(Odkopane) Biało, bielej, najbielej
: 2013-10-13, 21:54
"Pójdźmy dziś na spacer, na przechadzkę w stylu retro..", a więc wspominkowy mini-wypadzik tatrzańsko-zimowy;).
Wyruszyłyśmy z dziewczynami z Kuźnic na Halę Kondratową. Widoki niezastąpione, ja nie mogłam przestać się zachwycać. Zima w Tatrach już z Dolin wygląda niesamowicie.
Po dojściu do schroniska miałyśmy chwilę zawahania. Nie byłyśmy pewne, czy to jest dobry pomysł, żeby iść dalej. Sprawdzałyśmy jeszcze stronę TOPRu, stopień zagrożenia lawinowego. Podręczyłyśmy parę osób.
Dostałyśmy „złotą radę”;). Była to oferta napicia się piwa na odwagę w schronisku na Hali, ale stwierdziłyśmy, że być może urosłybyśmy w odwagę, ale mogłybyśmy znacznie stracić na stabilności – pomysł porzucony (a właściwie odłożony na „po powrocie” :-P).
Ostatecznie stwierdziłyśmy, że idziemy – jest piękna pogoda, nie będziemy żałować;) Pogoda piękna była – było biało, błętkitne niebo, trochę chmurek, parę osób na szlaku, chciało się iść
Gdy doszłyśmy na Kopę Kondracką, zrobiło się trochę bielej. W zasadzie chwilami nie było widać nic, oprócz paru metrów drogi przed nami ;-). Znowu chwila zawahania – znów przejaśnienia – dobra, idziemy. W związku z tym, że ścieżka na Czerwone była w ogóle nie wydeptana, zdecydowałyśmy się iść na Kasprowy, tak jak parę innych osób.
Oczywiście moje ślimacze tempo dało się we znaki, więc wiele osób nas wyprzedziło Widoki miałyśmy różne
Kiedy doszłyśmy na Kasprowy, było najbielej , aleee… uwaga, uwaga – było mnóstwo ludzi! (którzy wyjechali kolejką! I byli tacy piękni! Wymuskani! W kozaczkach! Z futerkiem!:P W przeciwieństwie do nas, brzydkich i rozczochranych ).
Zjechałyśmy kolejką, ponieważ mgła nie ustępowała . Później stwierdziłyśmy, że jesteśmy psycho- i mogłyśmy się wrócić, kiedy zaczęła się mgła, ale cieszyłyśmy się bardzo z tej „naszej zimy”;) Po powrocie do mieszkania jak zwykle otworzyłyśmy piwko i relaksowałyśmy się (już nie jak zwykle) przy jakimś katastroficznym filmie:-P
Wyruszyłyśmy z dziewczynami z Kuźnic na Halę Kondratową. Widoki niezastąpione, ja nie mogłam przestać się zachwycać. Zima w Tatrach już z Dolin wygląda niesamowicie.
Po dojściu do schroniska miałyśmy chwilę zawahania. Nie byłyśmy pewne, czy to jest dobry pomysł, żeby iść dalej. Sprawdzałyśmy jeszcze stronę TOPRu, stopień zagrożenia lawinowego. Podręczyłyśmy parę osób.
Dostałyśmy „złotą radę”;). Była to oferta napicia się piwa na odwagę w schronisku na Hali, ale stwierdziłyśmy, że być może urosłybyśmy w odwagę, ale mogłybyśmy znacznie stracić na stabilności – pomysł porzucony (a właściwie odłożony na „po powrocie” :-P).
Ostatecznie stwierdziłyśmy, że idziemy – jest piękna pogoda, nie będziemy żałować;) Pogoda piękna była – było biało, błętkitne niebo, trochę chmurek, parę osób na szlaku, chciało się iść
Gdy doszłyśmy na Kopę Kondracką, zrobiło się trochę bielej. W zasadzie chwilami nie było widać nic, oprócz paru metrów drogi przed nami ;-). Znowu chwila zawahania – znów przejaśnienia – dobra, idziemy. W związku z tym, że ścieżka na Czerwone była w ogóle nie wydeptana, zdecydowałyśmy się iść na Kasprowy, tak jak parę innych osób.
Oczywiście moje ślimacze tempo dało się we znaki, więc wiele osób nas wyprzedziło Widoki miałyśmy różne
Kiedy doszłyśmy na Kasprowy, było najbielej , aleee… uwaga, uwaga – było mnóstwo ludzi! (którzy wyjechali kolejką! I byli tacy piękni! Wymuskani! W kozaczkach! Z futerkiem!:P W przeciwieństwie do nas, brzydkich i rozczochranych ).
Zjechałyśmy kolejką, ponieważ mgła nie ustępowała . Później stwierdziłyśmy, że jesteśmy psycho- i mogłyśmy się wrócić, kiedy zaczęła się mgła, ale cieszyłyśmy się bardzo z tej „naszej zimy”;) Po powrocie do mieszkania jak zwykle otworzyłyśmy piwko i relaksowałyśmy się (już nie jak zwykle) przy jakimś katastroficznym filmie:-P