Czytajcie i oglądajcie.
Cel wyjazdu zaplanowaliśmy w piątek. Na sobotę 24 października 2015 roku. Co by za bardzo nie myśleć i nie mieć za dużo możliwości zmianu planu. Prawie nam się udało - poszliśmy tam gdzie zaplanowaliśmy ale do mety nie dotarliśmy. Rozsądek, wyczucie sytuacji, ocena własnych sił, itd. Uczcie się !!!
Wybraliśmy Lodową Przełęcz. Warun był straszny, schronu po drodze nie było, szerpy zadowalają dalej szafiarkę - kili - blodziarkę więc plecaki musieliśmy nieść sami. Ciepłe rękawiczki mieliśmy od pewnego czasu więc byliśmy jako tako przygotowani. Oczywiście wcześniej sprawdzając wyposażenie ekspedycji ze spisem zamieszczonym na blogi kilijanki. Tylko niskie buty sportowe znanej firmy zamieniliśmy na ciężkie buty zimowe mniej znanych firm. Bo nawet raki mieliśmy i nie zawachalibyśmy się ich użyć ( tu miejsce na reklamę sponsora ).
Skład ekspedycji: Prezes czyli mój kierowca i ja.
Czas trwania ekspedycji: 8:50 - 17:20. 24 października 2015 roku.
Wyruszyliśmy.
Za oknem auta było sympatycznie.
Zaparkowaliśmy, założyliśmy stroje ekspedycyjne ( tu podziękowania dla sponsorów ) i ruszyliśmy pomachać ręcoma Księciu. Pierwszy obóz założyliśmy przy moście, w nowej wiacie. Tej co ją 27 września skladali w całość.
Tamtego dnia udaliśmy się w lewo, w Koperszady, a potem w szaleńczym
szale
poszliśmy do Kieżmarskiego i na przystanek autobusowy. Fajnie było. Teraz ruszyliśmy na prawo - w mur. Swoją drogą to teraz lepiej nie iść na lewo - jeszcze jakiś wojownik od razu człeka lewakiem nazwie
Tak przy okazji - "automatyczne" nazywanie kogoś lewakiem jest równie infantylne jak bełkotanie o obrażaniu uczuć religijnych
. Chyba mają wspólne "korzenie"
Ale i tak jak szliśmy na prawo to łby nasze kierowały się w lewo. I oto co nasz oczy ujrzały.
To są, moi Drodzy, Tatry Bielskie. Leżakują na terenie Słowacji, a w reklamie ( cenzura ) robią za Polskę
Nic to - będzie aneksja. Ja w powyższych Tatrach byłem tylko dwa razy - bo ile można chodzić po tak ubogiej sieci szlaków turystycznych ? Prezes był trzy razy ale to dlatego, że jest o wiele starszy niż ja i po prostu zapomnial, że już tam był.
Poza widokami na lewo były też inne.
I wreszcie pojawił się On. Mur.
( chwila na otarcie łzy wzruszenia )
Jaworowy Mur zamyka od południa Zadnią Dolinę Jaworową. Jaworowy Szczyt, Mały Jaworowy Szczyt ( miejsce bohaterskiej, "Klimku, wracajcie!!!" śmierci Klemensa Bachledy - z drugiej strony patrząc Bachleda nie wykonał polecenia przełożonego ), Jaworowe Turnie - to "cegły" tego muru.