Dobromił pisze:Adrian pisze:Ty chyba też nie miałeś się najgorzej w niedzielę
Tak. Wróciłem z miedzianym ryjem.
Po Małej Fatrze tydzień temu, tym razem wysmarowałem przed wyjazdem pyszczysko filtrem i pomogło
Dobromił pisze:
Rzuć tutaj. Nie byłem wtedy a podobno chlaliście jak bydlęta trawiaste.
Piotrek pisze:Co by nie mówić, masz Adrian ostatnio rękę do ładnej pogody.
Można powiedzieć, że masz pogodną serięDobromił pisze:
Rzuć tutaj. Nie byłem wtedy a podobno chlaliście jak bydlęta trawiaste.
No, i to by tłumaczyło braki w pamięci tego wydarzenia
Ale znalazłem na googlach foty
1 dzień https://goo.gl/photos/UPVHQj3quK8JTzpX9
2 dzień https://goo.gl/photos/pMKaJwfLmRNrYugK7
12 lat temu...
Podobnie do Wioli, podobają mi się, nie misie, a powykręcane drzewa i schronisko pod B.
Jednak mnie WF jednak zimowo mniej podchodzi niż letnia, czy jesienna.
Ale i zimową nie pogardziłbym
Ps. już wiem, po zdjęciach nachyleń i trawersu Ploskiej, czemu to najbardziej lawiniasty szczyt WF, bo czytając o tym, pamiętałem wejście tym szlakiem jak Wy, oraz zejście na przełęcz Chyzkie i dziwiłem się temu - dziś już to rozumiem.
O Schronisku czytałem różne opinie, niemniej ja postaram się kiedyś popełnić w nim rezerwację, co by poczuć klimat.
Fajne zdjęcia, wycieczki zazdroszczę
W sobotę idę za ciosem i jadę w Niżne Tatry. A ta wycieczka była kosmiczna.
Adrian pisze:A jak wiadomo zdjęcia nie oddają tego co było na prawdę, więc możesz sobie wyobrazić, że było "nieźle"
Sebastian pisze:Trasa była dla mnie wypasiona, a rejon chaty po prostu bajkowy. Cieszę się, że udało się zrobić całą trasę, choć po takich turach coraz dłużej się regeneruje. Ale nic to, próbuję nie dać się SKS-owi, choć wymaga to u mnie dużo pracy.
Adrianie, wyrabiaj dowód, wiosenna Słowacja czeka.
Inna sprawa, zauważam ostatnio, że zimą jakoś mniej mnie w góry ciągnie (dziwne, bo ostatnio dość aktywnie w nie jeżdżę ).
Adrian pisze:Ja odziwo całkiem dobrze się czułem po ...
Adrian pisze:Wiolcia pisze:Drzewa powykręcane świetne, widok schroniska pod wielką górą i panoramy, bo dobra przejrzystość była - wielki plus. Trochę zabrakło śniegu na gałązkach, żeby moja zazdrość sięgnęła zenitu. Może dobrze, będę zdrowsza.
Ale podejścia pod Borisov nie zazdroszczę. Po zejściu z niego skręciłam kiedyś kostkę, potykając się o luźne sznurowadła i z taką opuchniętą łaziłam jeszcze dwa dni po Fatrze. Ech, szaleństwa młodości.
Wpisując w Google W.F Boriszow, wyskoczyła mi twoja relacja z krokusami
To fakt, że gdyby były ośnieżone drzewa, to byłby sztos.
Było świetnie, mamy z Sebą farta na pogodę, albo to Seba go ma
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości