Młode Wodoryje na zboczach czyli mądry wycof.
: 2020-07-29, 08:52
Dzień dobry.
Są takie dni w życiu turysty górskiego , że należy wiedzieć kiedy ze szlaku zejść w całości.
Mądry wycof ujmy nie przynosi.
Doświadczenie, wyczucie sytuacji, ocena ewentualnego zagrożenia, piwo czekające w schronisku pod dachem.
Prognozy na niedzielę, 26 lipca, wróżyły , że do około 15 ma być w miarę ludzko. W okolicy Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Wyjazd zaplanowaliśmy na godzinę 4.30. Wyjechaliśmy o 5. Tak bywa. W składzie pięcioosobowym, dwu narodowym. Na parking w Smokowcu docieramy po godzinie 7. Jak się okazało - bardzo mądrze przyjechaliśmy. O 7.30 otwierali kolejkę na Hrebieniok. A wcześniej dostaliśmy informację , że po szlaku pieszym na Hrebieniok chodzi dźwiedź. Tak więc skorzystaliśmy z pomocnej ręki techniki.
Na straszliwej wysokości 1285 m przekształcamy się w turystów pieszych. Za pomocą Magistrali ruszamy w stronę Chaty Zamkowskiego ( 1475 m ). Ładny budynek zbudowany w latach 1942-1943. Tam sobie chwilkę posiedzieliśmy.
Jak mało wody było o poranku …
Reinerova Chata.
Bilikova Chata.
Ze schroniska ruszamy zielonym szlakiem przez Dolinę małej Zimnej Wody do Chaty Teryego ( 2015 m ).
Jak mało było wody na zboczach …
Jak widać na powyższych zdjęciach było chmurnie, durnie i lekko groźnie. Mimo to taternicy działali.
Ściana Żółtej Ściany ( 2182 m ).
Na drugi dzień dowiedziałem się, że Słowacy ratowali w niedzielę dwóch Polaków na Pośredniej Grani ( 2441 m ). Czyli szczycie nad Żółtą Ścianą.
Pogadaliśmy ze znajomymi idącymi do Zbójnickiej, wypiliśmy, zjedliśmy i poszliśmy.
Jak widać szczyty nad Dolina pojawiały się i znikały.
Tutaj na dłużej pojawił się Lodowy Szczyt ( 2628 m ) - trzeci szczyt Tatr.
W tym czasie byliśmy obserwowani przez takich osobników.
Ciekawe co o nas myślały …
Przed nami ukryta w mroku Barania Przełęcz ( 2393 m ). Ustrojstowo nad , ogólnie pisząc, Doliną 5 Stawów Spiskich i Doliną Kieżmarską. I pomiędzy masywami Baranich Rogów ( 2526 m ) i Spiskiej Grzędy ( 2481 m ).
Droga na nią była mroczna … W ostrym cieniu mgły …
Dotarliśmy na Przełęcz.
Widok na Dolinę Kieżmarską.
Początek masywu Spiskiej Grzędy.
Przyszedł czas na poważne rozmowy.
"Jest mgła. Zanosi się na szybszy niż w prognozie deszcz. W tych chmurach i mglę możemy nie znaleźć ścieżki na Rogi. Kolejny w ciągu czterech dni szczyt bez widoków. Piwo czeka".
Wróciliśmy.
Około 20 minut przed schroniskiem zaczęło padać. Lekko. Jak weszliśmy na taras schroniska lunęło. Bardzo mocno. Przez około 50 minut waliło deszczem i gradem.
Dwa ujęcia z tarasu. Jeszcze przed bardzo mocnym deszczem.
Deszcz przeczekaliśmy na schodach. Po około godzinie pogoda była w miarę dobra do zejścia. Skorzystaliśmy z tego.
Okazało się , że w okolicy pojawiło się od groma młodych Wodoryjów.
Jak widać - było mokro. Do wczoraj suszyłem buty.
Pamiętajcie !!!
Cele górskie poczekają. Uważajcie na siebie i wracajcie gdy zauważycie niebezpieczeństwo.
Darz Szlak !
Są takie dni w życiu turysty górskiego , że należy wiedzieć kiedy ze szlaku zejść w całości.
Mądry wycof ujmy nie przynosi.
Doświadczenie, wyczucie sytuacji, ocena ewentualnego zagrożenia, piwo czekające w schronisku pod dachem.
Prognozy na niedzielę, 26 lipca, wróżyły , że do około 15 ma być w miarę ludzko. W okolicy Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Wyjazd zaplanowaliśmy na godzinę 4.30. Wyjechaliśmy o 5. Tak bywa. W składzie pięcioosobowym, dwu narodowym. Na parking w Smokowcu docieramy po godzinie 7. Jak się okazało - bardzo mądrze przyjechaliśmy. O 7.30 otwierali kolejkę na Hrebieniok. A wcześniej dostaliśmy informację , że po szlaku pieszym na Hrebieniok chodzi dźwiedź. Tak więc skorzystaliśmy z pomocnej ręki techniki.
Na straszliwej wysokości 1285 m przekształcamy się w turystów pieszych. Za pomocą Magistrali ruszamy w stronę Chaty Zamkowskiego ( 1475 m ). Ładny budynek zbudowany w latach 1942-1943. Tam sobie chwilkę posiedzieliśmy.
Jak mało wody było o poranku …
Reinerova Chata.
Bilikova Chata.
Ze schroniska ruszamy zielonym szlakiem przez Dolinę małej Zimnej Wody do Chaty Teryego ( 2015 m ).
Jak mało było wody na zboczach …
Jak widać na powyższych zdjęciach było chmurnie, durnie i lekko groźnie. Mimo to taternicy działali.
Ściana Żółtej Ściany ( 2182 m ).
Na drugi dzień dowiedziałem się, że Słowacy ratowali w niedzielę dwóch Polaków na Pośredniej Grani ( 2441 m ). Czyli szczycie nad Żółtą Ścianą.
Pogadaliśmy ze znajomymi idącymi do Zbójnickiej, wypiliśmy, zjedliśmy i poszliśmy.
Jak widać szczyty nad Dolina pojawiały się i znikały.
Tutaj na dłużej pojawił się Lodowy Szczyt ( 2628 m ) - trzeci szczyt Tatr.
W tym czasie byliśmy obserwowani przez takich osobników.
Ciekawe co o nas myślały …
Przed nami ukryta w mroku Barania Przełęcz ( 2393 m ). Ustrojstowo nad , ogólnie pisząc, Doliną 5 Stawów Spiskich i Doliną Kieżmarską. I pomiędzy masywami Baranich Rogów ( 2526 m ) i Spiskiej Grzędy ( 2481 m ).
Droga na nią była mroczna … W ostrym cieniu mgły …
Dotarliśmy na Przełęcz.
Widok na Dolinę Kieżmarską.
Początek masywu Spiskiej Grzędy.
Przyszedł czas na poważne rozmowy.
"Jest mgła. Zanosi się na szybszy niż w prognozie deszcz. W tych chmurach i mglę możemy nie znaleźć ścieżki na Rogi. Kolejny w ciągu czterech dni szczyt bez widoków. Piwo czeka".
Wróciliśmy.
Około 20 minut przed schroniskiem zaczęło padać. Lekko. Jak weszliśmy na taras schroniska lunęło. Bardzo mocno. Przez około 50 minut waliło deszczem i gradem.
Dwa ujęcia z tarasu. Jeszcze przed bardzo mocnym deszczem.
Deszcz przeczekaliśmy na schodach. Po około godzinie pogoda była w miarę dobra do zejścia. Skorzystaliśmy z tego.
Okazało się , że w okolicy pojawiło się od groma młodych Wodoryjów.
Jak widać - było mokro. Do wczoraj suszyłem buty.
Pamiętajcie !!!
Cele górskie poczekają. Uważajcie na siebie i wracajcie gdy zauważycie niebezpieczeństwo.
Darz Szlak !