Tatry Bielskie i Jagnięcy Szczyt - najpiękniejszy kawałek Ta
: 2020-07-31, 13:49
Temat już bez żartów i ironii, bo sprawa jest poważna, dla osób wrażliwych na piękno.
Kolejna jednodniówka, tym razem w pełnym składzie.
Rozpoczynamy bardzo blisko Polski. Zaraz na początku Ždiaru, przy wyciągach. To takie miejsce widokowe, gdzie często robi się parę zdjęć w drodze na Słowację. Tym razem tu parkujemy i zaczynamy wycieczkę.
Poranna panorama na Tatry Bielskie. Z prawej ich najwyższy szczyt Havrań [Havran] (2152).
Zielonym szlakiem schodzimy trochę w dół, a następnie kontynuujemy czerwonym na Szeroką Przełęcz. Dolina jest całkowicie zacieniona, poranek jest rześki. W pewnym momencie wychodzimy do słońca i wszystko nabiera przepięknych kolorów.
Widok wstecz. Pieniny, Beskid Sądecki. Niestety pod słońce.
Poraża ilość kwiatów. Białe, żółte, różowe, fioletowe, niebieskie. Pachną intensywnie.
Podejście jest długie i strome, 900 metrów różnicy wysokości. W końcu zdobywamy Szeroką Przełęcz Bielską [Široké sedlo] (1825). Dominuje odcień świeżej zieleni.
Są kozice. Przyglądają się z ciekawością.
Płaczliwa Skała [Ždiarska vidla] (2142).
Widok na Tatry Wysokie - od Kieżmarskiego do Lodowego. Centralnie, najbliżej nas, cel główny wycieczki - Jagnięcy Szczyt [Jahňací štít] (2230)
Zbliżenie w kierunku Łomnicy.
Lodowy Szczyt (2627), a na lewo od niego Lodowa Kopa (2603). Na Lodowej Kopie Tobi już był
Schodzimy na Kopské sedlo (1750).
Stąd Jagnięcy wydaje się już bardzo blisko. Widać ścieżkę prowadzącą grzbietem w kierunku szczytu. Korciło by nią pójść... ale nie dzisiaj.
Widok wstecz na Szalony Wierch [Hlúpy vrch] (2061). Kiedyś tam byłem, jakieś 20 lat temu. Od tamtych czasów nie byłem w tych rejonach. Teraz zdałem sobie sprawę, że zawsze jak tu trafiałem, to była brzydka pogoda. Brak widoków, deszcz, mgła.
Dolina Białych Stawów.
Wędrujemy obniżając ciągle wysokość, a przed nami zapierające dech w piersiach widoki w stronę Łomnicy.
Schronisko nad Zielonym Stawem Kieżmarskim. Sporo ludzi.
Obchodzimy staw dookoła.
Tutaj też nigdy nie byłem przy słonecznej pogodzie.
Cudnie!!!
Ruszamy na Jagnięcy. 700 metrów podejścia. Najpierw bardzo stromo w kosówkach. Potem otwierają się widoki, ale szczyt ciągle wydaje się bardzo odległy.
Robi się stromo i skalisto.
Jest nawet trochę łańcuchów, ale raczej takie zbędne. Łatwiej jest ich nie używać.
Końcówka podejścia grzbietem. Fajny ten Jagnięcy, z jednej strony łatwy, a z drugiej na tyle trudny, że wyjście może dać sporo satysfakcji dzieciom, albo tym, którzy mają jakieś leki, problemy.
Łomnica wydaje się być tylko trochę wyżej od nas.
Widok z góry na Tatry Bielskie, wydają się być blisko, ale idąc szlakiem, trzeba zrobić spore kółko.
Schodzimy, bo jesteśmy w lekkim niedoczasie.
Ciągle mamy fajne widoki w kierunku Łomnicy.
Zbliżenie na górną stację kolejki.
Zielony staw z góry.
Biały Staw.
Najwyżej trzeba podejść na Vyšné Kopské sedlo (1934). Niby tylko jeden szczyt dzisiaj, ale podejść sporo.
Jesteśmy w coraz większym niedoczasie, wracamy tą samą drogą, ale zdjęcia trzeba robić, bo światło jest inne
Znowu Kozice.
Ta to wstydu już nie miała. Psa się w ogóle nie bała.
Modelka.
Już prawie Szeroka Przełęcz. Zostanie tylko zejście.
Ale co to?
Świstaki szykują się do ataku. Nawołują się i otaczają nas.
Straszą pokazując ostre kły.
Cóż za ciekawskie bestie
Tobi też był ciekawy, ale pozwolenia na przywitanie się nie dostał
W końcu schodzimy.
Czeka nas długie i masakryczne zejście.
Na koniec Tobi domagał się jeszcze żeby mu rzucać patyczek, bo się nie wybiegał. Chyba chciał się zemścić, za Kończystą, gdzie z powodów trudności technicznych się solidnie zmęczył.
Do auta wróciliśmy po 15 godzinach łażenia. A miało być lekko i przyjemnie
Zmęczenie minie - wspomnienia pozostaną
Kolejna jednodniówka, tym razem w pełnym składzie.
Rozpoczynamy bardzo blisko Polski. Zaraz na początku Ždiaru, przy wyciągach. To takie miejsce widokowe, gdzie często robi się parę zdjęć w drodze na Słowację. Tym razem tu parkujemy i zaczynamy wycieczkę.
Poranna panorama na Tatry Bielskie. Z prawej ich najwyższy szczyt Havrań [Havran] (2152).
Zielonym szlakiem schodzimy trochę w dół, a następnie kontynuujemy czerwonym na Szeroką Przełęcz. Dolina jest całkowicie zacieniona, poranek jest rześki. W pewnym momencie wychodzimy do słońca i wszystko nabiera przepięknych kolorów.
Widok wstecz. Pieniny, Beskid Sądecki. Niestety pod słońce.
Poraża ilość kwiatów. Białe, żółte, różowe, fioletowe, niebieskie. Pachną intensywnie.
Podejście jest długie i strome, 900 metrów różnicy wysokości. W końcu zdobywamy Szeroką Przełęcz Bielską [Široké sedlo] (1825). Dominuje odcień świeżej zieleni.
Są kozice. Przyglądają się z ciekawością.
Płaczliwa Skała [Ždiarska vidla] (2142).
Widok na Tatry Wysokie - od Kieżmarskiego do Lodowego. Centralnie, najbliżej nas, cel główny wycieczki - Jagnięcy Szczyt [Jahňací štít] (2230)
Zbliżenie w kierunku Łomnicy.
Lodowy Szczyt (2627), a na lewo od niego Lodowa Kopa (2603). Na Lodowej Kopie Tobi już był
Schodzimy na Kopské sedlo (1750).
Stąd Jagnięcy wydaje się już bardzo blisko. Widać ścieżkę prowadzącą grzbietem w kierunku szczytu. Korciło by nią pójść... ale nie dzisiaj.
Widok wstecz na Szalony Wierch [Hlúpy vrch] (2061). Kiedyś tam byłem, jakieś 20 lat temu. Od tamtych czasów nie byłem w tych rejonach. Teraz zdałem sobie sprawę, że zawsze jak tu trafiałem, to była brzydka pogoda. Brak widoków, deszcz, mgła.
Dolina Białych Stawów.
Wędrujemy obniżając ciągle wysokość, a przed nami zapierające dech w piersiach widoki w stronę Łomnicy.
Schronisko nad Zielonym Stawem Kieżmarskim. Sporo ludzi.
Obchodzimy staw dookoła.
Tutaj też nigdy nie byłem przy słonecznej pogodzie.
Cudnie!!!
Ruszamy na Jagnięcy. 700 metrów podejścia. Najpierw bardzo stromo w kosówkach. Potem otwierają się widoki, ale szczyt ciągle wydaje się bardzo odległy.
Robi się stromo i skalisto.
Jest nawet trochę łańcuchów, ale raczej takie zbędne. Łatwiej jest ich nie używać.
Końcówka podejścia grzbietem. Fajny ten Jagnięcy, z jednej strony łatwy, a z drugiej na tyle trudny, że wyjście może dać sporo satysfakcji dzieciom, albo tym, którzy mają jakieś leki, problemy.
Łomnica wydaje się być tylko trochę wyżej od nas.
Widok z góry na Tatry Bielskie, wydają się być blisko, ale idąc szlakiem, trzeba zrobić spore kółko.
Schodzimy, bo jesteśmy w lekkim niedoczasie.
Ciągle mamy fajne widoki w kierunku Łomnicy.
Zbliżenie na górną stację kolejki.
Zielony staw z góry.
Biały Staw.
Najwyżej trzeba podejść na Vyšné Kopské sedlo (1934). Niby tylko jeden szczyt dzisiaj, ale podejść sporo.
Jesteśmy w coraz większym niedoczasie, wracamy tą samą drogą, ale zdjęcia trzeba robić, bo światło jest inne
Znowu Kozice.
Ta to wstydu już nie miała. Psa się w ogóle nie bała.
Modelka.
Już prawie Szeroka Przełęcz. Zostanie tylko zejście.
Ale co to?
Świstaki szykują się do ataku. Nawołują się i otaczają nas.
Straszą pokazując ostre kły.
Cóż za ciekawskie bestie
Tobi też był ciekawy, ale pozwolenia na przywitanie się nie dostał
W końcu schodzimy.
Czeka nas długie i masakryczne zejście.
Na koniec Tobi domagał się jeszcze żeby mu rzucać patyczek, bo się nie wybiegał. Chyba chciał się zemścić, za Kończystą, gdzie z powodów trudności technicznych się solidnie zmęczył.
Do auta wróciliśmy po 15 godzinach łażenia. A miało być lekko i przyjemnie
Zmęczenie minie - wspomnienia pozostaną