Pisząc w skrócie - wredne to bydle.
: 2021-09-16, 12:34
Dobry wieczór.
Lato się kończy. Idzie zima. Trzeba w takim razie jakoś to lato dobrze podsumować.
Pomysł był, trudniej z realizacją. Az dwa razy do tego startowaliśmy ! Skład się zmieniał, chęci rosły, śniegi zdążyły spaść. A nie szliśmy na pospolite szlaki typu Rysy, Orla lub Trzy Kopy.
Nasz cel jest tak wredny i straszny, że znany jest pod trzema imionami.
Nie tymi z Biblii.
Panie i Panowie !
14 września w godzinach wieczornych Pan Przewodnik i ja podpisujemy oficjalną umowę dotyczącą wydarzeń dnia kolejnego. Mianowicie PP ma wprowadzić Tadka i mnie na cel główny oraz cel dodatkowy stojący obok. Inny cel główny z powodu śniegów został odrzucony. Cele znajdują się na terenie Tatr Wysokich. Wyższych od Rysów.
Poprzedni weekend ( od piątku do poniedziałku ) spędziłem we Wrocławiu - kultura, sztuka i zabytki. Wtorek posłużył mi na odpoczynek. Środa jak to środa - pobudka o 3.00 przestaje dziwić.
Wyruszyliśmy o 3.45 w stronę Kośnych Hamrów. Części Poronina znanej z produkcji metalstwa użytkowego - kos. Ale plan się lekko zmienia i PP odbieramy w Bukowinie Tatrzańskiej. Stamtąd ruszamy do Starego Smokowca. Co by sensownie użyć kolejki na Hrebieniok. Nabywamy obowiązkowe od wczoraj maseczki i jedziemy. O 7.15 ruszamy na szlak.
Widać nasz cel. Zgadnijcie który to
Idziemy. Mijamy takie piękne ustrojstwa.
Bez zbędnej zwłoki wkraczamy do Doliny Małej Zimnej Wody. Wody.
To ponoć Rywociny. Czyli osobniki występujące na początku grani kończącej się Pośrednią Turnią. Jak idziemy do Chaty Terrego to to stoi po naszej lewicy.
To też jest po lewej.
Tutaj widać Kościoły.
Żółta Ściana patrzy na szlak do Terrego. A Złote Spady leją wodę.
Czy widzicie tajemnicze oblicze na Żółtej Ścianie ?
Po prawej cel.
Na środku Chata. Leży na 2015 m. To najwyżej położone w Tatrach czynne cały rok schronisko.
Ściana Żółtej Ściany jest imponująca.
Czy widzicie rogatego demona pomiędzy Spągą a Małym Lodowym ? !
Lodowa Kopa nad Chatą.
O 9.04 wkraczam, jako ostatni z trójki , do Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Ponad wiek temu była ona zwana Dolina Pięciu Stawów Węgierskich.
Stawy służą do odbić.
Te góry są piękne ...
Te też. Pośrednia Grań góruje nad otoczeniem i schroniskiem.
Mój ulubieniec. Lodowy Ząb.
Im wyżej to tym lepiej widać.
Różne Grzędy i Turnie Oraz Kotły Spiskie - Pośredni i Wyżni.
Idziemy skrajem Spiskiego Kotła. Pilnuję tyły.
A co tam kuka pomiędzy Sokolą Turnią a Spągą ?
Teraz poza Giewontem kuka też Staroleśna.
Niby Mały ten Lodowy a wygląda na olbrzyma
Chmury VII : Staroleśna.
Trzy Stawy Spiskie.
A jak wygląda nasza praca na trasie ? Ciekawie.
Nigdy w Tatrach nie spotkałem się z taka ilością : kruszyzny, trawersowania, góra - dół, pracy rąk górnych i nóg dolnych, pokonywania kominków, przekraczania żlebów, plotkowania, gadania o życiu, szukania chwytów, komentowania widoków, narzekania na kolana ( to Tadek ), męczenia płuc ( ja ), szukania winnego.
Dla mnie to najbardziej męcząca wycieczka w Tatrach.
Idziemy dalej, szczyt do nas nie przyjdzie.
Ładna grań idąca od Staroleśnej.
Bardzo ładne skalne schody. Tylko, że wysokie i nierówne Zbliżamy się do Małej Durnej Przełęczy - 2535 m.
Stamtąd przyszliśmy.
PP wkracza na MDP. Jak widać - nie jest ona za szeroka. Na to po prawej musimy wyjść co by pójść dalej.
Ha ! Jagnięcy i Bialskie.
Piękne płytowe ściany .
Co dalej ? Idziemy w prawo. Kilka metrów w górę, potem przewinięcie się przez skalne zęby, zejście, trawers, obniżenie, podejście, zęby, obniżenie. I to wszystko na zboczach jednej góry - Małego Durnego.
Widok spod szczytu Małego. Po prawej Baranie Rogi ( 2526 m ) - jeden ze szczytów WKT.
W tle Bialskie. Po prawej Kieżmarskie. Piękna różnica w ich wyglądzie.
Panie i Panowie - cel przed nami ! A po jego prawej Igła w Durnym ( albo Durna Igła vel ... Tomcio Paluch; tłumaczenie z niemieckiej nazwy ) 2575 m.
Przed nami zejście ze zbocza Małego - stopnie skalne i trawiaste, paskudztwa przeplatane śniegiem. Trawersujemy Durną Igłę od Maćkowej do Pawlikowskiego Przełęczy.
PP trzyma nas krótko. To jeszcze nie szczyt. Jak każde bydle ma on kilka przedszczytów.
W tych okolicach spotykamy trójkę Polaków schodzących ze szczytu. Wśród nich Dominika, która tego dnia na Durnym Szczycie zdobyła 14 szczyt z WKT. Gratuluję !
Kilka minut później i my wchodzimy na szczyt ! 2625 m ( może trochę mniej ) wzięte !
To kolejny z przedszczytów. Z prawej np Jastrzębia Turnia.
Radosne chmury nad 5 Stawami Spiskimi. Widać też Jaworową Grań.
Górne piętro Pięciu Stawów. Lodowy Szczyt ( kolejny z WKT, 2627 m ) też w chmurach.
Tak wygląda Turysta Umęczony na 12 szczycie ze swojej WKT.
Po lewej wpis Dominiki, po prawej mój. Tadek dopisał się po chwili.
No dobrze ... My tam się rozpisywaliśmy a Łomnica się wreszcie pokazał. To ona miała być drugim głównym celem. Ale nie po zmrożonych śniegach pod Poślednią Turnią ...
Baranie Rogi.
Chyba za bardzo ucywilizowany wierzchołek Łomnicy ( 2634 m ) - drugi w Tatrach. Durny , Pyszny i Dumny Szczyt jest czwarty ( bez wnikania w szczegóły czyli pomniejsze wierzchołki ważniejszych typów ).
To maleństwo po prawej, Poślednia Turnia, ma aż 2560 m. Tylko, że pod Łomnica to prawie wszystko wygląda na nie bardzo wyrośnięte
Bardzo ładne kamyki szczytowe na Durnym.
Po prawej Skalne Wrota czyli jedna z przełęczy w Bialskich.
Przyszedł czas na powrót. Dodam jeszcze, że na Durny weszliśmy o 11.46. Byliśmy tam z 45 minut.
Przed nami przełęcze z Durną Igłą pod Małym Durnym Szczytem. Widać nachylenie płatu śniegu, po którym tego dnia dwa razy maszerowaliśmy.
Po przejściu.
Grań Wideł przechodząca w Kieżmarskie. Wielki Kieżmarski ( 2558 m ) też jest w WKT.
Gonią nas Słowacy. Dokładnie widać piramidę Durnego, Igłę i śnieg.
Ci sami schodzący w kierunku Małej Durnej Przełęczy.
A my w tym czasie wchodzimy na wierzchołek Małego. Mały jak to mały - 2592 m. Przy wejściu przechodziliśmy przez kolejny płat śniegu. No i zaliczyłem jeden poślizg ... Podwójny - pod buta wpadła mi butelka z plecaka. Skomentowałem to
Bardzo się cieszyliśmy na drogę powrotną.
Miły żleb.
Ta dziura, a dokładnie Królewski Okap, to bardzo ważne miejsce dla wspinaczki tatrzańskiej.
Piękne turnie. W tym Czubata ( 2565 m ).
Oj ... piękne i męczące było to wyjście.
Widzicie ? Smutek po naszym zejściu
Ale krótki
Przed godziną 15 jesteśmy przy schronisku. PP żegna się z nami, obowiązki Go wzywają do Zakopanego. Bez nas będzie szybszy
My siadamy na tarasie schronisko. I patrzymy gdzie byliśmy.
Czubata Turnia, MDP, MDSz, Maćkowa Przełęcz, Durna Igła, Przełęcz Pawlikowskiego i zbocza Durnego Szczytu.
Tam raczej nie pójdziemy
Tym żlebem się poruszaliśmy.
Po prostu mrok.
To trójkątne maleństwo to Spiska Igła. Po jej prawej Juhaska Turnia. Kilka tygodni temu pod Juhaska Przełęczą ( po środku ) znaleziono ciało młodej dziewczyny.
W konkursie na Widok ze Schroniskowego Tarasu zwycięzcę już mamy.
I tam wejdziemy !
Spiska Igła.
Góry znowu się do nas śmieją.
O 15.35 przyszedł czas. Czas na początek zejścia do Hrebienioka.
Mała i Zimna Woda przed nami.
Po środku Poślednia.
Do zobaczenia !
Las turni. W zboczach Łomnicy.
Dla odmiany - Rohatka
Trochę wody dla ochłody.
I tak docieramy na stację kolejki. O 17.14, odjazd o 17.30.
I na górze stacji i na dole widać, że Słowacja misiami stoi.
Ale to nie koniec męki turystycznej ... Do auta mamy ze 150 metrów marszu ...
Koniec.
To była wspaniała trasa. Dzięki PP, dzięki Tadziu.
Dziękuję za uwagę.
P.s. Gratuluje AlicjiR uprzedzenia nas na Durnym
Lato się kończy. Idzie zima. Trzeba w takim razie jakoś to lato dobrze podsumować.
Pomysł był, trudniej z realizacją. Az dwa razy do tego startowaliśmy ! Skład się zmieniał, chęci rosły, śniegi zdążyły spaść. A nie szliśmy na pospolite szlaki typu Rysy, Orla lub Trzy Kopy.
Nasz cel jest tak wredny i straszny, że znany jest pod trzema imionami.
Nie tymi z Biblii.
Panie i Panowie !
14 września w godzinach wieczornych Pan Przewodnik i ja podpisujemy oficjalną umowę dotyczącą wydarzeń dnia kolejnego. Mianowicie PP ma wprowadzić Tadka i mnie na cel główny oraz cel dodatkowy stojący obok. Inny cel główny z powodu śniegów został odrzucony. Cele znajdują się na terenie Tatr Wysokich. Wyższych od Rysów.
Poprzedni weekend ( od piątku do poniedziałku ) spędziłem we Wrocławiu - kultura, sztuka i zabytki. Wtorek posłużył mi na odpoczynek. Środa jak to środa - pobudka o 3.00 przestaje dziwić.
Wyruszyliśmy o 3.45 w stronę Kośnych Hamrów. Części Poronina znanej z produkcji metalstwa użytkowego - kos. Ale plan się lekko zmienia i PP odbieramy w Bukowinie Tatrzańskiej. Stamtąd ruszamy do Starego Smokowca. Co by sensownie użyć kolejki na Hrebieniok. Nabywamy obowiązkowe od wczoraj maseczki i jedziemy. O 7.15 ruszamy na szlak.
Widać nasz cel. Zgadnijcie który to
Idziemy. Mijamy takie piękne ustrojstwa.
Bez zbędnej zwłoki wkraczamy do Doliny Małej Zimnej Wody. Wody.
To ponoć Rywociny. Czyli osobniki występujące na początku grani kończącej się Pośrednią Turnią. Jak idziemy do Chaty Terrego to to stoi po naszej lewicy.
To też jest po lewej.
Tutaj widać Kościoły.
Żółta Ściana patrzy na szlak do Terrego. A Złote Spady leją wodę.
Czy widzicie tajemnicze oblicze na Żółtej Ścianie ?
Po prawej cel.
Na środku Chata. Leży na 2015 m. To najwyżej położone w Tatrach czynne cały rok schronisko.
Ściana Żółtej Ściany jest imponująca.
Czy widzicie rogatego demona pomiędzy Spągą a Małym Lodowym ? !
Lodowa Kopa nad Chatą.
O 9.04 wkraczam, jako ostatni z trójki , do Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Ponad wiek temu była ona zwana Dolina Pięciu Stawów Węgierskich.
Stawy służą do odbić.
Te góry są piękne ...
Te też. Pośrednia Grań góruje nad otoczeniem i schroniskiem.
Mój ulubieniec. Lodowy Ząb.
Im wyżej to tym lepiej widać.
Różne Grzędy i Turnie Oraz Kotły Spiskie - Pośredni i Wyżni.
Idziemy skrajem Spiskiego Kotła. Pilnuję tyły.
A co tam kuka pomiędzy Sokolą Turnią a Spągą ?
Teraz poza Giewontem kuka też Staroleśna.
Niby Mały ten Lodowy a wygląda na olbrzyma
Chmury VII : Staroleśna.
Trzy Stawy Spiskie.
A jak wygląda nasza praca na trasie ? Ciekawie.
Nigdy w Tatrach nie spotkałem się z taka ilością : kruszyzny, trawersowania, góra - dół, pracy rąk górnych i nóg dolnych, pokonywania kominków, przekraczania żlebów, plotkowania, gadania o życiu, szukania chwytów, komentowania widoków, narzekania na kolana ( to Tadek ), męczenia płuc ( ja ), szukania winnego.
Dla mnie to najbardziej męcząca wycieczka w Tatrach.
Idziemy dalej, szczyt do nas nie przyjdzie.
Ładna grań idąca od Staroleśnej.
Bardzo ładne skalne schody. Tylko, że wysokie i nierówne Zbliżamy się do Małej Durnej Przełęczy - 2535 m.
Stamtąd przyszliśmy.
PP wkracza na MDP. Jak widać - nie jest ona za szeroka. Na to po prawej musimy wyjść co by pójść dalej.
Ha ! Jagnięcy i Bialskie.
Piękne płytowe ściany .
Co dalej ? Idziemy w prawo. Kilka metrów w górę, potem przewinięcie się przez skalne zęby, zejście, trawers, obniżenie, podejście, zęby, obniżenie. I to wszystko na zboczach jednej góry - Małego Durnego.
Widok spod szczytu Małego. Po prawej Baranie Rogi ( 2526 m ) - jeden ze szczytów WKT.
W tle Bialskie. Po prawej Kieżmarskie. Piękna różnica w ich wyglądzie.
Panie i Panowie - cel przed nami ! A po jego prawej Igła w Durnym ( albo Durna Igła vel ... Tomcio Paluch; tłumaczenie z niemieckiej nazwy ) 2575 m.
Przed nami zejście ze zbocza Małego - stopnie skalne i trawiaste, paskudztwa przeplatane śniegiem. Trawersujemy Durną Igłę od Maćkowej do Pawlikowskiego Przełęczy.
PP trzyma nas krótko. To jeszcze nie szczyt. Jak każde bydle ma on kilka przedszczytów.
W tych okolicach spotykamy trójkę Polaków schodzących ze szczytu. Wśród nich Dominika, która tego dnia na Durnym Szczycie zdobyła 14 szczyt z WKT. Gratuluję !
Kilka minut później i my wchodzimy na szczyt ! 2625 m ( może trochę mniej ) wzięte !
To kolejny z przedszczytów. Z prawej np Jastrzębia Turnia.
Radosne chmury nad 5 Stawami Spiskimi. Widać też Jaworową Grań.
Górne piętro Pięciu Stawów. Lodowy Szczyt ( kolejny z WKT, 2627 m ) też w chmurach.
Tak wygląda Turysta Umęczony na 12 szczycie ze swojej WKT.
Po lewej wpis Dominiki, po prawej mój. Tadek dopisał się po chwili.
No dobrze ... My tam się rozpisywaliśmy a Łomnica się wreszcie pokazał. To ona miała być drugim głównym celem. Ale nie po zmrożonych śniegach pod Poślednią Turnią ...
Baranie Rogi.
Chyba za bardzo ucywilizowany wierzchołek Łomnicy ( 2634 m ) - drugi w Tatrach. Durny , Pyszny i Dumny Szczyt jest czwarty ( bez wnikania w szczegóły czyli pomniejsze wierzchołki ważniejszych typów ).
To maleństwo po prawej, Poślednia Turnia, ma aż 2560 m. Tylko, że pod Łomnica to prawie wszystko wygląda na nie bardzo wyrośnięte
Bardzo ładne kamyki szczytowe na Durnym.
Po prawej Skalne Wrota czyli jedna z przełęczy w Bialskich.
Przyszedł czas na powrót. Dodam jeszcze, że na Durny weszliśmy o 11.46. Byliśmy tam z 45 minut.
Przed nami przełęcze z Durną Igłą pod Małym Durnym Szczytem. Widać nachylenie płatu śniegu, po którym tego dnia dwa razy maszerowaliśmy.
Po przejściu.
Grań Wideł przechodząca w Kieżmarskie. Wielki Kieżmarski ( 2558 m ) też jest w WKT.
Gonią nas Słowacy. Dokładnie widać piramidę Durnego, Igłę i śnieg.
Ci sami schodzący w kierunku Małej Durnej Przełęczy.
A my w tym czasie wchodzimy na wierzchołek Małego. Mały jak to mały - 2592 m. Przy wejściu przechodziliśmy przez kolejny płat śniegu. No i zaliczyłem jeden poślizg ... Podwójny - pod buta wpadła mi butelka z plecaka. Skomentowałem to
Bardzo się cieszyliśmy na drogę powrotną.
Miły żleb.
Ta dziura, a dokładnie Królewski Okap, to bardzo ważne miejsce dla wspinaczki tatrzańskiej.
Piękne turnie. W tym Czubata ( 2565 m ).
Oj ... piękne i męczące było to wyjście.
Widzicie ? Smutek po naszym zejściu
Ale krótki
Przed godziną 15 jesteśmy przy schronisku. PP żegna się z nami, obowiązki Go wzywają do Zakopanego. Bez nas będzie szybszy
My siadamy na tarasie schronisko. I patrzymy gdzie byliśmy.
Czubata Turnia, MDP, MDSz, Maćkowa Przełęcz, Durna Igła, Przełęcz Pawlikowskiego i zbocza Durnego Szczytu.
Tam raczej nie pójdziemy
Tym żlebem się poruszaliśmy.
Po prostu mrok.
To trójkątne maleństwo to Spiska Igła. Po jej prawej Juhaska Turnia. Kilka tygodni temu pod Juhaska Przełęczą ( po środku ) znaleziono ciało młodej dziewczyny.
W konkursie na Widok ze Schroniskowego Tarasu zwycięzcę już mamy.
I tam wejdziemy !
Spiska Igła.
Góry znowu się do nas śmieją.
O 15.35 przyszedł czas. Czas na początek zejścia do Hrebienioka.
Mała i Zimna Woda przed nami.
Po środku Poślednia.
Do zobaczenia !
Las turni. W zboczach Łomnicy.
Dla odmiany - Rohatka
Trochę wody dla ochłody.
I tak docieramy na stację kolejki. O 17.14, odjazd o 17.30.
I na górze stacji i na dole widać, że Słowacja misiami stoi.
Ale to nie koniec męki turystycznej ... Do auta mamy ze 150 metrów marszu ...
Koniec.
To była wspaniała trasa. Dzięki PP, dzięki Tadziu.
Dziękuję za uwagę.
P.s. Gratuluje AlicjiR uprzedzenia nas na Durnym