Nízke Tatry: Poludnica i Krakova hoľa
: 2014-02-16, 18:15
Trasa: Liptovsky Jan Hotel Dumbier – sedlo Rakytovica - -Predna Poludnica – Poludnica – sedlo pod Kupelom – Krakova Hola – sedlo Javorie – Pre Bystrou – Liptovsky Jan Hotel Dumbier
Dystans: 24,5 km
Maksymalne przewyższenie: ok. 1100m,
Suma wzniesień: ok. 1550m
Czas przejścia: 10 h 20 min.
Druga w życiu wycieczka jednodniowa w Tatry Niżne. Po niecałych czterech godzinach od wyjazdu widzę takie oto cuś....
Liptovsky Jan wita rześkim powietrzem. Zimno nieco, czas więc nieco się rozgrzać. Na ,,pierwszy ogień" sedlo Rakytovica....
Podejście początkowo dosyć strome, wzdłuż wyciągu narciarskiego ale w zamian dosyć szybko otwierają się widoki na Tatry Zachodnie.
Jest też m. in. Baraniec z Trzema Kopami.....
Teren coraz bardziej tajemniczy.....
Południca nieco przypomina....Kominiarski Wierch. Strome, podcięte wapieniami stoki a sam szczyt to rozległa, płaska platforma widokowa....
Przede mną cel główny - Krakova Hola. Aby pokonać 200 metrów przewyższenia, trzeba najpierw....stracić ponad 400 metrów wysokości aby stromym 600 metrowym podejściem, wgramolić się na szczyt....
Machnate i Puste z Poludnicy. Jak widać, doskonale widać ,,proekologiczną" działalność na terenie Parku Narodowego Niżne Tatry....
Demanovska Hora i Liptów z Poludnicy.
Liptowska Mara i z lewej Wielki Chocz.
Schodząc na sedlo pod Kupelom, spotykam mnóstwo wapiennych formacji skalnych, dziur, wgłębień, rozpadlin. Są też nawet jaskinie.
Jestem sam, droga bardzo rzadko uczęszczana. Przyznaje się bez bicia - strach lekko mnie obleciał bo to taki ,,niedźwiedziowaty" teren.....
Fragment od szczytu Kupel, poprzez sedlo pod Kupelom, jak i początkowy fragment podejścia z przełęczy na Krakovą Holę nie jest zbyt ciekawy. Nieco chaszczowato, w gęstym, ciemnym mrocznym lesie, przy delikatnie pisząc, nie najlepszym oznakowaniu....
Dużo ciekawiej robi się po wyjściu ponad górną granicę lasu. Znów pokazują się ,,Tatary".
Uff, już niedaleko. Więc...popas time.
Potykając się o własny język dochodzę w końcu na szczyt Krakovej Holi. W najwyższych partiach Niżnych, zima jeszcze trzyma (połowa maja)....
Sina - tam jeszcze nie byłem.
Puste, Demianovska Hora i Wielki Chocz z Krakovej Holi.
Demianovska Hora i Tatry Zachodnie....
Na Krakovej Holi też trzeba uwazać. Miejsca na szczycie sporo ale....luft w dół też całkiem ,,zacny".
Ostatnie spojrzenie w kierunku Dziumbira....
Rovna Hola z polany Kosienky. Hmmm, co może być ciekawa opcja...
Tajemniczy masyw Ohnistego.
Tym razem język robi za kijek trekkingowy, dzięki czemu strome i nieco ,,karkołomne" zejście na sedlo Javorie nie jest aż tak uciążliwe. A na przełęczy, patrzę sobie na chmurki......
Rovna Hola....
Skalne ,,występy" bocznego ramienia Krakovej Holi....
Początek nieco długiego i nużącego zejścia Doliną Jańską.
Liptovsky Jan w popołudniowym słońcu w tle Barańca i Trzech Kop....
Nie ma to jak wycieczka w środku tygodnia....Pogoda gwarantowana.....
Co do trasy - jedno z wielu miejsc, do których warto wracać. Choćby po raz...pierwszy.
Dziękuję za uwagę...
Dystans: 24,5 km
Maksymalne przewyższenie: ok. 1100m,
Suma wzniesień: ok. 1550m
Czas przejścia: 10 h 20 min.
Druga w życiu wycieczka jednodniowa w Tatry Niżne. Po niecałych czterech godzinach od wyjazdu widzę takie oto cuś....
Liptovsky Jan wita rześkim powietrzem. Zimno nieco, czas więc nieco się rozgrzać. Na ,,pierwszy ogień" sedlo Rakytovica....
Podejście początkowo dosyć strome, wzdłuż wyciągu narciarskiego ale w zamian dosyć szybko otwierają się widoki na Tatry Zachodnie.
Jest też m. in. Baraniec z Trzema Kopami.....
Teren coraz bardziej tajemniczy.....
Południca nieco przypomina....Kominiarski Wierch. Strome, podcięte wapieniami stoki a sam szczyt to rozległa, płaska platforma widokowa....
Przede mną cel główny - Krakova Hola. Aby pokonać 200 metrów przewyższenia, trzeba najpierw....stracić ponad 400 metrów wysokości aby stromym 600 metrowym podejściem, wgramolić się na szczyt....
Machnate i Puste z Poludnicy. Jak widać, doskonale widać ,,proekologiczną" działalność na terenie Parku Narodowego Niżne Tatry....
Demanovska Hora i Liptów z Poludnicy.
Liptowska Mara i z lewej Wielki Chocz.
Schodząc na sedlo pod Kupelom, spotykam mnóstwo wapiennych formacji skalnych, dziur, wgłębień, rozpadlin. Są też nawet jaskinie.
Jestem sam, droga bardzo rzadko uczęszczana. Przyznaje się bez bicia - strach lekko mnie obleciał bo to taki ,,niedźwiedziowaty" teren.....
Fragment od szczytu Kupel, poprzez sedlo pod Kupelom, jak i początkowy fragment podejścia z przełęczy na Krakovą Holę nie jest zbyt ciekawy. Nieco chaszczowato, w gęstym, ciemnym mrocznym lesie, przy delikatnie pisząc, nie najlepszym oznakowaniu....
Dużo ciekawiej robi się po wyjściu ponad górną granicę lasu. Znów pokazują się ,,Tatary".
Uff, już niedaleko. Więc...popas time.
Potykając się o własny język dochodzę w końcu na szczyt Krakovej Holi. W najwyższych partiach Niżnych, zima jeszcze trzyma (połowa maja)....
Sina - tam jeszcze nie byłem.
Puste, Demianovska Hora i Wielki Chocz z Krakovej Holi.
Demianovska Hora i Tatry Zachodnie....
Na Krakovej Holi też trzeba uwazać. Miejsca na szczycie sporo ale....luft w dół też całkiem ,,zacny".
Ostatnie spojrzenie w kierunku Dziumbira....
Rovna Hola z polany Kosienky. Hmmm, co może być ciekawa opcja...
Tajemniczy masyw Ohnistego.
Tym razem język robi za kijek trekkingowy, dzięki czemu strome i nieco ,,karkołomne" zejście na sedlo Javorie nie jest aż tak uciążliwe. A na przełęczy, patrzę sobie na chmurki......
Rovna Hola....
Skalne ,,występy" bocznego ramienia Krakovej Holi....
Początek nieco długiego i nużącego zejścia Doliną Jańską.
Liptovsky Jan w popołudniowym słońcu w tle Barańca i Trzech Kop....
Nie ma to jak wycieczka w środku tygodnia....Pogoda gwarantowana.....
Co do trasy - jedno z wielu miejsc, do których warto wracać. Choćby po raz...pierwszy.
Dziękuję za uwagę...