Zrobił się ciepły i słoneczny koniec lata. Pomysł wyjazdu powstał nagle, z dnia na dzień. W środę musiałem iść na służbowe piwo w pracy, co trochę rozwalało tydzień, ale żal było nie skorzystać z takiej pogody. Wymyśliłem, żeby pojechać do Przybyliny w słowackie Tatry Zachodnie. To taki najbardziej odległy rejon Tatr od Jaworzna, w związku z tym najsłabiej przeze mnie poznany. Czas nadrobić zaległości
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
U wylotu Doliny Raczkowej jest parę pensjonatów, ale wszędzie mieli pełne obłożenie na weekend. Na szczęście udało się zakwaterować na "Autocamp Račkova dolina", gdzie standard turystyczny zatrzymał się 40 lat temu, za to było bardzo blisko na szlak i tanio
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Pierwsza wycieczka na Baraniec. Wychodzimy późno, dopiero o 11, ale trasa krótka. Jest upalnie jak na wrzesień, a kolory traw są po prostu obłędne.
Drzew w dole nie ma, więc od razu są widoki. W oddali Zadnia Kopa (Nižná Bystrá) - pozaszlakowy szczyt, na który chodzić NIE WOLNO.
Napieramy stromo w górę. Kiedyś szło się tędy pewnie gęstym lasem. Teraz bez drzew jest dużo fajniej. Uwielbiam takie trawki. Nawet uschnięte drzewa ładnie mi się tu komponują.
Chatka przy szlaku. Malutka, otwarta, żeby wejść trzeba się mocno schylić.
W środku dobrze wyposażona, wysprzątana. W zasadzie 2 osobowa, choć kolejne 2 osoby jakoś zmieszczą się na pięterku. Są karimaty, koce, nawet śpiwory.
Jest sklepik samoobsługowy z magnesikami, pamiątkowymi obrazkami.
Kasa, ale czy fiskalna?
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Na koniec zaglądam jeszcze na zaplecze chatki i prawie padłem. Kolejny sklep, spożywczy. Można sobie kupić coś do jedzenia, ale przede wszystkim jest piwo!
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Idziemy dalej. Zaczynają się widoki.
Po prawej wystaje Krywań, a na wprost Boczny grzbiet Bystrej.
Przebijamy się przez kosówki. Po południowej stronie Tatr Zachodnich strefa kosówek jest bardzo rozległa.
Wraz ze wzrostem wysokości n.p.m. wysokość kosówek maleje, jest też coraz więcej miejsc odkrytych.
Widok wstecz.
Powoli opuszczamy kosówki.
Jagody i borówki na wypasie, można nieco podjeść, choć oczywiście NIE WOLNO.
Dolina Raczkowa z góry.
Widać już cel - Baraniec po lewej.
Zbliżamy się.
Widok wstecz.
Szczytujemy
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Dalej szlak prowadzi na Rohacze.
Wyciągam po piwku. Ukochana nie wiedziała że mam
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Od razu zapanowała radosna atmosfera
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Pięknie jest. Widok w stronę Banówki.
Schodzimy innym grzbietem.
Ostatnie spojrzenia w kierunku Barńca.
Przed nami kosówki.
Widok na Niżne Tatry.
Na koniec strome zejście wśród traw.
Potem jeszcze godzinkę magistralą pod Tatrami w porze zachodu słońca.
Bardzo przyjemny i wyciszający odcinek.
Tak upłynął pierwszy dzień tego spontanicznego i niespodziewanego wyjazdu.
C.D.N.