A imię Jego Sześć i Sześćdziesiąt Sześć.
: 2019-09-09, 16:41
Przyszedł czas na koniec sierpnia …
Tatry wezwały …
Poczuliśmy zew …
Sobota 31 sierpnia 2019 roku. Potworny poranek. Dotarliśmy w składzie dwu osobowym do Starego Smokowca. Jak technika pozwala to warto z niej skorzystać – za pomocą kolejki zameldowaliśmy się na Hrebienioku ( 1284 m ). Stamtąd czerwonym szlakiem dotarliśmy do rozstaju szlaków ( 1304 m ). Przeszliśmy na niebieski szlak. Piękny był to dzień i piękne widoki. Po lewej dłuższy czas oglądaliśmy masywny masyw masywnego Sławkowskiego. Po prawej było ciekawiej – na początek Łomnica, potem Rywociny, Kościoły, Pośrednia. Idziemy radośnie, przechodzimy przez kilka mostków, docieramy do pierwszych stawów zamieszkujących Dolinę Staroleśną i na koniec wkraczamy do schroniska Zbójnickiego.
W tym momencie zadrżałem. Ustrojstwo czasowo – odległościowe oznajmiło nam, że z Hrebienioka dotarliśmy tutaj w ciągu 1:59:57 oraz, że pokonaliśmy odległość równą … 6 , 66 kilometra … Diabeł jest wszędzie … Ukrywa się nie tylko pod postacią kobiecą ale jest też ukryty w trasie …
Jakoś ochłonęliśmy i ruszyliśmy do dalszego boju.
Na początek szliśmy niebieskim szlakiem, jak na Rohatkę, potem skręciliśmy. Do momentu skrętu mieliśmy kontakt z turystami idącymi w obie strony szlakowe oraz z biegaczami zbiegającymi z Rohatki. Jako że były to oficjalne zawody to przepuszczaliśmy ich na szlaku schodząc w bok. Podziękował jeden, po polsku. Po skręcie dotarliśmy do dróżki prowadzącej na grań Świstowego. I jak pogoda z rana była jednoznaczna to na szczycie, jak widać po zdjęciach, było różnie. Tam spotkaliśmy słowacką turystkę. Przeszliśmy grań, zatrzymaliśmy się na najwyższym punkcie ( 2383 ). Mimo latających chmur sporo było widać. Świstową i Rówienki w dole, Wysoką, Małą Wysoką, Żelazne Wrota, Kaczy Staw ( pięknie zielony ), Litworowy Staw, Szeroką Jaworzyńską, Świstowe Stawki ( rozrośnięte ), Hrubą Turnię,Staroleśny, Dziką Turnię i sporo innych. Gerlacha nie było widać. Jak wróciliśmy na najniższy wierzchołek to objawiły się m.in. : Lodowy, Pośrednia Grań, stawy w Staroleśnej, Ostry. Było Fajnie.
Powrót do schroniska, odpoczynek na morenie, podziwianie widoków bez zachmurzenia.
Na koniec odwiedziliśmy Bilikową ( Zdziczały strzeż się … ) i kościół w Starym Smokowcu.
Dziękuję za uwagę.
Tatry wezwały …
Poczuliśmy zew …
Sobota 31 sierpnia 2019 roku. Potworny poranek. Dotarliśmy w składzie dwu osobowym do Starego Smokowca. Jak technika pozwala to warto z niej skorzystać – za pomocą kolejki zameldowaliśmy się na Hrebienioku ( 1284 m ). Stamtąd czerwonym szlakiem dotarliśmy do rozstaju szlaków ( 1304 m ). Przeszliśmy na niebieski szlak. Piękny był to dzień i piękne widoki. Po lewej dłuższy czas oglądaliśmy masywny masyw masywnego Sławkowskiego. Po prawej było ciekawiej – na początek Łomnica, potem Rywociny, Kościoły, Pośrednia. Idziemy radośnie, przechodzimy przez kilka mostków, docieramy do pierwszych stawów zamieszkujących Dolinę Staroleśną i na koniec wkraczamy do schroniska Zbójnickiego.
W tym momencie zadrżałem. Ustrojstwo czasowo – odległościowe oznajmiło nam, że z Hrebienioka dotarliśmy tutaj w ciągu 1:59:57 oraz, że pokonaliśmy odległość równą … 6 , 66 kilometra … Diabeł jest wszędzie … Ukrywa się nie tylko pod postacią kobiecą ale jest też ukryty w trasie …
Jakoś ochłonęliśmy i ruszyliśmy do dalszego boju.
Na początek szliśmy niebieskim szlakiem, jak na Rohatkę, potem skręciliśmy. Do momentu skrętu mieliśmy kontakt z turystami idącymi w obie strony szlakowe oraz z biegaczami zbiegającymi z Rohatki. Jako że były to oficjalne zawody to przepuszczaliśmy ich na szlaku schodząc w bok. Podziękował jeden, po polsku. Po skręcie dotarliśmy do dróżki prowadzącej na grań Świstowego. I jak pogoda z rana była jednoznaczna to na szczycie, jak widać po zdjęciach, było różnie. Tam spotkaliśmy słowacką turystkę. Przeszliśmy grań, zatrzymaliśmy się na najwyższym punkcie ( 2383 ). Mimo latających chmur sporo było widać. Świstową i Rówienki w dole, Wysoką, Małą Wysoką, Żelazne Wrota, Kaczy Staw ( pięknie zielony ), Litworowy Staw, Szeroką Jaworzyńską, Świstowe Stawki ( rozrośnięte ), Hrubą Turnię,Staroleśny, Dziką Turnię i sporo innych. Gerlacha nie było widać. Jak wróciliśmy na najniższy wierzchołek to objawiły się m.in. : Lodowy, Pośrednia Grań, stawy w Staroleśnej, Ostry. Było Fajnie.
Powrót do schroniska, odpoczynek na morenie, podziwianie widoków bez zachmurzenia.
Na koniec odwiedziliśmy Bilikową ( Zdziczały strzeż się … ) i kościół w Starym Smokowcu.
Dziękuję za uwagę.