W Krainie Masowych Wycieczek.
: 2019-09-09, 16:59
Po sobotniej trasie w Wysokich, w niedzielę zawitałem w towarzystwie Towarzysza Prezesa w Tatry Zachodnie. W tłumnie odwiedzaną część – Dolinę Jałowiecką. Na pewno tłumnie bo często czytam wypowiedzi Wiedzących : „ W Tatry nie jeżdżę bo tam zawsze i wszędzie są tłumy”. Oni to na pewną piszą z doświadczeń praktycznych własnych bo chyba nie są teoretycznymi durniami ?
W 2017 roku temu byliśmy z Prezesem w Dolinie Głębokiej, środkowej odnodze Jałowieckiej. Przez cały dzień spotkaliśmy 6 osób. Ale to na pewno nasza wina – jak tłumy to tłumy. Teraz odwiedziliśmy Dolinę Parzychwost. Tłumy były. Początek trasy był na 805 metrach. Szlak żółty biegnie wąską pięknie urzeźbioną doliną. Cudne skały, dziki potok, las rosnący wręcz na kamieniach. W takich okolicznościach przyrody dotarliśmy do pierwszego rozgałęzienia ( 1010 m ). W lewo szlak na Przełęcz Palenica, myśmy poszli na niebiesko – zielono do kolejnego ( po 20 minutach ) rozstaju ( 1150 m ). W lewo zielony do Głębokiej, na wprost niebieski na Banikowską Przełęcz przez Dolinę Parzychwost.
Przed nami Dolina Parzychwost. Jeszcze tam nie byliśmy. Szlak otwarto niedawno, po dłuższym zamknięciu. To pewno z powodu tłumów. Na początek powitały nas pokrzywy, potem cudne podejścia, trawersy, wąskie dróżki, dzikie kosodrzewiny ( nisko schodzące ), wysokie kwiecia, dzikie wody i ciekawe mostki. Oraz tłumy turystyczne. Przebijając się przez tłum dotarliśmy po 255 minutach na Banikowską Przełęcz ( 2045 m ).
Przyszedł czas na odpoczynek i podziwianie okolicy. Pachoł, Spalona, Dolina Spalona, Bobrowiec, Giewont, Rakoń, Kominiarski i inne. Wracaliśmy znowu przez tłumy przez Parzychwost. Cudem dotarliśmy na parking.
Tam wykazaliśmy się doświadczeniem, rutyną, fachowością, itd. Pierwsze krople deszczu spadły w momencie jak zamknęliśmy drzwi w aucie.
W drodze powrotnej podziwialiśmy zaokienne cuda : ulewę na Zachodnimi i tęczę. Są na tym świecie osoby, którym tęcza kojarzy się tylko z jakąś ideologią. Nie bądźcie ograniczeni – podziwiajcie piękno tego świata.
P.s. Oczywiście domyślacie, że tak naprawdę to przez całą Jałowiecką nie spotkaliśmy żywego turysty.
W 2017 roku temu byliśmy z Prezesem w Dolinie Głębokiej, środkowej odnodze Jałowieckiej. Przez cały dzień spotkaliśmy 6 osób. Ale to na pewno nasza wina – jak tłumy to tłumy. Teraz odwiedziliśmy Dolinę Parzychwost. Tłumy były. Początek trasy był na 805 metrach. Szlak żółty biegnie wąską pięknie urzeźbioną doliną. Cudne skały, dziki potok, las rosnący wręcz na kamieniach. W takich okolicznościach przyrody dotarliśmy do pierwszego rozgałęzienia ( 1010 m ). W lewo szlak na Przełęcz Palenica, myśmy poszli na niebiesko – zielono do kolejnego ( po 20 minutach ) rozstaju ( 1150 m ). W lewo zielony do Głębokiej, na wprost niebieski na Banikowską Przełęcz przez Dolinę Parzychwost.
Przed nami Dolina Parzychwost. Jeszcze tam nie byliśmy. Szlak otwarto niedawno, po dłuższym zamknięciu. To pewno z powodu tłumów. Na początek powitały nas pokrzywy, potem cudne podejścia, trawersy, wąskie dróżki, dzikie kosodrzewiny ( nisko schodzące ), wysokie kwiecia, dzikie wody i ciekawe mostki. Oraz tłumy turystyczne. Przebijając się przez tłum dotarliśmy po 255 minutach na Banikowską Przełęcz ( 2045 m ).
Przyszedł czas na odpoczynek i podziwianie okolicy. Pachoł, Spalona, Dolina Spalona, Bobrowiec, Giewont, Rakoń, Kominiarski i inne. Wracaliśmy znowu przez tłumy przez Parzychwost. Cudem dotarliśmy na parking.
Tam wykazaliśmy się doświadczeniem, rutyną, fachowością, itd. Pierwsze krople deszczu spadły w momencie jak zamknęliśmy drzwi w aucie.
W drodze powrotnej podziwialiśmy zaokienne cuda : ulewę na Zachodnimi i tęczę. Są na tym świecie osoby, którym tęcza kojarzy się tylko z jakąś ideologią. Nie bądźcie ograniczeni – podziwiajcie piękno tego świata.
P.s. Oczywiście domyślacie, że tak naprawdę to przez całą Jałowiecką nie spotkaliśmy żywego turysty.