Źródełkowe, rychlebskie ścieżki - powrót do Gräfenbergu
: 2014-01-15, 14:24
Na samym początku ostrzegam, że będzie sporo zdjęć
Po ostatnim, długoweekendowym, wyjeździe w okolice Jesenika czułem niedosyt, zwłaszcza związany z okolicami dzielnicy Lázně Jeseník. Wiedziałem, że muszę tam szybko powrócić...
W poniedziałek rano, wyglądając przez okno i patrząc na prognozy, podjąłem spontaniczną decyzję - ubieram się, pakuję i jadę
Gräfenberg - dzisiaj Lázně Jeseník - były na początku XIX wieku pierwszym w ówczesnej Austrii, i prawdopodobnie na całym świecie, uzdrowiskiem stosującym hydroterapię. Po śmierci Priessnitza jego dzieło kontynuował zięć Johann Ripper. 19 stulecie, belle époque, były okresem największej popularności kurortu, leczyły się tutaj tysiące ludzi z całej Europy. W czasie II wojny światowej w Gräfenbergu przebywali ranni żołnierze i dzieci ze zbombardowanych niemieckich miast. Kryzys przyszedł po 1945 - po pozbyciu się miejscowych Niemców nastąpił gwałtowny regres. Nie było fachowego personelu (Niemcy stanowili jego znaczną większość, podobnie jak mieszkańców Jesenika), skończyli się goście zza granicy. Nawet tak prozaiczne sprawy jak zmiany nazw miejscowości, dołożyły swoje - Frývaldov (Freiwaldau) na Jesenik, zaś uzdrowisko nie miało przedtem oficjalnej czeskiej nazwy, więc nazwano je Lázně Jeseník albo Priessnitzovy léčebné lázně - te jednak były zupełnie nieznane dla potencjalnych pacjentów. Dopiero w latach 60. XX wieku komunistyczne władze zaczęły remontować budynki i ponownie pojawiły się liczniejsi pacjenci. Dzisiaj leczy się tu 12 tysięcy osób rocznie.
Pogoda jest świetna, bez problemów widać Pradziad, nie skrywa się za żadną pierzynką.
Największą atrakcją okolicy są, wspomniane w poprzedniej relacji, dziesiątki źródełek i pomników rozsianych dookoła. Nad uzdrowiskiem jest ich, według różnych źródeł, od 60 do ponad 80! Na stokach Zlatego Chlumu dalszych 30 - to chyba ewenement na skalę światową. Stawiali je od połowy XIX wieku wdzięczni pacjenci i obejrzenie jak największej ich ilości jest moim dzisiejszym celem. Wiele z tych pomników i źródełek uległo zniszczeniu po 1945 roku, w latach 60. XX wieku część wyremontowano już w nowym, "prawidłowym" stylu i nazewnictwie, niektóre w ostatnim okresie przeszły renowację - prezentują więc bardzo różne style.
Mijam pustawe uzdrowisko, mijam kretowisko na wielkiej łące i wchodzę na szlak. Jest pusto, wyprzedza mnie tylko dwóch biegaczy, bo okolica jest znakomita do uprawiania tego sportu.
Na początek wybieram szlak "źródełkowy", z daleka przypominający flaszkę
I już po chwili w lesie widać pierwsze źródełka...
Josephs Quelle (Josefův pramen) z 1871 roku
kawałek dalej Drahuščin pramen. Nie wiadomo, jaką nosił kiedyś nazwę, rok budowy to prawdopodobnie 1853, ale stał w nieco innym miejscu.
po kilkudziesięciu metrach, poniżej drogi, Marien Quelle (Mariin pramen).
Powstał w 1862 roku. Ufundował go niemiecki arystokrata Augustin von Niemann, ku czci niejakiej Marii Buschov-Nipschov, żony pruskiego ambasadora w Rzymie, która się wtedy w Gräfenbergu leczyła. Nie wiadomo, czemu ów Augustin tak cenił Marię - może się zakochał? Czechosłowaccy komuniści twarz Marii usunęli, po ostatnim remoncie znowu wróciła na swoje miejsce.
Na winklu stoi źródełko w nieco innym stylu - Polnische Quelle - Polský pramen - Polskie źródło.
Dzisiejszy pomnik powstał w 1878 roku (wcześniejsze proste źródełko z 1869 zdążyło wyschnąć - zgodnie z uwagą cezaryola ). Nie mógłby być polskim, gdyby zabrakło motywu religijnego - jest więc obraz MB Częstochowskiej. Za komuny obraz usunięto, a pomnik przesunięto w inne miejsce. Obecnie znowu wygląda jak kiedyś (choć kolory maryjne nieco bladsze) i wrócił na stare miejsce. Z boku wmurowano kamień z pierwszego polskiego źródła.
Woda ze źródełka leci dość żwawo, więc napełniam sobie butelkę, licząc, że nie dostanę polskiej biegunki
Nad pomnikiem wiata - schronienie stało w tym miejscu już w XIX wieku, bo pomnik był popularny... Zaraz obok pamiątkowy kamień (tzw. Nassauski), upamiętniający Adolpha von Nassau, wielkiego księcia Luksemburga, który w latach 70. XIX wieku wybudował tutaj ścieżkę w podziękowaniu za leczenie. Współczesny czeski napis pochodzi z okresu po 1945 roku.
Jak widać Johann Ripper był nie tylko zięciem Priessnitza, ale i c. i k. nadporucznikiem.
Maszeruję dalej w słoneczku - jest ciepło, ale w aucie termometr wskazywał -2 stopnie, kałuże też są zamarznięte. Trochę się obawiałem, bo zapomniałem w domu spodnioków, okazały się jednak niepotrzebne
Idąc dalej w lesie spotykam m.in. zamkniętą drewnianą chatkę, a obok formację skalną Hydropatické skály (Hydropathische Felsen).
To właściwie najstarszy pomnik w okolicy - w 1836 roku francuski arystokrata przymocował tutaj tabliczkę z podziękowaniami dla Priessnitza: Dem Genius der Hydropathie gewidmet im Jahre 1836 von dem Baron von Chabo.
Dziś tabliczki już nie ma, jest inna, z nazwą formacji.
Po kilkudziesięciu metrach między drzewami natykam się na... samotny wychodek!
Ciekawe co to robi? Może należy do chatki? Ale to daleko, za potrzebą człowiek mógłby nie zdążyć W każdym razie mnie się trafił w idealnym momencie
Czas na kolejne źródełka: nr 5 to Altmanns Freude z 1846. W 1901 przebudowane na formę niewielkiej skały, po wojnie otrzymał nazwę Večerní pramen. Obok znajduje się miejsce wypoczynkowe z ławeczką, tak samo stare jak samo źródełko.
Mijam kolejny domek - to stajnia, częściowo otwarta. Na przeciwko jest nijakie źródełko Kamienice, o której pierwotnej nazwie i dacie powstania nic nie wiadomo.
Im wyżej tym więcej zamarzniętych kałuż, a liście są lekko poprószone śniegiem.
Vincenz Quelle (Čeňkův pramen), źródełko z 1847 ku czci Priessnitza. Po 1945 nazwę zmieniono, ale została w rodzinie, bo Čeňkov (?) był synem "wodnego doktora".
Przy źródełku jest kubeczek, więc kosztuję wody. Cholernie zimna, ale latem pewno będzie znakomicie gasić pragnienie.
Na chwilę wychodzę z lasu (szlak idzie dalej lasem) i oglądam widoczki w kierunku Mikulovic i polskiej granicy. Widać m.in. kościół we wspomnianych Mikulovicach i chyba jakiś zakład w Prudniku.
Ścieżka - zmiana ze "źródełkowej" na "żywą wodę" - odbija z głównej drogi nieco w dół - tam obok siebie są trzy "narodowe" źródełka.
Mecklenburger Quelle (Mecklenburský pramen), z 1869 roku. Postawił go Franz von Mecklenburg–Severin, przyjaciel wspomnianego już Johanna Rippera.
Słynie ze smacznej wody, ale ta jest zamarznięta...
Rzut moherem dalej nieco młodszy Finnische Quelle - Suomen Lahde - Finský pramen - z 1845. Fundatorem był niejaki doktor Linderberg i nieznany pastor.
Dziesiąte, na mojej trasie źródełko, to Steirische Quelle (Štýrský pramen) z 1844 roku. Stoi szklaneczka, ale woda również zamarzła.
Dochodzę do rozstajów dróg (słońce skryło się za chmurami) - leży tutaj Ripperův kámen
(Ripper Stein). Upamiętniony w 1890 roku był nie tylko zięciem i prowadzącym uzdrowisko, ale też wieloletnim, zasłużonym działaczem MSSGV.
Obok kamienia stoi niewielka wiata, czeskiego typu.
Odbijam na żółty szlak, chcąc zdobyć najwyższy szczyt w okolicy, czyli Studniční vrch (Hirschbad). W sumie to nie warto, bo to płaski, zalesiony punkt (kawałek dalej jest nadajnik telewizyjny), chyba tylko po to, aby zobaczyć tabliczkę ze złym poziomem wysokości
Ponieważ to nawet nie połowa odwiedzanych dzisiaj źródełek i pomników, to na razie robią krótką przerwę CDN
Po ostatnim, długoweekendowym, wyjeździe w okolice Jesenika czułem niedosyt, zwłaszcza związany z okolicami dzielnicy Lázně Jeseník. Wiedziałem, że muszę tam szybko powrócić...
W poniedziałek rano, wyglądając przez okno i patrząc na prognozy, podjąłem spontaniczną decyzję - ubieram się, pakuję i jadę
Gräfenberg - dzisiaj Lázně Jeseník - były na początku XIX wieku pierwszym w ówczesnej Austrii, i prawdopodobnie na całym świecie, uzdrowiskiem stosującym hydroterapię. Po śmierci Priessnitza jego dzieło kontynuował zięć Johann Ripper. 19 stulecie, belle époque, były okresem największej popularności kurortu, leczyły się tutaj tysiące ludzi z całej Europy. W czasie II wojny światowej w Gräfenbergu przebywali ranni żołnierze i dzieci ze zbombardowanych niemieckich miast. Kryzys przyszedł po 1945 - po pozbyciu się miejscowych Niemców nastąpił gwałtowny regres. Nie było fachowego personelu (Niemcy stanowili jego znaczną większość, podobnie jak mieszkańców Jesenika), skończyli się goście zza granicy. Nawet tak prozaiczne sprawy jak zmiany nazw miejscowości, dołożyły swoje - Frývaldov (Freiwaldau) na Jesenik, zaś uzdrowisko nie miało przedtem oficjalnej czeskiej nazwy, więc nazwano je Lázně Jeseník albo Priessnitzovy léčebné lázně - te jednak były zupełnie nieznane dla potencjalnych pacjentów. Dopiero w latach 60. XX wieku komunistyczne władze zaczęły remontować budynki i ponownie pojawiły się liczniejsi pacjenci. Dzisiaj leczy się tu 12 tysięcy osób rocznie.
Pogoda jest świetna, bez problemów widać Pradziad, nie skrywa się za żadną pierzynką.
Największą atrakcją okolicy są, wspomniane w poprzedniej relacji, dziesiątki źródełek i pomników rozsianych dookoła. Nad uzdrowiskiem jest ich, według różnych źródeł, od 60 do ponad 80! Na stokach Zlatego Chlumu dalszych 30 - to chyba ewenement na skalę światową. Stawiali je od połowy XIX wieku wdzięczni pacjenci i obejrzenie jak największej ich ilości jest moim dzisiejszym celem. Wiele z tych pomników i źródełek uległo zniszczeniu po 1945 roku, w latach 60. XX wieku część wyremontowano już w nowym, "prawidłowym" stylu i nazewnictwie, niektóre w ostatnim okresie przeszły renowację - prezentują więc bardzo różne style.
Mijam pustawe uzdrowisko, mijam kretowisko na wielkiej łące i wchodzę na szlak. Jest pusto, wyprzedza mnie tylko dwóch biegaczy, bo okolica jest znakomita do uprawiania tego sportu.
Na początek wybieram szlak "źródełkowy", z daleka przypominający flaszkę
I już po chwili w lesie widać pierwsze źródełka...
Josephs Quelle (Josefův pramen) z 1871 roku
kawałek dalej Drahuščin pramen. Nie wiadomo, jaką nosił kiedyś nazwę, rok budowy to prawdopodobnie 1853, ale stał w nieco innym miejscu.
po kilkudziesięciu metrach, poniżej drogi, Marien Quelle (Mariin pramen).
Powstał w 1862 roku. Ufundował go niemiecki arystokrata Augustin von Niemann, ku czci niejakiej Marii Buschov-Nipschov, żony pruskiego ambasadora w Rzymie, która się wtedy w Gräfenbergu leczyła. Nie wiadomo, czemu ów Augustin tak cenił Marię - może się zakochał? Czechosłowaccy komuniści twarz Marii usunęli, po ostatnim remoncie znowu wróciła na swoje miejsce.
Na winklu stoi źródełko w nieco innym stylu - Polnische Quelle - Polský pramen - Polskie źródło.
Dzisiejszy pomnik powstał w 1878 roku (wcześniejsze proste źródełko z 1869 zdążyło wyschnąć - zgodnie z uwagą cezaryola ). Nie mógłby być polskim, gdyby zabrakło motywu religijnego - jest więc obraz MB Częstochowskiej. Za komuny obraz usunięto, a pomnik przesunięto w inne miejsce. Obecnie znowu wygląda jak kiedyś (choć kolory maryjne nieco bladsze) i wrócił na stare miejsce. Z boku wmurowano kamień z pierwszego polskiego źródła.
Woda ze źródełka leci dość żwawo, więc napełniam sobie butelkę, licząc, że nie dostanę polskiej biegunki
Nad pomnikiem wiata - schronienie stało w tym miejscu już w XIX wieku, bo pomnik był popularny... Zaraz obok pamiątkowy kamień (tzw. Nassauski), upamiętniający Adolpha von Nassau, wielkiego księcia Luksemburga, który w latach 70. XIX wieku wybudował tutaj ścieżkę w podziękowaniu za leczenie. Współczesny czeski napis pochodzi z okresu po 1945 roku.
Jak widać Johann Ripper był nie tylko zięciem Priessnitza, ale i c. i k. nadporucznikiem.
Maszeruję dalej w słoneczku - jest ciepło, ale w aucie termometr wskazywał -2 stopnie, kałuże też są zamarznięte. Trochę się obawiałem, bo zapomniałem w domu spodnioków, okazały się jednak niepotrzebne
Idąc dalej w lesie spotykam m.in. zamkniętą drewnianą chatkę, a obok formację skalną Hydropatické skály (Hydropathische Felsen).
To właściwie najstarszy pomnik w okolicy - w 1836 roku francuski arystokrata przymocował tutaj tabliczkę z podziękowaniami dla Priessnitza: Dem Genius der Hydropathie gewidmet im Jahre 1836 von dem Baron von Chabo.
Dziś tabliczki już nie ma, jest inna, z nazwą formacji.
Po kilkudziesięciu metrach między drzewami natykam się na... samotny wychodek!
Ciekawe co to robi? Może należy do chatki? Ale to daleko, za potrzebą człowiek mógłby nie zdążyć W każdym razie mnie się trafił w idealnym momencie
Czas na kolejne źródełka: nr 5 to Altmanns Freude z 1846. W 1901 przebudowane na formę niewielkiej skały, po wojnie otrzymał nazwę Večerní pramen. Obok znajduje się miejsce wypoczynkowe z ławeczką, tak samo stare jak samo źródełko.
Mijam kolejny domek - to stajnia, częściowo otwarta. Na przeciwko jest nijakie źródełko Kamienice, o której pierwotnej nazwie i dacie powstania nic nie wiadomo.
Im wyżej tym więcej zamarzniętych kałuż, a liście są lekko poprószone śniegiem.
Vincenz Quelle (Čeňkův pramen), źródełko z 1847 ku czci Priessnitza. Po 1945 nazwę zmieniono, ale została w rodzinie, bo Čeňkov (?) był synem "wodnego doktora".
Przy źródełku jest kubeczek, więc kosztuję wody. Cholernie zimna, ale latem pewno będzie znakomicie gasić pragnienie.
Na chwilę wychodzę z lasu (szlak idzie dalej lasem) i oglądam widoczki w kierunku Mikulovic i polskiej granicy. Widać m.in. kościół we wspomnianych Mikulovicach i chyba jakiś zakład w Prudniku.
Ścieżka - zmiana ze "źródełkowej" na "żywą wodę" - odbija z głównej drogi nieco w dół - tam obok siebie są trzy "narodowe" źródełka.
Mecklenburger Quelle (Mecklenburský pramen), z 1869 roku. Postawił go Franz von Mecklenburg–Severin, przyjaciel wspomnianego już Johanna Rippera.
Słynie ze smacznej wody, ale ta jest zamarznięta...
Rzut moherem dalej nieco młodszy Finnische Quelle - Suomen Lahde - Finský pramen - z 1845. Fundatorem był niejaki doktor Linderberg i nieznany pastor.
Dziesiąte, na mojej trasie źródełko, to Steirische Quelle (Štýrský pramen) z 1844 roku. Stoi szklaneczka, ale woda również zamarzła.
Dochodzę do rozstajów dróg (słońce skryło się za chmurami) - leży tutaj Ripperův kámen
(Ripper Stein). Upamiętniony w 1890 roku był nie tylko zięciem i prowadzącym uzdrowisko, ale też wieloletnim, zasłużonym działaczem MSSGV.
Obok kamienia stoi niewielka wiata, czeskiego typu.
Odbijam na żółty szlak, chcąc zdobyć najwyższy szczyt w okolicy, czyli Studniční vrch (Hirschbad). W sumie to nie warto, bo to płaski, zalesiony punkt (kawałek dalej jest nadajnik telewizyjny), chyba tylko po to, aby zobaczyć tabliczkę ze złym poziomem wysokości
Ponieważ to nawet nie połowa odwiedzanych dzisiaj źródełek i pomników, to na razie robią krótką przerwę CDN