Reglowi Wojownicy
: 2018-04-16, 14:00
Darz Topór !
Obserwując okolicę zauważyłem, że w Kraju nad Wisłą raz za czas pojawia się od groma różnego rodzaju Wojowników. W klimacie górskim są to n.p. Lodowi Wojownicy, Internetowi Lodowi Wojownicy, Szlakowi Wojownicy, itd. Poza górami to n.p. WOT pod Wezwanie Wiadomo Kogo.
I my poczuliśmy Zew. Z Towarzyszem Prezesem zostaliśmy Reglowymi Wojownikami.
Front walk to : Gronik, Dolina Małej Łąki, Wielka Polana Małołącka, Przysłop Miętusi, Dolina Kościeliska, Hala Stoły, Dolina Kościeliska, Ścieżka nad Reglami, Niżnia Kominiarska Polana, Dolina Lejowa, Droga pod Reglami, Bar Harnaś, Droga pod Reglami, Gronik.
Jak widać walczyliśmy też, chwilę, w innym terenie.
Zaatakowaliśmy o 7.18. Pogoda sympatyczna, w sam raz do rekonesansu - rozpoznania bojem ( mieliśmy scyzoryk i dwie latarki ). Na początek spotkaliśmy siedzącą w Dolinie Małej Łąki zakonnicę.
- Patrz - rzekłem - siedzi w ciszy i czyta książkę.
- Aha - rzekł Prezes, podchodząc bliżej - ta książka to smartfon.
Tak oto moja wiara w czytelnictwo Narodu lekko się zachwiała.
Jak wróciłem do równowagi to rączo wniknęliśmy na Wielką Polanę Małołącką. Fajna nazwa
Po powrocie ze zwiadu wróciliśmy na początek Polany, zasiedliśmy przy stole i podsumowaliśmy początek akcji.
- Jestem z nas dumny.
- Ja również.
Tak wyglądała Polna po naszym przejściu.
Tak wyglądał za drzew Giewont.
Jak siedzieliśmy i posilaliśmy się to na Polanę weszła trzyosobowa grupka. Machająca trzymanymi w dłoniach czekanami. To tylko potwierdza fakt istnienia od groma Wojowników. Amen.
Następnie Dowództwo wysłało nas na Przysłop Miętusi.
Pisząc w skrócie - osiągnęliśmy cel, po drodze przeszukaliśmy domostwo w lesie ( domek niemieckiego burmistrza ? ).
Przysłop powitał nas, my powitaliśmy go.
Jak widać Zawiesista Turnia dostała od kogoś w twarz i się lekko ukruszyła.
Patrząc na Kominiarski - trzymał się nieźle.
Za to na Kopkach kiepsko ...
Rzut oka na Stoły.
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że i tam zawalczymy tego dnia.
Ostatni rzut oka na okolicę i wnikamy w dolinę.
P.s. Była też roślinność.
W równym rytmie młodych stóp stoczyliśmy się mając po prawicy Turnie. Widać było, że tam ostro się napierdalali.
Po lewicy nie było lepiej.
Jeno partyzanci jaskiniowi w Czerwonych Wierchach wyglądali na spokojnych.
Bliższa okolica wyglądał lekko przerażająco.
Na to wszystko patrzyli obserwatorzy ze stanowiska Element Metalowy.
Przed nami etap przez Dolinę Kościeliską.
Obserwatorzy z Bystrej czuwali.
Wg wytycznych z dnia wcześniejszego mielismy zaszturmować Ścieżkę nad reglami i bojem zająć Niżnią Polanę Kominiarską. Dowództwo zmieniło zdanie i pognało nas pod stół. Zdenerwowaliśmy się tą zniewagą, zaśpiewaliśmy "Trzeba wiedzieć kiedy spod stołu wyjść niepokonanym" i wymogliśmy na Dowództwie patrol na Polanę Stoły. Nie mieli wyboru, zgodzili się.
Pisząc w skrócie - tam to walki były straszne.
Niepostrzeżeni docieramy na Polanę i zasiadamy na pniu.
Natomiast obsługa Elementu Metalowego wstała ( częściowo ).
Obserwowaliśmy okolicę przez 22 minuty.
W trakcie zejścia rzuciliśmy okiem na szlak przemarszu wojsk przez dno Doliny Kościeliskiej.
Wojska, lekko bezładnie, maszerowały.
W trakcie odwrotu, na z góry upatrzone pozycje, spotkaliśmy wysłanego w bój Majora Leppego, znanego m.in. z Boju Na Równi.
W 2010 roku doszło do potyczki pomiędzy oddziałem złożonym z A. L. L T i P a Jednostką Policji z Z.
My: Jak nas wypatrzyliście ?
P: Mamy lornetkę.
P: Gdzie pracujecie ?
A: ...
L: ...
L T: ...
P: ...
P: O w mordę ... Idźcie już.
Po dłuższej wymianie informacji oddaliliśmy się gwałtownie w inne strony.
Bez strat przemykamy przez tłum i ruszamy wykonać zadanię na Ścieżce i na Niżniej Polanie Kominiarskiej.
Tam też prali się zawzięcie.
Przed nami kolejne stoczenie się - Dolina Lejowa. Już od początku było trudno - wróg Ojczyzny ( któremu przynależna jest śmierć ) zlikwidował drogowskaz. Nic to - daliśmy radę.
Dolina Lejowa wygląda przerażająco.
Wyszliśmy z otchłani ...
Ale to nie był koniec ...
Droga pod Reglami też jest straszna. Zaprowadziła nas do Harnasia.
Po drodze pojawiły się partyzanty ukryte w Czerwonych.
Po walce w Harnasiu ruszyliśmy dalej Drogą. Po lewicy zauważyliśmy lotnisko. Czy to Jak 17 czy Jak 23 ?
I on nas nie pokonał.
Zdaliśmy test. Po 9 godzinach walki możemy nazywać się Reglowymi Wojownikami.
Darz Topór !
Obserwując okolicę zauważyłem, że w Kraju nad Wisłą raz za czas pojawia się od groma różnego rodzaju Wojowników. W klimacie górskim są to n.p. Lodowi Wojownicy, Internetowi Lodowi Wojownicy, Szlakowi Wojownicy, itd. Poza górami to n.p. WOT pod Wezwanie Wiadomo Kogo.
I my poczuliśmy Zew. Z Towarzyszem Prezesem zostaliśmy Reglowymi Wojownikami.
Front walk to : Gronik, Dolina Małej Łąki, Wielka Polana Małołącka, Przysłop Miętusi, Dolina Kościeliska, Hala Stoły, Dolina Kościeliska, Ścieżka nad Reglami, Niżnia Kominiarska Polana, Dolina Lejowa, Droga pod Reglami, Bar Harnaś, Droga pod Reglami, Gronik.
Jak widać walczyliśmy też, chwilę, w innym terenie.
Zaatakowaliśmy o 7.18. Pogoda sympatyczna, w sam raz do rekonesansu - rozpoznania bojem ( mieliśmy scyzoryk i dwie latarki ). Na początek spotkaliśmy siedzącą w Dolinie Małej Łąki zakonnicę.
- Patrz - rzekłem - siedzi w ciszy i czyta książkę.
- Aha - rzekł Prezes, podchodząc bliżej - ta książka to smartfon.
Tak oto moja wiara w czytelnictwo Narodu lekko się zachwiała.
Jak wróciłem do równowagi to rączo wniknęliśmy na Wielką Polanę Małołącką. Fajna nazwa
Po powrocie ze zwiadu wróciliśmy na początek Polany, zasiedliśmy przy stole i podsumowaliśmy początek akcji.
- Jestem z nas dumny.
- Ja również.
Tak wyglądała Polna po naszym przejściu.
Tak wyglądał za drzew Giewont.
Jak siedzieliśmy i posilaliśmy się to na Polanę weszła trzyosobowa grupka. Machająca trzymanymi w dłoniach czekanami. To tylko potwierdza fakt istnienia od groma Wojowników. Amen.
Następnie Dowództwo wysłało nas na Przysłop Miętusi.
Pisząc w skrócie - osiągnęliśmy cel, po drodze przeszukaliśmy domostwo w lesie ( domek niemieckiego burmistrza ? ).
Przysłop powitał nas, my powitaliśmy go.
Jak widać Zawiesista Turnia dostała od kogoś w twarz i się lekko ukruszyła.
Patrząc na Kominiarski - trzymał się nieźle.
Za to na Kopkach kiepsko ...
Rzut oka na Stoły.
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że i tam zawalczymy tego dnia.
Ostatni rzut oka na okolicę i wnikamy w dolinę.
P.s. Była też roślinność.
W równym rytmie młodych stóp stoczyliśmy się mając po prawicy Turnie. Widać było, że tam ostro się napierdalali.
Po lewicy nie było lepiej.
Jeno partyzanci jaskiniowi w Czerwonych Wierchach wyglądali na spokojnych.
Bliższa okolica wyglądał lekko przerażająco.
Na to wszystko patrzyli obserwatorzy ze stanowiska Element Metalowy.
Przed nami etap przez Dolinę Kościeliską.
Obserwatorzy z Bystrej czuwali.
Wg wytycznych z dnia wcześniejszego mielismy zaszturmować Ścieżkę nad reglami i bojem zająć Niżnią Polanę Kominiarską. Dowództwo zmieniło zdanie i pognało nas pod stół. Zdenerwowaliśmy się tą zniewagą, zaśpiewaliśmy "Trzeba wiedzieć kiedy spod stołu wyjść niepokonanym" i wymogliśmy na Dowództwie patrol na Polanę Stoły. Nie mieli wyboru, zgodzili się.
Pisząc w skrócie - tam to walki były straszne.
Niepostrzeżeni docieramy na Polanę i zasiadamy na pniu.
Natomiast obsługa Elementu Metalowego wstała ( częściowo ).
Obserwowaliśmy okolicę przez 22 minuty.
W trakcie zejścia rzuciliśmy okiem na szlak przemarszu wojsk przez dno Doliny Kościeliskiej.
Wojska, lekko bezładnie, maszerowały.
W trakcie odwrotu, na z góry upatrzone pozycje, spotkaliśmy wysłanego w bój Majora Leppego, znanego m.in. z Boju Na Równi.
W 2010 roku doszło do potyczki pomiędzy oddziałem złożonym z A. L. L T i P a Jednostką Policji z Z.
My: Jak nas wypatrzyliście ?
P: Mamy lornetkę.
P: Gdzie pracujecie ?
A: ...
L: ...
L T: ...
P: ...
P: O w mordę ... Idźcie już.
Po dłuższej wymianie informacji oddaliliśmy się gwałtownie w inne strony.
Bez strat przemykamy przez tłum i ruszamy wykonać zadanię na Ścieżce i na Niżniej Polanie Kominiarskiej.
Tam też prali się zawzięcie.
Przed nami kolejne stoczenie się - Dolina Lejowa. Już od początku było trudno - wróg Ojczyzny ( któremu przynależna jest śmierć ) zlikwidował drogowskaz. Nic to - daliśmy radę.
Dolina Lejowa wygląda przerażająco.
Wyszliśmy z otchłani ...
Ale to nie był koniec ...
Droga pod Reglami też jest straszna. Zaprowadziła nas do Harnasia.
Po drodze pojawiły się partyzanty ukryte w Czerwonych.
Po walce w Harnasiu ruszyliśmy dalej Drogą. Po lewicy zauważyliśmy lotnisko. Czy to Jak 17 czy Jak 23 ?
I on nas nie pokonał.
Zdaliśmy test. Po 9 godzinach walki możemy nazywać się Reglowymi Wojownikami.
Darz Topór !