Góry Bez Granic

Ślężański Park Krajobrazowy kojarzy się raczej z zatłoczoną Ślężą. Można jednak temat ugryźć nieco inaczej, omijając tabuny turystów. Zapraszam na relację z jesiennej wędrówki na trasie Glinica – Jańska Góra – Sokolniki – Oleszna – Wzgórza Oleszeńskie – Winna Góra – Glinica, a więc głównie po wschodniej, mniej uczęszczanej części Ślężańskiego Parku Krajobrazowego...
https://agatowcy.com.pl/2022/01/23/aana ... -wedrowki/

Witamy na forum!
Jak dla mnie bardzo fajne przywitanie, bo z fajnych terenów, a oglądając zdjęcia i czytając opis, aż czuje ten zapach jesini!

Dzięki Chyba zaczynam powoli tęsknić do wiosenno-letnio-jesiennych klimatów

Dużo z tych miejsc odwiedziłem w czasie majówki dawno temu. Widzę, że niewiele się tam zmieniło, tzn. to co się wówczas sypało to sypie się coraz bardziej

Również witam na forum!

Fajnie, że debiut z mało oklepanym tematem. O Wzgórzach Łagiewnickich i Jańskiej Górze kiedyś na naszym forum pisała buba - bardzo-krotka-wycieczka-z-widokiem-na-sleze-vt729.htm?highlight=ja%F1skiej , zaś o Wzgórzach Oleszeńskich chyba dotąd nie było u nas żadnej relacji. Wreszcie zaistniały.

Na wykopaliska na Jańskiej Górze, prowadzone przez nieodżałowanego prof. Włodzimierza Wojciechowskiego z Instytutu Archeologii UWr się nie załapałem. Trochę za późno zacząłem studiować. Ale później, po latach, kilkakrotnie byłem z Nim oraz z konsultującym geologiczną część tych badań, prof. Alfredem Majerowiczem (Instytut Geologiczny UWr), na tym stanowisku. Najczęściej podczas wspólnych wyjazdów studentów obydwu kierunków, zainteresowanych petroarcheologią.


To były czasy, kiedy można było wejść prawie na samą górę wieży na Jańskiej Górze (marzec 2003).



Obiektyw aparatu najczęściej kierowało się, oczywiście, w stronę Ślęży i Raduni (maj 1993)



Widoczek w swej części "górskiej" niewiele różnił się od fotki zrobionej z łąki pod szczytem, ale w tym drugim przypadku dochodziła panorama Piotrówka (maj 1993)





Z tej samej łąki, znajdującej się u zachodniego podnóża szczytu, widok praktycznie do dzisiaj się nie zmienił. Może tylko, jak wspomniał Pudelek we wcześniejszym wpisie, coś tam się w zabudowie Piotrówka posypało (luty 2020)




PS. Zdjęć z profesorami Wojciechowskim i Majerowiczem na Jańskiej Górze niestety nie mam. Znalazłem jednak fotografię prof. Majerowicza (w otoczeniu m.in. prof. Antonína Přichystala z Uniwersytetu w Brnie, prof. Janusza Skoczylasa z Inst. Geologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, prof. Grzegorza Domańskiego - archeologa z PAN ), zrobioną podczas jakiejś konferencji petroarcheologicznej - Mnicha Ślężańskiego chyba rozpoznają wszyscy (październik 2007)

Chciałbym doczekać remontu wieży na Jańskiej Górze. Byłem tam, kiedy te stare drzewa przy drodze owocowały i takiego zatrzęsienia czereśni nigdy nie spotkałem.

Kuriozum na kołach może być mobilnym, jednoosobowym przystankiem PKS

Sądząc po nowych nasadzeniach drzewek przy drodze z Janówka, parę osób też zatęskniło za soczystymi czereśniami. Jestem ciekaw, czy te drzewka to ta sama stara odmiana.

Troszke odświeżę wątek. Myślę, że te czereśnie są stare, aprzynajmniej były. Tak się składa, że jeżdże co jakiś czas do pobliskiej wsi Jaźwina, która znajduje się u zboczu Raduni. U mojej babci na wsi, jest jeszcze stara poniemiecka czereśnia, owoce wyglądają jak kasztanki i są przepyszne.

Myślę, że te czereśnie są stare, a przynajmniej były.

Te duże czereśnie na pewno są poniemieckie. Ale zastanawiam się, czy młode drzewka tam rosną to odmiany współczesne czy wyhodowano je z pestek tych starych.

laynn pisze:Witamy na forum!
Jak dla mnie bardzo fajne przywitanie, bo z fajnych terenów, a oglądając zdjęcia i czytając opis, aż czuje ten zapach jesini!

Już wcześniej wrzucił chyba dwie relacje.

tomp pisze:Myślę, że te czereśnie są stare, a przynajmniej były.

Te duże czereśnie na pewno są poniemieckie. Ale zastanawiam się, czy młode drzewka tam rosną to odmiany współczesne czy wyhodowano je z pestek tych starych.

Możliwe, że wyhodowano je z tych starych. Jak było dobre podłoże, zwierzyna nie podjadła, choroba nie złapała to je wyhodowano. Pamiętam, że dziadek zawsze malował wapnem czereśnie czy inne drzewa owocowe, tylko dolną część oczywiście.