Krywaniu, Krywaniu , Ty ...
: 2015-07-14, 08:12
Witajcie.
Są szczyty na które człek chodzi od pewnego czasu ale na nie nie wchodzi. Np. taki Krywań. W tamtym roku szedłem tam już nie pamiętam który raz : krywaniu-poczekacie-tak-ale-sie-sprezcie-vt1616.htm
W tym roku Towarzysz Prezes wyszedł z taką propozycją. Wyszedł w środę, poszliśmy w sobotę. Jest to jeden z nielicznych przypadków gdy cel ustaliliśmy tak DŁUGO przed wyjazdem. Zwykle robilismy to w aucie, w dniu wyjazdu. Nie wiem o czym to świadczy. Miało być uroczyste wyjście GAC - u ale GAC Tomasz stwierdził, że w sobotę będzie za nas pracował. Dziękujemy. Za to dołączył do nas Towarzysz Piotr z Kraśnika, znany nam od dawna albo i dłużej. To Jego i mnie kilka lat temu straszyli paralotniarze na WKK.
No to jedziemy - wyjazd z Żywca o 5.37 - Prezes się spóźnił, narzekał na dojazd, Szubrawiec. Potem jeszcze parokrotnie powiedział co myśli o światłach na remontowanej drodze w okolicach Orawskiej Polhory. Zgodziłem się z nim i dlatego wracaliśmy inną trasą. W okolicach godziny ósmej docieramy do Trzech Studniczek. Jest po prostu pięknie. Widać wszystko a nawet więcej. Normalni się zachwycają, idioci piszą wiersze.
A pani kasjerka kasuje za parking czyli proza życia ( 4, 90 euro ). A my ruszamy do boju - w stronę leśniczówki, a właściwie małej osady. I stamtąd w las - momentami lekko suchy z oblicza. Dzięki tej suchości i małej ilości drzew ładnie pojawia się Krywań.
Pada kilka komentarzy co do odległości do celu. Nie powtórzę ich, jestem gentelmenem a i wiem, że to Forum czytają mistycy górscy. Nadmienię tylko, że przewija się pewna wypowiedź Prezesa dotycząca Otargańców.
Zwalczamy w zarodku chęć powrotu i dostojnym krokiem, zakos po zakosie, docieramy do drogowskazu do bunkra. "1 minuta" ... taaaa ... Co do bunkra ... Nie widziałem wcześniej zdjęć tego obiektu i trochę się rozczarowałem
Element wojenny tak nas zmęczył, że zarządziliśmy pierwszą przerwę. Co było dalej? Ano kolejne zakosy, trawersy, kosodrzewiny i widoki na Tatry Zachodnie, Tatry Niżne, Chocze i coś tam innego. Przy 15 zakręcie stało się to już trochę nudne
Ciekawiej zrobiło się jak takie coś się pojawiło:
Potem przyszedł czas na zapoznanie się z tubylcem:
Jesteśmy w Krywańskim Żlebie i zbliżamy się do Rozdroża pod Krywaniem - miejscem łączenia się szlaków na Krywań. Od tego miejsca ruszyliśmy gęsiego ku przeznaczeniu.
Od Rozdroża do szczytu parokrotnie użyliśmy rąk górnych, wielokrotnie skomentowaliśmy stan szlaku, parokrotnie człek wybrał korzystniejszą drogę, wielokrotnie zatrzymaliśmy się co by zdjęcie zrobić ( poza Prezesem - on aparatu i konta bankowego nie używa ). Do tego ja założyłem rękawiczki, Prezes futro a Piotrek kurtkę. Z racji lipca temperatura oscylowała w okolicy paru stopni. Oczywiście nie przez cały czas. Żeby było milej to napiszę, że pojawiły się fajne widoki - na początek Skrajne Solisko a potem całe stado bydlaków w Tatrach Wysokich. I ze dwa jeziora w tym Dąbie.
Przechodzimy przez Mały Krywań i Krywańską Przełączkę i rozpoczynamy atak szczytowy. Razem z setką innych turystów. Bardzo mnie cieszy, że w takie dni dużo ludzi chodzi po górach. Góry dla ludzi !!! Mistycy i romantycy górscy niech chodzą na prelekcje i na filmy. W międzyczasie spotykamy znajome postacie z Forum Gory - Szlaki. Te w porządku i myślące. W tym i tu piszący Tatromaniak. Pozdrawiam i do kolejnego zobaczenia. Niestety nie spotkałem ( nie rozpoznałem w tłumie ) na żywo Jędrala. Tego z przeciwnej frakcji.
W okolicach godziny 11.50 ( wyszliśmy o 8.15 z parkingu ) dostojnie wkraczam na szczyt. Prezes i Piotrek byli tam juz od paru minut. Widok wręcz powalający. Poza Małą Wysoką byłem na wszystkich ( co prawda wiele ich nie ma ) dostępnych turystycznie szczytach słowackich Tatr Wysokich i rzeknę, że tylko z Jagnięcego widok mi się bardziej podobał. Od najbardziej zachodnich Tatr Zachodnich przez Osobitą i Kominiarski w tle do Czerwonych, Kasprowego, Kop Liptowskich z przodu i Beskidu na koniec - Tatry Zachodnie ( gdzie dokladnie leżą Kopy to nie wiem ). Pięknie wyglądały Tatry Polskie Wysokie - np Świnica, Zamarła, Kozi i na deser Miedziane oraz Rysy. I pewno coś jeszcze. Najskromniej prezentowały się Bielskie. Natomiast Wysokie słowackie wręcz polecały się na grilla. Jagnięcy, Kołowy, Gerlachy, Wysoka, Ciężki, Smoczy, Lodowy z okolicą, Grań Solisk, Furkot, Ostra ( Ostry ? - ten obok Furkota ), pokazująca łeb za grani Staroleśna, Kończysta ( niestety zdjęcie Kowadła mi nie wyszło ), Łomnica, Durny, Mięguszowickie. Całe stado.
Są szczyty na które człek chodzi od pewnego czasu ale na nie nie wchodzi. Np. taki Krywań. W tamtym roku szedłem tam już nie pamiętam który raz : krywaniu-poczekacie-tak-ale-sie-sprezcie-vt1616.htm
W tym roku Towarzysz Prezes wyszedł z taką propozycją. Wyszedł w środę, poszliśmy w sobotę. Jest to jeden z nielicznych przypadków gdy cel ustaliliśmy tak DŁUGO przed wyjazdem. Zwykle robilismy to w aucie, w dniu wyjazdu. Nie wiem o czym to świadczy. Miało być uroczyste wyjście GAC - u ale GAC Tomasz stwierdził, że w sobotę będzie za nas pracował. Dziękujemy. Za to dołączył do nas Towarzysz Piotr z Kraśnika, znany nam od dawna albo i dłużej. To Jego i mnie kilka lat temu straszyli paralotniarze na WKK.
No to jedziemy - wyjazd z Żywca o 5.37 - Prezes się spóźnił, narzekał na dojazd, Szubrawiec. Potem jeszcze parokrotnie powiedział co myśli o światłach na remontowanej drodze w okolicach Orawskiej Polhory. Zgodziłem się z nim i dlatego wracaliśmy inną trasą. W okolicach godziny ósmej docieramy do Trzech Studniczek. Jest po prostu pięknie. Widać wszystko a nawet więcej. Normalni się zachwycają, idioci piszą wiersze.
A pani kasjerka kasuje za parking czyli proza życia ( 4, 90 euro ). A my ruszamy do boju - w stronę leśniczówki, a właściwie małej osady. I stamtąd w las - momentami lekko suchy z oblicza. Dzięki tej suchości i małej ilości drzew ładnie pojawia się Krywań.
Pada kilka komentarzy co do odległości do celu. Nie powtórzę ich, jestem gentelmenem a i wiem, że to Forum czytają mistycy górscy. Nadmienię tylko, że przewija się pewna wypowiedź Prezesa dotycząca Otargańców.
Zwalczamy w zarodku chęć powrotu i dostojnym krokiem, zakos po zakosie, docieramy do drogowskazu do bunkra. "1 minuta" ... taaaa ... Co do bunkra ... Nie widziałem wcześniej zdjęć tego obiektu i trochę się rozczarowałem
Element wojenny tak nas zmęczył, że zarządziliśmy pierwszą przerwę. Co było dalej? Ano kolejne zakosy, trawersy, kosodrzewiny i widoki na Tatry Zachodnie, Tatry Niżne, Chocze i coś tam innego. Przy 15 zakręcie stało się to już trochę nudne
Ciekawiej zrobiło się jak takie coś się pojawiło:
Potem przyszedł czas na zapoznanie się z tubylcem:
Jesteśmy w Krywańskim Żlebie i zbliżamy się do Rozdroża pod Krywaniem - miejscem łączenia się szlaków na Krywań. Od tego miejsca ruszyliśmy gęsiego ku przeznaczeniu.
Od Rozdroża do szczytu parokrotnie użyliśmy rąk górnych, wielokrotnie skomentowaliśmy stan szlaku, parokrotnie człek wybrał korzystniejszą drogę, wielokrotnie zatrzymaliśmy się co by zdjęcie zrobić ( poza Prezesem - on aparatu i konta bankowego nie używa ). Do tego ja założyłem rękawiczki, Prezes futro a Piotrek kurtkę. Z racji lipca temperatura oscylowała w okolicy paru stopni. Oczywiście nie przez cały czas. Żeby było milej to napiszę, że pojawiły się fajne widoki - na początek Skrajne Solisko a potem całe stado bydlaków w Tatrach Wysokich. I ze dwa jeziora w tym Dąbie.
Przechodzimy przez Mały Krywań i Krywańską Przełączkę i rozpoczynamy atak szczytowy. Razem z setką innych turystów. Bardzo mnie cieszy, że w takie dni dużo ludzi chodzi po górach. Góry dla ludzi !!! Mistycy i romantycy górscy niech chodzą na prelekcje i na filmy. W międzyczasie spotykamy znajome postacie z Forum Gory - Szlaki. Te w porządku i myślące. W tym i tu piszący Tatromaniak. Pozdrawiam i do kolejnego zobaczenia. Niestety nie spotkałem ( nie rozpoznałem w tłumie ) na żywo Jędrala. Tego z przeciwnej frakcji.
W okolicach godziny 11.50 ( wyszliśmy o 8.15 z parkingu ) dostojnie wkraczam na szczyt. Prezes i Piotrek byli tam juz od paru minut. Widok wręcz powalający. Poza Małą Wysoką byłem na wszystkich ( co prawda wiele ich nie ma ) dostępnych turystycznie szczytach słowackich Tatr Wysokich i rzeknę, że tylko z Jagnięcego widok mi się bardziej podobał. Od najbardziej zachodnich Tatr Zachodnich przez Osobitą i Kominiarski w tle do Czerwonych, Kasprowego, Kop Liptowskich z przodu i Beskidu na koniec - Tatry Zachodnie ( gdzie dokladnie leżą Kopy to nie wiem ). Pięknie wyglądały Tatry Polskie Wysokie - np Świnica, Zamarła, Kozi i na deser Miedziane oraz Rysy. I pewno coś jeszcze. Najskromniej prezentowały się Bielskie. Natomiast Wysokie słowackie wręcz polecały się na grilla. Jagnięcy, Kołowy, Gerlachy, Wysoka, Ciężki, Smoczy, Lodowy z okolicą, Grań Solisk, Furkot, Ostra ( Ostry ? - ten obok Furkota ), pokazująca łeb za grani Staroleśna, Kończysta ( niestety zdjęcie Kowadła mi nie wyszło ), Łomnica, Durny, Mięguszowickie. Całe stado.