Nazwy kłamią.
: 2017-09-04, 13:05
W nic już nie można wierzyć. Wszędzie kłamstwa, upadki autorytetów, kieliszki rozbite pod stołem, telewizja kłamie, nawet w internecie głupoty są wypisywane ...
A ja naiwny myślałem, że jak coś ma coś zimnego w nazwie to będzie tam zimniej ...
Taaa ...
Panie i Panowie - 3.8.2017 roku, Słowacja, Karpaty, Centralne Karpaty Zachodnie, Tatry, Tatry Wschodnie, Tatry Wysokie, Dolina Zimnej Wody, Dolina Małej Zimnej Wody, Dolina Pięciu Stawów Spiskich, Dolinka Lodowa, Lodowa Przełęcz ( 2 372 m ). I w drugą stronę.
Na pomysł odwiedzenia Lodowej Przełęczy wpadliśmy w trakcie schodzenia z Rohatki ( 31.7.2017 r ). Tak jakoś nasze myśli krążyły od przełęczy do przełęczy. Z tym, że Rohatkę i okolice odwiedziliśmy w 18 osób, a na Lodową wybraliśmy się w 5 sztuk żywych. Co nie znaczy, że pozostała 13 nie przeżyła Rohatki lub posiłku w Zbójnickiej. Byli po prostu leniwi bądź zasłaniali się pracą. I dobrze - nie mieliśmy większego auta
Poprzez Jurgów wnikamy na Słowację, parkujemy w Starym Smokowcu i leniwym krokiem stajemy w kolejce do kolejki. Odstawszy swoje ( około 6 minut ) wsiadamy do szynobusa i po chwili meldujemy się na Siodełku.
Od tej pory, niestety, musieliśmy się poruszać tylko za pomocą nóg i rąk własnych ...
Na początek dotarliśmy do Schroniska Zamkowskiego, po drodze rzucając oczyma na Rohatkę. A wcześniej na Łomnicę.
Wizyta w Zamkowskim była krótka - przywitaliśmy się z ptaszyskami i jazda w dolinę.
Zostaliśmy powitani na początek przez Strażnika.
Później przez Latawca.
Na kolejnych metrach mijaliśmy tylko lud turystyczny i pracujący. Z boku zerkały na to np. Rywociny, Kościoły, Pośrednia Grań, Żółta Ściana, Ramię Łomnicy, itd.
Przetaczamy się z boku ( lub przez nie ? ) Złotych Spadów i meldujemy się na morenie. Czas na relaks połączony z podziwianiem okolicy. A było co podziwiać. Cały tłum :Łomnica, Durny, Spiskie Turniczki, Barani, Śnieżny, Lodowych od groma ( mi najbardziej podoba się typ o radosnej nazwie Lodowy Ząb ), Czerwona Ławka, Żółte typy i potężna Pośrednia Grań stojąca dosłownie nad Chatą Terrygo. Akurat trwały przy niej wzmożone prace stolarskie.
Oczywiście były też inne szczyty i przełęcze. Oraz stawy - w końcu jesteśmy w Dolinie Pięciu ( więcej ) Stawów Spiskich.
Nogi w stawie moczyliśmy około 36 minut. Po tym czasie usłyszeliśmy zew wyjący z Lodowej Przełęczy. Dobrze, że nie z Śnieżnej ...
Ruszyliśmy rączo i radośnie. Do pierwszego podejścia ... Nawet okoliczna msza nam nie pomogła. A schody pod Przełęczą nastawiły nas jeszcze radośniej do okolicy, temperatury, naszej kondycji, radości z turystyki, itd. W Dolince Lodowej nie było zimniej niż niżej ... Nawet Lodowy Stawek wyglądał na gorące źródło.
Podejrzewam, że chłodniej było osobnikom wiszącym na ścianach Lodowej Kopy. Wisieli i kołatali.
Dotarliśmy. Lodowa Przełęcz, położona w głównej grani Tatr pomiędzy Małym Lodowym Szczytem a Lodową Kopą powitała nas pięknymi widokami, turystami i wolnym miejscem na odpoczynek. Było na niej też cieplej niż niżej.
Jest to najwyżej położona w Tatrach turystycznie dostępna przełęcz - 2 372 m.
Przed nami otworzył się cudowny widok na otchłań ( zabrzmiało demonicznie ... ) Doliny Jaworowej. Z duchami Kaszniców w okolicy. Po lewicy dumnie prężył się Jaworowy Mur - jedna z najwspanialszych z wyglądu formacji Tatr. Z duchem Klimka. Z Murem pyszniły się stada szczytów z Gerlachem na czele. Były też Rysy, Baniasta Turnia, Staroleśna, Wysoka, szczyty nad Ciężką, Mięguszowickie i sporo innych. Np. Szeroka Jaworzyńska, Świnica i okolice Orlej. W Murze najpiękniej wyglądają Ostre Szczyty i Mały Jaworowy. Większy Jaworowy stoi trochę bardziej w stronę Doliny Staroleśnej.
Za nami były fajne widoki na Lodowy Stawek, Żółtą Ścianę, Pośrenią Grań, itd.
Na Kopę Lodową wchodziło kilka osób, z Małego Lodowego nikt nie schodził.
A ja naiwny myślałem, że jak coś ma coś zimnego w nazwie to będzie tam zimniej ...
Taaa ...
Panie i Panowie - 3.8.2017 roku, Słowacja, Karpaty, Centralne Karpaty Zachodnie, Tatry, Tatry Wschodnie, Tatry Wysokie, Dolina Zimnej Wody, Dolina Małej Zimnej Wody, Dolina Pięciu Stawów Spiskich, Dolinka Lodowa, Lodowa Przełęcz ( 2 372 m ). I w drugą stronę.
Na pomysł odwiedzenia Lodowej Przełęczy wpadliśmy w trakcie schodzenia z Rohatki ( 31.7.2017 r ). Tak jakoś nasze myśli krążyły od przełęczy do przełęczy. Z tym, że Rohatkę i okolice odwiedziliśmy w 18 osób, a na Lodową wybraliśmy się w 5 sztuk żywych. Co nie znaczy, że pozostała 13 nie przeżyła Rohatki lub posiłku w Zbójnickiej. Byli po prostu leniwi bądź zasłaniali się pracą. I dobrze - nie mieliśmy większego auta
Poprzez Jurgów wnikamy na Słowację, parkujemy w Starym Smokowcu i leniwym krokiem stajemy w kolejce do kolejki. Odstawszy swoje ( około 6 minut ) wsiadamy do szynobusa i po chwili meldujemy się na Siodełku.
Od tej pory, niestety, musieliśmy się poruszać tylko za pomocą nóg i rąk własnych ...
Na początek dotarliśmy do Schroniska Zamkowskiego, po drodze rzucając oczyma na Rohatkę. A wcześniej na Łomnicę.
Wizyta w Zamkowskim była krótka - przywitaliśmy się z ptaszyskami i jazda w dolinę.
Zostaliśmy powitani na początek przez Strażnika.
Później przez Latawca.
Na kolejnych metrach mijaliśmy tylko lud turystyczny i pracujący. Z boku zerkały na to np. Rywociny, Kościoły, Pośrednia Grań, Żółta Ściana, Ramię Łomnicy, itd.
Przetaczamy się z boku ( lub przez nie ? ) Złotych Spadów i meldujemy się na morenie. Czas na relaks połączony z podziwianiem okolicy. A było co podziwiać. Cały tłum :Łomnica, Durny, Spiskie Turniczki, Barani, Śnieżny, Lodowych od groma ( mi najbardziej podoba się typ o radosnej nazwie Lodowy Ząb ), Czerwona Ławka, Żółte typy i potężna Pośrednia Grań stojąca dosłownie nad Chatą Terrygo. Akurat trwały przy niej wzmożone prace stolarskie.
Oczywiście były też inne szczyty i przełęcze. Oraz stawy - w końcu jesteśmy w Dolinie Pięciu ( więcej ) Stawów Spiskich.
Nogi w stawie moczyliśmy około 36 minut. Po tym czasie usłyszeliśmy zew wyjący z Lodowej Przełęczy. Dobrze, że nie z Śnieżnej ...
Ruszyliśmy rączo i radośnie. Do pierwszego podejścia ... Nawet okoliczna msza nam nie pomogła. A schody pod Przełęczą nastawiły nas jeszcze radośniej do okolicy, temperatury, naszej kondycji, radości z turystyki, itd. W Dolince Lodowej nie było zimniej niż niżej ... Nawet Lodowy Stawek wyglądał na gorące źródło.
Podejrzewam, że chłodniej było osobnikom wiszącym na ścianach Lodowej Kopy. Wisieli i kołatali.
Dotarliśmy. Lodowa Przełęcz, położona w głównej grani Tatr pomiędzy Małym Lodowym Szczytem a Lodową Kopą powitała nas pięknymi widokami, turystami i wolnym miejscem na odpoczynek. Było na niej też cieplej niż niżej.
Jest to najwyżej położona w Tatrach turystycznie dostępna przełęcz - 2 372 m.
Przed nami otworzył się cudowny widok na otchłań ( zabrzmiało demonicznie ... ) Doliny Jaworowej. Z duchami Kaszniców w okolicy. Po lewicy dumnie prężył się Jaworowy Mur - jedna z najwspanialszych z wyglądu formacji Tatr. Z duchem Klimka. Z Murem pyszniły się stada szczytów z Gerlachem na czele. Były też Rysy, Baniasta Turnia, Staroleśna, Wysoka, szczyty nad Ciężką, Mięguszowickie i sporo innych. Np. Szeroka Jaworzyńska, Świnica i okolice Orlej. W Murze najpiękniej wyglądają Ostre Szczyty i Mały Jaworowy. Większy Jaworowy stoi trochę bardziej w stronę Doliny Staroleśnej.
Za nami były fajne widoki na Lodowy Stawek, Żółtą Ścianę, Pośrenią Grań, itd.
Na Kopę Lodową wchodziło kilka osób, z Małego Lodowego nikt nie schodził.