Przysiółkami Wzgórz Włodzickich
Przysiółkami Wzgórz Włodzickich
Od dawna planowalismy sie powloczyc przez wioski i przysiolki kolo Nowej Rudy. Na mapie roi sie tam wioseczek i malych osad, takich po kilka zabudowan, rozwloczonych po okolicznych wzgorzach, polaczonych czesto plataninami nieasfaltowych drog..
Kiedys, pare lat temu odwiedzilismy przysiolki wiosek Bieganów i Kościelniki, gdzies pomiedzy Góra Wszystkich Swiętych a Góra Swietej Anny. Dokladnie w ktorych miejscach wtedy bylismy to na mapie nie pokaze bo totalnie sie pogubilismy kluczac w plataninie blotnistych sciezek
Byly na trasie opuszczone kapliczki
A mijane ruiny domow, kamieniołomy, rzezby, drogi i nasze buty byly utrzymane w specyficznym kolorze tamtejszej ziemi
Widoczki z Bieganowa w strone Słupca jakos tak sie prezentowaly
Tym razem postanowilismy powloczyc sie wioskami blizej granicy- miedzy Tłumaczowem a Świerkami.
Nad Tłumaczowem goruja hałdy odkrywkowej kopalni
skad rozciagaja sie widoki na gory po czeskiej stronie
i wioske w dolinie
Kolejne wioski: Sokolica, Krajanów, Dworki robia wrazenie cichych, zapomnianych i czesciowo wyludnionych. Gdzieniegdzie o obecnosci ludzi swiadcza kłeby dymu unoszące sie znad kominów domostw, swieza gnojowka i wszelaka chudoba biegajaca po pastwiskach otoczonych zmurszalym płotem..
Spore koscioly, gesto rozsiane kapliczki i pozamykane na cztery spusty sklepy przypominaja ze wioski niegdys byly ludniejsze
Widok przycupnietych w obejsciach pojazdow , sprzetow i maszyn rolniczych przenosi nas do dawno minionych czasow
Nie mam pojecia do czego moglby sluzyc taki garniec????
W okolicy Świerków spotykamy rzeke o kolorze kamieniolomow spod Bieganowa
Niedaleko Świerków, przy samej granicy znajduje sie prawie calkowicie wyludniony przysiółek, ktory zwie sie Granicznik. Strasznie jestem ciekawa jak duza byla ta wioska przed wojna, ile ludzi zamieszkiwalo ją np. w latach 60 tych?
Dzis widzielismy tam cztery domy z ktorych tylko jeden robil wrazenie zamieszkanego.
Do osady prowadzi gruntowa droga, dzis przypylona odrobine szronem
Widac slady po starych sadach i podmurowki nieistniejacych juz domow, mozna sie poczuc zupelnie tak samo jak kilka setek kilometrow stad, wsrod wysiedlonych łemkowskich wiosek Beskidu Niskiego czy Bieszczadow
Najciekawsze wydaly nam sie w tym zakątku ruiny kaplicy.
Obok niej stoi omszaly krzyz, pełen rzezbien i niemieckich napisow
Obecnie czesc dachu pokryta jest blacha, ktos zabezpieczal czesc dachu jakas folia ale spod wszystkiego wyłaza tez starenkie gonty
Ruszamy dalej, juz w strone domu a w rejonie Sowiny pojawia sie coraz wiecej widoczkow na Góry Sowie
Zapewne jeszcze nie raz wrocimy w te rejony aby zapuscic sie w okolice wsi Rudawa, Rzędzina, Rybno, Zagórzyn, Jaworów, Bytkowice, Wrześnik, Świerki Kłodzkie, Tłumaczówek, Błogocice i innych, by wsrod łagodnych wzgórz szukac sladow przeszlosci.
Jesli ktos ma do polecenia jakies miejsce w tym rejonie- to bede wdzieczna za kazda sugestie co do ciekawych zakątkow na kolejne wycieczki.
Kiedys, pare lat temu odwiedzilismy przysiolki wiosek Bieganów i Kościelniki, gdzies pomiedzy Góra Wszystkich Swiętych a Góra Swietej Anny. Dokladnie w ktorych miejscach wtedy bylismy to na mapie nie pokaze bo totalnie sie pogubilismy kluczac w plataninie blotnistych sciezek
Byly na trasie opuszczone kapliczki
A mijane ruiny domow, kamieniołomy, rzezby, drogi i nasze buty byly utrzymane w specyficznym kolorze tamtejszej ziemi
Widoczki z Bieganowa w strone Słupca jakos tak sie prezentowaly
Tym razem postanowilismy powloczyc sie wioskami blizej granicy- miedzy Tłumaczowem a Świerkami.
Nad Tłumaczowem goruja hałdy odkrywkowej kopalni
skad rozciagaja sie widoki na gory po czeskiej stronie
i wioske w dolinie
Kolejne wioski: Sokolica, Krajanów, Dworki robia wrazenie cichych, zapomnianych i czesciowo wyludnionych. Gdzieniegdzie o obecnosci ludzi swiadcza kłeby dymu unoszące sie znad kominów domostw, swieza gnojowka i wszelaka chudoba biegajaca po pastwiskach otoczonych zmurszalym płotem..
Spore koscioly, gesto rozsiane kapliczki i pozamykane na cztery spusty sklepy przypominaja ze wioski niegdys byly ludniejsze
Widok przycupnietych w obejsciach pojazdow , sprzetow i maszyn rolniczych przenosi nas do dawno minionych czasow
Nie mam pojecia do czego moglby sluzyc taki garniec????
W okolicy Świerków spotykamy rzeke o kolorze kamieniolomow spod Bieganowa
Niedaleko Świerków, przy samej granicy znajduje sie prawie calkowicie wyludniony przysiółek, ktory zwie sie Granicznik. Strasznie jestem ciekawa jak duza byla ta wioska przed wojna, ile ludzi zamieszkiwalo ją np. w latach 60 tych?
Dzis widzielismy tam cztery domy z ktorych tylko jeden robil wrazenie zamieszkanego.
Do osady prowadzi gruntowa droga, dzis przypylona odrobine szronem
Widac slady po starych sadach i podmurowki nieistniejacych juz domow, mozna sie poczuc zupelnie tak samo jak kilka setek kilometrow stad, wsrod wysiedlonych łemkowskich wiosek Beskidu Niskiego czy Bieszczadow
Najciekawsze wydaly nam sie w tym zakątku ruiny kaplicy.
Obok niej stoi omszaly krzyz, pełen rzezbien i niemieckich napisow
Obecnie czesc dachu pokryta jest blacha, ktos zabezpieczal czesc dachu jakas folia ale spod wszystkiego wyłaza tez starenkie gonty
Ruszamy dalej, juz w strone domu a w rejonie Sowiny pojawia sie coraz wiecej widoczkow na Góry Sowie
Zapewne jeszcze nie raz wrocimy w te rejony aby zapuscic sie w okolice wsi Rudawa, Rzędzina, Rybno, Zagórzyn, Jaworów, Bytkowice, Wrześnik, Świerki Kłodzkie, Tłumaczówek, Błogocice i innych, by wsrod łagodnych wzgórz szukac sladow przeszlosci.
Jesli ktos ma do polecenia jakies miejsce w tym rejonie- to bede wdzieczna za kazda sugestie co do ciekawych zakątkow na kolejne wycieczki.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
vertigo pisze:Możliwe, że do pojenia chudoby. Jak przez gęstą mgłę kojarzę coś takiego z mojego głębokiego dzieciństwa, z czasów wakacji spędzanych na wsi u dziadków...
No ciekawe! Mysmy calkiem nie mieli koncepcji! Gdzies na innym forum padlo podejrzenie ze to moze na zacier....
Piotrek pisze:Muszę pomyśleć, czy i u siebie nie zrobić takiego cyklu wycieczek po wioskach i ich obrzeżach, bo też by sie sporo ciekawych miejsc znalazło.
Piotrek!!! dawaaaj! bo mi sie wydaje ze Sudety ciekawsze pod tym wzgledem od Beskidow - ale moze sie myle????
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Myślę, że Sudety są bardziej specyficzne, oryginalne, mają przemysłową przeszłość i łatwiej o tego typu krajobrazy, budynki, całą tą poprzemysłową otoczkę utopioną w górskim krajobrazie.
U mnie to łatwo znaleźć krowy na ulicy, stare chałupy i płoty, studnie, odrapane sklepiki wiejskie i.t.p. Od wiosny do jesieni robię rowerowe przejażdżki po różnych zadupiach w swoich stronach tylko rzadko kiedy fotografuję takie rzeczy. Zacznę jednak w tym roku
U mnie to łatwo znaleźć krowy na ulicy, stare chałupy i płoty, studnie, odrapane sklepiki wiejskie i.t.p. Od wiosny do jesieni robię rowerowe przejażdżki po różnych zadupiach w swoich stronach tylko rzadko kiedy fotografuję takie rzeczy. Zacznę jednak w tym roku
Piotrek pisze:U mnie to łatwo znaleźć krowy na ulicy, stare chałupy i płoty, studnie, odrapane sklepiki wiejskie i.t.p.
Dobre i to! Zabieraj zawsze aparat w takie zakątki! One tak szybko znikaja....
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
No właśnie ja mam wrażenie że ich przybywa,
Starych chałup i studni przybywa? I krow na ulicach??? Musze sie chyba przeprowadzic w ten magiczny rejon! Kit w takim razie z naszymi Sudetami - tu nie ma tak dobrej tendencji!
Ostatnio zmieniony 2014-01-14, 22:43 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
To raczej z banalnego powodu, ludziska się do lepszych domów przeprowadzają. Już koło mnie są takie domki które parę lat temu jako tako jeszcze wyglądały a teraz są puste i nabierają klimatu
Krów nie liczyłem , ale przez ostatnie 5-6 lat to pojawiły się u mnie (w sensie że we wsi, nie moje) konie wypuszczane na łakę, spore stado baranów na polach.
Nie jest źle, jak sie jeszcze bobry utrzymają na Żarnówce a bażanty i sarny nadal stadkami będą buszować po polach to będzie ok.
Krów nie liczyłem , ale przez ostatnie 5-6 lat to pojawiły się u mnie (w sensie że we wsi, nie moje) konie wypuszczane na łakę, spore stado baranów na polach.
Nie jest źle, jak sie jeszcze bobry utrzymają na Żarnówce a bażanty i sarny nadal stadkami będą buszować po polach to będzie ok.
buba pisze:
Niedaleko Świerków, przy samej granicy znajduje sie prawie calkowicie wyludniony przysiółek, ktory zwie sie Granicznik. Strasznie jestem ciekawa jak duza byla ta wioska przed wojna, ile ludzi zamieszkiwalo ją np. w latach 60 tych?
W Graniczniku w 1782 r. mieszkały 64 osoby, w 1810 już 115, w 1825 r. - 133 (29 domów, wśród mieszkańców było m.in. 20 tkaczy), w 1840 r. - 117, w 1910 r. - 120 i w 1933 r. - 116 osób. Po II wojnie światowej nieco dłużej zasiedlonych było tylko 6 gospodarstw - mniej więcej do przełomu lat 60. i 70. A później - to już sama widziałaś...
W tej chwili Granicznik administracyjnie należy do Świerków.
Powyższe dane znajdują się w 9 tomie "Słownika Geografii Turystycznej Sudetów" (Góry Kamienne), wyd. w 1996 r. W momencie wydawania tej książki znajdowało się tam "Kilka zaledwie domów" (s. 90).
A jeśli chodzi o ostatnie Twoje, to wydaje mi się, że odrobinę kokietujesz forumowiczów Bo to chyba my powinniśmy Cię prosić o wskazanie miejsc ciekawych, zapomnianych i magicznych. Jakoś widzę, że więcej na forum jest inspiracji bubą i jej podróżami niż inspirowania buby przez innych forumowiczów Jeżeli byłbym redaktorem czegoś tam czegoś i chciałbym zrobić fotoreportaż z otoczenia jakiejś szkoły-tysiąclatki, to oczywiście wysłałbym tam Ciebie..., że o PGR-ach nie wspomnę :
Ostatnio zmieniony 2014-01-17, 10:19 przez Cisy2, łącznie zmieniany 1 raz.
Cisy2 pisze:i w 1933 r. - 116 osób.
Osz to wies po byku! Nic wiec dziwnego ze czuc tam iscie bieszczadzka atmosfere, taka z wysiedlonej wsi!
Cisy2 pisze:Po II wojnie światowej nieco dłużej zasiedlonych było tylko 6 gospodarstw - mniej więcej do przełomu lat 60. i 70
Ciekawe czy osiedlanie sie tam bylo jakos tępione z racji na bliskosc granicy? slyszalam ze wiele wiosek w opolskim bylo celowo wysiedlanych zeby pas graniczny byl "czysty". Ale skoro 6 gospodarstwom pozwolili? Czy moze ludzie nie chcieli tam mieszkac z racji na "zadupie", kiepski dojazd itp
Cisy2 pisze:Powyższe dane znajdują się w 9 tomie "Słownika Geografii Turystycznej Sudetów" (Góry Kamienne), wyd. w 1996 r. W momencie wydawania tej książki znajdowało się tam "Kilka zaledwie domów" (s. 90).
No ja widzialam teraz cztery domy (wiec podpada pod "kilka")
Jeden z domow byl zamieszkany (dym z komina), obok stala totalna ruina domu- same sciany. Jeden wygladal na letnia dacze w czasie remontu. A jeden domek byl chyba opuszczony, ale jest szansa ze mieszkala tam np. jakas babcia. Z komina sie nie dymilo, nie byl ogrodzony ale rozne rozwleczone sprzety sugerowaly ze ktos tam bywa. Nie podeszlam zajrzec do okien, chcialam, ale mnie cos powstrzymywalo. Czasem mam takie dziwne uczucie jakby mnie cos za kaptur kutki trzymalo ;-)
Nie poszlismy juz prosto droga w strone granicy, tylko skrecilismy w prawo do kaplicy. Teraz troche zaluje bo skoro byla to tak duza wies to moze cos sie jeszcze tam zachowalo?
Cisy2 pisze:A jeśli chodzi o ostatnie Twoje, to wydaje mi się, że odrobinę kokietujesz forumowiczów :-D Bo to chyba my powinniśmy Cię prosić o wskazanie miejsc ciekawych, zapomnianych i magicznych. Jakoś widzę, że więcej na forum jest inspiracji bubą i jej podróżami niż inspirowania buby przez innych forumowiczów :mrgreen:
Dzieki wielkie za uznanie i mile slowa- ale forum i forumowicze jest dla mnie ogromna inspiracja - np. w niedziele jade pod Świdnice- zgadnij dlaczego??? : :mrgreen: :-P
Cisy2 pisze:Jeżeli byłbym redaktorem czegoś tam czegoś i chciałbym zrobić fotoreportaż z otoczenia jakiejś szkoły-tysiąclatki, to oczywiście wysłałbym tam Ciebie..., że o PGR-ach nie wspomnę :
A ja bym sie zapewne chetnie podjela! :mrgreen:
Jedynym moim problemem jest to ze czesto mam opory zeby gdzies robic zdjecia.. bo mam wrazenie ze nie wypada, ze sie wyglupie, ze ludziom z otoczenia bedzie przykro.. Np. w czasie ostatniego pobytu w spelunie w Radkowie mozna by porobic takie zdjecia jak gdzies z glebi Syberii, ale nie bylo jak.. Miec taki aparat w guziku, albo w naszyjniku.. (nawet taki gdzies w necie taki widzialam ale cos kolo 40 tys kosztowal :-P poza tym jak z takim cie zlapia to juz niewesolo...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:Jedynym moim problemem jest to ze czesto mam opory zeby gdzies robic zdjecia.. bo mam wrazenie ze nie wypada, ze sie wyglupie, ze ludziom z otoczenia bedzie przykro..
Pewnie nie będzie im przykro, jak zapytasz o zgodę na fotografowanie. Nigdy nie spotkałem sie z sytuacją, aby ktoś nie był przychylny. Problem tylko w tym, że ludzie wówczas zachowują sie czasami dziwnie, kontrolują swoje zachowanie i bardzo trudno o naturalne ujęcia. W naszym kręgu kulturowym nie ma z tym problemu, bo już zdecydowanie inaczej sytuacja wygląda w krajach muzułmańskich, gdzie można się poważnie narazić.
Zresztą, nie trzeba jakiegoś miniaturowego sprzętu, bo i dobry, mały kompakcik, który nie rzuca się w oczy, pomoże (bez zwracania uwagi) na wykonanie dyskretnych fotek.
Julius pisze:Problem tylko w tym, że ludzie wówczas zachowują sie czasami dziwnie, kontrolują swoje zachowanie i bardzo trudno o naturalne ujęcia. W naszym kręgu kulturowym nie ma z tym problemu,
z tym problemem to bym polemizował - co prawda w mordę jeszcze nigdzie nie dostałem za robienie zdjęć, ale normą jest to, że jak robię zdjęcia w miejscach takich jak w okolicach kościoła, na cmentarzu, na ulicy - to większość patrzy na mnie jak na złodzieja albo co najmniej wariata.
W innych krajach jakoś nikogo nie dziwi wyjęcie aparatu, tylko w Polsce sensacja...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Chciałem jesienią zrobić zdjęcia Pałacu Radziwiłłów w Grojcu. Stoi on obecnie na terenie pobliskiego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Coś jakby DPS... Wszedłem za ogrodzenie bramą(otwartą) i pytam takiej pielęgniarki czy mogę zrobić foty bo z drogi ,zza płotu słabo widać, bo drzewa, krzaki i takie tam. Ona ,że pójdzie zapytać koleżankę, ta po chwili sprowadziła przełożoną... 3 osoby żebym usłyszał, że nie wolno robić żadnych zdjęć. Bo obiekt jest prywatny ,wyremontowany i chcą go sprzedać. Ja na to ,że to jakiś przepis socjalistyczny, że kibla na stacji PKP nie wolno było fotografować...i zaczynam robić zdjęcia .Powiedziała, że wzywa policję czy ochronę. Powiedziałem w którą stronę jadę dalej na rowerze i...pojechałem.
W Damaszku w największym i "najświętszym" meczecie w Syrii,Meczecie Umajjadów, robiłem normalnie zdjęcia i nikt mi złego słowa nie powiedział, a tu w Grojcu, na wsi, Policją...mnie bohatera
W Damaszku w największym i "najświętszym" meczecie w Syrii,Meczecie Umajjadów, robiłem normalnie zdjęcia i nikt mi złego słowa nie powiedział, a tu w Grojcu, na wsi, Policją...mnie bohatera
Ostatnio zmieniony 2014-01-17, 12:34 przez TNT'omek, łącznie zmieniany 1 raz.
in omnia paratus...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości