Znowu to zrobiłem.........
: 2022-09-04, 14:13
Witam , nie było mnie na Słowacji poza szlakiem trzy lata więc trzeba było sobie przypomnieć stare czasy dawnego urwisowania . Wybór padł na okolice chaty Terjego ale nie z noclegiem w schronie . Rozbiłem namiot w tym samym miejscu w którym zrobiłem to jakieś 7 lat temu wychodząc na Lodowy szczyt. Ciężko było dojść na wysokość chaty Terjego z plecakiem ważącym około 20 kilosów . Ostatni raz miałem taki ciężar na plecach trzy lata temu nad Szczyrbskim plesem wchodząc na Szatana i Szczyrbski szczyt. Po znalezieniu miejsca na rozbicie namiotu pozostało mi tylko czekać na następny dzień by z samego rana zaatakować Baranie rogi a później Lodowy szczyt bo miałem cały dzień dla siebie głupio byłoby nie wykorzystać tego czasu . Drugiego dnia chciałem zrobić coś lajtowego więc poszedłem na Lodową Kopę przez Lodową przełęcz. Nie będę się więcej rozpisywał i po prostu zamieszcze kilka fotek :
Okienko na Baranich Rogach
Będąc na Baranich Rogach mój wzrok powędrował w kierunku Lodowego szczytu czyli trzeciej najwyższej góry w Tatrach zaraz po Łomnicy i Gerlachu. Musiałem więc zaatakować bydlaka 💪 :
Lodowy koń 🐎 💪
Na Lodowym szczycie
Po cholerę ktoś zamontował to ustrojstwo na szczycie?
Dzień drugi czyli Lodowa Kopa przez Lodową przełęcz :
Na szczycie 💪
Było naprawdę ciężko momentami bo narzuciłem sobie szybkie tempo a troszkę mi się przytyło i kondycha już nie ta co lata temu ale dałem radę 💪. Kolano trochę spuchło a jeszcze czekała na mnie ferrata pod Kremnicą ale o tym już w innym dziale . Tfardym trza być nie miętkim . Dziękuję za uwagę.
Okienko na Baranich Rogach
Będąc na Baranich Rogach mój wzrok powędrował w kierunku Lodowego szczytu czyli trzeciej najwyższej góry w Tatrach zaraz po Łomnicy i Gerlachu. Musiałem więc zaatakować bydlaka 💪 :
Lodowy koń 🐎 💪
Na Lodowym szczycie
Po cholerę ktoś zamontował to ustrojstwo na szczycie?
Dzień drugi czyli Lodowa Kopa przez Lodową przełęcz :
Na szczycie 💪
Było naprawdę ciężko momentami bo narzuciłem sobie szybkie tempo a troszkę mi się przytyło i kondycha już nie ta co lata temu ale dałem radę 💪. Kolano trochę spuchło a jeszcze czekała na mnie ferrata pod Kremnicą ale o tym już w innym dziale . Tfardym trza być nie miętkim . Dziękuję za uwagę.