Na Kasprowy miły bracie, tam przygoda czeka na cię
: 2023-02-05, 15:08
Kasprowy Wierch, mekka tatrzańskich narciarzy i żelazny punkt odwiedzin tysięcy wczasowiczów. Cale to "zło" jest spowodowane możliwością wyjazdu kolejką z Kuźnic na sam szczyt, wskutek czego na Kasprowym zawsze jest tłum. Niemniej nie zmienia to faktu, że to znakomite miejsce widokowe, w mojej ocenie jedno z lepszych w Tatrach. Szczególnie zimą, a ja Tatry lubię najbardziej właśnie zimą.
Kasprowy Wierch najczęściej robiłem "klasycznie", czyli w górę przez Boczań i Hale Gąsienicową, a w dół przez Myślenickie Turnie, ale Asia proponuje odmienny wariant, omijający Boczań. Trochę mi szkoda tego miejsca, bo lubię poranne widoki z niego, ale z drugiej strony zawsze warto zobaczyć coś nowego, co akurat do mnie mocno przemawia, bo lubię nowe miejsca w górach. Idziemy w trójkę. Skład wycieczki jest optymalny: moja koleżanka Asia "w góry piękniejsze od Tatr nie wierzę", Kisiel, oraz ja w mojej skromnej osobie - trzech fotoamatorów zapaleńców, wycieczka w duchu wzajemnego zrozumienia, bez sakramentalnego "idziemy już?".
Pomysł na kolejny zimowy Kasprowy Wierch jest taki: podchodzimy z Kuźnic na dolną stację wyciągu w Dolinie Goryczkowej, wyjeżdżamy kolejką na górę i idziemy przez Kasprowy aż na Pośrednią Turnię. Zejście ze Świnickiej Przełęczy, Liliowego albo Suchej Przełęczy na Halę Gąsienicową w zależności od warunków, choć ten wariant ze Świnickiej Przełęczy wydaje mi się najmniej prawdopodobny.
Wg prognoz pogody ma być piękna zimowa inwersja, tylko najwyższe góry mają szanse wybić się ponad poziom chmur, czyli po polskiej stronie oprócz Tatr jeszcze Babia Góra i Pilsko. Reszta Beskidów we mgle.
Wyjeżdżamy do Zakopanego przed świtem, przejaśnia się za Lubniem, ale jest mroczno, przebłyski słońca przez chmury wyglądają lekko złowieszczo, czyli na razie zgodnie z prognozą. Gdy mijamy Nowy Targ, chmury się częściowo rozstępują naszym oczom ukazują się Tatry, chociaż np. Czerwone Wierchy nadal schowane są w chmurach. Czuję podskórnie, że dziś dużo będzie się działo.
W Zakopanem prawdziwa zima. Parkujemy przy Hotelu Murowanica i podążamy do Kuźnic w skąpym jeszcze towarzystwie turystów i narciarzy.
Nosal nad Kuźnicami
Rozpoczynamy podejście zielonym szlakiem prowadzącym na Kasprowy Wierch, potem skręcamy do Doliny Goryczkowej. Słońce zaczyna oświetlać wierzchołki Czerwonych Wierchów, wokół panuje piękny zimowy klimat.
Później wita nas złowieszczo brzmiąca tabliczka „podchodzenie pieszo nartostradą zabronione". Na szczęście, jak się potem okazuje, w górnej części obok nartostrady prowadzącej pod dolną stację wyciągu w Dolinie Goryczkowej znajduje się ścieżka piesza.
potok Bystra
Chyba jesteśmy jedynymi pieszymi podążającymi tym szlakiem, spotykamy samych narciarzy i skiturowców. Wokół niesamowity zimowy las. Z Kondrackich Rówienek widać Kalatówki. W czasie podchodzenia zauważam, że mgła zaczyna się podnosić i napływać w Tatry od strony Zakopanego. Bardzo dobrze.
Czuby Goryczkowe
Kalatówki
Długi Giewont we mgle
Na dolnej stacji wyciągu robimy sobie krótki postój. Nadal jest bardzo zimno, odnoszę wrażenie, że teraz jest najzimniejszy moment na naszej dotychczasowej trasie. Korzystamy z bufetu, herbata fajnie rozgrzewa, oraz z ubikacji, w której jest cieplej niż w bufecie - pewnie grzeją, żeby rury nie pozamarzały. Aż się nie chce wyjść na zewnątrz.
Wyciąg na Goryczkową oprócz skipassów oferuje możliwość zakupu biletu jednorazowego, dla turystów dobre rozwiązanie. Ubieramy się cieplej, ja zakładam pod czapkę kominiarkę, na górze może być jeszcze bardziej mroźno.
Wyjazd wyciągiem pozwala nam pokonać w przyjemny sposób 600 metrów różnicy poziomów, a przy tym spojrzeć na Czerwone Wierchy z perspektywy dość wysoko wznoszącego się nad ziemią krzesełka.
Myślenickie Turnie
Pośredni Goryczkowy Wierch
Po słowackiej stronie cały Liptów jest zasnuty chmurami, znad których wystają Niżne Tatry.
Niżne Tatry - Dumbier
Tatry Zachodnie z perspektywy krzesełka
Na górze okazuje się być bardzo przyjemnie. Słońce przygrzewa, wiatr jest niewielki, śnieg jest twardy, idealne warunki na zimową wędrówkę. Kominiarka tym razem okazała się zbędna. Powietrze jest mroźne suche, widoczność i przejrzystość tak dobra, jak bywa tylko zimą. Po polskiej stronie znad mgly wystaje symbolicznie Pilsko (1557 metrów wysokości) oraz Babia Góra (1725 metrów), na moje oko granica chmur to około 1500 metrów, wszystko co poniżej, jest schowane we mgle.
Giewont, na horyzoncie czubki Pilska i Babiej Góry
Idziemy na Kasprowy Wierch. Klasyczne widoki z klasycznego miejsca.
panorama Tatr Wysokich
panorama Tatr Zachodnich
Błyszcz z Bystrą
wierzchołek Giewontu i Pilsko
Małołączniak, Kopa Kondracka
od Jakubiny po Pachoła, w dole Ornak i Tomanowa Przełęcz
na horyzoncie po prawej Kotlova
klasyczny widok na Tatry Zachodnie
obserwatorium meteorologiczne na szczycie Kasprowego Wierchu
Orla Perć, Kościelec, Świnica
Przed nami wędrówka grzbietem Tatr. Przejdziemy Przełęcz Liliowe stanowiącą granicę między Tatrami Zachodnimi a Wysokim i dojdziemy aż na Pośrednią Turnię
Dolina Cicha
Kolejny punkt na trasie to Beskid. Miejsce tętni życiem, dociera tu sporo ludzi wyjeżdżających kolejką na Kasprowy. Podejście z Kasprowego jest łagodne, choć zimą, przedeptane i wyślizgane przez setki turystów, może być zdradliwe.
Kasprowy Wierch, Babia Góra
Hala Gąsienicowa
panorama z Beskidu - Tatry Wysokie
panorama z Beskidu - Tatry Zachodnie
Za Beskid docierają już nieliczni. O ile od strony Kasprowego Beskid to takie niewinne wzniesienie, to od strony Liliowego wygląda już bardziej imponująco, a zejście z niego jest dość strome.
Granaty, Kościelec
Krzesanica, Małołączniak, Kopa Kondracka
po prawej Beskid
Przełęcz Liliowe
Wejście na Pośrednią Turnię od Liliowego jest nieco zdradliwe, bo wydaje się, że to jest najbliższe wzniesienie, a na wyjściu na nie pokazuje się kolejne, a za nim kolejne. Coś w stylu: "mamo, daleko jeszcze?"
Giewont, Pilsko
Niżne Tatry - Velky Bok
Liptowskie Kopy - Kriżna, Velka Kopa
Choć teraz w Tatrach zima na całego i śniegu jest mnóstwo, to na wywianej grani wystają spod niego kępki trawy.
Na tym etapie wycieczki spotykamy głównie osoby wybierające się lub wracające ze Świnicy, właściwie wyposażone w sprzęt zimowy: raki, czekany, kask. Tak, Tatry Wysokie zimą to nie przelewki. My idziemy tylko na Turnię, ale raki również mamy założone, to podstawa. Po prawej stronie mamy stosunkowo gładkie zbocza, którymi prowadzi letni szlak turystyczny omijający Pośrednią Turnię, po lewej widać strome urwiska i nasypy śniegu. Nad nami na błękitnym zimowym niebie pojawiają się interesujące chmury, wszystko to tworzy fotogeniczną mieszkankę.
Dzisiejsza wycieczka obfituje w piękne kadry.
Z Pośredniej Turni Świnicę widać jak na dłoni. Nadal jest bardzo dobra przejrzystość powietrza i nadal utrzymuje się inwersyjna mgła po obu stronach Tatr, choć po polskiej stronie mgła zdaje się delikatnie opadać i przerzedzać.
Kisiel strzela mi fotę
wierzchołek Świnicy
wierzchołek Krywania
Zgodnie z tym, co przypuszczaliśmy, zejście w dół przez Świnicką Przełęcz należy w tych warunkach do ryzykownych. Będziemy wracać przez Przełęcz Liliowe.
Na horyzoncie odsłaniają się Gorce, coraz więcej widać też bezpośrednio w dole. Pojawia się jakiś wierzchołek, mnie i Kisielowi wydaje się że to Boczań, Asia twierdzi że to Wielki Kopieniec. Po jakimś czasie, gdy ten szczyt bardziej się odsłoni, okazuje się że to ona miała rację.
Babia Góra, w dole Pasmo Gubałówki
Giewont i Kasprowy Wierch
Zgodnie z prognozą koło godziny 14 miało się mocno zachmurzyć, na razie widać jak chmur przybywa, choć na razie jest bardzo przyjemnie i mocno fotogenicznie. Nawet jak się pogoda zepsuje, to i tak to co zobaczyliśmy, to nasze.
Wielki Kopieniec i Gorce
Liliowa Kopka, Beskid
Z Liliowego schodzimy do Murowańca. Marzy się nam kawa, ciepły posiłek, piwo. Trzy osoby, trzy marzenia. Pogoda na razie trzyma.
zejście z Przełęczy Liliowe
Świnica, Pośrednia Turnia (nasz dzisiejszy cel), Skrajna Turnia
Kasprowy Wierch
Kościelec
Żółta Turnia, Granaty
Beskid
Schronisko na Hali Gąsienicowej przeszło kilka lat temu modernizację. Pojawił się nowy wystrój jadalni, bankomat (!), jest ładnie i czysto, choć pojawiły się narzekania o "brak klimatu". Toaleta nie dla klientów jest płatna 3 zł, ale toż to prawie darmo, bo na Krupówkach inkasują już za kibelek 10 zł, a to nie jest ich ostatnie słowo.
Wychodzimy ze schroniska po godzinie 16. Jest już mroczno. Nie zdążymy na zachód słońca na Przełęcz Między Kopami, zresztą chyba i tak nie byłby ciekawy. Tym razem bufet wygrał, choć pewnie gdybym był sam, to bym odpuścił schronisko na rzecz wcześniejszego dotarcia na przełęcz, ale nie miałem odwagi tego zaproponować koleżeństwu.
klasyczny kadr z Hali Gąsienicowej, brakuje tylko wierzbówki kiprzycy
Gorce i Wielki Kopieniec
Kopa Kondracka, Małołączniak, Giewont
Pilsko, Babia Góra, Polica, Pasmo Gubałówki
Schodzimy przez Jaworzynkę. Po początkowej męczarni zejścia ponownie zakładamy z Asią raki dla komfortu zejścia oraz dla zabezpieczenia zdrowia ratowników, Kisiel natomiast jest bardzo lekkomyślny. Ścieżka jest porządnie przedeptana, lekko wyślizgana, łatwo o wywinięcie orła. Robi się szaro, w końcowym etapie zejścia do Doliny Jaworzynki zakładam latarkę czołową.
Pięknie wygląda nocą zimowy las w świetle czołówki, gdy śnieg się skrzy na gałęziach.
Z Kuźnic idziemy na parking. Droga jest bardzo zdradliwa, chodnik jest wyślizgany przez narciarzy zjeżdżających w dół. To bardzo niebezpieczne, a człowiekowi zmęczonemu po całym zimowym dniu w górach trudno o zachowanie koncentracji, poza tym przecież "tu jest już bezpiecznie". Otóż nie jest, przewracam się na równej drodze, na szczęście mi nic się nie dzieje, ale za chwilę przewraca się koleżanka i uszkadza sobie dłoń w nadgarstku. Po wizycie u lekarza jej ręka ląduje w gipsie, straszna szkoda i straszny pech na zakończenie wycieczki.
W następnych dniach przywaliło mocno śniegiem w Tatrach, chyba jak co roku turyści zostali uwięzieni w zasypanym po dach schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, a sześć dni później TPN z uwagi na czwarty stopień zagrożenia lawinowego zamknął na wniosek TOPR cały park dla turystów.
Amen.
Zamiast błogosławieństwa dwie panoramy z wycieczki. Kliknij w zdjęcie, a nie pożałujesz - zobaczysz je na pełnym ekranie:
podejście na Beskid
na Pośredniej Turni