I tu i tam czyli najkrótszą drogą do Orawic
: 2014-07-22, 21:00
Tak jak już pisałam miałam fajne zlecenie przewodnickie.
Razem z moim mężem prowadziliśmy 18 lipca dwie osobne wycieczki (po 50 uczniów każda) dla pewnej szkoły z Zabrza (byli to kandydaci do gimnazjum na obozie zapoznawczym). Potem ja miałam kolejną wycieczkę wczoraj (tj. 21 lipca), na Babią Górę, drugą grupę prowadziła koleżanka.
Mieliśmy zapewnionych kilka noclegów (tzn. mąż dwa, a ja 4) za darmo w ośrodku kolonijnym w szkole w Podczerwonem, a jak chcieliśmy to również wyżywienie.
17 lipca dojechaliśmy na miejsce czyli do Podczerwonego (po drodze, z radia w autobusie dowiadując się o katastrofie samolotu), tam omówili sprawy organizacyjne z szefem całego obozu i ustalili dokładny plan.
18 lipca rano dojechaliśmy do Zakopanego i najpierw razem poszliśmy do Ośrodka Edukacji Przyrodniczej TPN obok Ronda, a potem mąż ze swoją grupę pojechał do Strążyskiej skąd szli najpierw pod Siklawicę, następnie na Czerwoną Przełęcz i na Sarnią Skałę a potem na Kalatówki i z powrotem na dół.
Ja w tym czasie ze swoją grupą szłam przez Kuźnice na Kalatówki, dalej na Halę Kondratową, z powrotem na Kalatówki i ścieżką nad Reglami do Doliny Białego.
Obie trasy były ciekawe, pogoda od godz. 12 ładna, a uczestnicy wycieczki mili i grzeczni.
Wieczorem mieliśmy straszną ochotę na piwo, a tu na terenie ośrodka nie wolno było go za żadne skarby wypić. Więc poszliśmy sobie na spacer, najpierw do sklepu, kupiliśmy po jednym piwie, a potem poszli na łąkę pomiędzy domy, z widokiem na Babią Górę i na Tatry, aby go spokojnie wypić.
A tu tymczasem wyszliśmy niespodziewanie wprost na dawną stację kolejową w Podczerwonem, którą zawsze chciałam znaleźć !
Pociągi na tej linii nie kursują od roku 1988, stacja kolejowa zachowała się, ale jest w stanie dość zrujnowanym, a wielka szkoda.
Tu Marek pije swoje piwo z widokiem na Babią Górę.
Uwielbiam takie miejsca, poszliśmy potem jeszcze około 1,5 km nasypem śladem dawnej linii kolejowej, dochodząc do dawnej strażnicy WOP (zamienionej na mieszkania) ale było tam duże błoto i zaczęło się lekko ściemniać, więc wróciliśmy do szkoły.
Razem z moim mężem prowadziliśmy 18 lipca dwie osobne wycieczki (po 50 uczniów każda) dla pewnej szkoły z Zabrza (byli to kandydaci do gimnazjum na obozie zapoznawczym). Potem ja miałam kolejną wycieczkę wczoraj (tj. 21 lipca), na Babią Górę, drugą grupę prowadziła koleżanka.
Mieliśmy zapewnionych kilka noclegów (tzn. mąż dwa, a ja 4) za darmo w ośrodku kolonijnym w szkole w Podczerwonem, a jak chcieliśmy to również wyżywienie.
17 lipca dojechaliśmy na miejsce czyli do Podczerwonego (po drodze, z radia w autobusie dowiadując się o katastrofie samolotu), tam omówili sprawy organizacyjne z szefem całego obozu i ustalili dokładny plan.
18 lipca rano dojechaliśmy do Zakopanego i najpierw razem poszliśmy do Ośrodka Edukacji Przyrodniczej TPN obok Ronda, a potem mąż ze swoją grupę pojechał do Strążyskiej skąd szli najpierw pod Siklawicę, następnie na Czerwoną Przełęcz i na Sarnią Skałę a potem na Kalatówki i z powrotem na dół.
Ja w tym czasie ze swoją grupą szłam przez Kuźnice na Kalatówki, dalej na Halę Kondratową, z powrotem na Kalatówki i ścieżką nad Reglami do Doliny Białego.
Obie trasy były ciekawe, pogoda od godz. 12 ładna, a uczestnicy wycieczki mili i grzeczni.
Wieczorem mieliśmy straszną ochotę na piwo, a tu na terenie ośrodka nie wolno było go za żadne skarby wypić. Więc poszliśmy sobie na spacer, najpierw do sklepu, kupiliśmy po jednym piwie, a potem poszli na łąkę pomiędzy domy, z widokiem na Babią Górę i na Tatry, aby go spokojnie wypić.
A tu tymczasem wyszliśmy niespodziewanie wprost na dawną stację kolejową w Podczerwonem, którą zawsze chciałam znaleźć !
Pociągi na tej linii nie kursują od roku 1988, stacja kolejowa zachowała się, ale jest w stanie dość zrujnowanym, a wielka szkoda.
Tu Marek pije swoje piwo z widokiem na Babią Górę.
Uwielbiam takie miejsca, poszliśmy potem jeszcze około 1,5 km nasypem śladem dawnej linii kolejowej, dochodząc do dawnej strażnicy WOP (zamienionej na mieszkania) ale było tam duże błoto i zaczęło się lekko ściemniać, więc wróciliśmy do szkoły.