i po pół minuty stajemy, po krótkiej rozmowie za i przeciw robimy wycof .
Idziemy w kierunku górnej stacji kolejki i planujemy zejść obok niej na dół.
Dziś żałuje mocno, że nie spróbowaliśmy jednak na ten Krywań wejść. Ale jak sobie przypomnę ból, skurczu który mnie złapał w trakcie jazdy powrotnej, to wiem, że jednak dobrą decyzję podjeliśmy.
A żałuje, bo sie okazało, że kolejka jeździ, zjad 3 Euro... Szkoda tylko, że nie wiedzieliśmy, że o pełnej godzinie startuje, a później jest przerwa. Tak musimy poczekać ponad pół godziny, bo nam się zachciało porobić ostatnie zdjęcia, min osówisk na pobliskich zboczach.
Później podczas powrotu mały przystanek na zrobienie kilku zdjęć Zamku Orawskiemu w Orawskim Podzamczu i na sam koniec mały pościg za pociągiem i tak oto moja pierwsza wizyta na Fatrach dobiegła końca.
kilka zdjęć :
https://picasaweb.google.com/1006097890 ... zPierwszy#
Ps jeszcze jedna mała uwaga mi się nasunęła. Co do jazdy autem. Wjeżdżasz na Słowacji w teren zabudowany i wszyscy chamują do 60tki. Nie to co u nas...