Tatry z młodymi.
: 2015-05-17, 12:10
Cześć .
Relacji mało , mnie nie dane było w ten week spotkać się i pospacerować po nierównym terenie z sympatycznymi ludźmi , to se po wspominam.
Niestety w ostatnich latach , górsko jestem mało aktywny .Ale nadszedł czas aby młodziaki załapali bakcyla . Oczywiście gdy byli w wieku nosidełkowym to inna bajka , gdy z nich wyleźli to inna .Beskidami średnio się "zachwycili " , trzeba było pojechać w skały .
A ,że w Tatrach byliśmy ponad 20 lat temu to trzeba sobie odświeżyć , bo wspomnienia .... eeech zawsze miłe .
Jak dla mnie , na sezon letni , wybór jest oczywisty - Tatry Słowackie . Dlaczegóż ? Poniewóż :komunikacja ; dobre poprowadzenie szlaków dające możliwość robienia co dzień innej pętelki ; możliwość zrobienia wszystkich szlaków z bazą u podnóża Tatr ; na większość , na start można wyjechać powyżej granicy lasu - co przy młodziakach nie jest bez znaczenia ; a przede wszystkim w porównaniu z naszymi Tatrami - na Słowacji jest pusto
Nocleg , po raz kolejny wybrałem ze stronki ' 123 ubytovanie ... " i był to dobry wybór . Mieliśmy do dyspozycji cały dom .Dom , jak dom , taki z lat '80-'90 ubiegłego wieku , ale położenie ....
W Starej Leśnej , gdy rano szedłem do spożywczaka miałem taki widoczek :
Byliśmy w piątkę : moja małżowinka A. ( zawsze młoda ) , synowie Franek(2000) , Jasiek(2002) i syn naszych przyjaciół - Tomek (2001).
Na pierwszy dzień miała być pętelka przez Velką Studeną , ale niestety nadciągająca burza nakazała nam odwrót , ale po kolei.
Ze Smokovca pojechaliśmy zębatką na Hrebienok (to też dodatkowa atrakcja) i z Hrebienoka szlakiem w górę Doliny.
Młodziaki w komplecie.
Ekipa słabsza i ekipa mocniejsza.
Jasiek starał się wykorzystać każdą chwilę na odpoczynek.
Potok to zawsze jedna z atrakcji na szlaku :
Widać kto ciągnął grupę
Tu niestety mina Franka , niweczy ustawkę
I znów Tomek z Frankiem w przodzie.
Ale i Jasiek dopadł łańcuchów.
Niby są zmęczeni , niby chcą odpocząć , ale jak stajemy to od razu ...
... sruuu na skałki .I tak było prawie zawsze ... prawie , bo gdy był potok to po potoku , hyc , hyc
Panoramka znad Vareskovego Plesa zawsze mi się podobała :
Doszliśmy do Zbójeckiej Chaty .Tam obowiązkowo jakieś żarełko , była zupka kapustkowa , kulinarnie była masakra , ale było śmiesznie no i zaliczona .
Się zorientowaliśmy ,że obecnie kursują tam autobusy , no 20 lat temu to nie było jeszcze tej linii
Burza nakazała odwrót tą samą drogą niestety , ale przy Długim Jeziorze powitały nas , zawsze chętnie oglądane , kozice.
I powoli podążaliśmy w kierunku Hrebienoka , przed deszczem zdążyliśmy
To koniec dnia pierwszego.Wieczorkiem obowiązkowy spacer nad potok , przez senne i ciche miasteczko , to też ogromny plus Słowackich " kurortów" .
Dziękuję za uwagę .
Relacji mało , mnie nie dane było w ten week spotkać się i pospacerować po nierównym terenie z sympatycznymi ludźmi , to se po wspominam.
Niestety w ostatnich latach , górsko jestem mało aktywny .Ale nadszedł czas aby młodziaki załapali bakcyla . Oczywiście gdy byli w wieku nosidełkowym to inna bajka , gdy z nich wyleźli to inna .Beskidami średnio się "zachwycili " , trzeba było pojechać w skały .
A ,że w Tatrach byliśmy ponad 20 lat temu to trzeba sobie odświeżyć , bo wspomnienia .... eeech zawsze miłe .
Jak dla mnie , na sezon letni , wybór jest oczywisty - Tatry Słowackie . Dlaczegóż ? Poniewóż :komunikacja ; dobre poprowadzenie szlaków dające możliwość robienia co dzień innej pętelki ; możliwość zrobienia wszystkich szlaków z bazą u podnóża Tatr ; na większość , na start można wyjechać powyżej granicy lasu - co przy młodziakach nie jest bez znaczenia ; a przede wszystkim w porównaniu z naszymi Tatrami - na Słowacji jest pusto
Nocleg , po raz kolejny wybrałem ze stronki ' 123 ubytovanie ... " i był to dobry wybór . Mieliśmy do dyspozycji cały dom .Dom , jak dom , taki z lat '80-'90 ubiegłego wieku , ale położenie ....
W Starej Leśnej , gdy rano szedłem do spożywczaka miałem taki widoczek :
Byliśmy w piątkę : moja małżowinka A. ( zawsze młoda ) , synowie Franek(2000) , Jasiek(2002) i syn naszych przyjaciół - Tomek (2001).
Na pierwszy dzień miała być pętelka przez Velką Studeną , ale niestety nadciągająca burza nakazała nam odwrót , ale po kolei.
Ze Smokovca pojechaliśmy zębatką na Hrebienok (to też dodatkowa atrakcja) i z Hrebienoka szlakiem w górę Doliny.
Młodziaki w komplecie.
Ekipa słabsza i ekipa mocniejsza.
Jasiek starał się wykorzystać każdą chwilę na odpoczynek.
Potok to zawsze jedna z atrakcji na szlaku :
Widać kto ciągnął grupę
Tu niestety mina Franka , niweczy ustawkę
I znów Tomek z Frankiem w przodzie.
Ale i Jasiek dopadł łańcuchów.
Niby są zmęczeni , niby chcą odpocząć , ale jak stajemy to od razu ...
... sruuu na skałki .I tak było prawie zawsze ... prawie , bo gdy był potok to po potoku , hyc , hyc
Panoramka znad Vareskovego Plesa zawsze mi się podobała :
Doszliśmy do Zbójeckiej Chaty .Tam obowiązkowo jakieś żarełko , była zupka kapustkowa , kulinarnie była masakra , ale było śmiesznie no i zaliczona .
Się zorientowaliśmy ,że obecnie kursują tam autobusy , no 20 lat temu to nie było jeszcze tej linii
Burza nakazała odwrót tą samą drogą niestety , ale przy Długim Jeziorze powitały nas , zawsze chętnie oglądane , kozice.
I powoli podążaliśmy w kierunku Hrebienoka , przed deszczem zdążyliśmy
To koniec dnia pierwszego.Wieczorkiem obowiązkowy spacer nad potok , przez senne i ciche miasteczko , to też ogromny plus Słowackich " kurortów" .
Dziękuję za uwagę .