Małe Karpaty - Záruby i Ostrý Kameň (maj 2013)
: 2013-07-18, 11:47
Z racji, że w tym dziale pustawo na razie, wrzucam moją relację sprzed dwóch miesięcy
Małe Karpaty - słowackie pasmo mało znane w Polsce (przynajmniej mi się nie udało znaleźć żadnej relacji). Góry niewysokie (choć z ostrymi podejściami), zalesione (czyli takie jakie lubię najbardziej), pełne ruin zamków, przy których podnóża przycupnęły wioski i miasteczka. No i najważniejsze - nie widać stamtąd Tatr :8) Widać je za to często z autostrady D1.
Małe Karpaty ciągną się aż od Bratysławy (a według niektórych danych i od wzgórz Hainburskich w Austrii) do Noveho Mesta nad Vahem, ogólnie na długości 100 km, ale stosunkowo wąsko - tylko 15 km szerokości.
Na pierwszy rekonesans poszła od razu największa góra - Záruby. Termin wypadu przesunęła pogoda i z racji tego, że był to dzień powrotu do domu, więc musiałem nieco skrócić trasę z pierwotnie planowanej.
Startujemy z wioski Smolenice, najpierw kilkanaście minut wzdłuż domów, a potem od razu w las i od razu w zwężającą się dolinę, która potem zmieni się w prawdziwy, choć krótki wąwóz.
na rozwidleniu szlaków mijamy polanę, potem ponownie wchodzimy do lasu, gdzie zaczyna się niezwykle malowniczy żleb diabelski - Čertov žľab.
Jest wąska ścieżka klucząca między powalonymi drzewami i głazami, kolejne złowieszczo zwisają po bokach. Niestety, zaczyna się też robić tłoczno - pojedynczy turyści, grupki z wrzeszczącymi dzieciakami, wreszcie ktoś robi ognisko.
Na kolejnym skrzyżowaniu szlaków jacyś Słowacy mówią nam "Zdrastwujte", ale uczę ich poprawnego słowa Przed nami najostrzejsze podejście pod Zaruby - po pół godzinie jesteśmy na szczycie, na którym jest kilka innych osób.
Widoki niestety marne... idziemy dalej, czerwonym szlakiem zwanym "magistralą Stefanika" (to część Cesty Hrdinov SNP, najdłuższego szlaku przez cały kraj) - odcinek grzbietem to skały, skałki, urwiska, sypiące się kamienie. Ogólnie - bardzo pięknie, choć w kilku miejscach przydałoby się jakieś ubezpieczenie, gdyż schodzenie po takim sypkim podłożu łatwo może się skończyć skręceniem karku.
Z przeciwka mijamy wielu piechurów, część już kojarzymy, bo robią tą samą pętlę co my tylko w drugą stronę (m.in. ludzie od "zdrastwujte"), trochę ludzi z psami, część w obuwiu na salę gimnastyczną lub do opalania.
Drugi, główny cel to ruiny zamku Ostrý Kameň - powstał w XIII wieku i strzegł granic Węgier oraz tzw. Czeskiej Drogi - szlaku handlowego z Pragi do Budy (z przyczyn politycznych omijał on ziemie austriackie i Wiedeń). Od XVIII wieku jest ruiną, ale sporo się zachowało - części murów, budynków, baszt... jest to także dość popularne miejsce turystyczne.
Schodzimy w dół do poziomu gruntu i zaczynamy pętlę w drugą stronę, doliną - to odcinek monotonny z lekkim, ale stałym podejściu pod górę. Praktycznie bez historii. Z radością mijamy odbicie na Zaruby i idziemy dalej, schodząc inną drogą do Smolenic - tym razem wychodzimy na szerokiej polanie (z racji pięknej pogody i soboty pełno tutaj miejscowych w rozmaitych czynnościach), pod murami tym razem zamku w całości.
Smolenický zámok to przedziwna mieszanina stylów, która jest wynikiem historii obiektu - ze średniowiecznym rodowodem, zrujnowany i wypalony, na początku XX wieku zaczął być odbudowany przez grafów Pálffy, a właściwie wznoszony od nowa na starych murach. Grafowie nie zdążyli go ukończyć, bo w 1945 ukradło im go państwo czechosłowackie i jeszcze coś dobudowało, tak więc zamek przypomina raczej te z Parków Rozrywki niż z konkretnego okresu historycznego.
Całość trasy to około 16,6 km, przewyższenia 880 metrów, zajęła nam ok. 5:30 godziny. Dobry początek jak na odwiedziny w nowym paśmie, podobało mi się tutaj
Galeria:
https://picasaweb.google.com/PudelekIV/ ... OstryKamen
Małe Karpaty - słowackie pasmo mało znane w Polsce (przynajmniej mi się nie udało znaleźć żadnej relacji). Góry niewysokie (choć z ostrymi podejściami), zalesione (czyli takie jakie lubię najbardziej), pełne ruin zamków, przy których podnóża przycupnęły wioski i miasteczka. No i najważniejsze - nie widać stamtąd Tatr :8) Widać je za to często z autostrady D1.
Małe Karpaty ciągną się aż od Bratysławy (a według niektórych danych i od wzgórz Hainburskich w Austrii) do Noveho Mesta nad Vahem, ogólnie na długości 100 km, ale stosunkowo wąsko - tylko 15 km szerokości.
Na pierwszy rekonesans poszła od razu największa góra - Záruby. Termin wypadu przesunęła pogoda i z racji tego, że był to dzień powrotu do domu, więc musiałem nieco skrócić trasę z pierwotnie planowanej.
Startujemy z wioski Smolenice, najpierw kilkanaście minut wzdłuż domów, a potem od razu w las i od razu w zwężającą się dolinę, która potem zmieni się w prawdziwy, choć krótki wąwóz.
na rozwidleniu szlaków mijamy polanę, potem ponownie wchodzimy do lasu, gdzie zaczyna się niezwykle malowniczy żleb diabelski - Čertov žľab.
Jest wąska ścieżka klucząca między powalonymi drzewami i głazami, kolejne złowieszczo zwisają po bokach. Niestety, zaczyna się też robić tłoczno - pojedynczy turyści, grupki z wrzeszczącymi dzieciakami, wreszcie ktoś robi ognisko.
Na kolejnym skrzyżowaniu szlaków jacyś Słowacy mówią nam "Zdrastwujte", ale uczę ich poprawnego słowa Przed nami najostrzejsze podejście pod Zaruby - po pół godzinie jesteśmy na szczycie, na którym jest kilka innych osób.
Widoki niestety marne... idziemy dalej, czerwonym szlakiem zwanym "magistralą Stefanika" (to część Cesty Hrdinov SNP, najdłuższego szlaku przez cały kraj) - odcinek grzbietem to skały, skałki, urwiska, sypiące się kamienie. Ogólnie - bardzo pięknie, choć w kilku miejscach przydałoby się jakieś ubezpieczenie, gdyż schodzenie po takim sypkim podłożu łatwo może się skończyć skręceniem karku.
Z przeciwka mijamy wielu piechurów, część już kojarzymy, bo robią tą samą pętlę co my tylko w drugą stronę (m.in. ludzie od "zdrastwujte"), trochę ludzi z psami, część w obuwiu na salę gimnastyczną lub do opalania.
Drugi, główny cel to ruiny zamku Ostrý Kameň - powstał w XIII wieku i strzegł granic Węgier oraz tzw. Czeskiej Drogi - szlaku handlowego z Pragi do Budy (z przyczyn politycznych omijał on ziemie austriackie i Wiedeń). Od XVIII wieku jest ruiną, ale sporo się zachowało - części murów, budynków, baszt... jest to także dość popularne miejsce turystyczne.
Schodzimy w dół do poziomu gruntu i zaczynamy pętlę w drugą stronę, doliną - to odcinek monotonny z lekkim, ale stałym podejściu pod górę. Praktycznie bez historii. Z radością mijamy odbicie na Zaruby i idziemy dalej, schodząc inną drogą do Smolenic - tym razem wychodzimy na szerokiej polanie (z racji pięknej pogody i soboty pełno tutaj miejscowych w rozmaitych czynnościach), pod murami tym razem zamku w całości.
Smolenický zámok to przedziwna mieszanina stylów, która jest wynikiem historii obiektu - ze średniowiecznym rodowodem, zrujnowany i wypalony, na początku XX wieku zaczął być odbudowany przez grafów Pálffy, a właściwie wznoszony od nowa na starych murach. Grafowie nie zdążyli go ukończyć, bo w 1945 ukradło im go państwo czechosłowackie i jeszcze coś dobudowało, tak więc zamek przypomina raczej te z Parków Rozrywki niż z konkretnego okresu historycznego.
Całość trasy to około 16,6 km, przewyższenia 880 metrów, zajęła nam ok. 5:30 godziny. Dobry początek jak na odwiedziny w nowym paśmie, podobało mi się tutaj
Galeria:
https://picasaweb.google.com/PudelekIV/ ... OstryKamen