Jedno z piękniejszych miejsc na ziemi - Krym
O jaki wdzieczny temat!
No co ty! ja o Krymie kazde ilosci chetnie poczytam!
Musze sie kiedys wybrac do tych wszystkich skalnych miast, bo bylam tylko w Czufut kale.. A nawet nabylam w Symferopolu przewodnik - caly tylko o skalnych miastach na Krymie.. Ale jakos od ponad 3 lat nie bylo okazji tam wrocic.. A teskno mi sie zrobilo jak zobaczylam te drogi, skaly i oddech upalnego slonca!
ja niestety raz sie spotkalam... jak jechala wycieczka szkolna i przez cala noc wyli i demolowali wagon a prowadnica i nauczycielki nijak nie potrafily sobie z nimi poradzic...
Jak bylismy w czworke w Armenii to wlasnie nikt nie chcial w szoferce jechac i ciagle byly batalie kogo tym razem wydelegowac (bo ktos musial wsiasc do szoferki zeby kierowcy nie bylo przykro..)
1500 km w jedna strone- w sam raz na trzytygodniowy wypad na rowerek
Mysmy byli na Krymie poki co 3 razy (raz w 2007, dwa razy w 2010) i chyba jednej setnej zesmy jeszcze nie pozwiedzali!
Jak ktos bylby ciekawy relacji z naszych wyjazdow na Krym to nizej wrzucam linki, troche zdjec niestety poznikalo i pewnie czesc forumowiczow juz te relacje gdzies widziala ale moze ktos akurat bedzie zainteresowany? (mam nadzieje ze Basia nie bedzie zła za wcinanie sie w jej temat:
http://www.rosjapl.info/forum/viewtopic.php?t=7409
http://www.rosjapl.info/forum/viewtopic.php?t=6944
Basia Z. pisze:więc trudno opisywać tu wszystkie wyjazdy - zanudziłabym Was
No co ty! ja o Krymie kazde ilosci chetnie poczytam!
Musze sie kiedys wybrac do tych wszystkich skalnych miast, bo bylam tylko w Czufut kale.. A nawet nabylam w Symferopolu przewodnik - caly tylko o skalnych miastach na Krymie.. Ale jakos od ponad 3 lat nie bylo okazji tam wrocic.. A teskno mi sie zrobilo jak zobaczylam te drogi, skaly i oddech upalnego slonca!
Basia Z. pisze:W ukraińskich pociągach nigdy nie spotkałam się z chamstwem i z rozróbami, chociaż impreza trwa tam właściwie na okrągło.
ja niestety raz sie spotkalam... jak jechala wycieczka szkolna i przez cala noc wyli i demolowali wagon a prowadnica i nauczycielki nijak nie potrafily sobie z nimi poradzic...
Basia Z. pisze:Z powrotem do Pszczelinoje wróciliśmy "naszą"ciężarówką, każdy chce jechać w szoferce
Jak bylismy w czworke w Armenii to wlasnie nikt nie chcial w szoferce jechac i ciagle byly batalie kogo tym razem wydelegowac (bo ktos musial wsiasc do szoferki zeby kierowcy nie bylo przykro..)
Robert J pisze:Świetny przewodnik! Bardzo wiele przydatnych informacji zawartych w relacji. Przeczytałem z przyjemnością. Może kiedyś te wiadomości się przydadzą
1500 km w jedna strone- w sam raz na trzytygodniowy wypad na rowerek
Mysmy byli na Krymie poki co 3 razy (raz w 2007, dwa razy w 2010) i chyba jednej setnej zesmy jeszcze nie pozwiedzali!
Jak ktos bylby ciekawy relacji z naszych wyjazdow na Krym to nizej wrzucam linki, troche zdjec niestety poznikalo i pewnie czesc forumowiczow juz te relacje gdzies widziala ale moze ktos akurat bedzie zainteresowany? (mam nadzieje ze Basia nie bedzie zła za wcinanie sie w jej temat:
http://www.rosjapl.info/forum/viewtopic.php?t=7409
http://www.rosjapl.info/forum/viewtopic.php?t=6944
Ostatnio zmieniony 2014-02-13, 18:22 przez buba, łącznie zmieniany 7 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:Jak bylismy w czworke w Armenii to wlasnie nikt nie chcial w szoferce jechac i ciagle byly batalie kogo tym razem wydelegowac (bo ktos musial wsiasc do szoferki zeby kierowcy nie bylo przykro..)
Jak jeździliśmy stopem po Jordanii, to do szoferki pickupów szła Ola. Wtedy kierowcy robili się rozmowni ,bo jak kobieta była w towarzystwie męża to jej wcale nie zauważali
W dużych TIR'ach czy cysternach nie był takiego problemu- ładowaliśmy się w 3 do kabiny. I jechaliśmy nieraz w piątkę - my + 2 kierowców. Ta kanapa z tyłu była traktowana jak dom. W arabskich domach się ściąga buty, więc była to czynność obowiązkowa
in omnia paratus...
A ja osobiście bardzo lubię jeździć w szoferce, bo pogada się z kierowcą, a poza tym wszystko lepiej widać (chociaż to ostatnie to czasem może być ciężkie, bo strach).
Oczywiście, że nie mam nic przeciwko wcinaniu się w temat !
Wcinaj się ile chcesz !
Mój Młody razem z kumplem (którego Buba znasz) jutro o 5 rano wylatują na tydzień do Gruzji, zamierzają tam pochodzić po górach, ale im zazdroszczę.
Oczywiście, że nie mam nic przeciwko wcinaniu się w temat !
Wcinaj się ile chcesz !
Mój Młody razem z kumplem (którego Buba znasz) jutro o 5 rano wylatują na tydzień do Gruzji, zamierzają tam pochodzić po górach, ale im zazdroszczę.
Basia Z. pisze:Mój Młody razem z kumplem (którego Buba znasz) jutro o 5 rano wylatują na tydzień do Gruzji, zamierzają tam pochodzić po górach, ale im zazdroszczę
Ho-Ho, a tam chyba w górach , zima w pełni? Co chcą zdobyć?
Ja jadę za miesiąc i martwię się ,że zimnawo będzie... Włóczędze z miejsca na miejsce, sprzyja ciepełko
in omnia paratus...
A ja osobiście bardzo lubię jeździć w szoferce, bo pogada się z kierowcą, .
To jest niepodwazalny plus! acz gdy jest pewnosc ze z kierowca i tak sie pogada bo sie jedzie na wspolna impreze czy wycieczke to tak zal nie skorzystac z czegos tak wspanialego jak jechanie na pace!
Basia Z. pisze:Mój Młody razem z kumplem (którego Buba znasz) jutro o 5 rano wylatują na tydzień do Gruzji, zamierzają tam pochodzić po górach, ale im zazdroszczę.
Z Hermanem? mam nadzieje ze potem udostepnia gdzies jakies zdjecia z wyjazdu...
Troche im zazdroszcze acz o tej porze to chyba nawet w Batumi mozna tylek wymrozic. (pare dni temu dzwonil kumpel z Armenii i mowil ze u nich -15 stopni i metr sniegu, wiec w Gruzji pewnie podobnie...
Ostatnio zmieniony 2014-02-14, 20:33 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:
Z Hermanem? mam nadzieje ze potem udostepnia gdzies jakies zdjecia z wyjazdu...
Troche im zazdroszcze acz o tej porze to chyba nawet w Batumi mozna tylek wymrozic. (pare dni temu dzwonil kumpel z Armenii i mowil ze u nich -15 stopni i metr sniegu, wiec w Gruzji pewnie podobnie...
Tak, z Hermanem.
Ale w tym miejscu gdzie chcą być - to jest na północ od Kutaisi, bo lecą tylko na tydzień i szkoda im czasu na dłuższy dojazd jest akurat +10 stopni i mało śniegu.
Ze zdjęciami to u niego ciężko. Był w kwietniu 2013 w Peru, zaś w grudniu na Filipinach i nic jeszcze nie udostępnił. Ja tylko widziałam w domu.
Basia Z. pisze:Ze zdjęciami to u niego ciężko. Był w kwietniu 2013 w Peru, zaś w grudniu na Filipinach i nic jeszcze nie udostępnił. Ja tylko widziałam w domu.
Tajniak!!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
kilkanaście procent... to są jedyny prawdziwi autochtoni na Krymie, których w większości wywiózł Stalin i dopiero od niedawna mogą wracać na swoje ziemie.
Jest też z 30% Ukraińców, a większość to Rosjanie, którzy weszli tam, jak po II wojnie światowej wypędzono Tatarów.
Dla Krymu euromajdan nie przyniesie nic dobrego - jeśliby jakimś cudem trafił z powrotem do Rosji, to oznacza to wizy, obostrzenia, przekupne rosyjskie służby i inne "udogodnienia" dla turystów. Gdyby pozostał w Ukrainie to zapewne wrogość do samych Ukraińców i obywateli EU znacznie tam wzrośnie, czyli również mało ciekawie może być dla potencjalnych wizytujących...
Jest też z 30% Ukraińców, a większość to Rosjanie, którzy weszli tam, jak po II wojnie światowej wypędzono Tatarów.
Dla Krymu euromajdan nie przyniesie nic dobrego - jeśliby jakimś cudem trafił z powrotem do Rosji, to oznacza to wizy, obostrzenia, przekupne rosyjskie służby i inne "udogodnienia" dla turystów. Gdyby pozostał w Ukrainie to zapewne wrogość do samych Ukraińców i obywateli EU znacznie tam wzrośnie, czyli również mało ciekawie może być dla potencjalnych wizytujących...
Ostatnio zmieniony 2014-02-28, 17:01 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:kilkanaście procent... to są jedyny prawdziwi autochtoni na Krymie, których w większości wywiózł Stalin i dopiero od niedawna mogą wracać na swoje ziemie.
Na dodatek przeważnie muszą je od nowa kupić, bo ich dawne domy są już zajęte przez Rosjan.
Pudelek pisze:Jest też z 30% Ukraińców, a większość to Rosjanie, którzy weszli tam, jak po II wojnie światowej wypędzono Tatarów.
I bardzo się tam wzajemnie nie lubią. Nawet wobec nas nie ukrywali wzajemnej wrogości wobec siebie. Rosjanie o Tatarach i Ukraińcach wyrażali się z pogardę, zaś Tatarzy Rosjan traktowali jako kogoś w rodzaju okupantów. Ukraińców na Krymie nie spotkałam.
Jest też niewielki procent innych narodowości - Polaków, Karaimów, Żydów, Greków.
Najwięcej miałam styczności i najwięcej rozmawiałam z Tatarami (po rosyjsku rzecz jasna), trochę z miejscową Polonią.
Pudelek pisze:Dla Krymu euromajdan nie przyniesie nic dobrego - jeśliby jakimś cudem trafił z powrotem do Rosji, to oznacza to wizy, obostrzenia, przekupne rosyjskie służby i inne "udogodnienia" dla turystów. Gdyby pozostał w Ukrainie to zapewne wrogość do samych Ukraińców i obywateli EU znacznie tam wzrośnie, czyli również mało ciekawie może być dla potencjalnych wizytujących...
Też z niepokojem śledzę te wszystkie wydarzenia.
Jednocześnie południe Krymu właściwie żyje (i to nieźle) tylko z turystyki, więc chyba powinno im zależeć na utrzymaniu status quo.
Ostatnio zmieniony 2014-02-28, 18:41 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Basia Z. pisze:Ukraińców na Krymie nie spotkałam.
według spisu z 2001 jest ich 24% (więc trochę przesadziłem z 30%). Pewno się kryją ze swoją ukraińskością.
Basia Z. pisze:zaś Tatarzy Rosjan traktowali jako kogoś w rodzaju okupantów
i trudno im się dziwić. Rosjanie wleźli na nie swoje tereny, wypędzili gospodarzy, zajęli im domostwa (oczywiście nie zawsze ci Rosjanie przyjeżdżali tam dobrowolnie), a teraz rządzą i każą miejscowym słuchać. Coś mi to to przypomina sytuację z różnych podwórek, ze swojego też...
Basia Z. pisze:Jednocześnie południe Krymu właściwie żyje (i to nieźle) tylko z turystyki, więc chyba powinno im zależeć na utrzymaniu status quo.
polityka i nienawiść przysłania racjonalność. Wojna w byłej Jugosławii też toczyła się na terenach atrakcyjnych turystycznie, a ludzi mordowano wręcz na zabytkach (jak choćby na moście w Visegradzie, o Sarajewie, Dubrowniku czy Vukovarze nie wspominając).
Kosowo może przyciągnąć turystów pięknymi zabytkami sakralnymi - ale te najcenniejsze to cerkwie, więc zamiast o nie dbać, to się utrudnia do nich dostęp lub próbuje niszczyć. Walić turystykę, najważniejsze, że pokażemy swoją siłę!
W Egipcie w wyborach po obaleniu Mubaraka wygrali islamiści, choć było pewne, że spowoduje to odpływ turystów (a turystyka to przecież największa gałąź gospodarki). Bejrut był "Paryżem Wschodu", a tłuczono się tam niemiłosiernie.
To samo widzimy dziś w Turcji - w ramach procesu islamizacji tego jedynego realnie świeckiego państwa muzułmańskiego ogranicza się np. sprzedaż alkoholu, zamyka lokale i bary. Od maja nie będzie już można nabyć wiz na granicy - tylko w ambasadach. Znikną tysiące turystów jeżdżących na jednodniowe wycieczki do Stambułu z Bułgarii i Grecji... ale najwyraźniej Turków stać na takie cyrki.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:Basia Z. pisze:Ukraińców na Krymie nie spotkałam.
według spisu z 2001 jest ich 24% (więc trochę przesadziłem z 30%). Pewno się kryją ze swoją ukraińskością.
Raczej przyczyna była taka, że ja mieszkałam w Bakczysaraju u Tatara (który świetnie mówił po polsku), ewentualnie w kurortach nadmorskich, gdzie hotele lub hostele prowadzili Rosjanie.
Ukraińcy mieszkają raczej na północy półwyspu w miejscach nieturystycznych.
Zaś buba dała mi namiary do Pszczelinoje do takiego pana (skądinąd bardzo dla nas miłego i prowadzącego świetne schronisko), który był takim wielkoruskim szowinistą, że takiego jeszcze nie spotkałam. Jak on się okropnie wyrażał o Tatarach, coś jak o niektórzy o Cyganach. Zresztą dużo by opowiadać, ale słuchałam i nie odzywałam się specjalnie i nie wtrącałam w jego monolog. A reszta nie znała na tyle rosyjskiego.
Pudelek pisze:Basia Z. pisze:zaś Tatarzy Rosjan traktowali jako kogoś w rodzaju okupantów
i trudno im się dziwić. Rosjanie wleźli na nie swoje tereny, wypędzili gospodarzy, zajęli im domostwa (oczywiście nie zawsze ci Rosjanie przyjeżdżali tam dobrowolnie), a teraz rządzą i każą miejscowym słuchać. Coś mi to to przypomina sytuację z różnych podwórek, ze swojego też...
Wieczorem tego samego dnia, którego pożegnaliśmy się z naszym gospodarzem w Pszczelinoje przejechaliśmy do Bakczysaraju. Do naszego gospodarza - Tatara, który urodził się na wygnaniu w Kazachstanie przyszedł jego kolega i co z kolei przy kolacji i przy winku "jechali" na Rosjan.
Śmialiśmy się wtedy miedzy sobą, że ciekawie byłoby skonfrontować ze sobą tych naszych dwóch kolejnych gospodarzy i co by sobie powiedzieli.
No ale teraz to wcale nie jest takie śmieszne.
Pudelek pisze:Basia Z. pisze:Jednocześnie południe Krymu właściwie żyje (i to nieźle) tylko z turystyki, więc chyba powinno im zależeć na utrzymaniu status quo.
polityka i nienawiść przysłania racjonalność. Wojna w byłej Jugosławii też toczyła się na terenach atrakcyjnych turystycznie, a ludzi mordowano wręcz na zabytkach (jak choćby na moście w Visegradzie, o Sarajewie, Dubrowniku czy Vukovarze nie wspominając).
Kosowo może przyciągnąć turystów pięknymi zabytkami sakralnymi - ale te najcenniejsze to cerkwie, więc zamiast o nie dbać, to się utrudnia do nich dostęp lub próbuje niszczyć. Walić turystykę, najważniejsze, że pokażemy swoją siłę!
W Egipcie w wyborach po obaleniu Mubaraka wygrali islamiści, choć było pewne, że spowoduje to odpływ turystów (a turystyka to przecież największa gałąź gospodarki). Bejrut był "Paryżem Wschodu", a tłuczono się tam niemiłosiernie.
To samo widzimy dziś w Turcji - w ramach procesu islamizacji tego jedynego realnie świeckiego państwa muzułmańskiego ogranicza się np. sprzedaż alkoholu, zamyka lokale i bary. Od maja nie będzie już można nabyć wiz na granicy - tylko w ambasadach. Znikną tysiące turystów jeżdżących na jednodniowe wycieczki do Stambułu z Bułgarii i Grecji... ale najwyraźniej Turków stać na takie cyrki.
Ja zupełnie ale to zupełnie nie mogę tego zrozumieć.
Rozumiem ludzi z Majdanu, którzy nie mają nic do stracenia a chcieli normalnego życia i wolności.
Ale tam na Krymie akurat mieli by co tracić.
czytałem niedawno ciekawy artykuł o wschodzie Ukrainy i Krymie. Wniosek z niego był mniej więcej taki, że jak się wyjeżdża z Moskwy i gdzieś jedzie, to za oknami jest Rosja: Putinowska, autorytatywna, czasem waląca się, ale Rosja. Wyjeżdżając z Kijowa na Zachód jest Ukraina - nacjonalistyczna lub nie, biedna, ale Ukraina.
Natomiast wyjeżdżając z Kijowa na Wschód albo na południe, na Krym to nie widzi się ani Rosji, ani Ukrainy, ale dalej CCCP. Mentalność, zachowanie, oczekiwania, a właściwie ich brak. I to może być powodem takich reakcji Krymu - przyjdzie Rosja i da nam kasę, w zamian za to, że jesteśmy Ruscy. Czy się stoi, czy się leży... Jak do tego dodamy lęki przeciwko ukranizacji (co zbiegło się nieszczęśliwie z uchyleniem przez parlament ustawy językowej, która była kuriozum, bo w państwie ukraińskim de facto faworyzowała rosyjski - podobnie jak na Białorusi), podatność na post-sowiecką propagandę, że nowe władze to faszyści (kolejne kuriozum - faszyści/naziści zabili w czasie II w. św. znacznie mniej Rosjan niż "swoi" komuniści) i ogólną niechęć do Ukrainy to efekt jest jaki jest.
Oczywiście jest prawdopodobne, że po przyłączeniu Krymu Rosja zaczęła by dotować go w celach propagandowych. Możliwości inwestycyjne ma większe niż Ukraina. Zaczęliby przyjeżdżać rosyjscy turyści na swoje "Ziemie Odzyskane". Więc może gospodarczo Krym by zyskał. Ale politycznie stracił, bo Putin nie pozwoliłby Krymiakom na zbyt wiele samodzielności.
Jest też możliwa trzecia opcja rozwoju sytuacji - ani Ukraina, ani Rosja tylko samozwańcze państewko z ogłoszoną niepodległością, nie uznane przez większość państw albo nawet żadne. Takie Nadniestrze, gdzie interesy będzie robić mafia.
PS>jest też inna strona medalu:
- zajmujące rządowe budynki w Kijowe manifestanci (częściowo uzbrojeni) są cacy i pokojowi, ale Rosjanie zajmujący budynki rządowe na Krymie w ramach swojej rewolucji są be. Hipokryzja nr 1.
- pozwalamy oderwać się w większości albańskiemu Kosowu od Serbii na zasadzie "niech ludzie sami decydują" (i słusznie, moim zdaniem), a rosyjskiemu Krymowi od Ukrainy już nie - hipokryzja nr 2.
- pisanie o Euromajdanie jako wyłącznie rewolucji gnębionych ludzi - prawda nie jest taka czarno-biała. Zbyt wiele interesów się tam przeplatało, politycznych, służb specjalnych (manifestanci byli wzorowo zorganizowani w tryb wojskowy - tak nie działają amatorzy), narodowościowych (po tym jak EU się na protesty wypięła, to przytulono w zamian nacjonalistów). Warto przypomnieć, że w ostatnich legalnych i uznanych przez świat wyborach to właśnie Janukowicz wygrał i jego partia. Czemu wtedy ci gnębieni ludzie nie ruszyli do wyborów? W Polsce udało się parę lat temu pogonić PiS z ich programem IV RP (czyli mniej jawnego zamordyzmu - inna sprawa, że wkrótce on może wrócić) bo ludzie się pokojowo zorganizowali. Na Ukrainie, jak widać, bez przemocy nie szło... to widać jak słabo tam funkcjonuje państwo obywatelskie.
PS2> znowu się zrobił ciekawy OT, szkoda, jak zginie w otmętach forum... :(
Natomiast wyjeżdżając z Kijowa na Wschód albo na południe, na Krym to nie widzi się ani Rosji, ani Ukrainy, ale dalej CCCP. Mentalność, zachowanie, oczekiwania, a właściwie ich brak. I to może być powodem takich reakcji Krymu - przyjdzie Rosja i da nam kasę, w zamian za to, że jesteśmy Ruscy. Czy się stoi, czy się leży... Jak do tego dodamy lęki przeciwko ukranizacji (co zbiegło się nieszczęśliwie z uchyleniem przez parlament ustawy językowej, która była kuriozum, bo w państwie ukraińskim de facto faworyzowała rosyjski - podobnie jak na Białorusi), podatność na post-sowiecką propagandę, że nowe władze to faszyści (kolejne kuriozum - faszyści/naziści zabili w czasie II w. św. znacznie mniej Rosjan niż "swoi" komuniści) i ogólną niechęć do Ukrainy to efekt jest jaki jest.
Oczywiście jest prawdopodobne, że po przyłączeniu Krymu Rosja zaczęła by dotować go w celach propagandowych. Możliwości inwestycyjne ma większe niż Ukraina. Zaczęliby przyjeżdżać rosyjscy turyści na swoje "Ziemie Odzyskane". Więc może gospodarczo Krym by zyskał. Ale politycznie stracił, bo Putin nie pozwoliłby Krymiakom na zbyt wiele samodzielności.
Jest też możliwa trzecia opcja rozwoju sytuacji - ani Ukraina, ani Rosja tylko samozwańcze państewko z ogłoszoną niepodległością, nie uznane przez większość państw albo nawet żadne. Takie Nadniestrze, gdzie interesy będzie robić mafia.
PS>jest też inna strona medalu:
- zajmujące rządowe budynki w Kijowe manifestanci (częściowo uzbrojeni) są cacy i pokojowi, ale Rosjanie zajmujący budynki rządowe na Krymie w ramach swojej rewolucji są be. Hipokryzja nr 1.
- pozwalamy oderwać się w większości albańskiemu Kosowu od Serbii na zasadzie "niech ludzie sami decydują" (i słusznie, moim zdaniem), a rosyjskiemu Krymowi od Ukrainy już nie - hipokryzja nr 2.
- pisanie o Euromajdanie jako wyłącznie rewolucji gnębionych ludzi - prawda nie jest taka czarno-biała. Zbyt wiele interesów się tam przeplatało, politycznych, służb specjalnych (manifestanci byli wzorowo zorganizowani w tryb wojskowy - tak nie działają amatorzy), narodowościowych (po tym jak EU się na protesty wypięła, to przytulono w zamian nacjonalistów). Warto przypomnieć, że w ostatnich legalnych i uznanych przez świat wyborach to właśnie Janukowicz wygrał i jego partia. Czemu wtedy ci gnębieni ludzie nie ruszyli do wyborów? W Polsce udało się parę lat temu pogonić PiS z ich programem IV RP (czyli mniej jawnego zamordyzmu - inna sprawa, że wkrótce on może wrócić) bo ludzie się pokojowo zorganizowali. Na Ukrainie, jak widać, bez przemocy nie szło... to widać jak słabo tam funkcjonuje państwo obywatelskie.
PS2> znowu się zrobił ciekawy OT, szkoda, jak zginie w otmętach forum... :(
Ostatnio zmieniony 2014-02-28, 20:12 przez Pudelek, łącznie zmieniany 3 razy.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:czytałem niedawno ciekawy artykuł o wschodzie Ukrainy i Krymie. Wniosek z niego był mniej więcej taki, że jak się wyjeżdża z Moskwy i gdzieś jedzie, to za oknami jest Rosja: Putinowska, autorytatywna, czasem waląca się, ale Rosja. Wyjeżdżając z Kijowa na Zachód jest Ukraina - nacjonalistyczna lub nie, biedna, ale Ukraina.
Natomiast wyjeżdżając z Kijowa na Wschód albo na południe, na Krym to nie widzi się ani Rosji, ani Ukrainy, ale dalej CCCP. Mentalność, zachowanie, oczekiwania, a właściwie ich brak. I to może być powodem takich reakcji Krymu - przyjdzie Rosja i da nam kasę, w zamian za to, że jesteśmy Ruscy. Czy się stoi, czy się leży...
No jak akurat spotkałam innych ludzi - zarówno Tatarów jak i Rosjan. Ale to byli drobni przedsiębiorcy, którzy na niewielką skalę zarabiali na turystach.
W każdym razie nie spotkałam modelu "czy się stoi czy się leży", raczej widziałam wszędzie bardzo duże ożywienie inwestycyjne. Inną sprawa, że gust mają taki jak Jankuwycz - bogato, złoto i z przepychem a tu zatkany sedes.
No i ja przebywałam w rejonach turystycznych.
Jedna była różnica - Rosjanie przeważnie narzekali i uważali, że w CCCP było lepiej (ale to słyszałam również na Huculszczyźnie).
Oczywiście na podstawie jednostkowych obserwacji nie można sobie wyrobić pełnej opinii.
Pudelek pisze:Zaczęliby przyjeżdżać rosyjscy turyści na swoje "Ziemie Odzyskane". Więc może gospodarczo Krym by zyskał. Ale politycznie stracił, bo Putin nie pozwoliłby Krymiakom na zbyt wiele samodzielności.
Turystów rosyjskich to tam jest chyba 90 %, sami Rosjanie tam jeżdżą i trochę Polaków.
Ukraińców wypoczywających nie spotkałam w ogóle, tylko Rosjan.
Na pewno w przypadku jakichkolwiek przepychanek turyści zrezygnowaliby z przyjazdu, już pewnie rezygnują.
Pudelek pisze:Jest też możliwa trzecia opcja rozwoju sytuacji - ani Ukraina, ani Rosja tylko samozwańcze państewko z ogłoszoną niepodległością, nie uznane przez większość państw albo nawet żadne. Takie Nadniestrze, gdzie interesy będzie robić mafia.
Ale w Naddniestrzu nie ma nic ciekawego, a Krym jest piękny i ma od 200 lat tradycje, że tam przyjeżdżała na wypoczynek cała elita rosyjska i zresztą nadal jeździ. Bogaty moskwianin to przeważnie ma jedną daczę pod Moskwą, drugą na Krymie a dopiero trzecią na Rivierze włoskiej.
To wszystko mają do stracenia.
Jakie tam widzieliśmy samochody, wszystkie z rosyjską rejestracją.
Pudelek pisze:PS>jest też inna strona medalu:
- zajmujące rządowe budynki w Kijowe manifestanci (częściowo uzbrojeni) są cacy i pokojowi, ale Rosjanie zajmujący budynki rządowe na Krymie w ramach swojej rewolucji są be. Hipokryzja nr 1.
- pozwalamy oderwać się w większości albańskiemu Kosowu od Serbii na zasadzie "niech ludzie sami decydują" (i słusznie, moim zdaniem), a rosyjskiemu Krymowi od Ukrainy już nie - hipokryzja nr 2.
To prawda, wot polityka.
Pudelek pisze:- pisanie o Euromajdanie jako wyłącznie rewolucji gnębionych ludzi - prawda nie jest taka czarno-biała. Zbyt wiele interesów się tam przeplatało, politycznych, służb specjalnych (manifestanci byli wzorowo zorganizowani w tryb wojskowy - tak nie działają amatorzy), narodowościowych (po tym jak EU się na protesty wypięła, to przytulono w zamian nacjonalistów). Warto przypomnieć, że w ostatnich legalnych i uznanych przez świat wyborach to właśnie Janukowicz wygrał i jego partia. Czemu wtedy ci gnębieni ludzie nie ruszyli do wyborów? W Polsce udało się parę lat temu pogonić PiS z ich programem IV RP (czyli mniej jawnego zamordyzmu - inna sprawa, że wkrótce on może wrócić) bo ludzie się pokojowo zorganizowali. Na Ukrainie, jak widać, bez przemocy nie szło... to widać jak słabo tam funkcjonuje państwo obywatelskie.
PS2> znowu się zrobił ciekawy OT, szkoda, jak zginie w otmętach forum... :(
A oczywiście - te czarno-czerwone flagi też mi się bardzo nie podobają.
W ogóle nie wiadomo co będzie dalej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości