Strona 1 z 2

Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-10, 08:40
autor: _laynn
Mogę powoli już zacząć odliczać - jeszcze cztery pozostały. Cztery pasma górskie, w których mnie jeszcze nie było, cztery razem z Ślężą, która mimo sporej wysokości względnej (ponad 500m), przynależy nie do gór, a do Przedgórza Sudeckiego.
To jakie góry właśnie odwiedziłem? Zapraszam do lektury.
Obrazek

Od kilku lat nieśpiesznie staram się odwiedzić co roku przynajmniej jedno pasmo górskie, w którym mnie jeszcze nie było. Dziś spisując tą relację pozostały mi do odwiedzenie jeszcze 4 pasma, 3 Sudeckie (w tym Ślęża) i jedno karpackie, właśnie wróciłem z pierwszej wizyty w Górach Kamiennych, leżących w Sudetach Środkowych
Góry te są na tyle daleko, że dotychczas nie za bardzo chciało mi się jechać na jednodniówkę. Zresztą reszta gór, w których nie byłem to pasma leżące prawie na krańcach polskich gór. I wtedy pomysł na wycieczkę w te góry podsunęła mi buba swą relacją, z biwaku w tym paśmie. To podobnie tak samo jak było z moimi Izerami, pojechałem w nie zachwycony wiatami i górami, zaprezentowanych przez bubę, które też pokazała w innej relacji. Pomysł by pojechać w nie na biwak. Wcześniej zwyczajnie nie wpadłem na taki pomysł, więc dzięki buba. Więc skoro pomysł jest, to teraz trzeba wymyślić trasę i czekać na dwa-trzy dni wolnego.
Tej trasy też długo nie mogłem wymyślić. Więc gdy wiosną przeczytałem relacje Menela z jego szlajanki po tych górach, plany zaczęły powoli nabierać kszta. Powoli kluł się plan i wtedy na kilka dni przed wyjazdem, zmieniam wyjazd na Beskid Żywiecki. Tylko, że również kilka dni przed wolnym psuje się pogoda. Czyżby moje tegoroczne szczęście do pogody w górach się ulotniło? Z ciepłych dni, z temp. w okolicach 23-25 stopni prognozy spadają na 15-18.
Deszcz okazuję się decydujący. W Żywieckim ma padać. Dlatego w poniedziałkowy poranek mknę autobaną na zachód i z lekką obawą patrzę na kłęby białoszarych chmur na niebie. Oraz na check, który znów się pojawił na liczniku...
Mam dwa dni na góry. Mój plan jest następujący:
- po pierwsze biwak w wiacie,
- po drugie wypróbowanie nowego plecaka,
- po trzecie iść gdzieś przed siebie i zaglądać gdzie mi się chcę - po prostu czerpać ile się da, bez żadnej spiny. Oczywiście przeglądając mapę i planując trasę zaznaczyłem sobie miejsca, w które chcę zajrzeć, ale nie mam na nie ciśnienia. Acz niektóre plany same się zrealizują, jak na przykład spróbowanie dania liofilizowanego, a inne są na trasie - np wejście na wieżę na Dzikowcu, wejść na Lesistą, tam odpocząć lub zabiwakować, czy odwiedzić Sokołowski i schronisko Andrzejówka. Jak się uda coś więcej - to super. Jak nie to też będzie ok. Jak wyszło? Odniosę się do tego na końcu relacji.
Na autostradzie nawigacja pokazuje mi szybszą trasę o 20 minut, niby fajnie ale musiałbym jechać tą drogą wariatów jeszcze 50km - co to to nie. Mam dość poganiania, siedzenia mi na bagażniku, kiedy jadąc maksymalną dozwoloną prędkością wyprzedzam sznur ciężarówek, więc zjeżdżam z niej i jadę przez pola i wsie. Mogę zwolnić i oglądać widoki. Podziwiam znów Ślężę, policję z suszarką na pustkowiu, oraz widok na Góry Sowie.
Obrazek

Potem Świdnica i wjeżdżam do Wałbrzycha. Ależ tu jest klimat! Niestety miasto jest dalej strasznie zaniedbane. To znaczy, pojawiają się ścieżki rowerowe, niektóre drogi mają równiutki asfalt ale kamienice, bloki...dalej pełno odrapanych ścian, odpadających tynków i rozpadających się komórek czy płotów. Niemniej sam przejazd przez dzielnice to dodatkowa atrakcja.
Wjeżdżam serpentynami do najwyżej położonej dzielnicy (Glinik) i za nią odbijam do Rybnicy Leśnej, gdzie zamierzam zostawić auto. I się zatrzymuję, bo widok jest extra!
Oto widok na pola Wyżyny Unisławskiej:
Obrazek

Zajeżdżam na upatrzone miejsce - to parking pod drewnianym kościołem z 1600 roku - kościół bardzo ładny!
Obrazek
Kościół św. Jadwigi Śląskiej w Rybnicy Leśnej, widoczna z przodu drewniana dzwonnica z wysmukłym ośmiobocznym hełmem z 1608 r

Kościół jest ogrodzony, więc mogę tylko obejść i próbować jeszcze zajrzeć przez okienko do środka.
Obrazek

Pięknie musi być to wnętrze ale ciężko coś dojrzeć i widzę jego ledwie cząstkę.
Zostawiam kościół, auto - czas na wędrówkę.
Ruszam i...od razu gubię drogę...na całe szczęście. Bo ominie mnie marsz asfaltem na rzecz drogi przez pola, która przecina wzgórze i w ten sposób docieram do drogi, którą schodzę do Unisławia Śląskiego.
Obrazek

Góry Kamienne leżą w Sudetach Środkowych i składają się z czterech pasm:
- Góry Krucze
- Czarny Las
- Pasmo Lesistej
- Góry Suche i
- Wyżyna Unisławska.
Ja ruszam przez pola wyżyny by dotrzeć do Unisławia Śląskiego.
Patrząc na kłęby chmur na horyzoncie zastanawiam się czy będzie padać czy nie. Ma to dla mnie spore znaczenie, bo nie zabrałem ze sobą kurtki przeciwdeszczowej, trochę zapomniałem, a trochę liczyłem, że jednak padać nie będzie. Prognoza wskazywała, że jedynie w poniedziałek między 9 a 12 może tu popadać - dojechałem dokładnie na dziewiątą...
Obrazek

Mimo to humor mi dopisuje - czas zacząć nową przygodę. Przechodzę przez pola, oraz łąki pełne płowiejących traw. Trochę mi żal, że jest tak ponuro...ze szczytu wzgórza jest niesamowita panorama na okoliczne góry:
Obrazek

W Unisławiu Śląskim wychodzę obok ruin kościoła ewangelickiego z 1742 roku.
Obrazek

Kupuje piwo i ruszam przez wieś. Mijam z oddala drugi kościół wzmiankowany w 1360 roku, jednak bardziej przyciąga tu wzrok Stożek Wielki:
Obrazek
Drugi raz gubię się przy linii kolejowej, to znaczy omijam dojście drogą do peronu i zamiast się wrócić to przedzieram się łąkami od drugiej strony. Jeśli ktoś mnie obserwował z daleka, to musiał mieć niezły ubaw - trawy są mokre więc wysoko podnoszę nogi by buty nie zamoczyć. Mój krok został by w Ministerstwie Dziwnych Kroków przyjęty od razu! :lol
Na peronie czas na przerwę i posilenie się, oraz docukrzenie.
Zamierzam podejść w stronę tunelu, który został wydrążony w latach 1873-77 pod linię kolejową. Jednak dzięki dłuższej ogniskowej obiektywu mogę podejrzeć go z oddali, co pozwala mi ominąć wspinaczkę czy też powrót.
Obrazek
pierwsza z atrakcji odwiedzona
Czas jednak w końcu ruszyć w góry. Polami, płosząc sarnę docieram do lasu, w którym ścieżką docieram na szlak prowadzący na Dzikowiec - wkraczam w pasmo Lesistej. Przechodząc przez łąki pełne kolorowych kwiatów dostrzegam przed sobą nad horyzontem kawałek błękitu. No to teraz wiem, że już mnie nie zleje! Po dotarciu na szlak podziwiam szybujące myszołowy, które mnie 'witają' swymi okrzykami a jeden z nich przelatuje przede mną na prawdę blisko.
Im wyżej podchodzę zaczynają się widoki. Na Chełmiec:
Obrazek

oraz szczyty Gór Kamiennych:
Obrazek
Stożek Wielki z przodu, z lewej Suchawa, Czarnek i Włostowa

Docieram po chwili na pierwszy szczyt - Dzikowiec. Choć po prawdzie to właściwy szczyt jest nieco dalej. Za wysiłek mam nagrodę w postaci pięknych widoków i pięknej pogody. W dodatku jestem tu sam.
Obrazek

Zanim zrzucę plecak i wejdę na wieże, fotografuje widoki z poziomu ziemi. Bogószów-Gorce leżący pod górą Chełm, uważana dawniej za najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich i będący w Koronie Gór Polskich, bo do jej wysokości doliczono wysokość wieży :D
Obrazek

Obrazek
Kuźnice Południowe dzielnica B-G, a dalej dzielnice Wałbrzycha
Obrazek

Obrazek
prawdopodobnie to Szczawno-Zdrój

Czas na widoki z wieży.
Obrazek
Ślęża widoczna za Górami Wałbrzyskimi
Obrazek
Wielka Sowa
Obrazek
Góry Kamienne (Stożek Wielki z lewej) i widoczne dalej Góry Stołowe
Obrazek

Obrazek
Karkonosze i...
Obrazek
Śnieżka!
Obrazek
zabudowa Boguszowa-Gorc

Obrazek
Trójgarb z lewej i Chełmiec z prawej
Po całkiem sporej przerwie, posileniu się oraz wypiciu piwa, stwierdzam, że ruszam dalej. Podchodzę pod właściwy szczyt Dzikowca, tak na prawdę dlatego, że nie zauważyłem ścieżki i szlaku na Lesistą. Na sam szczyt nie wkroczę - trwa budowa wieży (ciekawe kto wymyślił dwie wieże w odległości 500metrów obok siebie...), teren jest ogrodzony i jeździ ciężki sprzęt. Zawracam i dopiero teraz widzę miejsce gdzie ścieżka ginie w gąszczu traw i krzaczorów. Rozpoczyna się zejście. A potem podejście. Zasapany docieram na grzbiet Sokółki i ruszam ku szczytowi, który mieści się kilkanaście metrów obok i oglądam piękne widoki:
Obrazek

Znów zejście i następnie znowu podejście na Stachoń - Wysoką omijam. Ze Stachonia oglądam znów panoramę na zachód - na Góry Krucze, za nimi Karkonosze w środku widać Wysoką Kopę w Górach Izerskich nad Rudnikiem, który należy do Rudaw Janowickich:
Obrazek

Zastanawiam się jak wejść na Lesistą i decyduję obejść ją niebieskim szlakiem, z którego podchodzę do Szczelin Wiatrowych:
Obrazek

Są to podłużne spękania w zboczach Lesistej Wielkiej, wraz z występującymi niżej na zboczach całej sieci mniejszych otworów. Ciepłe powietrze latem jest zasysane przez szczeliny, ocieplając wnętrze a schłodzone powietrze wydostaje się przez niżej położone otwory. Zimą odwrotnie, poprzez dolne otwory powietrze jest zasysane i ogrzane wypływa tymi szczelinami powodując brak śniegu wokół otworów. Ponoć przy skrajnie dużych i niskich temperaturach jest słyszany świst. Stoję chwilę i nasłuchuje i...wydaje mi się, że je słyszę...choć to albo moja wyobraźnia dodała ten dźwięk, albo po prostu to wiatr hulający w koronach drzew.
W końcu docieram do wiaty na Lesistej Wielkiej:
Obrazek

Spotykam tu chłopaka idące GSS. On rozwiesza sobie hamak w wiacie by chwilę dychnąć, a ja zasiadam przy stole i gotuję wodę na obiad i herbatę. Rozmawiamy na tematy górskie i tak powoli mija nam czas. W między czasie dociera tu kolejna para turystów z psiakiem i znów mijają kolejne miłe chwilę na rozmowach.
To tu próbuje jak smakuje danie liofilizowane - ryż z kurczakiem po meksykańsku. Całkiem dobre, więc do wypraw, w których schodzimy z wagi można je wziąć pod uwagę, choć za tą cenę, to z sześć szybkich kubków można mieć ;) .
Po chwili zostaję sam. Nie śpieszy mi się nigdzie choć bardzo młoda godzina powoduje, że biwaku tu nie będę robił. W końcu się zbieram i ruszam w dół. Czas na wytracenie wysokości...i to dość gwałtowne. Przy zejściu zaliczam pierwszą glebę. Na dole uzupełniam wodę w źródle (są dwa, bliżej domu woda wypływa wprost z rury) i ruszam doliną ku Ługowinie, części wsi. Mijam się z dziewczyną, która również wędruje GSS ale w przeciwną stronę - niestety martwię ją - bo podejście pod Lesistą będzie ją boleć...mijam budynek dawnego sanatorium:
Obrazek

oraz Gościniec Kowalowa, gdzie kuszą noclegiem, domowymi obiadami i piwem. Nawet przez minutę myślałem by na jedno piwo wstąpić, ale po namyślę ruszam dalej - we wsi kupię pewnie dwa, trzy za te same pieniądze. Mijam skrzyżowanie dróg i ruszam ku Sokołowsku:
Obrazek

Czeka mnie teraz trzy kilometrowy marsz po asfalcie. Wkraczam teraz w Góry Suche - kolejne pasmo Kamiennych. Podziwiam za to opustoszałą wieś z piękną zabudową. Tu nawet garaże mają zdobienia:
Obrazek

Wieś ma długą historię, pierwsze wzmianki pochodzą z 1357 roku, choć znane będzie dopiero od połowy XIX wieku, kiedy to stworzono tu sanatorium dla gruźlików, na którym później wzorował się ośrodek w Davos.
Mijam dawne sanatorium, które ktoś próbuje uratować, od zniknięcia:
Obrazek

oraz kolejne pięknie zdobione domy i kamienice, choć sama wieś sprawia wrażenie wymarłej.
Obrazek

Obrazek

Na początku wsi spotykam parę, z którą odpoczywałem na Lesistej, a w połowie wsi chłopaka, który idzie GSSem, zapomniał kijka w kawiarni. Chwilę idziemy razem, ale ja odbijam do sklepu po piwo, a on rusza do schroniska - powodzenia! Gdybyście czytali mój post - serdecznie pozdrawiam!
Obrazek

klimat wsi - turysta i lokals
Na skwerze podchodzi do mnie podchmielony kolega i prosi o dorzucenie się do piwa. Odmawiam i po krótkim odpoczynku ruszam ku upatrzonemu miejscu docelowemu. Gdy wychodzę ze wsi, robi się słonecznie, znikają chmury i zapowiada się piękny wieczór. Widzę z daleka pewną skałę:
Obrazek

kojarzą ją z relacji buby. Ciekawe czy zdążę dziś ją odwiedzić? Może jutro?
Mijam staw i wkraczam w ciemny las, gdzie szutrową drogą docieram do wiaty - Chatki Marianka:
Obrazek

o miała być meta na dziś. Coś jednak mi tu od początku nie pasuje. Jest za blisko wsi, za łatwo z niej tu dotrzeć, las jest jakiś mroczny a potoki, na które liczyłem ledwie ciurkają. Sama wiatka ma dwie ławki i stół, więc też do spania (jak dla mnie) się nie nadaje. W dachu powinno być okno - jest zniszczone i dziura straszy. No nie nocy tu nie spędzę. Siedzę i jedząc zastanawiam się co począć. Dojść do Andrzejówki? Jakby co mam dość blisko, tylko że miałem inne założenie. Siedzę nad mapą i przypominam sobie, że nieco dalej widziałem na mapie kolejną wiatę. Mogę iść zielonym łatwiejszym, albo żółtym przez ruiny zamku Radosno. Wybieram opcję żółtą i po chwili wychodzę na fajną łąkę, którą słońce ogrzewa, tu jest o wiele milej i humor mi się poprawia.
Obrazek

Teraz czas na podejście. Znów te słynne podejście Gór Kamiennych. Pod ruinę wieży docieram totalnie zasapany, mokry od potu. Zamek był położony na wysokiej grzędzie - zastanawiam się jak tu się żyło za czasów świetności. Kolejna atrakcja odwiedzona!
Obrazek

Ruszam dalej i widzę nieodebrane połącznie. Dzwonił Piotrek z forum Góry-Szlaki i mi właśnie potwierdza, że wiata ku, której się kieruje to dobry wybór. Po chwili rozmowy, podziwianiu widoków czas na mnie. Jest już 19ta więc niedługo zacznie się ściemniać.
Obrazek
jeszcze jedno spojrzenie na Czerwoną Skałki
Maszerując ścieżką prowadzącą doliną liczę, że będzie już łagodnie. Początek daje takie nadzieje, jednak im dalej podchodzę szlak zaczyna coraz mocniej się wspinać - czuję się tu jakbym podchodził tatrzańską doliną.

Obrazek
widok z góry na dolinę, szlak wychodzi na prawo od ław - ta gdzie w krzakach jest przerwa
Pod koniec ścieżka wspina się do góry, całkiem mocno choć nie aż tak stromo jak myślałem. Wychodzę koło ław, na krzyżówkę szlaków koło której stoi wiata - taka jak z Izer! I nikogo nie ma!
Obrazek

Różnica między tymi wiatami jest taka, że w tej nie ma stolików, są same podesty do spania. Z 8 osób się może tu przekimać na spokoju. Rozkładam się, póki jasno szykuję legowisko i idę zjeść kolację.
Obrazek

Później znajduję miejsce z zasięgiem więc melduję się żonie i potem chwilę siedzę obserwując odchodzący dzień...
Obrazek

Stwierdzam, że jestem na tyle padnięty, że idę spać, trochę żal, iż jestem sam, bo z kimś tu będąc rozpaliłbym ognisko...i w końcu stwierdzam, że a co, rozpalam je. Dzięki temu ogrzewam się, bo zrobiło się bardzo chłodno i czekam aż ono zagaśnie by teraz już wleźć do śpiwora i zasnąć.
Dzisiejszy dzień był bardzo dobry. Doszedłem o wiele dalej niż planowałem; miało być ok 16km a wyszło 24,4km, nie zlało mnie, odwiedziłem praktycznie każde miejsce, które zaplanowałem. Można iść odpocząć zadowolonym co też czynię.
Moja trasa - https://en.mapy.cz/s/gemapekeku
Dobranoc.
Obrazek

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-10, 09:04
autor: marekw
Fajnie,że wróciłeś.A teraz biorę się za relację.

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-10, 10:42
autor: sprocket73
Witamy nową twarz na forum! :)
Zapachniało świeżością ;)

A teraz na poważnie... Mam wrażenie, że wspiąłeś się na wyższy poziom górski. Jest nowe pasmo, przedstawione oczami kogoś, kto widzi je pierwszy raz. Szczegółowo opisane widoki, różne ciekawostki przyrodnicze, informacje praktyczne, architektura, przemyślenia, fabuła wycieczki. A wszystko to takie bardzo porządne.
Kto wie, może kiedyś zdecyduję się na łażenie z biwakiem. Widzę coraz więcej zalet takiego rozwiązania.

p.s.
Fajnie, że wróciłeś :)

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-10, 10:45
autor: Coldman
Jak mi się podoba jak wy chodzicie po Sudetach :D (Zaraz się inaczej to czyta, co nie Włodarz? ;) )

Widzę, że idea spania w terenie rośnie na forum. Koło tej wiatki przechodziłem, ale nawet nie zaglądałem do środka. Bliskość Andrzejówki wpływa na jej mniejszą popularność. Tam niedaleko w rejonie partii szczytowej stożka jest też fajna wiatka.

Wycieczka warta uwagi, fajnie żeś to wykombinował. Ten krajobraz ma swój klimat, szczególnie na drogach w okolicy Unisława. Czyżby mini punkt widokowy na Dzikowcu został zlikwidowany? Nachylenie terenu potrafi tutaj zaboleć. Lesista należy do Diademu i nie jednego skusiła krótkim wejściem i zejściem czerwonym szlakiem :lol :lol :lol

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-12, 15:59
autor: Tępy dyszel
Póko co mało kamienne ;) kompletnie nieznane mi rejony, zdjęcia wyglądaja jakby były robione bliżej maja niż sierpnia, majowa wiosna jest bardziej zielona.

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-12, 16:35
autor: buba
Nowy na forum i już w pierwszym poście taką fajną relację walnął! :P

Biwak w górach podnosi wartość wycieczki o 1000% :D Prosimy o wiecej fajnych biwakow!

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-12, 16:55
autor: _laynn
sprocket73 pisze:Witamy nową twarz na forum! :)
Zapachniało świeżością ;)

:D bo świeżość to ważna sprawa.
sprocket73 pisze:Mam wrażenie, że wspiąłeś się na wyższy poziom górski.

Dziękuje za te słowa. Starałem się.
Coldman pisze:Koło tej wiatki przechodziłem, ale nawet nie zaglądałem do środka.

Mnie się takie wiaty najbardziej podobają - mnie się w takich wiatach najlepiej śpi.
Coldman pisze:Jak mi się podoba jak wy chodzicie po Sudetach :D (Zaraz się inaczej to czyta, co nie Włodarz? ;) )

Miło mi :)
Coldman pisze:Tam niedaleko w rejonie partii szczytowej stożka jest też fajna wiatka.

Wiedziałem o niej, ale nie pasowało mi to do mojej trasy. Na polach pod Stożkiem też jest wiatka, również na polach Sokołowska niedaleko cmentarza rodziny Römplerów.

Coldman pisze:Ten krajobraz ma swój klimat, szczególnie na drogach w okolicy Unisława. Czyżby mini punkt widokowy na Dzikowcu został zlikwidowany? Nachylenie terenu potrafi tutaj zaboleć. Lesista należy do Diademu i nie jednego skusiła krótkim wejściem i zejściem czerwonym szlakiem :lol :lol :lol

Fajne te pola!
Ponoć na Dzikowcu budują nową wieżę.
Wejście od Ługowiny na Lesistą jest mocne! :D
Tępy dyszel pisze:Póko co mało kamienne ;) kompletnie nieznane mi rejony, zdjęcia wyglądaja jakby były robione bliżej maja niż sierpnia, majowa wiosna jest bardziej zielona.

Trochę kamieni jednak było, z drugiego dnia będzie więcej.
Lasy bardzo zielone, w sumie wstawiłem mało zdjęć traw - te są już płowe.

buba pisze:Nowy na forum i już w pierwszym poście taką fajną relację walnął! :P

Biwak w górach podnosi wartość wycieczki o 1000% :D Prosimy o wiecej fajnych biwakow!

To powiew świeżości :D

marekw pisze:Fajnie,że wróciłeś.

sprocket73 pisze:Fajnie, że wróciłeś

Dzięki :)

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-12, 18:30
autor: Adrian
Jak na razie dla mnie tereny tak samo nieznane jak kosmos ;)

Biwakowanie jest fajne, tylko się go trzeba nauczyć, bo jak na razie po biwakach wracam zciorany gorzej niż po ciężkiej robocie :lol

Podziwiam i gratuluję odwagi, że biwakujesz sam :ok

Fajnie wyszło.

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-12, 19:41
autor: _laynn
Adrian pisze:Biwakowanie jest fajne, tylko się go trzeba nauczyć, bo jak na razie po biwakach wracam zciorany gorzej niż po ciężkiej robocie :lol

Ja zacząłem zmniejszać wagę. Plecak połowa wcześniejszego (1,15kg), brak namiotu (2,5kg), plus lepszy system nośny w tym nowym plecaku i nie było tak źle.
Adrian pisze:Podziwiam i gratuluję odwagi, że biwakujesz sam :ok
Fajnie wyszło.

Śpi się nieco gorzej niż z kimś. Brak kogoś przy ognisku, nieco smutno więc i to całe różnice.
Dzięki :)

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-12, 19:56
autor: _laynn
Rankiem na niebie błękit i cudnie świeci słońce, szkoda, że ławki są w cieniu, bo jakże przyjemnie by się jadło śniadanie ogrzewając się promieniami słonecznymi.
Jedząc śniadanie rozmyślam gdzie dziś pokierować swe nogi. W planach była Andrzejówka, Piotrek polecał mi Ruprechtický Špičák ja zaś mam ochotę obejrzeć Czerwone Skałki. Każdy cel w innym kierunku, więc gdzie iść?
Obrazek

Stwierdzam, że na Czerwone Skałki ciągnie mnie najbardziej. Więc po śniadaniu pakowanie i ruszam ku Suchawie wypatrując ścieżki, którą podejdę od dołu do celu. Jest, schodzę i po chwili znów zaczynam kroczyć niczym na casting do Ministerstwa Dziwnych Kroków. Po chwili jednak ścieżka zaczyna opadać stromo w dół, jest wąsko i ślisko, więc kroki stawiam teraz uważnie. Panuje tu jeszcze cień, więc robi się bardzo mokro, co w połączeniu ze stromizną grozi glebą - to kwestia czasu - poślizg zaliczam bardzo szybko. W końcu złażę na dół, buty przemoczone - trudno. Jest gorąco więc szybko wyschną. Przyjemną ścieżką wśród płowych traw docieram do miejsca skąd dostrzegam rumowisko.
Obrazek
Oglądam również widoki jakie stąd się prezentują:
Obrazek
Po prawej Stożek Wielki a na wprost Lesista Wielka

Obrazek

Niestety nad rumowiskiem zalega cień, przez co rumosz wygląda szaro. Choć i tak wygląda to fajnie!
Obrazek

Kolejna atrakcja obejrzana, więc teraz czas na dojście do schroniska. Po drodze sprawdzam jeszcze staw przy zielonym szlaku, ale nie nadaje się kąpieli, więc ciągnę do Andrzejówki.
Obrazek

Budynek okazuje zasłonięty przez siatki na rusztowaniu - trwa remont dachu, co nieco psuje odbiór.
Schronisko oddano do użytku w 1933 roku, leży na Przełęczy Trzech Dolin i można tu dojechać autobusem miejskim z Wałbrzycha.
W słońcu robi się upalnie, więc po dojściu na miejsce mam serdecznie dość. Myślę nawet by po prostu zejść do auta i wrócić do domu. Kupuje piwo bezalkoholowe, kawę z rogalikiem i biorę prysznic i odżywam.
Odpuszczam myśli o szybkim powrocie. Więc kupuję wodę i ruszam żółtym szlakiem na wschód. Dokąd dojdę? Zobaczę jakie będą chęci. Póki co żegnam Waligórę, najwyższy szczyt Gór Kamiennych, na który jednak nie wszedłem:
Obrazek
Waligóra na wprost, z prawej Suchawa

i spokojnym marszem docieram do Przełęczy pod Jeleńcem. Trochę w myślach utyskuje, że szlak wytraca wysokość, bo to oznacza, że trzeba będzie potem ją znów osiągnąć ale cóż, tak to jest w górach. Chwilę przed przełęczą oglądam widoki jaki się otwierają między drzewami.
Obrazek

Kolejne są ze zboczy Jeleńca, tu widać Ruprechtický Špičák i wieżę na nim:
Obrazek

Znów czas na zejście w dół i tak sobie myślę, że jak będę wracał, to będę płakał :lol .
Jednak gdy rok temu wdrapywałem się na Jałowiec w Górach Wałbrzyskich ( https://mniejszeiwiekszegory.blogspot.c ... owiec.html ) to zauważyłem fajne siodło i dlatego chcę je zobaczyć. Oto ono, przełęcz pod Gomólnikiem:
Obrazek

Piękna! Pięknie tu!
Robię krótką przerwę myśląc, że fajnie by tu było przyjechać z namiotem.
Po krótkim odpoczynku ruszam w las, by po chwili odbić na szczyt:
Obrazek

widzę, że czeka mnie całkiem spore podejście. Na szczęście nie jest długie. Osiągam szczyt i podążam teraz na platformę widokową, jaką tu dość niedawno wybudowano. Mijam skałki
Obrazek

i podążam dalej. Tu film ( https://www.youtube.com/watch?v=grcRfPsYu_o&t=9s ) , gdzie ok 1 minuty widać jak docieram do tejże platformy.
Na platformie jest jeden turysta, witamy się i dołączam do podziwiania widoków jakie się prezentują z tego miejsca.
Poniżej widać Grzmiącą z drewnianym kościołem:
Obrazek
z lewej opadający grzbiet należy do Gór Kamiennych, za nim w cieniu widać Rybnicki Grzbiet - należący do Gór Wałbrzyskich, a wznoszące się góry za wsią w prawo to Góry Sowie; zaś na horyzoncie widać Ślęże

Obrazek

Słychać z dołu koguta, ludzkie głosy oraz osła...sielanka.
Rzut oka na leżącą w Obniżeniu Noworudzkim Głuszycę pod Górami Sowimi:
Obrazek
z Wielką Sową

Z lewej widać krzyż na skałach. Za parę chwil będą obok niego:
Obrazek

W przerwie między zdjęciami zaczynamy rozmawiać. Andrzej to diakon, pracujący w Pradze, więc rozmowa schodzi na tematy życia w Czechach, wiary itd. Po chwili żegnamy się życząc sobie dużo dobrego. Ja zbiegam na przełęcz:
Obrazek

skąd podchodzę pod Zamek Rogowiec, koło którego właśnie są te skałki, z widocznym krzyżem. Wpierw jednak przekraczam Skalną Bramę:
Obrazek

z miejscem pamięci:
Obrazek

potem wizyta obok krzyża:
Obrazek

Rzut oka na platformę:
Obrazek

I czas podejść do ruin znajdujących się na szczycie Rogowca.
Obrazek

Stoki są tu bardzo ostre, więc znów w myślach staram się wyobrazić atak na taki zamek. A przecież ruiny świadczą, że go zdobyto. Poniżej zdjęcie wspomnianej stromizny:
Obrazek

Mijam się z rodziną, która schodzi w dół. Krótka rozmowa o ostrościach tutejszych gór i zostaję sam.
Obrazek

Zamek zbudowano pod koniec XII wieku jako drewniana warownia a w XIII wieku przebudowany został na murowany. W 1429 roku zamek stał się własnością rycerskiego rodu Schellendorfów, którzy trudnili się rozbojem. Zdobyty i zniszczony w 1482roku, stał się ruiną...
Zamek jest najwyżej położonym zamkiem w Polsce - 820m.
Obrazek

Są z niego piękne widoki na Wyżynę Unisławską oraz Chełmiec:
Obrazek

oraz inne szczyty Gór Wałbrzyskich, poniżej Borowa:
Obrazek

Teraz czas na zejście do auta i powrót do domu. Do wyboru mam powrót ścieżką rowerową i następnie zejście polami do Rybnicy Leśnej, bądź dotarcie do drogi i powrót asfaltem. Wybieram tą drugą opcję, pomimo tego, że już wiem iż drogą będą musiał podchodzić. Ale jest tam jedno miejsce, które decyduje o takim wyborze trasy.
Obrazek

Więc schodzę z zamku i docieram do stokówki, którą powoli schodzę w dół:
Obrazek

Docieram do drogi, ale jeszcze na nią nie wracam. Bo chciałem zobaczyć jeszcze to:
Obrazek

Wodospad na potoku Rybna. Zobaczyć jak zobaczyć, ale mnie się marzy kąpiel w nim, więc po chwili:
Obrazek

Obrazek

spełniam swe marzenie!
Jeśli jeszcze nie obejrzeliście filmiku, to tam jest na końcu właśnie pokazane wejście do potoku...

Ochłodzony ruszam drogą. Nie spodziewałem się, że będzie mi to tak powoli iść, ale ostatecznie docieram do auta zostawiając za sobą góry i przygodę...
Obrazek

Moja trasa z dnia drugiego - https://en.mapy.cz/s/nefelutasa . Prawie 15km, 450metrów podejść i 680metrów w dół.
Pierwszego dnia było 24,4km 960 metrów do góry i 735m w dół. Czyli przez dwa dni zrobiłem 39km, 1400metrów podjeść i 1400m w dół.
Co prowadzi do nowego plecaka. W starym nie dałbym rady przejść tej trasy (na Lubań mieliśmy 15km i 1000metrów i ja byłem wykończony - bolały plecy, ramiona). Tu po 24km po prostu czułem się zmęczony, ale nic mnie nie bolało. Więc jego zakup to strzał w dziesiątkę i wart każdej złotówki wydanej na niego. Kolejna rzecz dorzucona w wersji ultra light (po kijkach, palniku itd).
Danie liofilizowane - fajna alternatywa, ale nieco droga. Do zastanowienia się czy jest sens kupować to w nasze góry.
Zrealizowane pozostałe cele. Aż nadto, bo wszedłem na Dzikowiec z wieżą, na Lesistą, odwiedziłem Szczeliny wiatrowe, zamek Radosno, na Rogowcu, odwiedziłem Czerwone Skałki, schronisko Andrzejówka, oraz platformę na Gomólniku Małym. I co najważniejsze spałem w świetnej wiacie, oraz w końcu udało się wykąpać pod wodospadem!
Wyjazd zdecydowanie na plus, a Góry Kamienne wpadły do szufladki w mej głowie oznaczonej jako "Świetne Góry".

A i na koniec krótka refleksja. Chciałem pojechać pociągiem, ale bilety w dwie strony prawie 200zł. Paliwo mnie wyszło 170zł, autem szybciej, nie musiałem gnać na jakąś godzinę odjazdu i mogłem jechać jak chciałem. W przypadku kilku osób pociąg w ogóle nie ma sensu...

Link do zdjęć z dnia 1 - https://photos.app.goo.gl/NyczHCZqv959b3rS9
Link do zdjęć z dnia 2 - https://photos.app.goo.gl/RWhofZRZ7D7f3N8p8

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-13, 09:40
autor: sokół
Fajna relacja, widziałem na fb :) Graty za pomysł i wykonanie. Ale co najważniejsze, ważne, że wróciłes z Zaświatów. :)

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-13, 13:37
autor: Adrian
Prawdopodobnie wybrał bym inny kierunek niż te góry, chociażby Izery ... Ale dzięki takim wyborom na wycieczkę można zobaczyć coś nowego, nie będąc tam :)

Jakie masz jeszcze niszowe plany ?

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-14, 10:34
autor: _laynn
@sokół dzięki :)
AArian, dlatego nawet nie pytałem.
A planów na nisze mam sporo, muszę tylko czas znaleźć na nie ;)

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-14, 19:20
autor: Sebastian
Miło widzieć po raz kolejny na forum :)
Widzę, że pomysł na wycieczkę i sama relacja pod wpływem Buby, ale z tym
_laynn pisze:Ależ tu jest klimat! Niestety miasto jest dalej strasznie zaniedbane

to jednak przesadziłeś ;)

Tereny to dla mnie nieznane i pewnie takowe pozostaną, choć z relacji mogę wywnioskować, że Góry Kamienne to jedno z ciekawszych pasm w Sudetach.
Relacja solidna, dużo faktów, dużo smaczków, dużo przemyśleń - zdecydowanie więcej tekstu niż u włodarza.
Ja nie ulegam trendowi na biwakowanie w górach, brakuje mi chyba samozaparcia i podobnie jak Ukochana, cenię sobie łazienkę po wycieczce.
sprocket73 pisze:Kto wie, może kiedyś zdecyduję się na łażenie z biwakiem. Widzę coraz więcej zalet takiego rozwiązania.

Ale Sprocketowi życzę wszystkiego najlepszego, gdyby się zdecydował, w końcu jesteśmy ten sam rocznik.
Czy cycki zrobiły furorę na FB?

Re: Wędrówka na biwak w Górach Kamiennych

: 2024-08-14, 20:34
autor: _laynn
Sebastian pisze:Miło widzieć po raz kolejny na forum :)

Również :)
Sebastian pisze:ale z tym
_laynn pisze:Ależ tu jest klimat! Niestety miasto jest dalej strasznie zaniedbane

to jednak przesadziłeś ;)

Tzn? Że ma klimat, czy że jest strasznie zaniedbane?

Sebastian pisze:Tereny to dla mnie nieznane i pewnie takowe pozostaną, choć z relacji mogę wywnioskować, że Góry Kamienne to jedno z ciekawszych pasm w Sudetach.
Relacja solidna, dużo faktów, dużo smaczków, dużo przemyśleń - zdecydowanie więcej tekstu niż u włodarza.
Ja nie ulegam trendowi na biwakowanie w górach, brakuje mi chyba samozaparcia i podobnie jak Ukochana, cenię sobie łazienkę po wycieczce.

Ideałem byłoby dla mnie gdyby obok takiej wiatki był wodospad :)
Moim zdaniem te góry się na duży plus wyróżniają. Wiadomo, że Izery, Bystrzyckie to dla mnie top, ale właśnie do podium doszedł nowy zawodnik - Góry Kamienne :)
Sebastian pisze:Czy cycki zrobiły furorę na FB?

Niestety nie :(

Dzięki