Na Koprowy od zachodu
: 2021-10-10, 13:29
Nigdy nie byłem w Dolinie Hlińskiej, wymyśliłem więc, żeby tą drogą pójść na Koprowy.
Pogoda żyleta, przejazd do Trzech Studniczek trochę długi. To jeden z najdalszych zakątków Tatr, jeśli chodzi o dojazd samochodem z naszej strony.
Dojście do Koprowej z tamtego parkingu jest nieco krótsze, niż z Podbańskiego, trzeba natomiast zaliczyć podejście i zejście do doliny. Większość ludzi podąża na Krywań, do Koprowej prawie nikt.
Zimno, więc idzie się szybko. Po ok. dwóch godzinach od parkingu jestem na rozstaju szlaków i wchodzę do Hlińskiej. Dolina nie jest jakaś specjalnie atrakcyjna poza może widokami na mur Hrubego. Pusto, spotkanych ludzi mogę policzyć na palcach.
Podejście na Koprową Przełęcz trochę uciążliwe, na niej kończy się spokój. Spory tłumek podąża rozdeptanym do bólu szlakiem na Koprowy, też poszedłem trochę z rozpędu, w sumie nie wiem po co - na szczycie frekwencja jak na Giewoncie, chwilami nie wiadomo jak bezpiecznie przejść do miejsca, z którego można zrobić zdjęcie. Uciekam po paru minutach.
Początkowo planowałem zejście do Szczyrbskiego Jeziora, ale nie miałem ochoty schodzić z tą procesją i wybrałem powrót drogą podejścia. Jeśli komuś zależy na ciszy i spokoju w Tatrach, należy obecnie bardzo rozważnie wybierać cele, czasy małej ilości ludzi na Słowacji jesienią chyba już nie wrócą.
W Hlińskiej bez niespodzianek, cicho i głucho. Prawie cały czas w cieniu Hrubego.
Pod koniec piękne widoki na Krywań. Na parking docieram w zachodzącym słońcu, bez strat w ludziach i sprzęcie.
Trasa trochę dla koneserów, jeśli ktoś lubi takie klimaty - trochę długa, 30 km z hakiem i ponad 1600 m podejść wg GPS (więcej niż by się zdawało, pewnie ze względu na ten odcinek góra/dół z parkingu konieczny do pokonania dwa razy, na początku Hlińskiej też jest takie małe zejście / podejście), czasowo 10:20.
Parę zdjęć poniżej.
Pogoda żyleta, przejazd do Trzech Studniczek trochę długi. To jeden z najdalszych zakątków Tatr, jeśli chodzi o dojazd samochodem z naszej strony.
Dojście do Koprowej z tamtego parkingu jest nieco krótsze, niż z Podbańskiego, trzeba natomiast zaliczyć podejście i zejście do doliny. Większość ludzi podąża na Krywań, do Koprowej prawie nikt.
Zimno, więc idzie się szybko. Po ok. dwóch godzinach od parkingu jestem na rozstaju szlaków i wchodzę do Hlińskiej. Dolina nie jest jakaś specjalnie atrakcyjna poza może widokami na mur Hrubego. Pusto, spotkanych ludzi mogę policzyć na palcach.
Podejście na Koprową Przełęcz trochę uciążliwe, na niej kończy się spokój. Spory tłumek podąża rozdeptanym do bólu szlakiem na Koprowy, też poszedłem trochę z rozpędu, w sumie nie wiem po co - na szczycie frekwencja jak na Giewoncie, chwilami nie wiadomo jak bezpiecznie przejść do miejsca, z którego można zrobić zdjęcie. Uciekam po paru minutach.
Początkowo planowałem zejście do Szczyrbskiego Jeziora, ale nie miałem ochoty schodzić z tą procesją i wybrałem powrót drogą podejścia. Jeśli komuś zależy na ciszy i spokoju w Tatrach, należy obecnie bardzo rozważnie wybierać cele, czasy małej ilości ludzi na Słowacji jesienią chyba już nie wrócą.
W Hlińskiej bez niespodzianek, cicho i głucho. Prawie cały czas w cieniu Hrubego.
Pod koniec piękne widoki na Krywań. Na parking docieram w zachodzącym słońcu, bez strat w ludziach i sprzęcie.
Trasa trochę dla koneserów, jeśli ktoś lubi takie klimaty - trochę długa, 30 km z hakiem i ponad 1600 m podejść wg GPS (więcej niż by się zdawało, pewnie ze względu na ten odcinek góra/dół z parkingu konieczny do pokonania dwa razy, na początku Hlińskiej też jest takie małe zejście / podejście), czasowo 10:20.
Parę zdjęć poniżej.