Koniec.
: 2021-03-27, 19:18
Dobry wieczór.
Nadciąga koniec.
Miesiąca.
Kwartału.
Śniegu.
Oby to trzecie było jak najszybsze.
Wróżki pogodowe bardzo wychwalały sobotę. Co prawda nie można im wierzyć ale też po co siedzieć w domu skoro jest możliwość poruszania nogami w Tatrach. Wysyłamy wici w teren i okazuje się, że Monika chora, Basia i Krzysiek idą na "edka". Na polu boju zostają Łukasz i ja.
O 5.30 ruszamy ku Jeleśni, Krowiarkom, Jabłonce i tak dalej - aż do parkingu obok Doliny Kościeliskiej.
Kościół jak stał tydzień temu to i stał dzisiaj.
O 7.28 nabywamy bilety i wkraczamy na szlak.
Niedoszłe jezioro - Wyżnia Miętusia Kira.
Godzina 7.44 ...
Pewien czas temu mieliśmy przyjemność oglądnięcia tego typka z innej strony. Dzisiaj ze strony klasycznej.
Kończysta Turnia ( 1248 m ).
Wkroczyliśmy na Adamicę - czyli początek czerwonego szlaku na Ciemniak i dalej.
Rzut oka na Liliowe Turnie - tamtędy idzie szlak na Bystrą.
O wiele bliżej leżakuje Kominiarski Wierch ( 1829 m ). To część jego kopuły szczytowej.
Po drugiej stronie Adamicy - na końcu Czerwony Gronik. Tam rzeczywiście skały mają czerwone plamy.
Wracamy do Kominiarskiego.
Polana Upłaz. W tyle bieli się Osobita ( 1687 m ).
Po prawej od Osobitej Wielka Furkaska ( 1491 m ). Na obie nie wolno wchodzić !
W okolicach 8.55 docieram do Pieca. Łukasz czeka, czas na pierwszą przerwę. Po zasłużonym śniadaniu ruszyliśmy dalej.
Śnieg błyszczał, chrumkał, podkładał nogi. Pisząc w skrócie - śnieg poza przechodzonymi ścieżkami był potwornie twardy i śliski. Ale po prostu nie trzeba było na niego wchodzić. No chyba , że w celach naukowych.
Z Giewontu ( 1894 m ) to jednak jest kawał góry.
W okolicach naszego celu chmury się zabawiają.
Po lewej kopulaste Łysanki. Ponoć warto
Skała Piec ( 1460 m ). Bardzo popularne miejsce odpoczynku.
A Ty się doczekasz ...
Łysanki ( 1445 m ).
Jak widać - nie dbali na tym odcinku o glazurę.
Chmura wyraźnie pokazuje narciarzowi co o nim myśli.
Na prawo od Czerwonego Gronika - Hruby Regiel ( 1339 m ).
Tutaj bardziej dbano o nawierzchnię. Tak przy okazji - gdzieś od okolic Polany Upłaz wiatr wpadł w szał. I to zimny.
Pojedynek Reglowych Tytanów - po lewej Kopki Kościeliskie, po prawej Czerwony Gronik i Hruby Regiel.
Trzeba było iść w górę. ...
Wielka Turnia Giewoncka.
Chmury nad Twardą Kopą ( 2026 m ).
I nad Ciemniakiem ( 2096 m ).
I zaczyna się teren widokowy. Na Zachód patrz !
Widać Chudą Turnię ( 1858 m ). Na niej założyłem żelastwo na buty.
Niedostępne - Kominiarski i Osobita.
Po lewej urwiska Krzesanicy nad Doliną Mułową. To już ostatni odcinek trasy na Ciemniak.
Jeszcze raz rzut oka na Zachód.
Te urwiska są strome.
I wreszcie przyszedł czas na wejście na szczyt. Uczyniłem to o 11.25. Łukasz wcześniej
Po prawej Bystra ( 2248 m ) - najwyższy szczyt Tatr Zachodnich. W lewo - Pyszniańska Przełęcz, potem kamienista, Smreczyński i Tomanowy Wierch Polski. Plus kilka przełęczy.
Zachodnie ładniejsze będą bez śniegu.
Wysokie zamglone.
Krzesanica ( 2122 m ) - najwyższy szczyt Czerwonych Wierchów.
Lubię ten szczyt o wysokości 2096 m. W tym czasie wiatr był na etapie cwału.
A na wschodzie Świnica ( 2301 m ).
Krzesanica jeszcze na nas ( w wersji śnieżnej ) poczeka. Za bardzo wiało i za bardzo szczyty były zamglone.
Zejście rozpoczęliśmy o 11.30.
To wysokie po lewej to Klin ( 2176 m ). W wersji nazwy Starorobociański Wierch robi za najwyższy szczyt polskiej części Tatr Zachodnich.
U dołu widać koniec Żlebu Trzynastu Progów.
Twarda Kopa.
Nad Chudą Turnią chmury się kłębią.
Taternuk Łukasz zbliża się do urwistych, prawie 111 - metrowych, ścian Chudej Turni.
Przerażony drogowskaz prawię schował się pod śniegiem.
Ściana wzięta ! Teraz czas na walkę z granią !
Kamienista ( 2121 m ) skamieniała i zlodowaciała z przerażenia !
One też na to patrzą.
Przeszliśmy !
Z Giewonta dalej jest kawał góry.
Niby Piec, a dalej zimno. Robimy tam drugi odpoczynek - równe trzy godziny od pierwszego wyjścia z Pieca na Ciemniak. Albo spod Pieca
Jak widać pogoda była zmienna. Poza wiatrem - dalej cwałował.
Czy widzicie złoczyńców udających się w górę ?
Sympatyczne miejsce nad Miętusią.
Dzień dobry ! Jak długo nas nie było ?
Cześć Giewont. Do zobaczenia bez śniegu.
O 14 docieramy do auta - 6 i pół godziny. Było fajnie .
Ale niech śnieg już się gwałtownie oddali.
Dobranoc.
Nadciąga koniec.
Miesiąca.
Kwartału.
Śniegu.
Oby to trzecie było jak najszybsze.
Wróżki pogodowe bardzo wychwalały sobotę. Co prawda nie można im wierzyć ale też po co siedzieć w domu skoro jest możliwość poruszania nogami w Tatrach. Wysyłamy wici w teren i okazuje się, że Monika chora, Basia i Krzysiek idą na "edka". Na polu boju zostają Łukasz i ja.
O 5.30 ruszamy ku Jeleśni, Krowiarkom, Jabłonce i tak dalej - aż do parkingu obok Doliny Kościeliskiej.
Kościół jak stał tydzień temu to i stał dzisiaj.
O 7.28 nabywamy bilety i wkraczamy na szlak.
Niedoszłe jezioro - Wyżnia Miętusia Kira.
Godzina 7.44 ...
Pewien czas temu mieliśmy przyjemność oglądnięcia tego typka z innej strony. Dzisiaj ze strony klasycznej.
Kończysta Turnia ( 1248 m ).
Wkroczyliśmy na Adamicę - czyli początek czerwonego szlaku na Ciemniak i dalej.
Rzut oka na Liliowe Turnie - tamtędy idzie szlak na Bystrą.
O wiele bliżej leżakuje Kominiarski Wierch ( 1829 m ). To część jego kopuły szczytowej.
Po drugiej stronie Adamicy - na końcu Czerwony Gronik. Tam rzeczywiście skały mają czerwone plamy.
Wracamy do Kominiarskiego.
Polana Upłaz. W tyle bieli się Osobita ( 1687 m ).
Po prawej od Osobitej Wielka Furkaska ( 1491 m ). Na obie nie wolno wchodzić !
W okolicach 8.55 docieram do Pieca. Łukasz czeka, czas na pierwszą przerwę. Po zasłużonym śniadaniu ruszyliśmy dalej.
Śnieg błyszczał, chrumkał, podkładał nogi. Pisząc w skrócie - śnieg poza przechodzonymi ścieżkami był potwornie twardy i śliski. Ale po prostu nie trzeba było na niego wchodzić. No chyba , że w celach naukowych.
Z Giewontu ( 1894 m ) to jednak jest kawał góry.
W okolicach naszego celu chmury się zabawiają.
Po lewej kopulaste Łysanki. Ponoć warto
Skała Piec ( 1460 m ). Bardzo popularne miejsce odpoczynku.
A Ty się doczekasz ...
Łysanki ( 1445 m ).
Jak widać - nie dbali na tym odcinku o glazurę.
Chmura wyraźnie pokazuje narciarzowi co o nim myśli.
Na prawo od Czerwonego Gronika - Hruby Regiel ( 1339 m ).
Tutaj bardziej dbano o nawierzchnię. Tak przy okazji - gdzieś od okolic Polany Upłaz wiatr wpadł w szał. I to zimny.
Pojedynek Reglowych Tytanów - po lewej Kopki Kościeliskie, po prawej Czerwony Gronik i Hruby Regiel.
Trzeba było iść w górę. ...
Wielka Turnia Giewoncka.
Chmury nad Twardą Kopą ( 2026 m ).
I nad Ciemniakiem ( 2096 m ).
I zaczyna się teren widokowy. Na Zachód patrz !
Widać Chudą Turnię ( 1858 m ). Na niej założyłem żelastwo na buty.
Niedostępne - Kominiarski i Osobita.
Po lewej urwiska Krzesanicy nad Doliną Mułową. To już ostatni odcinek trasy na Ciemniak.
Jeszcze raz rzut oka na Zachód.
Te urwiska są strome.
I wreszcie przyszedł czas na wejście na szczyt. Uczyniłem to o 11.25. Łukasz wcześniej
Po prawej Bystra ( 2248 m ) - najwyższy szczyt Tatr Zachodnich. W lewo - Pyszniańska Przełęcz, potem kamienista, Smreczyński i Tomanowy Wierch Polski. Plus kilka przełęczy.
Zachodnie ładniejsze będą bez śniegu.
Wysokie zamglone.
Krzesanica ( 2122 m ) - najwyższy szczyt Czerwonych Wierchów.
Lubię ten szczyt o wysokości 2096 m. W tym czasie wiatr był na etapie cwału.
A na wschodzie Świnica ( 2301 m ).
Krzesanica jeszcze na nas ( w wersji śnieżnej ) poczeka. Za bardzo wiało i za bardzo szczyty były zamglone.
Zejście rozpoczęliśmy o 11.30.
To wysokie po lewej to Klin ( 2176 m ). W wersji nazwy Starorobociański Wierch robi za najwyższy szczyt polskiej części Tatr Zachodnich.
U dołu widać koniec Żlebu Trzynastu Progów.
Twarda Kopa.
Nad Chudą Turnią chmury się kłębią.
Taternuk Łukasz zbliża się do urwistych, prawie 111 - metrowych, ścian Chudej Turni.
Przerażony drogowskaz prawię schował się pod śniegiem.
Ściana wzięta ! Teraz czas na walkę z granią !
Kamienista ( 2121 m ) skamieniała i zlodowaciała z przerażenia !
One też na to patrzą.
Przeszliśmy !
Z Giewonta dalej jest kawał góry.
Niby Piec, a dalej zimno. Robimy tam drugi odpoczynek - równe trzy godziny od pierwszego wyjścia z Pieca na Ciemniak. Albo spod Pieca
Jak widać pogoda była zmienna. Poza wiatrem - dalej cwałował.
Czy widzicie złoczyńców udających się w górę ?
Sympatyczne miejsce nad Miętusią.
Dzień dobry ! Jak długo nas nie było ?
Cześć Giewont. Do zobaczenia bez śniegu.
O 14 docieramy do auta - 6 i pół godziny. Było fajnie .
Ale niech śnieg już się gwałtownie oddali.
Dobranoc.