07.06.2014 - Nízke Tatry: Ďurková
: 2014-06-10, 18:25
Trasa: Chata Magurka (1050) - sedlo Latiborskej hole (1548) - Zámotska Holá (1612) - sedlo Zámostskej hole (1591) - Ďurková (1750) - sedlo Ďurkovej (1709) - turisticka útulňa pod Chabencom (1620) - sedlo Ďurkovej (1709) - nad sedlom Ďurkovej (1730) - Městská hora (1529) - chata Magurka (1050)
Start: 6.50
Meta: 13.30
Całkowity czas przejścia z odpoczynkami: 6 h 40 min.
Długość trasy: ok. 17,6 km,
Maksymalne przewyższenie: 700 m,
Suma wzniesień: ok. 1020 m.
To była bardzo ciekawa wycieczka. Atrakcje były już podczas dojazdu. Taką ,,hardkorową" drogą, jak na odcinku Tajch - chata Magurka, jeszcze nie jechałem. Na szczęście nikt nie jechał z naprzeciwka bo mógłby być niezły ,,pasztet"....
Tak czy siak, około 6.30 dojeżdzam do osady Magurka, położonej głęboko w ,,sercu" gór.
Wita mnie taki oto widoczek.....
Salatin rządzi !!!
Pogoda dopisuje ale do czasu - na sedlo Latiborskiej Hole.
Tłumów nie było ani na początku, ani na środku ani na końcu.
Wiosna pełną ,,gębą"
To Niżne Tatry. A może Wielka albo Bieszczady ? Wszystko naraz !!!
Durkova prawie jak Babia Góra.
W kierunku mojego planu - Mały Chabenec a gdzieś za nim, niewidoczny stąd Chabenec.
Pogoda ,,gra" ze mną ,,w kotka i myszkę". Są chwile z niemal pełnym zachmurzeniem lecz niemal chwilę potem niemal ,,lampa".
Wkrótce potem zostałem ,,porażony". Baraniec ? Otargańce ? Nie - to grzbiet Skałka - Ziarska Hola....
Obowiązkowo do zrealizowania. Chętnie jesienią....
Dopiero przy utulni pod Durkovą.....
spotykam pierwszych ,,turystów" tj. 2 ,,chatarów". Świetne chłopaki, mimo, że nic im nie dałem zostałem poczęstowany herbatą....
Stoki Małego Chabenca - tylko pozornie łagodne.
,,Kręce się" tu i tam.....
I to był błąd taktyczny. Bo ,,musiałem" się wycofać z podejścia na Chabenec w obawie przed burzą, której ostatecznie ....nie było
Nic to - przy zejściu tez ładnie....
Ostatnie spojrzenie na Durkovą - piękny, potężny masyw, taki ,,babiogórski".
Na dole jeszcze dłuższa lustracja chaty Magurka z konsumpcją ,,hranulek" z kapustą i słoniną po 4,5 euro (zjadliwa duża porcja) o po 18.00 już w domciu, czyli na dobranockę zdążyłem.
Co prawda spodziewałem się nieco lepszej pogody (w chwilach słonecznych i tak była ,,zawiesina") ale widziałem sporo. Wystarczająco dużo
Ps. Informuje Użytkownika Dobromił, że poziom mego umęczenia po przejściu tej w sumie ,,lajtowej" i niezbyt długiej trasy to 5 w skali dziesięciopunktowej.
Chyba nikt oprócz mnie tego nie czyta i nie ogląda ale co tammmm......:
https://picasaweb.google.com/1099460780 ... 7525796642
Start: 6.50
Meta: 13.30
Całkowity czas przejścia z odpoczynkami: 6 h 40 min.
Długość trasy: ok. 17,6 km,
Maksymalne przewyższenie: 700 m,
Suma wzniesień: ok. 1020 m.
To była bardzo ciekawa wycieczka. Atrakcje były już podczas dojazdu. Taką ,,hardkorową" drogą, jak na odcinku Tajch - chata Magurka, jeszcze nie jechałem. Na szczęście nikt nie jechał z naprzeciwka bo mógłby być niezły ,,pasztet"....
Tak czy siak, około 6.30 dojeżdzam do osady Magurka, położonej głęboko w ,,sercu" gór.
Wita mnie taki oto widoczek.....
Salatin rządzi !!!
Pogoda dopisuje ale do czasu - na sedlo Latiborskiej Hole.
Tłumów nie było ani na początku, ani na środku ani na końcu.
Wiosna pełną ,,gębą"
To Niżne Tatry. A może Wielka albo Bieszczady ? Wszystko naraz !!!
Durkova prawie jak Babia Góra.
W kierunku mojego planu - Mały Chabenec a gdzieś za nim, niewidoczny stąd Chabenec.
Pogoda ,,gra" ze mną ,,w kotka i myszkę". Są chwile z niemal pełnym zachmurzeniem lecz niemal chwilę potem niemal ,,lampa".
Wkrótce potem zostałem ,,porażony". Baraniec ? Otargańce ? Nie - to grzbiet Skałka - Ziarska Hola....
Obowiązkowo do zrealizowania. Chętnie jesienią....
Dopiero przy utulni pod Durkovą.....
spotykam pierwszych ,,turystów" tj. 2 ,,chatarów". Świetne chłopaki, mimo, że nic im nie dałem zostałem poczęstowany herbatą....
Stoki Małego Chabenca - tylko pozornie łagodne.
,,Kręce się" tu i tam.....
I to był błąd taktyczny. Bo ,,musiałem" się wycofać z podejścia na Chabenec w obawie przed burzą, której ostatecznie ....nie było
Nic to - przy zejściu tez ładnie....
Ostatnie spojrzenie na Durkovą - piękny, potężny masyw, taki ,,babiogórski".
Na dole jeszcze dłuższa lustracja chaty Magurka z konsumpcją ,,hranulek" z kapustą i słoniną po 4,5 euro (zjadliwa duża porcja) o po 18.00 już w domciu, czyli na dobranockę zdążyłem.
Co prawda spodziewałem się nieco lepszej pogody (w chwilach słonecznych i tak była ,,zawiesina") ale widziałem sporo. Wystarczająco dużo
Ps. Informuje Użytkownika Dobromił, że poziom mego umęczenia po przejściu tej w sumie ,,lajtowej" i niezbyt długiej trasy to 5 w skali dziesięciopunktowej.
Chyba nikt oprócz mnie tego nie czyta i nie ogląda ale co tammmm......:
https://picasaweb.google.com/1099460780 ... 7525796642