Biskupia Kopa i Olszak (Góry Opawskie)
: 2022-10-25, 15:51
Trasa: Pokrzywna (330) - Zamkowa Góra (535) - Srebrna Kopa (785) - przeł. Mokra (701) - Biskupia Kopa (891) - Górski Dom Turysty pod Biskupią Kopą (765) - Jarnołtówek (360) - Rezerwat Olszak - Pokrzywna (330)
Długość trasy: 15,9 km
Maksymalne przewyższenie: 561 m
Suma wzniesień: ok. 900 m
Mapka wycieczki:
Oraz jej profil:
Tego dnia planowałem zupełnie co innego, decyzję zmieniłem będąc już....w samochodzie. Zawitałem w 42 roku życia po raz pierwszy w Sudety. Było strasznie
W Pokrzywnej nieco się ,,zakręciłem" ale tak czy siak udaje się odnaleźć wejście na szlak czerwony u bram parku rozrywki Rosenau. W ogóle widać na tym terenie duże wpływy niemieckie, dla mnie zupełne nowum.
Póki co lekko - na Zamkowej Górze ciekawe ostańce skalne ale zupełnie innego typu, niż powszechnie widywane w Beskidach.
Dopiero podejście na Srebrną Kopę daje ,,popalić" ale w zamian pojawiają się pierwsze szersze widoki - tu w kierunku północno-zachodnim. Lubię takie kontrasty z równinami.
Cel główny - Biskupia Kopa, nie wydaje się specjalnie wyniosła.
W partiach szczytowych Srebrnej Kopy robi się dopiero ciekawie. Tym bardziej ciekawie, że....nie mam zielonego pojęcia co przede mną. Wycieczka ,,amnezyjna" tego u mnie jeszcze nie grali.
Pricny Vrch ? Widok ładny, ciekawy ale jakiś taki...dziwny. Góry takie ,,płaskowyżowe", stoki w sumie łagodnie nachylone, grzbiety szerokie. Zupełnie coś innego niż znałem do tej pory.
Też nie wiem co to ale wiem, że jesień zaczyna panować.
Srebrna Kopa z podejścia na Biskupią Kopę. Oryginalny jej kształt, trzeba przyznać.
Niedaleko ,,krzyża pojednania" rzut matrycy na stronę czeską - oczywiście na co...nie wiem.
Na Biskupiej Kopie jestem sporo przed 9 - na otwarcie wieży widokowej, zarządzanej przez Czechów, muszę nieco poczekać.
Jak się okazuje, wieża jest antypolska nie przyjmują złotówek w gotówce, mimo, że to obiekt graniczny. Takiego scenariusza nie zakładałem. Ale na szczęście udaje mi się wejść dzięki turystce, która za mnie zapłaciła kartą. Nawiasem pisząc, była ona z ...Tychów. Świat jest mały.
Na szczyt wieży prowadzą strome, kręte schody, zakończone drewnianymi drzwiczkami, zamykanymi na zakrzywiony gwóźdź.
Tu też objawia się ,,antypolska szczujnia" - opis panoram dotyczy tylko czeskiej strony. Ale za to bilet fajny.
A panoramy zupełnie mi nie znanej do tej pory jakości - dużo płaskiego i dużo górskiego naraz
W oddali prawdopodobnie Jezioro Nyskie i Otmuchowskie. Po lewej Ślęża (?)
Góry Sowie (?) na ostatnim planie.
Grupa Pricnego (?) Vrchu.
Teraz czas na schronisko ale przedtem spojrzenie na północ.
Górski Dom Turysty pod Biskupią Kopą, jak widać, ma mocną ochronę.
Srebrna Kopa spod schroniska.
Schodzę do Jarnołtówka, kierując wzrok w lewo w kierunku Gór Sowich (?).
W Jarnołtówku zjawiam się nadzwyczaj szybko i czuje jeszcze chęć, żeby gdzieś pójść zamiast dreptać asfaltem do Pokrzywnej. Wybór pada na rezerwat Olszak.
Bywa stromo (nawet 60 stopni) i skaliście. Tu Kazalnica - ta w Tatrach to ,,podróba"
Jezioro Żabie Oczko - zachwycony jestem barwą wody i skalnym otoczeniem. Grzbiet po którym wiedzie ścieżka edukacyjna jest sam w sobie niski ale bardzo ciekawy botanicznie.
,,Klimacik" jest.
Powrót do Pokrzywnej już bez większej historii..
Podsumowując- pierwszy raz byłem w górach tego typu. Dla mnie wciąż ,,dziwne" ale mają w sobie coś ciekawego, coś, czego do tej pory nie znałem, więc są na swój sposób ciekawe i warte bliższego poznania w ramach poszerzania horyzontów.
Wiem, że nic nie wiem - topograficzne wrodzone upośledzenie Ale kiedyś trzeba było zacząć.
Z Bogiem.
Długość trasy: 15,9 km
Maksymalne przewyższenie: 561 m
Suma wzniesień: ok. 900 m
Mapka wycieczki:
Oraz jej profil:
Tego dnia planowałem zupełnie co innego, decyzję zmieniłem będąc już....w samochodzie. Zawitałem w 42 roku życia po raz pierwszy w Sudety. Było strasznie
W Pokrzywnej nieco się ,,zakręciłem" ale tak czy siak udaje się odnaleźć wejście na szlak czerwony u bram parku rozrywki Rosenau. W ogóle widać na tym terenie duże wpływy niemieckie, dla mnie zupełne nowum.
Póki co lekko - na Zamkowej Górze ciekawe ostańce skalne ale zupełnie innego typu, niż powszechnie widywane w Beskidach.
Dopiero podejście na Srebrną Kopę daje ,,popalić" ale w zamian pojawiają się pierwsze szersze widoki - tu w kierunku północno-zachodnim. Lubię takie kontrasty z równinami.
Cel główny - Biskupia Kopa, nie wydaje się specjalnie wyniosła.
W partiach szczytowych Srebrnej Kopy robi się dopiero ciekawie. Tym bardziej ciekawie, że....nie mam zielonego pojęcia co przede mną. Wycieczka ,,amnezyjna" tego u mnie jeszcze nie grali.
Pricny Vrch ? Widok ładny, ciekawy ale jakiś taki...dziwny. Góry takie ,,płaskowyżowe", stoki w sumie łagodnie nachylone, grzbiety szerokie. Zupełnie coś innego niż znałem do tej pory.
Też nie wiem co to ale wiem, że jesień zaczyna panować.
Srebrna Kopa z podejścia na Biskupią Kopę. Oryginalny jej kształt, trzeba przyznać.
Niedaleko ,,krzyża pojednania" rzut matrycy na stronę czeską - oczywiście na co...nie wiem.
Na Biskupiej Kopie jestem sporo przed 9 - na otwarcie wieży widokowej, zarządzanej przez Czechów, muszę nieco poczekać.
Jak się okazuje, wieża jest antypolska nie przyjmują złotówek w gotówce, mimo, że to obiekt graniczny. Takiego scenariusza nie zakładałem. Ale na szczęście udaje mi się wejść dzięki turystce, która za mnie zapłaciła kartą. Nawiasem pisząc, była ona z ...Tychów. Świat jest mały.
Na szczyt wieży prowadzą strome, kręte schody, zakończone drewnianymi drzwiczkami, zamykanymi na zakrzywiony gwóźdź.
Tu też objawia się ,,antypolska szczujnia" - opis panoram dotyczy tylko czeskiej strony. Ale za to bilet fajny.
A panoramy zupełnie mi nie znanej do tej pory jakości - dużo płaskiego i dużo górskiego naraz
W oddali prawdopodobnie Jezioro Nyskie i Otmuchowskie. Po lewej Ślęża (?)
Góry Sowie (?) na ostatnim planie.
Grupa Pricnego (?) Vrchu.
Teraz czas na schronisko ale przedtem spojrzenie na północ.
Górski Dom Turysty pod Biskupią Kopą, jak widać, ma mocną ochronę.
Srebrna Kopa spod schroniska.
Schodzę do Jarnołtówka, kierując wzrok w lewo w kierunku Gór Sowich (?).
W Jarnołtówku zjawiam się nadzwyczaj szybko i czuje jeszcze chęć, żeby gdzieś pójść zamiast dreptać asfaltem do Pokrzywnej. Wybór pada na rezerwat Olszak.
Bywa stromo (nawet 60 stopni) i skaliście. Tu Kazalnica - ta w Tatrach to ,,podróba"
Jezioro Żabie Oczko - zachwycony jestem barwą wody i skalnym otoczeniem. Grzbiet po którym wiedzie ścieżka edukacyjna jest sam w sobie niski ale bardzo ciekawy botanicznie.
,,Klimacik" jest.
Powrót do Pokrzywnej już bez większej historii..
Podsumowując- pierwszy raz byłem w górach tego typu. Dla mnie wciąż ,,dziwne" ale mają w sobie coś ciekawego, coś, czego do tej pory nie znałem, więc są na swój sposób ciekawe i warte bliższego poznania w ramach poszerzania horyzontów.
Wiem, że nic nie wiem - topograficzne wrodzone upośledzenie Ale kiedyś trzeba było zacząć.
Z Bogiem.