Gdzie Wład i Nicolae mówią "Dobranoc"

Relacje z gór całego świata, niepasujące do pozostałych działów.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-05-24, 11:48

DaDa pisze:Jedyne co warto wziąć pod uwagę to bardzo wolne i niepunktualne pociągi w Rumunii.

punktualność nie gorsza niż w Polsce. Moja pierwsza wizyta w Rumunii to była właśnie kolejowa i poza opóźnionym pociągiem nocnym do Bukaresztu w pozostałych przypadkach nie miałem na co narzekać. Natomiast klimat w ichniejszych pociągach rzeczywiście niezapomniany ;)

DaDa pisze:Co do jedzenia - po kilku dniach mamałygi ze śmietaną i serem miałam dość.

mamałygę skosztowałem raz i więcej nie :D dla mnie to w ogóle bez smaku jest. Jako mięsożerca zawsze lubię mici - rumuńską wersję cevapcici.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
gar
Posty: 843
Rejestracja: 2016-01-06, 20:46
Lokalizacja: Orzegów

Postautor: gar » 2020-05-24, 18:18

Pudelek pisze:
DaDa pisze:Jedyne co warto wziąć pod uwagę to bardzo wolne i niepunktualne pociągi w Rumunii.

punktualność nie gorsza niż w Polsce. Moja pierwsza wizyta w Rumunii to była właśnie kolejowa i poza opóźnionym pociągiem nocnym do Bukaresztu w pozostałych przypadkach nie miałem na co narzekać. Natomiast klimat w ichniejszych pociągach rzeczywiście niezapomniany ;)

DaDa pisze:Co do jedzenia - po kilku dniach mamałygi ze śmietaną i serem miałam dość.

mamałygę skosztowałem raz i więcej nie :D dla mnie to w ogóle bez smaku jest. Jako mięsożerca zawsze lubię mici - rumuńską wersję cevapcici.


W obu tematach zgadzam się w 100 %.
Pociągi się nie spóźniały, a na trasie Bukareszt - Brasov pospieszne śmigały aż miło.
Mamałyga - papka bez smaku (tylko sos to jako tako mógł ratować), ale za to mici - mniam. I rewelacyjne rumuńskie zupy ... Rozmarzyłem się ...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości