18.01.2014 - I znowu ja z tym Pradziadem ;)
: 2014-01-26, 23:57
No więc tak. Tamten weekend miałem spędzić przed komputerem bo prognozy pogody były nieszczególne. Zapowiadali jakąś dziurę w zachmurzeniu, ale tylko w nocy z piątku na sobotę.
Budzę się o 01:00 w nocy z odbitą klawiaturą na policzku... Zaglądam na kamery i wszędzie bezchmurne niebo. Analizuję mapy zachmurzenia i nie może być..., jadę!
Jako, że jest już późno wybieram oklepany numer - świt na Pradziadzie. Podjeżdżam standardowo na przełęcz Videlski Krzyż, skąd oklepanym żółtym szlakiem podążam na Małego Dziada.
Księżyc nieźle daje.
Z Małego Dziada idę bezszlakowo na Pradziada. Sama końcówka wiedzie po dawnym czerwonym szlaku. Tym razem idzie się znacznie lepiej bo śnieg jest bardzo zmrożony i nigdzie się nie zapadam.
Gdzieś w połowie drogi zaczyna świtać. Mam nadzieję dotrzeć na szczyt sporo przed wschodem słońca.
Widoki z Pradziada zwalają z nóg! Widzicie odległe góry ?
Tutaj trochę lepiej widać
A tak było w tym czasie na Śląsku
Potem wschód słońca i wjazd na taras widokowy.
Miły pan otwiera mi okno na tarasie. Stawia tylko jeden warunek - że nie wyskoczę
Później jeszcze sesja na dole i ruszam dalej na Vysoką Holę.
Na Vysokiej Holi poległ niedźwiedź..., Biały Niedźwiedź
Robię sporą rundkę po szczycie, a szczyt jest bardzo rozległy. Następnie wracam na Pradziada.
Po kolejnej sesji zdjęciowej schodzę tak jak podchodziłem.
Na dole mam problem z odnalezieniem pozostawionego w lesie roweru. Okazało się, że w między czasie wycieli pół lasu w koło. Dopiero jeden z drwali z uśmiechem na ustach wskazuje mi gdzie leży rower
A na dole pogoda typowo jesienna...
I tym sposobem pokonałem 86 km rowerem i 28 km na nogach. To był piękny dzień
Reszta zdjęć:
https://picasaweb.google.com/117901767401578298989/DzienSwitakaPradziad18012014?authuser=0&feat=directlink
Dobranoc