Trzy zamki, trzy przełomy
: 2023-03-25, 16:39
Najładniejsza i najciekawsza część Książańskiego Parku Krajobrazowego to jego centralny fragment między zamkami Książ i Cisy. Ponieważ jak dotąd moje wizyty w tym rejonie ograniczały się jedynie do krótkich wypadów w okolice tych zamków z dzieciakami, postanowiłem zrobić po raz pierwszy nieco dłuższą pętelkę na trasie: zamek Cisy – Struga – przełom Czyżynki – przełom Szczawnika – Stary Książ – przełom Pełcznicy – Świebodzice – zamek Cisy (https://mapa-turystyczna.pl/route/49km# ... 6.26019/14 )
Za punkt początkowy i końcowy pętli obieram parking nieopodal zamku Cisy. Stąd udaję się na zwiedzanie ruin warowni, które po raz pierwszy w życiu widzę w zimowej szacie. Po szybkim zamkowym rekonesansie odbijam w niebieski widokowy szlak do Strugi. Po opuszczeniu lasu na jakiś czas wędruję również poza granicą parku krajobrazowego, ale nie mogę sobie odpuścić malowniczych, choć nieco okrytych chmurami widoków na Góry Wałbrzyskie.
W Strudze mijam efektowny pałac Czettritzów z XVII wieku, po czym odbijam w szlak żółty z powrotem ku Książańskiemu PK. Po przejściu wsi wzdłuż potoku Czyżynka pozostawiam żółte znaczki na rzecz czerwonych. Po przekroczeniu granicy lasu i parku krajobrazowego dolina Czyżynki przyjmuje charakter przełomu, a sama rzeka płynie malowniczymi zakrętasami.
Po około kilometrze opuszczam żegnam się z Czyżynką i przy stawie Szuwarek ponownie wskakuję na żółty szlak. Jego krótki fragment wiedzie granicą lasu wzdłuż alei, nad którą niczym baldachim rozpościerają się potężne konary starych rozłożystych dębów. Uroku temu odcinkowi dodaje wspaniała górska panorama z dominantami Trójgarbu i Chełmca.
Zagłębiam się w las i nad Czarcim potokiem przechodzę na żółtą ścieżkę spacerową. Ta z kolei doprowadza mnie do ścieżki niebieskiej, która okazuje się niezwykle zaskakująca. Początkowo wydaje się nudna, delikatnie wspinając się na Borowiec Mały, ale po kilkuset metrach doprowadza mnie nad krawędź przełomowej doliny Szczawnika. Im dalej, tym ciekawiej. Niemal pionowe urwiska kilkudziesięciometrowej wysokości i skalne ostrogi pełniące funkcję dogodnych punktów widokowych (niezabezpieczonych!) nadają temu miejscu bardzo górskiego charakteru.
Następnie z niebieskiej ścieżki odbijam w czerwoną, którą schodzę do doliny Szczawnika. I tu niespodzianka – nie ma mostka, którym dogodnie można by przekroczyć potok. Na szczęście Szczawnik to nie Amazonka, więc przeprawiam się ostrożnie po śliskich kamolach.
Po drugiej stronie Szczawnika czeka mnie łagodne podejście się zawijasami na Skibę i dalej do romantycznych ruin Starego Książa. Po drodze ukazuje się też i sam Książ.
Z ruin schodzę do przełomowej doliny Pełcznicy – najpiękniejszej i najbardziej znanej części Książańskiego Parku Krajobrazowego. Turystów tego dnia brak zupełnie, więc mam możliwość podziwiania przełomu rzecznego w całkowitej samotności i skupieniu, a to niezwykła rzadkość i luksus. Przemieszczając się zachodnim brzegiem Pełcznicy, docieram do kilkusetletniego cisu Bolko.
Stąd kieruję się ku zabudowaniom Świebodzic. Na szczęście ten fragment trasy jest krótki i szybko wkraczam do lasu. Ostatnie kilometry przemierzam zielonym szlakiem. Przy parkingu zahaczam jeszcze o średniowieczny kamienny krzyż pojednania.
Za punkt początkowy i końcowy pętli obieram parking nieopodal zamku Cisy. Stąd udaję się na zwiedzanie ruin warowni, które po raz pierwszy w życiu widzę w zimowej szacie. Po szybkim zamkowym rekonesansie odbijam w niebieski widokowy szlak do Strugi. Po opuszczeniu lasu na jakiś czas wędruję również poza granicą parku krajobrazowego, ale nie mogę sobie odpuścić malowniczych, choć nieco okrytych chmurami widoków na Góry Wałbrzyskie.
W Strudze mijam efektowny pałac Czettritzów z XVII wieku, po czym odbijam w szlak żółty z powrotem ku Książańskiemu PK. Po przejściu wsi wzdłuż potoku Czyżynka pozostawiam żółte znaczki na rzecz czerwonych. Po przekroczeniu granicy lasu i parku krajobrazowego dolina Czyżynki przyjmuje charakter przełomu, a sama rzeka płynie malowniczymi zakrętasami.
Po około kilometrze opuszczam żegnam się z Czyżynką i przy stawie Szuwarek ponownie wskakuję na żółty szlak. Jego krótki fragment wiedzie granicą lasu wzdłuż alei, nad którą niczym baldachim rozpościerają się potężne konary starych rozłożystych dębów. Uroku temu odcinkowi dodaje wspaniała górska panorama z dominantami Trójgarbu i Chełmca.
Zagłębiam się w las i nad Czarcim potokiem przechodzę na żółtą ścieżkę spacerową. Ta z kolei doprowadza mnie do ścieżki niebieskiej, która okazuje się niezwykle zaskakująca. Początkowo wydaje się nudna, delikatnie wspinając się na Borowiec Mały, ale po kilkuset metrach doprowadza mnie nad krawędź przełomowej doliny Szczawnika. Im dalej, tym ciekawiej. Niemal pionowe urwiska kilkudziesięciometrowej wysokości i skalne ostrogi pełniące funkcję dogodnych punktów widokowych (niezabezpieczonych!) nadają temu miejscu bardzo górskiego charakteru.
Następnie z niebieskiej ścieżki odbijam w czerwoną, którą schodzę do doliny Szczawnika. I tu niespodzianka – nie ma mostka, którym dogodnie można by przekroczyć potok. Na szczęście Szczawnik to nie Amazonka, więc przeprawiam się ostrożnie po śliskich kamolach.
Po drugiej stronie Szczawnika czeka mnie łagodne podejście się zawijasami na Skibę i dalej do romantycznych ruin Starego Książa. Po drodze ukazuje się też i sam Książ.
Z ruin schodzę do przełomowej doliny Pełcznicy – najpiękniejszej i najbardziej znanej części Książańskiego Parku Krajobrazowego. Turystów tego dnia brak zupełnie, więc mam możliwość podziwiania przełomu rzecznego w całkowitej samotności i skupieniu, a to niezwykła rzadkość i luksus. Przemieszczając się zachodnim brzegiem Pełcznicy, docieram do kilkusetletniego cisu Bolko.
Stąd kieruję się ku zabudowaniom Świebodzic. Na szczęście ten fragment trasy jest krótki i szybko wkraczam do lasu. Ostatnie kilometry przemierzam zielonym szlakiem. Przy parkingu zahaczam jeszcze o średniowieczny kamienny krzyż pojednania.