. Dzień wcześniej to znaczy w środę dotarłem z Zakopca do Starego Smokovca i po wykupieniu biletu wsiadłem do elektryczki udając się do Strbskiego Plesa Następnego dnia wstałem gdzieś tak koło siódmej spakowałem prowiant coś do picia i oczywiście browara
. Będąc już na górze spotkałem pewnego Słowaka który wchodził żlebem od Capiego stawu , wariantem dużo łatwiejszym niż mój od Niżnego plesa . Spytał się mnie jak wygląda droga którą wchodziłem bo chciałby nią schodzić ale wyperswadowałem mu że jest dosyć niebezpieczna i generalnie jest krucho więc najlepiej będzie jak zejdzie żlebem którym wchodził. Ja po wypiciu browara na szczycie i zrobieniu kilku fotek zacząłem schodzić na dół żlebem do Capiego stawu a potem wszedłem na żółty szlak na Bystrą Ławkę i zacząłem schodzenie do mojego namiociku . Będąc jeszcze na szczycie mój wzrok podążył w kierunku Szatana bo wiedziałem że jak zejdę to będę miał jeszcze mnóstwo czasu do zakończenia dnia więc pasowałoby coś jeszcze urobić biorąc pod uwagę to że na drugi dzień prognozy pogody nie napawały optymistycznie
to chwilę później zacząłem podejście pod Szatana . Ścieżka jest ewidentna i dobrze przedeptana nawet ślepiec by ją zauważył , jedyna trudność jest na samym początku kiedy trzeba przejść po dosyć wąskiej eksponowanej półce albo obejść ją dołem prostszym i bezpieczniejszym wariantem , w tym miejscu przypomina to trochę Orlą Perć bez łańcuchów
. Po wypiciu browara na górze
szkoda tylko że w samotności Kilka fotek :
Część pierwsza : Szczyrbski szczyt
Niżne Kozie Pleso
Śniadanie przed atakiem szczytowym
Pogoda się jeszcze nie wyklarowała
Już jest lepiej
Base Camp . The Urwis Expedition 2018
Morda się śmieje
Żleb zejściowy
Capi staw
Było krucho
Szczyrbski z daleka
Mój następny cel
Wyprawę na Szatana opiszę w drugim poście bo coś za dużo nawklejałem zdjęć i nie chciało mi przesłać relacji.
Dziękuję za uwagę .
