Strona 1 z 1

Klin

: 2024-10-19, 22:46
autor: 1OO
Obrazek
Raczkowa Dolina

Obrazek
prace leśne trwają tu non stop

Obrazek
Otargańce

Obrazek
tytułowy Klin i najfajniejsza na niego ścieżka

Obrazek
Raczkowy Wodospad

Obrazek
łagodne podejście wśród gubiących liście jarzębin, jak na Sowią Przełęcz w Sudetach

Obrazek
stoki masywu Bystrej po Niżną Bystrą

Obrazek
Gaborowa Dolina

Obrazek
na Banistej Przełęczy skończyła się sielanka w krótkim rękawku,

Obrazek
powitał mnie urywający głowę wiatr, w porywach do 50km/h

Obrazek
na Pyszniańskiej Przełęczy w końcu spotkałem 2 osoby

Obrazek
Bystra pozostawiona w tyle

Obrazek
z prawej drugi wierzchołek Kamienistej

Obrazek
Smreczyński Wierch

Obrazek
Piękna jesień

// CDN.

Re: Klin

: 2024-10-21, 07:22
autor: Dobromił
Nie ma to jak przestrzenie w Zachodnich Słowackich. I te kilometry w nogach :)

W ostatni czwartek stuknęło mi 36 km. Z krótkim pobytem po stronie polskiej - z Cichej na Kasprowy i z powrotem. Żywych turystów pieszych - zero. Rowerzystów - kilkunastu. Grzyby - pięć.

I teraz pytanie - Cicha Dolina Liptowska to Zachodnie czy Wysokie ? :)

Re: Klin

: 2024-10-21, 17:40
autor: 1OO
Dobromił pisze:Grzyby - pięć.

Poprzedniego dnia trafiłem kurki na polance w Dol. Jamnickiej. Tak dwie pełne siatki, jakbym miał co z nimi zrobić.

Dobromił pisze:I teraz pytanie - Cicha Dolina Liptowska to Zachodnie czy Wysokie ? :)

Dla mnie Walentkowa i Wiercicha to Wysokie. Dziwne że jeszcze nie zaaneksowaliśmy bezludnych terenów Dol. Cichej, optycznie wcinającej się nam w granicę. ;)

Re: Klin

: 2024-10-21, 18:35
autor: sprocket73
Patrząc na to co się dzieje w Tatrach Polskich i porównując ze Słowackimi, to ja wolę Słowackie.
Więc nie anektujmy lepiej nic ;)

Re: Klin

: 2024-10-27, 16:00
autor: 1OO
W sumie to niewiele więcej się działo.

Obrazek
Zacienione miejscami ośnieżone niebanalne zejście z Kamienistej. Na śniegu kilka razy wyjechała mi noga i w dwóch słowach wysiadło kolano, przestało podawać. Z każdym krokiem pod górę stawało się jasne, że skończyło się rumakowanie.

Obrazek
Zrobiłem sobie przerwę od wiatru z takim widokiem. Założyłem elastyczny opatrunek na kolano, emocje odłożyłem na bok, przyszedł czas na chłodną kalkulację co dalej. Na Ciemniak przy dobrych wiatrach na sztywno jak pingwin doczłapałbym się o zmroku.

Obrazek
Wybrałem awaryjne zejście Zadnią Doliną Suchą Smreczyńską. Planowałem wyrobić się w 2h, oby przed zachodem bo mróz siekał bez słońca. Rejestrujesz niby 10% tego co widzisz, to był moment by zapamiętać więcej. Przełknąć niedosyt i skupić się na dolince. No to siup - embrace the chaos.

Obrazek
Kwadrans na partie metrowych trawek Zadniego Upłazu o nachyleniu 30-40%. Dobrze że było się czego chwycić, zakosami do z góry wypatrzonego żlebu. Dalej trzy kwadranse w partiach kosówek Zadnich Naspadów (nachylenie 20-30%), z góry nie było widać rozmiaru tych pól. Co ciekawe natrafiłem w nich na stary całkowicie zarośnięty kamienny chodnik, na chwilę go zgubiłem i doszukując się sensu znów pojawił się w logicznym miejscu. Fizyczna katorga więc wyżłopałem do dna butelkę wody, lawirując jak kot na kilkuset metrowych firankach. Przy okazji przybrałem naturalny kamuflaż wysmarowany jesienną żywicą :D

Obrazek
W końcu pojawił się las (nachylenie terenu 5-20%), byłem w domu, minęła presja kosówek. Chwila rozluźnienia i zamiast obejść wybrałem turbo głupie zejście zwaloną sosną. Po bokach 3m chaszczy, oczywiście zakończone po korzeniach z prawie pionowej 8m skarpy. Fartem udało się wykaraskać bez cofania. Dalej w skrócie już konsekwentnie omijałem rozległe połacie zawalone wiatrołomami (nie polecam wchodzić tam skąd można nie wyjść), trzy przeprawy przez strumienie, skarpy, dużo pojedynczych zwalonych drzew, mokradła, przeciąłem na 4-5m szerokie nieczynne koryto starej rzeki, trafiłem nad urokliwe oczko wodne (pow. 2-3 ary) z prześwitem nieba i dwie błotne sauny(anomalia - wyraźny ślad łosia). Bonus na kilka sekund dostrzegłem piękną nornicę, zamaskowaną w kolorze błota i mchu.

Obrazek
Udało się przez godzinkę pobyć czterolatkiem, beztrosko spacerującym po lesie, bez info co "za górką". Szedłem lewym zboczem koryta Tomanowego Potoku. Równolegle do hodowlanej ścieżki, gdzieś tam musiała wić się po drugiej stronie rzeki, choć nie było jej widać. Jak Gilacy z Wyspy Sachalin, opisani przez Czechowa(Wyspa Sachalin) i Murakami'ego(1Q84), którzy nie chodzą szeroką drogą tylko przez leśne moczary. Śladów potomków Teda Kaczyńskiego czy Chrisa Thomasa Knighta nie zastałem ;)

Re: Klin

: 2024-10-28, 09:04
autor: Dobromił
Dramatyczna opowieść. Dobrze Cię czytać żywego.

Re: Klin

: 2024-10-28, 09:17
autor: sprocket73
Musiało być ostro. Doświadczenie pozwoliło opanować sytuację.
Brakuje mi zdjęć tych najbardziej dramatycznych chwil. Ja zawsze staram się dokumentować wszystko ;)
Dobrze, że już tam nie zostałeś.

Re: Klin

: 2024-10-28, 09:19
autor: Dobromił
4.jpg
4.jpg (4.71 MiB) Przejrzano 209 razy


Kominy Tylkowe the Best.

Re: Klin

: 2024-10-29, 18:06
autor: 1OO
Dobromił pisze:Dramatyczna opowieść. Dobrze Cię czytać żywego.

Dzięki Ancymonku za dobre słowo.

sprocket73 pisze:Dobrze, że już tam nie zostałeś.

Wypatrzyłem jedno miejsce na 2 noce bez ingerencji z dobrą izolacją cieplną, osłonięte od wiatru, z dala korytarzy zwierzyny, minus brak wody. Max na 3 dni jakby spadł śnieg i nie trzeba byłoby schodzić po wodę. Możliwe dopiero wtedy przyszłoby rozważać pamiętne wcinanie jeża, jak u Polewoja(Opowieść o prawdziwym człowieku). Czysto hipotetycznie, bo tam ścisły rezerwat oraz ogólny zakaz nocowania. Poza tym dostałem w kość poprzednie dwie dużo zimniejsze noce, a zapomniałem czapki. Ironia losu po drodze trzy znalazłem, dwie z daszkiem i jedną ładną sportową. Wiatr ludziom zrywał, a ciepło głównie ucieka górą. Także są granice, chrzanić czapkę.

sprocket73 pisze:Brakuje mi zdjęć tych najbardziej dramatycznych chwil. Ja zawsze staram się dokumentować wszystko ;)

Zdjęcia z dramy to akurat masz - pierwsze trzy. Górkę wcześniej najprawdopodobniej zszedłbym Pyszniańską, górkę dalej starym chodnikiem. Na zejście założyłem 2h, w praniu wyszło 2h15'. Pola kosówek styrały mnie jak psa. Magiczna wiedza - poza szlakiem mniej obciąża się stawy. Regularny las z ostatnich zdjęć to blisko odbicia na Smreczyński Staw, jak już miałem wolne ręce. Z obrazkami możesz zajrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=3Q1zhfCABmQ Pełna relacja na 3 smartfony. Znaleźli ich na drugi dzień. Pobłądzili w kosówce, wg mnie na max 1.5h zejścia. Latem dlatego zwierzęta objadły się smakiem. Zejście ze szlaku jest jak wejście do złej dzielnicy, następne decyzje są konsekwencją pierwszej.