Walka ognia z ogniem czyli trzy czternastki.
: 2021-07-01, 18:54
Dobry wieczór.
Miłe dźwięki tej doskonałej kompozycji https://www.youtube.com/watch?v=xeK1E1HaMdY towarzyszyły mi przez większość tamtego, 27.6.2021, dnia.
Dlaczego ?
Wytłumaczę.
W planach na tamten dzień na początek była spora dolina po słowackiej stronie ale z powodu usprawiedliwionej absencji dwóch osób plan został zmieniony. Udaliśmy się za to na szczyt Kościelec. Ten w Tatrach. To ważne - Kościelec w Beskidzie Śląskim też jest ważny w tej relacji.
Dodam że jedna z usprawiedliwionych osób, Monika, udała się tego dnia w składzie rodzinnym do Chaty Terrego. Po drodze oswoiła niedźwiedzia.
Wyjechaliśmy z Żywca o 4.30 w składzie trzy osobowym i po drodze przyjęliśmy osobę czwartą. Parkujemy obok COS, taxi i na szlak w Kuźnicach wkraczamy o 6.36.
Dolina wita nas z uśmiechem. I żółtymi znakami szlaku oraz pozostałościami pasterskiej przeszłości. Jesteśmy na Niżniej Równi.
Jest w miarę chłodno, idzie się fajnie, prowadzimy rozmowy, np o sportowej przeszłości Doliny Jaworzynki - była tu skocznia narciarska.
Przechodzimy na wyższe piętro Doliny. Widać Kopę Magury ( 1704 m ). Idziemy starą drogą górniczą - kopalnie rudy żelaza.
Widać Skupniów Upłaz. Nim będziemy wracać.
Za grani wyłania się Nosal ( 1206 m ).
W tym miejscu, jak zawsze , chwila zadumy.
Przechodzimy później przez Żleb Wściekłych Węży, ostatni trawers i wchodzimy na Karczmisko. Z niego już blisko do Murowańca. Oczywiście w złej pogodzie to "blisko" może stać się "daleko". Zdarzyło się.
Witają nas Kościelce. Też się cieszymy na wasz widok.
Wchodzimy na jedno z najpiękniejszych miejsc widokowych w Tatrach. Całych Tatrach. Te dwie młode panie to część naszej grupy.
Spójrzcie jak doskonale w krajobraz jest wkomponowany ten budynek. Obecnie ta sztuka jest obca wielu projektantom.
I co dalej ? Siadamy przed schroniskiem, odwiedzamy wnętrze "baru dworcowego Murowaniec" i czekamy na osobnika nr pięć - idzie z Brzezin. Jak już przyszedł to wzięliśmy go pod naszą opiekę. Bo sam by się zgubił. Jak poszedł w piątek na Skrajnego to wszedł na jakieś Fajki. Wstydź się !
Tak swoją drogą to na własne uszy słyszałem jak jedna osobniczka z tego Forum rzekła : "Po Gąsienicowej mogę chodzić bez mapy. Nie zgubię się." I na potwierdzenie tych słów trafiła do schroniska. Trzeba ją uznać za najwybitniejszą Topograficzkę Tego Forum.
W trakcie odpoczynku przed schroniskiem byliśmy duchem z osobnikami idącymi ze Świnickiej na Świnicę.
I na nas przyszedł czas.
Mokra Jama.
Jak widać - jest pięknie. Zielony Mały Kościelec.
Żółte kwiatki i Zielony Staw Gąsienicowy pod Skrajną Turnią.
Wchodzimy na niebieski szlak prowadzący na Przełęcz Karb. Idziemy wśród jezior, wielkich głazów, kosodrzewin i innych pięknych elementów przyrody.
Wiadomo że najwięcej stawów na dolinę występuje w Staroleśnej ale i tutaj nie jest ubogo.
Na Kurtkowcu ( 1688 m ) mieszka najwyżej położona w Polsce wyspa. Może by na niej krzyż postawić ?
Jak ja się cieszę, że ludzie chodzą w góry ! Przełęcz Karb ( 1853 m ).
Zajmujemy miejsce na przełęczy. Piękne to miejsca z widokami na okolicę. I z początkiem zamkniętego od dawna szlaku na Świnicką Przełęcz.
Jakie widoki tam są to wielu już wie więc nie będę dodawał kolejnych. Dam za to Kwiaty z Przełęczy.
Posileni duchowo i fizycznie ruszamy do boju.
Prawie od razu spotykamy kolegą Krzysztofa. Ruszył dzisiaj w Tatry sporo przed nami i miał do Stawów rewelacyjną pogodę. Na końcu nie miał takiej - nic ze szczytu nie zobaczył. Jaki morał z tego ? Nie wiem.
Krzysiek tego dnia debiutował na Kościelcu i roztoczył przed nami przerażające wizje straszliwej końcówki wyjścia na szczyt. Pozwoliliśmy Mu się wygadać Kolejnym razem pójdziemy tam w składzie łączonym i trudności znikną
Docieramy do tzw kominka. Ilość opowieści o tym miejscu jest jak Legion. Groza w tych opowieściach jest jak u Kinga i Poe razem wziętych. Jak jest w rzeczywistości ? Proszę sprawdzić na żywo lub sobie przypomnieć. Każdy to inaczej odbierze.
Rozpoczyna się cykl zakrętów i trawersów. Nie wiem czy w Tatarach jest bardziej "zakręcony" szlak. Może na Osterwę ale tam to się idzie wśród kosodrzewiny a nie po nachylonej ( okrutnie ! ) skale.
Łapki, łapki, cztery łapki, a na łapkach ...
W takich miejscach przy mokrej skale rzeczywiście trzeba na moment sie zastanowić jak postawić nogę, jak chwycić skałę. Ale nie trzeba o tym pisać nowelek grozy
Jak widać - przed nami jeszcze z 459 metrów podejścia.
Zostało z 15 metrów.
Takich "progów" jest kilka tuż przed szczytem.
Dla urozmaicenia - widok na prawo.
Lekko zieleniąca się Pośrednia Turnia ( 2128 m ). Częsty cel zimowych kursantów z Murowańca.
Wracajmy do sedna. Te cieszące się osobniki to Młodzieżówka KG Zdobywców. Zresztą ja też do niej należę. Tej młodszej.
Pisząc krótko - szczyt zdobyty. Szedłem trzynasty raz w górę szlakiem od Karbu, a na Kościelcu ( 2155 m ) jestem czternasty raz. To druga czternastka tego dnia - ta niedzielna wycieczka to moje czternaste w tym roku odwiedziny Tatr. Barbaro, Dario, Małgorzato, Małgorzato, Moniko, Dariuszu, Krzysztofie, Łukaszu, Marcinie i Tadeuszu ! Dziękuję za towarzystwo ! Trzecia czternastka będzie lekko kuriozalna.
Szczyt to wąski i przepaścisty.
A jak z widokami ? Zmiennie
Fajki i Granaty.
W chmurze Mały Kozi, Zawratowa Turnia i Niebieska Turnia.
Świnice w pełnej krasie.
Kultura turystyczna wymaga żeby ustąpić miejsca na szczycie kolejnym.
Schodzimy. Pięknie widać Zielony Staw Gąsienicowy.
Po wschodniej stronie grani Czarny Staw Gąsienicowy.
Na prawo od Pośredniej Skrajna Turnia.
Mały Kościelec na środku. Sympatyczne miejsce.
Tylko Beskid ( 2012 m ) ! Reszta jest nie ważna.
Czarny przyjmuje postać muminko podobną .
Płetwa rekina na tle białych chmur.
Tam byliśmy !
A tam w piątek był Marcin. Trochę Go tłumaczy fakt, że akurat wtedy TPN - owcy naprawiali szlak na Skrajny
Mroczna Kopa Magury jest przerażająca.
Żółta Turnia na straży północnych granic Tatr.
Docieramy, zakosami, do kominka. Należy zapisać się do Komitetu Kolejkowego.
Ja sobie stoję w kolejce , a moi towarzysze idą przepaścistą granią nad kosodrzewiną.
Po odczekaniu, po "prośbie" skierowanej do jednej osobie , której się spieszyło i po małej pomocy udzielonej debiutującej dziewczynie zszedłem i ja.
I od razu mój wzrok skierował się w stronę Małego Kościelca.
Wróciliśmy na Karb i nad jeziora.
Widać że Kościelec jest popularny
Czas ruszyć przerażająco wąską granią Małego Kościelca. Tam by warto po bokach dać ekrany jak na drogach.
W okolicach zejścia szlaku z grani spotkaliśmy tę grupę dzieci. Mieliśmy mieszane odczucia. Fajnie że przygoda z górami zaczyna się tak wcześnie ( moja zaczęła się bardzo późno ), źle że część dzieci była wyraźnie przestraszona, bardzo źle że niektóre z nich płakały. A jeszcze gorzej, że osoba prowadząca chyba nie zauważała, że prowadzi dzieci. Niech się uczą od Dzikiego jak wprowadzać dzieci w góry.
Dzieci poszły na Karb, myśmy zeszli nad Czarny.
Rzut oka na Fajki.
Schronisko jak rano stało to i teraz na nas czekało.
Przerwa, posiłek i "przygoda" z trzecią czternastką. Kolega nabył puszkę Żywca 0,0 %. Za 14 zł. Pół litra Żywca zwykłego 10 zł.
Marcin wraca do Brzezin, my idziemy na Karczmisko.
Czyż nie są one majestatyczne ?
Z Karczmiska skręcamy w prawo - przez Skupniów i Boczań do Kuźnic.
Zieleń pod Giewontami.
Po lewej urocza Dolina Jaworzynki. Na środku Skupniów. Po prawej Nosal. Jak tam jeszcze nie byliście to idźcie. Tatry to nie tylko wysokie szczyty, przepaściste granie, postrzępione turnie, wielkie jeziora i inne rzucające się od razu w oczy miejsca. Te niepozorne też są piękne. I mają łąki
Skała u podnóża Żlebu Wściekłych Węży. Bardzo ładna. Podobno zwie się Kogutek.
Można powiedzieć , że Kogutek stawia ogon na widok Giewontów.
Poszedłem grzbietem Upłazu.
Trzy Kopy i Przełęcz.
Zieleń nie jedną ma twarz.
To jedna ze skałek dobrze widocznych z dna Doliny Jaworzynki.
Proponuję Wam też spacer Doliną Olczyską i wejście na Wielki Kopieniec. Z piękną łąką u stóp
Skały Nosala. Prawie jak tytuł książki
Karczmisko. I zadowoleni turyści.
Wpływ kalamity na widoki.
Ładnie wyremontowany szlak. Zbliżamy się do zakrętu do Kuźnic.
I tak to wróciliśmy pod kasę biletową. Pogoda z tej okazji się wyostrzyła Tak się z tego powodu ucieszyliśmy, że na parking się przeszliśmy. Nosal był z nas dumny.
Od kasy biletowej do kasy biletowej - osiem godzin i 20 km. Może być
Auto czekało.
Trzy czternastki Wam przedstawiłem. A Fight fire with fire ?
I u mnie trwa walka ognia z ogniem Wredny Kościelec Śląski prowadzi z Kościelcem Tatrzańskim 16 : 14 Ale ten tatrzański nie podda się tak łatwo !
Dziękuję za uwagę.
Na koniec macie ładny widok.
Miłe dźwięki tej doskonałej kompozycji https://www.youtube.com/watch?v=xeK1E1HaMdY towarzyszyły mi przez większość tamtego, 27.6.2021, dnia.
Dlaczego ?
Wytłumaczę.
W planach na tamten dzień na początek była spora dolina po słowackiej stronie ale z powodu usprawiedliwionej absencji dwóch osób plan został zmieniony. Udaliśmy się za to na szczyt Kościelec. Ten w Tatrach. To ważne - Kościelec w Beskidzie Śląskim też jest ważny w tej relacji.
Dodam że jedna z usprawiedliwionych osób, Monika, udała się tego dnia w składzie rodzinnym do Chaty Terrego. Po drodze oswoiła niedźwiedzia.
Wyjechaliśmy z Żywca o 4.30 w składzie trzy osobowym i po drodze przyjęliśmy osobę czwartą. Parkujemy obok COS, taxi i na szlak w Kuźnicach wkraczamy o 6.36.
Dolina wita nas z uśmiechem. I żółtymi znakami szlaku oraz pozostałościami pasterskiej przeszłości. Jesteśmy na Niżniej Równi.
Jest w miarę chłodno, idzie się fajnie, prowadzimy rozmowy, np o sportowej przeszłości Doliny Jaworzynki - była tu skocznia narciarska.
Przechodzimy na wyższe piętro Doliny. Widać Kopę Magury ( 1704 m ). Idziemy starą drogą górniczą - kopalnie rudy żelaza.
Widać Skupniów Upłaz. Nim będziemy wracać.
Za grani wyłania się Nosal ( 1206 m ).
W tym miejscu, jak zawsze , chwila zadumy.
Przechodzimy później przez Żleb Wściekłych Węży, ostatni trawers i wchodzimy na Karczmisko. Z niego już blisko do Murowańca. Oczywiście w złej pogodzie to "blisko" może stać się "daleko". Zdarzyło się.
Witają nas Kościelce. Też się cieszymy na wasz widok.
Wchodzimy na jedno z najpiękniejszych miejsc widokowych w Tatrach. Całych Tatrach. Te dwie młode panie to część naszej grupy.
Spójrzcie jak doskonale w krajobraz jest wkomponowany ten budynek. Obecnie ta sztuka jest obca wielu projektantom.
I co dalej ? Siadamy przed schroniskiem, odwiedzamy wnętrze "baru dworcowego Murowaniec" i czekamy na osobnika nr pięć - idzie z Brzezin. Jak już przyszedł to wzięliśmy go pod naszą opiekę. Bo sam by się zgubił. Jak poszedł w piątek na Skrajnego to wszedł na jakieś Fajki. Wstydź się !
Tak swoją drogą to na własne uszy słyszałem jak jedna osobniczka z tego Forum rzekła : "Po Gąsienicowej mogę chodzić bez mapy. Nie zgubię się." I na potwierdzenie tych słów trafiła do schroniska. Trzeba ją uznać za najwybitniejszą Topograficzkę Tego Forum.
W trakcie odpoczynku przed schroniskiem byliśmy duchem z osobnikami idącymi ze Świnickiej na Świnicę.
I na nas przyszedł czas.
Mokra Jama.
Jak widać - jest pięknie. Zielony Mały Kościelec.
Żółte kwiatki i Zielony Staw Gąsienicowy pod Skrajną Turnią.
Wchodzimy na niebieski szlak prowadzący na Przełęcz Karb. Idziemy wśród jezior, wielkich głazów, kosodrzewin i innych pięknych elementów przyrody.
Wiadomo że najwięcej stawów na dolinę występuje w Staroleśnej ale i tutaj nie jest ubogo.
Na Kurtkowcu ( 1688 m ) mieszka najwyżej położona w Polsce wyspa. Może by na niej krzyż postawić ?
Jak ja się cieszę, że ludzie chodzą w góry ! Przełęcz Karb ( 1853 m ).
Zajmujemy miejsce na przełęczy. Piękne to miejsca z widokami na okolicę. I z początkiem zamkniętego od dawna szlaku na Świnicką Przełęcz.
Jakie widoki tam są to wielu już wie więc nie będę dodawał kolejnych. Dam za to Kwiaty z Przełęczy.
Posileni duchowo i fizycznie ruszamy do boju.
Prawie od razu spotykamy kolegą Krzysztofa. Ruszył dzisiaj w Tatry sporo przed nami i miał do Stawów rewelacyjną pogodę. Na końcu nie miał takiej - nic ze szczytu nie zobaczył. Jaki morał z tego ? Nie wiem.
Krzysiek tego dnia debiutował na Kościelcu i roztoczył przed nami przerażające wizje straszliwej końcówki wyjścia na szczyt. Pozwoliliśmy Mu się wygadać Kolejnym razem pójdziemy tam w składzie łączonym i trudności znikną
Docieramy do tzw kominka. Ilość opowieści o tym miejscu jest jak Legion. Groza w tych opowieściach jest jak u Kinga i Poe razem wziętych. Jak jest w rzeczywistości ? Proszę sprawdzić na żywo lub sobie przypomnieć. Każdy to inaczej odbierze.
Rozpoczyna się cykl zakrętów i trawersów. Nie wiem czy w Tatarach jest bardziej "zakręcony" szlak. Może na Osterwę ale tam to się idzie wśród kosodrzewiny a nie po nachylonej ( okrutnie ! ) skale.
Łapki, łapki, cztery łapki, a na łapkach ...
W takich miejscach przy mokrej skale rzeczywiście trzeba na moment sie zastanowić jak postawić nogę, jak chwycić skałę. Ale nie trzeba o tym pisać nowelek grozy
Jak widać - przed nami jeszcze z 459 metrów podejścia.
Zostało z 15 metrów.
Takich "progów" jest kilka tuż przed szczytem.
Dla urozmaicenia - widok na prawo.
Lekko zieleniąca się Pośrednia Turnia ( 2128 m ). Częsty cel zimowych kursantów z Murowańca.
Wracajmy do sedna. Te cieszące się osobniki to Młodzieżówka KG Zdobywców. Zresztą ja też do niej należę. Tej młodszej.
Pisząc krótko - szczyt zdobyty. Szedłem trzynasty raz w górę szlakiem od Karbu, a na Kościelcu ( 2155 m ) jestem czternasty raz. To druga czternastka tego dnia - ta niedzielna wycieczka to moje czternaste w tym roku odwiedziny Tatr. Barbaro, Dario, Małgorzato, Małgorzato, Moniko, Dariuszu, Krzysztofie, Łukaszu, Marcinie i Tadeuszu ! Dziękuję za towarzystwo ! Trzecia czternastka będzie lekko kuriozalna.
Szczyt to wąski i przepaścisty.
A jak z widokami ? Zmiennie
Fajki i Granaty.
W chmurze Mały Kozi, Zawratowa Turnia i Niebieska Turnia.
Świnice w pełnej krasie.
Kultura turystyczna wymaga żeby ustąpić miejsca na szczycie kolejnym.
Schodzimy. Pięknie widać Zielony Staw Gąsienicowy.
Po wschodniej stronie grani Czarny Staw Gąsienicowy.
Na prawo od Pośredniej Skrajna Turnia.
Mały Kościelec na środku. Sympatyczne miejsce.
Tylko Beskid ( 2012 m ) ! Reszta jest nie ważna.
Czarny przyjmuje postać muminko podobną .
Płetwa rekina na tle białych chmur.
Tam byliśmy !
A tam w piątek był Marcin. Trochę Go tłumaczy fakt, że akurat wtedy TPN - owcy naprawiali szlak na Skrajny
Mroczna Kopa Magury jest przerażająca.
Żółta Turnia na straży północnych granic Tatr.
Docieramy, zakosami, do kominka. Należy zapisać się do Komitetu Kolejkowego.
Ja sobie stoję w kolejce , a moi towarzysze idą przepaścistą granią nad kosodrzewiną.
Po odczekaniu, po "prośbie" skierowanej do jednej osobie , której się spieszyło i po małej pomocy udzielonej debiutującej dziewczynie zszedłem i ja.
I od razu mój wzrok skierował się w stronę Małego Kościelca.
Wróciliśmy na Karb i nad jeziora.
Widać że Kościelec jest popularny
Czas ruszyć przerażająco wąską granią Małego Kościelca. Tam by warto po bokach dać ekrany jak na drogach.
W okolicach zejścia szlaku z grani spotkaliśmy tę grupę dzieci. Mieliśmy mieszane odczucia. Fajnie że przygoda z górami zaczyna się tak wcześnie ( moja zaczęła się bardzo późno ), źle że część dzieci była wyraźnie przestraszona, bardzo źle że niektóre z nich płakały. A jeszcze gorzej, że osoba prowadząca chyba nie zauważała, że prowadzi dzieci. Niech się uczą od Dzikiego jak wprowadzać dzieci w góry.
Dzieci poszły na Karb, myśmy zeszli nad Czarny.
Rzut oka na Fajki.
Schronisko jak rano stało to i teraz na nas czekało.
Przerwa, posiłek i "przygoda" z trzecią czternastką. Kolega nabył puszkę Żywca 0,0 %. Za 14 zł. Pół litra Żywca zwykłego 10 zł.
Marcin wraca do Brzezin, my idziemy na Karczmisko.
Czyż nie są one majestatyczne ?
Z Karczmiska skręcamy w prawo - przez Skupniów i Boczań do Kuźnic.
Zieleń pod Giewontami.
Po lewej urocza Dolina Jaworzynki. Na środku Skupniów. Po prawej Nosal. Jak tam jeszcze nie byliście to idźcie. Tatry to nie tylko wysokie szczyty, przepaściste granie, postrzępione turnie, wielkie jeziora i inne rzucające się od razu w oczy miejsca. Te niepozorne też są piękne. I mają łąki
Skała u podnóża Żlebu Wściekłych Węży. Bardzo ładna. Podobno zwie się Kogutek.
Można powiedzieć , że Kogutek stawia ogon na widok Giewontów.
Poszedłem grzbietem Upłazu.
Trzy Kopy i Przełęcz.
Zieleń nie jedną ma twarz.
To jedna ze skałek dobrze widocznych z dna Doliny Jaworzynki.
Proponuję Wam też spacer Doliną Olczyską i wejście na Wielki Kopieniec. Z piękną łąką u stóp
Skały Nosala. Prawie jak tytuł książki
Karczmisko. I zadowoleni turyści.
Wpływ kalamity na widoki.
Ładnie wyremontowany szlak. Zbliżamy się do zakrętu do Kuźnic.
I tak to wróciliśmy pod kasę biletową. Pogoda z tej okazji się wyostrzyła Tak się z tego powodu ucieszyliśmy, że na parking się przeszliśmy. Nosal był z nas dumny.
Od kasy biletowej do kasy biletowej - osiem godzin i 20 km. Może być
Auto czekało.
Trzy czternastki Wam przedstawiłem. A Fight fire with fire ?
I u mnie trwa walka ognia z ogniem Wredny Kościelec Śląski prowadzi z Kościelcem Tatrzańskim 16 : 14 Ale ten tatrzański nie podda się tak łatwo !
Dziękuję za uwagę.
Na koniec macie ładny widok.