Miejsca widokowe u podnóża Tatr
: 2019-01-26, 15:11
Od dawna chodził mi po głowie zimowy wyjazd na zachód słońca na Wielkim Kopieńcu w Tatrach. Czekałem z tym wyjazdem na okres bożonarodzeniowy, kiedy dzień jest krótki, żeby połączyć ten wyjazd ze wschodem słońca na Litwince - Grapie.
Litwinka Grapa to góra znajdująca się w Białce Tatrzańskiej vis a vis Kotelnicy. Znajduje się na niej stacja narciarska Grapa Ski, stok na Litwince jest łagodny i łatwy, co dla jednych może być wadą, dla innych zaletą. Dla mnie najważniejsze było to, że na szczyt tej góry prowadzi asfaltowa droga, którą można wyjechać samochodem - duża oszczędność czasu o poranku. Droga samochodowa na Litwinkę - Grapę prowadzi od wschodu, odchodzi w górę od drogi Trybsz-Jurgów.
Z Litwinki jest fajna panorama, na południu widać sporą część Tatr, od Tatr Bielskich aż po Osobitą, a patrząc w północną stronę można zauważyć wystające ponad Kotelnicą, Babią Górę, Policę, całe pasmo Gorców z Turbaczem, Gorcem i Lubaniem oraz Trzy Korony i Pasmo Prehyby w Beskidzie Sądeckim.
parking przy górnej stacji wyciągu na Litwinkę
Oczywiście o świcie nie było jeszcze narciarzy, natomiast cały czas pracowały armatki śnieżne.
Białka Tatrzańska w mroku, Babia Góra z Policą w pierwszych promieniach słońca
Tatry Zachodnie o świcie
mgły w Kotlinie Nowotarskiej
mgły w Kotlinie Nowotarskiej, Turbacz w pierwszych promieniach słońca
pierwszy blask słońca
górna stacja wyciągu i pracujące armatki śnieżne
zbliżenie na Trzy Korony
Giewont, Kopa Kondracka i Małołączniak
Babia Góra
Tatry Wysokie o świcie
Tatry nad Kotelnicą
Białka Tatrzańska we mgle, na horyzoncie trzy "beskidzkie wyspy" Pilsko, Babia Góra i Polica
Minusem pejzaży porannych jest to, że często ta przysłowiowa "złota godzina" trwa krótko, często nawret kilka minut - tutaj, może przez dobre warunki pogodowe, może przez rozległość panoramy, złote warunki trwały duuużo dłużej. Bardzo dobrze.
Gerlach, Ganek, Wysoka, Rysy
panorama Tatr z Litwinki Grapy: od Tatr Bielskich po Osobitą
Tatry Zachodnie
Turbacz, już nie "na pomarańczowo", w dole mgły w Kotlinie Nowotarskiej
od Lubania po Trzy Korony
droga na wierzchołek Litwinki Grapy
armatki śnieżne na stoku w Jurgowie
Następnym punktem widokowym do zwiedzenia była Przełęcz nad Łapszanką, ale zanim tam dotarłem, jeszcze mi się trafiła spontaniczna miejscówka przy zjeździe z miejscowości Czarna Góra do Jurgowa.
Na Przełęcz nad Łapszanką również można wyjechać autem. Przez przełęcz prowadzi droga z Łapsz Wyżnych do Jurgowa. Na przełęczy znajduje się wymurowana w 1928 roku kapliczka z dzwonem ufundowanym przez mieszkańców Łapszanki. Z okolicznych łąk rozciąga się piękna panorama Tatr, od najbliższych Tatr Bielskich aż po Osobitą. Jest to chyba jedyne podtatrzańskie miejsce, gdzie w panoramie widać same góry i lasy, a nie widać żadnych dróg, miejscowości, czy zabudowań. Taki widok jest dla mnie rzadkością, widzę go w górach po raz trzeci, wcześniejsze odwiedzone przeze mnie miejsca z takim widokiem to: Hala Gawłowska koło Rysianki w Beskidzie Żywieckim i przełęcz pod Ostrą na Wielkiej Fatrze na Słowacji.
kapliczka na Przełęczy nad Łapszanką
Samolotowi chyba się spodobały Tatry z lotu ptaka, bo zawrócił i przeleciał nad nimi jeszcze raz.
Kopa Kondracka, Małołączniak, Giewont i ambona
Ktoś tu nie posprzątał po sobie... Na poważnie, takie znalezisko w śniegu. Chyba sarna, sądząc po rozmiarach, pewnie napadnięta przez jakieś drapieżnika jesienią. Szkielet tak przeleżał w śniegu.
Po drodze na Wielki Kopieniec mała przerwa od górskich wrażeń, pora na wrażenia dla podniebienia. Zajechałem do Bukowiny Tatrzańskiej na góralski obiad, kwaśnicę na wędzonym żeberku oraz placki ziemniaczane z oscypkiem smakowały zacnie. Popiłem to absolutnie niegóralskim piwem bezalkoholowym i pojechałem na ostatni etap wycieczki - Wielki Kopieniec. Tu już trzeba wyjść na nogach. Po drodze postój na Polanie Głodówka, popularnym miejscu widokowym na drodze do Morskiego Oka.
panorama Tatr z Głodówki
Koszysta, niżej Dolina Waksmudzka, a jeszcze niżej trójkąt Rusinowej Polany
zbliżenie na okolice Rysów, widać zawiewany na skałach śnieg
zbliżenie na Giewont i Małołączniak
Wielki Kopieniec położony u stóp polskich Tatr jest fajną, choć niewysoką górą (wysokość 1370 m n.p.m.) Ze szczytu Wielkiego Kopieńca również rozpościera się imponująca panorama Tatr, jak zwykle podczas tej wycieczki. Na szczyt ten prowadzą dwa szlaki od północy: jeden, zaczynający się niżej, rozpoczynający się w okolicy Jaszczurówki i prowadzący przez Dolinę Olczyską, oraz drugi, zaczynający się wyżej na Cyrhli i znacznie krótszy. Te dwie drogi łączą się w szlak zielony. Jest jeszcze możliwość dojścia na Wielki Kopieniec żółtym szlakiem z Nosalowej Przełęczy, łączącym się ze szlakiem zielonym w górnej części Doliny Olczyskiej.
Ja wybrałem krótszą drogę z Cyrhli, bo... bo... bo była krótsza. Nic dodać, nic ująć. Po dość szybkim marszu dotarłem pod Polanę Kopieniec. Teraz już tylko kawałek w górę na sam szczyt Wielkiego Kopieńca.
Tatry z Cyrhli
Polana Kopieniec i klasyczne ujęcie z szałasami
Na szczycie pojawiłem się, gdy słońce już zniżało się nad Kasprowym Wierchem. Kurczę, można było przyjść trochę wcześniej, chyba za długo zabawiłem w karczmie. Ale nic to, nie narzekam. Choć cały dzień było ciepło (jak na grudzień) i słonecznie, to tu popołudniu szybko się ochładzało. Założyłem kurtkę puchową i zacząłem oglądać i fotografować.
tuż przed szczytem
zachód słońca na Wielkim Kopieńcu
Tatry Bielskie i Jagnięcy Szczyt wychylające się znad lasu
Koszysta i Orla Perć
niebo nad Beskidami
panorama Tatr z Wielkiego Kopieńca
tu samolot celuje prosto w Krzyżne
Kasprowy Wierch wieczorem
Widok, jaki zobaczyłem nad Zakopanem (zwłaszcza jego północną częścią) dawał do myślenia. Niestety, było to zjawisko częste w Małopolsce zimą i zdecydowanie niepożądane niezdrowe, czyli smog. Nie wyglądało to ciekawie z góry, siwobura chmura unosząca się nad domami.
Słońce zaszło już za Tatry.
Włączyło się oświetlenie stoku na Polanie Szymoszkowej i światła na wieży przekaźnikówej na Gubałówce.
Orla Perć o zmroku
Słońce zaszło już na zachodzie za Tatrami,a w międzyczasie dokładnie naprzeciwko, nad Tatrami Bielskimi, wszedł księżyc.
Na Cyrhlę zszedłem już w świetle latarki czołowej.
Fajna była ta wycieczka, taka nie za trudna W sumie to był relaks, okraszony pięknymi zimowymi widokami Tatr, od świtu do zmierzchu.
Litwinka Grapa to góra znajdująca się w Białce Tatrzańskiej vis a vis Kotelnicy. Znajduje się na niej stacja narciarska Grapa Ski, stok na Litwince jest łagodny i łatwy, co dla jednych może być wadą, dla innych zaletą. Dla mnie najważniejsze było to, że na szczyt tej góry prowadzi asfaltowa droga, którą można wyjechać samochodem - duża oszczędność czasu o poranku. Droga samochodowa na Litwinkę - Grapę prowadzi od wschodu, odchodzi w górę od drogi Trybsz-Jurgów.
Z Litwinki jest fajna panorama, na południu widać sporą część Tatr, od Tatr Bielskich aż po Osobitą, a patrząc w północną stronę można zauważyć wystające ponad Kotelnicą, Babią Górę, Policę, całe pasmo Gorców z Turbaczem, Gorcem i Lubaniem oraz Trzy Korony i Pasmo Prehyby w Beskidzie Sądeckim.
parking przy górnej stacji wyciągu na Litwinkę
Oczywiście o świcie nie było jeszcze narciarzy, natomiast cały czas pracowały armatki śnieżne.
Białka Tatrzańska w mroku, Babia Góra z Policą w pierwszych promieniach słońca
Tatry Zachodnie o świcie
mgły w Kotlinie Nowotarskiej
mgły w Kotlinie Nowotarskiej, Turbacz w pierwszych promieniach słońca
pierwszy blask słońca
górna stacja wyciągu i pracujące armatki śnieżne
zbliżenie na Trzy Korony
Giewont, Kopa Kondracka i Małołączniak
Babia Góra
Tatry Wysokie o świcie
Tatry nad Kotelnicą
Białka Tatrzańska we mgle, na horyzoncie trzy "beskidzkie wyspy" Pilsko, Babia Góra i Polica
Minusem pejzaży porannych jest to, że często ta przysłowiowa "złota godzina" trwa krótko, często nawret kilka minut - tutaj, może przez dobre warunki pogodowe, może przez rozległość panoramy, złote warunki trwały duuużo dłużej. Bardzo dobrze.
Gerlach, Ganek, Wysoka, Rysy
panorama Tatr z Litwinki Grapy: od Tatr Bielskich po Osobitą
Tatry Zachodnie
Turbacz, już nie "na pomarańczowo", w dole mgły w Kotlinie Nowotarskiej
od Lubania po Trzy Korony
droga na wierzchołek Litwinki Grapy
armatki śnieżne na stoku w Jurgowie
Następnym punktem widokowym do zwiedzenia była Przełęcz nad Łapszanką, ale zanim tam dotarłem, jeszcze mi się trafiła spontaniczna miejscówka przy zjeździe z miejscowości Czarna Góra do Jurgowa.
Na Przełęcz nad Łapszanką również można wyjechać autem. Przez przełęcz prowadzi droga z Łapsz Wyżnych do Jurgowa. Na przełęczy znajduje się wymurowana w 1928 roku kapliczka z dzwonem ufundowanym przez mieszkańców Łapszanki. Z okolicznych łąk rozciąga się piękna panorama Tatr, od najbliższych Tatr Bielskich aż po Osobitą. Jest to chyba jedyne podtatrzańskie miejsce, gdzie w panoramie widać same góry i lasy, a nie widać żadnych dróg, miejscowości, czy zabudowań. Taki widok jest dla mnie rzadkością, widzę go w górach po raz trzeci, wcześniejsze odwiedzone przeze mnie miejsca z takim widokiem to: Hala Gawłowska koło Rysianki w Beskidzie Żywieckim i przełęcz pod Ostrą na Wielkiej Fatrze na Słowacji.
kapliczka na Przełęczy nad Łapszanką
Samolotowi chyba się spodobały Tatry z lotu ptaka, bo zawrócił i przeleciał nad nimi jeszcze raz.
Kopa Kondracka, Małołączniak, Giewont i ambona
Ktoś tu nie posprzątał po sobie... Na poważnie, takie znalezisko w śniegu. Chyba sarna, sądząc po rozmiarach, pewnie napadnięta przez jakieś drapieżnika jesienią. Szkielet tak przeleżał w śniegu.
Po drodze na Wielki Kopieniec mała przerwa od górskich wrażeń, pora na wrażenia dla podniebienia. Zajechałem do Bukowiny Tatrzańskiej na góralski obiad, kwaśnicę na wędzonym żeberku oraz placki ziemniaczane z oscypkiem smakowały zacnie. Popiłem to absolutnie niegóralskim piwem bezalkoholowym i pojechałem na ostatni etap wycieczki - Wielki Kopieniec. Tu już trzeba wyjść na nogach. Po drodze postój na Polanie Głodówka, popularnym miejscu widokowym na drodze do Morskiego Oka.
panorama Tatr z Głodówki
Koszysta, niżej Dolina Waksmudzka, a jeszcze niżej trójkąt Rusinowej Polany
zbliżenie na okolice Rysów, widać zawiewany na skałach śnieg
zbliżenie na Giewont i Małołączniak
Wielki Kopieniec położony u stóp polskich Tatr jest fajną, choć niewysoką górą (wysokość 1370 m n.p.m.) Ze szczytu Wielkiego Kopieńca również rozpościera się imponująca panorama Tatr, jak zwykle podczas tej wycieczki. Na szczyt ten prowadzą dwa szlaki od północy: jeden, zaczynający się niżej, rozpoczynający się w okolicy Jaszczurówki i prowadzący przez Dolinę Olczyską, oraz drugi, zaczynający się wyżej na Cyrhli i znacznie krótszy. Te dwie drogi łączą się w szlak zielony. Jest jeszcze możliwość dojścia na Wielki Kopieniec żółtym szlakiem z Nosalowej Przełęczy, łączącym się ze szlakiem zielonym w górnej części Doliny Olczyskiej.
Ja wybrałem krótszą drogę z Cyrhli, bo... bo... bo była krótsza. Nic dodać, nic ująć. Po dość szybkim marszu dotarłem pod Polanę Kopieniec. Teraz już tylko kawałek w górę na sam szczyt Wielkiego Kopieńca.
Tatry z Cyrhli
Polana Kopieniec i klasyczne ujęcie z szałasami
Na szczycie pojawiłem się, gdy słońce już zniżało się nad Kasprowym Wierchem. Kurczę, można było przyjść trochę wcześniej, chyba za długo zabawiłem w karczmie. Ale nic to, nie narzekam. Choć cały dzień było ciepło (jak na grudzień) i słonecznie, to tu popołudniu szybko się ochładzało. Założyłem kurtkę puchową i zacząłem oglądać i fotografować.
tuż przed szczytem
zachód słońca na Wielkim Kopieńcu
Tatry Bielskie i Jagnięcy Szczyt wychylające się znad lasu
Koszysta i Orla Perć
niebo nad Beskidami
panorama Tatr z Wielkiego Kopieńca
tu samolot celuje prosto w Krzyżne
Kasprowy Wierch wieczorem
Widok, jaki zobaczyłem nad Zakopanem (zwłaszcza jego północną częścią) dawał do myślenia. Niestety, było to zjawisko częste w Małopolsce zimą i zdecydowanie niepożądane niezdrowe, czyli smog. Nie wyglądało to ciekawie z góry, siwobura chmura unosząca się nad domami.
Słońce zaszło już za Tatry.
Włączyło się oświetlenie stoku na Polanie Szymoszkowej i światła na wieży przekaźnikówej na Gubałówce.
Orla Perć o zmroku
Słońce zaszło już na zachodzie za Tatrami,a w międzyczasie dokładnie naprzeciwko, nad Tatrami Bielskimi, wszedł księżyc.
Na Cyrhlę zszedłem już w świetle latarki czołowej.
Fajna była ta wycieczka, taka nie za trudna W sumie to był relaks, okraszony pięknymi zimowymi widokami Tatr, od świtu do zmierzchu.