Góry Bez Granic

Witam , dwa lata nie było mnie w Tatrach na szczycie pozaszlakowym . Miałem pewne rachunki do wyrównania z Zadnim Kościelcem więc wybór padł na niego. Były momenty zwątpienia i błądzenia a także chwile słabości ale w ostatecznym rozrachunku wygrałem. Wygrałem ale nie z górą tylko z samym sobą , ze swoimi słabościami i czasami bólem w kolanie.

Kilka gniotów:































Dziękuję za uwagę.

Wybornie. Gratuluję osiągnięcia celu.
Technicznie trudne to było przejście, biorąc na margines kolano?
I powiedz jeszcze, gdzie zbłądziłeś? Bo oba szczyty wydają się być bardzo blisko siebie.

Graty Urwis za to, że jeszcze Ci się chce walczyć ze słabościami. Tylko na Zadnim byłes, czy robiłes coś jeszcze przy okazji?

Darz Gad na Szlaku !

Brawo !

Szedłeś od Mylnej czy Kościelcowej Przełęczy ?

Komputer mi się spierdzielił i pisze z komórki a przez nią nie mogę cytować normalnie waszych pytań więc odpowiem po kolei :

Tripseeker przejście nie było generalnie trudne technicznie , myślę że w niektórych miejscach trudniejsze jest wejście na Kościelec. Kolano przeważnie odzywa się przy zejściu kiedy jest najbardziej obciążone.Pomyliłem drogę bo zamiast odbić wcześniej w lewo kiedy byłem jeszcze pod ścianą Kościelca ja niepotrzebnie poszedłem dalej do przodu i w dół tracąc na wysokości . Zorientowałem się trochę później widząc wspinaczy w górze . Więc poszedłem ich śladem a później kombinowałem coby wejść na Kościelcową przełęcz. Wejście na Zadni Kościelec jest trochę zawiłe dla osoby która nie zna tamtego terenu .

Byłem tylko na Zadnim Kościelcu wujku Falconie ,to był mój jedyny cel .

Szedłem od Kościelcowej przełęczy Złoniemile .

To i ja tam tak kiedyś pójdę.

Gdy Biskup i ja byliśmy młodsi to przeszliśmy od Mylnej do Małego Kościelca.

sa-tez-inne-koscielce-niz-tylko-ten-w-slaskim-vt800.htm