W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Relacje z gór całego świata, niepasujące do pozostałych działów.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6474
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023)

Postautor: buba » 2025-01-20, 20:54

Ku czeskiej granicy wyruszamy 21 września. Wszyscy nam to odradzają. "Nigdzie nie dojedziecie", "największa powódź w historii ludzkości", "zerwane mosty", "tam jest jeszcze gorzej niż w Polsce"! "Nie przejedziecie przez Sudety w żadnym miejscu"! Katastroficzne wizje napompowane przez media przedstawiają chyba wielkie, bezdenne jezioro, które ciągnie się co najmniej od Wrocławia do Pragi. No cóż... Jak się nie uda dojechać tam gdzie planujemy (bo własności pławne busia okażą się niewystarczające) - to dojedziemy gdzie indziej. Przecież nie będziemy siedzieć w domu!

Problemy z płynną jazdą (co w tym kontekście brzmi nieco dwuznacznie ;) ) zaczynają się szybko, bo już w rejonie Dzierżoniowa. Utykamy w korku pośrodku łąk. "To żesmy se pojeździli" - już przez chwilę mamy obawy, że może jednak ONI mieli rację. Okazuje się jednak, że to nie wielka woda przegrodziła nam drogę - a wyrywny motocyklista. Niestety był tu wypadek i poszkodowanego kolesia zabiera helikopter. Podziw dla pilota, że udało mu się nie zaplątać ani w druty ani w drzewa. Sprytnie manewrował!!

Obrazek

Jedziemy zatem dalej i ogólnie nigdzie na naszej trasie nie wystąpiły żadne utrudnienia związane z nadmiarem wody. No chyba, że częste postoje na kibelek ;)

Jedynie na powrocie, w rejonie Złotoryi, napotkaliśmy wyrwane koryto nieistniejącej rzeki pośrodku pola. Rolnik zapewne się nie cieszył...

Obrazek

Juz będąc w Czechach docieramy do jakiejś krainy latawców. Z daleka wygląda to tak:

Obrazek

Są punkty, gdzie można sobie kupić takowego giganta!

Obrazek

Obrazek

Początkowo mam nawet pomysł, aby kupić takowego i go ciągnąć za busiem - no ale do tego przydałby się jakiś kraj mniej zelektryfikowany i najlepiej stepowy ;)

W okolicy latają również balony!

Obrazek

Niedaleko miejscowości Brada parkujemy pod spaloną knajpą...

Obrazek

A kto tu zamieszkał w murze przy kaplicy? :)

Obrazek

Ruszamy na krótki spacer w pobliskie skałki.

Obrazek

Naszym celem jest Rumcajsova jaskinia - niewielka skalna grota ustylizowana na pomieszczenie mieszkalne i w zależności od momentu wyposażona w mniej lub wiecej eksponatów związanych z głównym bohaterem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wychodzimy też na szczyt wzniesienia oznaczony jako Hrad Brada. Z teoretycznego zamku jednak już nic nie pozostało. Jest tu tylko krzyż, dwie kamienne rzeźby i ławeczki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I całkiem ładny widok.

Obrazek

Obrazek

Jeden kamyczek tu znaleźliśmy, a drugi zostawiamy! Ot wymiana!

Obrazek

W dole widać miasto Jiczyn, przez które przejeżdżaliśmy i mieliśmy okazję się tam dwa razy zgubić. Z tej perspektywy wcale nie wydaje się takie duże i zawiłe ;)

Obrazek

A ta śliczna wulkaniczna górka to Zebin. Tam pójdziemy jutro! :)

Obrazek

Kierujemy się w stronę zamku Trosky, który z daleka prezentuje się rewelacyjnie - zawiśnięty na na dwóch odsuniętych od siebie skałach.

Obrazek

Obrazek

Mamy podejrzenia, że z bliska może być gorzej - no ale skoro już tu jesteśmy w okolicy... Wielkość parkingu sugeruje, że czasem bywa tu szał ciał. Teraz jest wieczór i z napisów na słupie wynika, że zamek jest zamknięty. Pójdziemy obczaić na ile skutecznie ;)

Obrazek

Ścieżka obchodzi zamek dookoła. Wyraźnie z niektórych stron wejście do baszt jest bardziej skomplikowane ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoczki na boki wskazują, że teren jest tu całkiem górzysty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Najdogodniejsze wejście prowadzi przez bramę. Tą, która teraz jest zamknięta. W sumie można by się też wspiąć po murze, który w jednym miejscu jest niższy, taki trochę ubity od góry i bardziej porowaty. Toperz i kabak by dali radę. Obawiam się jednak, że ja nie... Bardzo głupio by polecieć na ryj w pierwszy dzień wycieczki. A być może tam u góry jest cieć, pies albo jakieś alarmy, więc pokonywanie ściany trzeba by robić nie tyle skutecznie co szybko i sprawnie. Obmacuję skałę, próbuję... Nie, nie ma szans... No żal, ale jednak warto umieć ocenić realnie swoje możliwości. Oj tak... Krótko trwał ten okres, gdy gdzieś nie wchodziliśmy "bo kabak nie da rady" ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeszcze rzut oka z daleka na zamek - i jedziemy szukać noclegu.

Obrazek

Zatrzymujemy się gdzieś w rejonie krętych dróg za miejscowością Hruba Skała. Mały, przydrożny placyk zawalony drewnem. Ale busio się też zmieści.

Obrazek

No i jaki mamy tu piękny zapach! I jest na czym siedzieć :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A do kibelka chodzimy w takie skalne szczeliny! ;)

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6474
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Postautor: buba » 2025-01-23, 22:15

W okolicy miasta Jiczyn napotykamy wulkaniczne, stożkowate wzgórze - takie z gatunku moich ulubionych "ostrzyc" :) Tak prezentuje się z oddali.

Obrazek

Nie jest to więc góra jakiś bardzo imponujących rozmiarów, ale podejście okazuje się posiadać całkiem solidne stromizny. Zwłaszcza, że wybraliśmy chyba to najbardziej nieoczywiste, wiodące przez coś na kształt kamieniołomu ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy do niezwykle malowniczych wąwozów i wychodni skalnych o rozmaitych kolorach i fakturach, ale dalsza droga stąd w górę jest raczej niemożliwa. Ślepy zaułek, ale warto było się tu wdrapać! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Złazimy więc (tzn. zjeżdżamy na zadkach) i próbujemy jakoś obejść pionową ścianę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wąwóz widziany od góry nie prezentuje się już tak spektakularnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Włazimy na szczyt, gdzie stoi kapliczka.

Obrazek

Obrazek

Kapliczka jest zamknięta, jedynie przez szparę można kuknąć do środka. Stojący tu świątek jest dość przerażający - taki bez twarzy. Nie wiem czy ma to coś symbolizować, czy może autor zdawał sobie sprawę ze swojego kunsztu i wolał zostawić tak niż walnąć jakiegoś "Jeżusia".

Obrazek

Przy kapliczce zostawiamy takowy "kamyczek". Ciekawe czy ktoś w ogóle go zabierze, no bo trochę waży ;)

Obrazek

Widoki na okoliczne wzgórza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dominuje jednak krajobraz zabudowany.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widać też po horyzontach inne "ostrzyce".

Obrazek

np. wzgórze z zamkiem Trosky, gdzie byliśmy wczoraj.

Obrazek

Obrazek

Można też zajrzeć do tartaku.

Obrazek

Albo podpatrzeć sunący łąkami pociąg.

Obrazek

W dół schodzimy w sposób bardziej klasyczny.

Obrazek

Zerkamy jeszcze w okolice kościoła u podnóża wzgórza. Jest on ponoć jedyną pozostałością po istniejącej tu kiedyś wsi Zebin.

Obrazek

Obok stoi drewniana dzwonnica.

Obrazek

Najciekawszy jednak okazuje się przylegający do kościoła cmentarz.

Obrazek

Łazimy tu chyba z godzinę, przyglądając się kamiennym rzeźbom.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niektórym mieszkańcom tego miejsca można zajrzeć w oczy. Dużo zdjęć jest jednak powyłupywanych. Nie wiem kto i po co to robił? Kolekcjoner? No bo raczej nie złodzieje - takie zdjęcia to raczej nie jakiś łakomy kąsek...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nagrobek z koniem :)

Obrazek

Ten pomniczek zdecydowanie podoba mi się najbardziej!

Obrazek

Czyżby tu, podobnie jak u nas, chcieli eksmitować nieboszczyków zalegających z opłatą?

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6474
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Postautor: buba » 2025-01-28, 21:29

Zajeżdżamy na obrzeża wioski Teletin. Mieliśmy zamiar zatrzymać się na polnym parkingu i pójść zerknąć na meandrującą rzekę Wełtawę i jej wysokie tutaj zbocza. No ale niedzielne popołudnie okazuje się nie najlepszym momentem na takie akcje, bo chyba pół Pragi też wpadło w tym samym momencie na dokładnie identyczny pomysł. Na parkingu szpilki nie wciśniesz, przez pola wali pielgrzymka. Atmosfera jakby wleźć w środek festynu, gdy akurat ogłosili, że będą rozdawac coś za darmo. Już prawie chcemy uciekać i w ogóle wymazać z pamięci ten epizod, ale skoro już tu jesteśmy? Tak daleko? Jest spora szansa, że raczej juz nigdy tu nie wrócimy. Może warto obczaić to miejsce? Ktoś kiedyś mi je polecał, że tu jest ładnie...

Busio więc wciąga brzuszek i udaje się go wklinować między jakieś dwie wielkie wypaśne terenówki. No to idziemy w obranym kierunku. Razem z potokiem innych istot, równie spragnionych wieczornych wrażeń krajobrazowych.

Obrazek

Szeroka ścieżka doprowadza do pierwszego miejsca, gdzie otwiera się widok na skały i rzekę. Kociokwik jest tu nieziemski. Ciężko znaleźć wolną skałę, żeby sobie na niej usiaść, a w co bardziej widokowych miejscówkach do zdjęć ustawiają się wręcz kolejki.

Obrazek

Nad głowami lata kilka dronów, psy ujadają, dzieci drą japy - sam miód masowej turystyki. Widoczek jednak trzeba przyznać, że obiektywnie jest całkiem ładny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poza tym, co zdecydowanie mi się w tym miejscu bardzo podoba, to brak jakichkolwiek barierek, poręczy i innego tego typu g... psującego krajobraz. Każdy sobie podchodzi na skraj przepaści na tyle blisko, na ile ma ochotę. Co też zrobiła z nami ta współczesność, że jakiekolwiek oznaki normalności włażą w oczy i niepomiernie cieszą. A powinien człowiek to ignorować i traktować jak powietrze, że dzień jak codzień. A tu takie "łał! ale super! tutaj akurat wyjątkowo nie zamknęli nas w klatce!"

Ja akurat blisko nie podchodzę i nie zaglądam do wąwozu. Zbocze jest spadziste, pełne osuwającego się piachu i kamieni - a potem nagle się raptownie kończy ;) Nie mam lęku wysokości, wręcz mam coś na jego antypodach - uwielbiam stawać na skraju urwiska, wychodzić na wieże/kominy/maszty i patrzeć w bezkresną przestrzeń. Często tego nie robię tak na rozum, ale lubię tą wielką pustkę pod nogami. Tu jednak, chyba po raz pierwszy w życiu, zaczynam rozumieć co moga czuć osoby bojące się przestrzeni. Odkrywam na przykład z rozbawieniem, że stoję 10 metrów od urwiska, robię zdjęcie a drugą ręką kurczowo się trzymam drzewa ;) Są jednak osoby, których otchłań Wełtawy nie wsysa i super, że tu im nikt ani nic tej radości nie psuje. Np. jedna ukraińska para siadła w takim miejscu, że moim zdaniem zakrawa to już na umiejętności lewitacji :) Albo oni się czymś przykleili? Zadki nasmarowali klejem i sobie nóżkami fikają?

Obrazek

Obserwacja niedzielnych turystów nie jest jednak na tyle pasjonującym zajęciem, aby mu się oddawać przez czas dłuższy. Postanawiamy połazić sobie jeszcze po okolicy, ot np. jakaś ścieżyna szła wzdłuż rzeki i nurkowała w lasy. Oddalając się stopniowo od ulubionej tutejszej "vyhlidki", ilość ludzi tak raptownie spada, że jest to aż niepojęte! Mówiąc obrazowo - oni nagle wszyscy znikają. Tam był tłum - na szosie, wszędzie tam, gdzie można auto postawić, na ścieżce przez pola i na łączce widokowej. A tu, kilkanaście metrów dalej, nie ma już kompletnie nikogo. Jedna tylko wiewióra rzuca w nas szyszkami z drzewa, jakby chciałe powiedzieć "Te!! ludzie! Tu już nie wasze rewiry! Tu się nie łazi! Wasza atrakcja jest tam!"

Obrazek

Obrazek

Rzucają się nam w oczy domki - z tej perspektywy jak wiszące, jakby przyklejone do skał. I one występują tu masowo na tych wszystkich zboczach!

Obrazek

W sumie fajny pomysł na letni domek! Taki zawieszony nad kanionem!

Obrazek

Jedno co - to nie mają tutaj dużych ogrodów ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niektóre to są naprawdę porządnie schowane!

Obrazek

Obrazek

Sama rzeka jest taka średnio zachęcająca do nadwodnych aktywności... Nie wiem czy to tak zawsze wygląda czy dzisiaj coś spuścili szczególnego. To coś białe zachowuje się jak wodny wąż! Jakby pełzło, wiło się, skręcało i znowu bardziej prostowało. Momentami jakby próbowało wyleźć na brzeg lub zanurkować - ale ani jedno ani drugie mu nie wychodzi, więc rezygnuje i dalej smętnie snuje się po powierzchni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolory robią się wieczornie ciepłe, a my sobie wędrujemy skrajem wąwozu przez pachnące sosnowe lasy. A wokół kompletnie nikogusieńko! Dobrze, żeśmy jednak stąd nie uciekli tak od razu!

Obrazek

Obrazek

Przyjemne drogowskazy :)

Obrazek

Wybieramy sobie najładniejszą skałkę i tam w ostatnich promieniach słonca zjadamy kanapki. A wokół kwitną wrzosy!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i dzień powiedział "dobranoc".

Obrazek

Gdy wracamy to na "vyhlidce" Mai, tej najbardziej tłumnej, została tylko jakaś para i rozstawia namiot. Na parkingach nie ma już nikogo. Magia niedzielnego wieczoru! Który to już raz?? Śródtygodniowy świat roztacza przed nami swoje przyjazne przestrzenie. Okno czasowe to 5 dni ;)

Obrazek

W takim to miłym miejscu spędzamy noc.

Obrazek

Wychodząc w nocy prawie wdepnęłam w jeża. Skubaniec dokładnie przysiadł pod schodkiem busia. Dziwny zarys, pomyślałam. Może to krowia kupa i lepiej nie wdepnąć? Poświeciłam latarką, a tu taki kolega kolczasty!

A z rana po okolicznych wzgórzach snują się malownicze mgły. Ech.. ci z namiotu na skarpie to dopiero muszą mieć fajny widok jak wyjdą na kibelek! :)

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 10238
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Postautor: Adrian » 2025-01-29, 05:49

Skałki i widok z nich bardzo pieniński, sosenka i zakole rzeki, ładnie :)

I te pochowane wśród drzew domki m, piękna sprawa, pomieszkać na chwilę w takim ...
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6474
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Postautor: buba » 2025-01-29, 13:38

Skałki i widok z nich bardzo pieniński, sosenka i zakole rzeki, ładnie :)


I przy sosence tłum też iście pieninski ;)

I te pochowane wśród drzew domki m, piękna sprawa, pomieszkać na chwilę w takim ...


Tez bym chciała! Taki domek, gdzie za balkonem masz przepaść. Może któryś z nich jest na wynajem?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 574
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Postautor: _laynn » 2025-01-29, 18:35

To łażenie po skałach to niczym nasz młody Sprocket - musicie jeszcze psa sobie sprawić ;)

Pisałem Ci - w Pieniny nie chcesz jechać, bo tłumy, ale w czeskie Pieniny to i owszem ;)

Bardzo fajna okolica. Znowu zaskoczenie - mnie jakoś do Czech nie ciągnie, a tu po relacji włodarza, kolejna, która kusi, by jednak pepikom dać szanse.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6474
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Postautor: buba » 2025-01-30, 22:55

Pisałem Ci - w Pieniny nie chcesz jechać, bo tłumy


Dwa razy byłam (wieki temu) - i chyba mi starczy.

ale w czeskie Pieniny to i owszem ;)


Ale tu przynajmniej barierek i schodków nie było! :P

mnie jakoś do Czech nie ciągnie


Mnie bardzo długo do Czech nie ciągnelo - ba! jak raz, drugi czy trzeci pojechałam to mi sie tam kompletnie nie podobało. Ale wyjazd z wrzesnia 2022 (ten z poczatku tej relacji) okazał się jakiś przełomowy...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6474
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Postautor: buba » 2025-01-31, 21:14

Zatrzymujemy się w znanym już nam miejscu między wioskami Vidim i Dobřeň.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zmierzch zaczyna już spowijać skalne wąwozy, gdy wyruszamy w las. Na horyzoncie widać ciemne chmury, ktore zdecydowanie się przybliżają. Wszyscy mamy nadzieję, że znajdziemy jakiś okap skalny odpowiedni do okoliczności.

Obrazek

Na miejsce docieramy już w ciemności. Znajdujemy nawis skalny, taki wyjątkowo miły i zaciszny. Dokładnie taki jakiego nam trzeba na dzisiaj :) Ledwo co przyszliśmy to się okrutnie rozlało, ale deszcz nam w tym miejscu niestraszny. A może nawet dodaje to uroku, że tak szumi w oddali i pachnie mokrymi liśćmi? Grunt, że zdążyliśmy jeszcze drewna pościągać pod skałę zanim chlupnęło tak naprawdę solidnie.

Wieczór więc spędzamy tak jak lubimy najbardziej :) Kiedyś myślałam, że najlepsze jest ognicho na piachu. Z czasem jednak zmieniłam zdanie - nie do pobicia są ogniska pod skałami! Gdy światło płomieni odbija się od poszarpanego kamienia - dając i ciepło, i niesamowity blask.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejnego dnia idziemy się powłóczyć po okolicy w poszukiwaniu skalnych nisz, grot i szczególnie ciekawych kanionów.

Obrazek

Obrazek

Szybko trafiamy na wielobarwną, bulwiastą skałę, gdzie wyrzeźbiono maleńki pokoik. Do czego to by mogło służyć - nie mam pojęcia. Najbardziej by chyba pasowało na kapliczkę. Wnęka jednak teraz jest pusta i jedynie jej regularny kształt przypomina o ludzkiej działalności w tej okolicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalsza nasza droga prowadzi przez fajny wąwóz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Skały porastają mchy w odblaskowych barwach.

Obrazek

A i struktura samych skał jest tu ciekawa - taka jakby rozpłynięta?

Obrazek

Drzewa mają nieraz spory problem, aby się skutecznie złapać gruntu korzeniami.

Obrazek

Zmienne krajobrazy tutejszych zboczy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeden z celów dzisiejszej wycieczki jest piknik na skalnym stole. Stół i ławeczki wyrzeźbiono niegdyś na polecenie właściciela pobliskiego zamku Kokořín. W tym miejscu był ponoć też punkt widokowy. Dziś są bardzo ładne widoki na drzewa i zanikającą ścieżkę zasypaną igliwiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Siedzimy tu dosyć długo, aż zaczynają nad nami krążyć kruki ;) Stwierdzamy, że to chyba znak, aby jednak wyruszyć w dalszą wędrowkę.

Łazimy więc po tutejszych lasach, zaglądamy w skalne szczeliny i groty, wspinamy się na kolejne bezimienne wzniesienia lub zjeżdżamy na kuprach w wąwozy, które czasem prowadzą w ciekawe miejsca, a innymi razy kończą się ślepym zaułkiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A wieczór znów jest taki jak trzeba, tylko w nieco innym miejscu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 574
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022, 2023, 2024)

Postautor: _laynn » 2025-01-31, 21:41

Ech ależ się ciepła chce!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości