W 3 dni przez Sudety z plecakiem
: 2019-09-11, 13:30
Przez Sudety z plecakiem w 3 dni – 8-10 lipca 2019
Wędrówki z plecakiem od miejsca do miejsca są moim ulubionym rodzajem wędrówek. Choć mają minusy bo musisz targać przez kilka dni ze sobą w plecaku cały swój dobytek to jednak mają klimat. Mój tym razem ważył 9 kg . Tym razem pada na Sudety Środkowe i Wschodnie a konkretniej na Góry Orlickie, Góry Bystrzyckie i Masyw Śnieżnika. Choć w większości biegła znanymi mi już szlakami, było sporo miejsc w których miałem okazję być po raz pierwszy.
Dzień I: Wzgórza Lewińskie/Góry Orlickie (Prudnik - Przełęcz Polskie Wrota) - Grodziec - Orlica - Zieleniec - Torfowisko pod Zieleńcem
Ruszamy w poniedziałek 8 lipca, niestety wyjeżdżamy busem dopiero przed 11 bo nie mamy wcześniejszego połączenia w kierunku Ziemi Kłodzkiej. Co prawda jest poranny pociąg do Kłodzka… ale tylko w weekendy. Na miejscu jesteśmy o 13. Wkładamy plecaki na siebie i ruszamy z Przełęczy Polskie Wrota. Na chwilę wkraczamy na Wzgórza Lewińskie, idziemy czerwonym Głównym Szlakiem Sudeckim na Grodziec – najwyższy szczyt tego pasma zaliczany do Korony Ziemi Kłodzkiej. Teraz GSS biegnie przez jego wierzchołek, choć w ubiegłym roku gdy przechodziłem szlak było inaczej. Tą samą drogą wracamy na Przełęcz Polskie Wrota. U podnóża Grodźca znajdujemy ruiny kamiennego pieca wapienniczego. Są także górskie łąki i samotna ławka ze znakiem szlaku i pięknym widokiem. Bardzo spodobało mi się to miejsce już w ubiegłym roku podczas wędrówki GSS.
Z przełęczy wybieramy żółty szlak, wkraczamy w Góry Orlickie i przez las podążamy do Autostrady Sudeckiej. Ów droga budowana była w latach 30. XX w. przez III Rzeszę. W założeniu miała przebiegać przez całe Sudety i mieć znaczenie także militarne. Ostatecznie powstało 42 km trasy z Przełęczy Polskie Wrota do Międzylesia oraz odcinek w Górach Izerskich. Teraz przez kilka km wędrujemy tą trasą, mijamy bazę Wojskowej Piechoty Górskiej, wyżej z Sołtysiej Kopy otwierają się piękne widoki na Sudety, widać m.in. Karkonosze, Góry Sowie, Duszniki Zdrój i Śnieżnik.
Duszniki pod Górami Sowimi
W końcu schodzimy z asfaltu i wspinamy się na Orlicę (1084 m) – najwyższy szczyt w polskich Górach Orlickich. To mój 5 szczyt do Korony Gór Polski. Choć dziś Orlica nie wyróżnia się spośród innych szczytów i prawie nie posiada infrastruktury turystycznej kiedyś było zupełnie inaczej. Miała w sobie coś co przyciągało ludzi. Już w w 1800 r. szczyt odwiedził John Quincy Adams - późniejszy prezydenta USA, w 1779 r. cesarz Józefa II, a podczas pobytu w dusznickim sanatorium Fryderyka Chopina w 1826 r. Stały tutaj wieże widokowe z których podobno przy dobrej pogodzie można było dostrzec wieże Pragi oraz kilka schronisk. Pierwsze z nich powstało w 1883 r. wraz z wieżą widokową zbudował je Heinrich Rübartsch – pionier turystyki, narciarstwa i miłośnik Gór Orlickich. Kolejne powstało w 1928 r. - Hindenburgbaude prowadziło Kłodzkie Towarzystwo Górskie. Oprócz wspomnianych w masywie Orlicy istniały jeszcze 4 schroniska górskie. Do dnia dzisiejszego nie zachowało się nic, drewniana wiata pełni funkcję schroniska, na wierzchołku stoi pomnik upamiętniający wizyty wspomnianych osób, a w planach jest zbudowanie wieży widokowej.
Korona Gór Polski 5/28
Chwilę odpoczywamy na szczycie a następnie schodzimy granicą. Mijamy Zielony Garb – wierzchołek do odznaki Tysięczniki Ziemi Kłodzkiej. Wychodzimy na łąki czyli zimowe zjazdowe trasy narciarskie. Przed sobą mamy ładny widok na Zieleniec i góry. Miejscowość Zieleniec to dziś potężny ośrodek narciarski. Zimą przewijają się tu tysiące narciarzy, latem jest spokojnie, za to trwa budowa hoteli, pensjonatów itd. nastawionych na turystykę narciarską. Niestety krajobraz Zieleńca bardzo się zmienia na niekorzyść, z pięknie położonej górskiej wsi zrobiło się bardzo komercyjne miejsce z luksusowymi hotelami.
Schodzimy do Zieleńca. Przy schronisku PTTK „Orlica” mieszczącym się w starym drewnianym budynku rzadko spotykanym już w Zieleńcu chwilę odpoczywamy. Zaglądam także do pobliskiego kamiennego kościoła św. Anny z 1902 r. zbudowanego w stylu neoromańskim. Pierwszy drewniany kościół w Zieleńcu wzniesiono w 1762 r. Świątynia ładnie komponuje się z górskim krajobrazem, niestety zasłaniana jest przez budowane „molochy”, może poszczycić się mianem najwyżej położonego kościoła w Sudetach.
Teraz zmieniamy kolor szlaku na Zielony i schodzimy w dolinę Bystrzycy Dusznickiej – jesteśmy w Górach Bystrzyckich. Stąd podchodzimy do Torfowiska pod Zieleńcem. Torfowisko objęte jest rezerwatem przyrody na powierzchni 156,8 ha . Chroni jedno z najstarszych torfowisk sudeckich. Grubość torfu sięga tu 8,5 m. Występują tutaj rzadkie rośliny, a krajobraz tego miejsca porównywany jest do tajgi syberyjskiej. Szacuje się, że torfowisko ma około 7600 lat. Znajduje się tutaj także wododział między Morzem Bałtyckim a Czarnym Na terenie rezerwatu wytyczono ścieżki po drewnianych kładkach, ustawiono tablice, jest też wieża widokowa (ustawiona na drewnianym podeście), z której roztaczają się słabe widoki jedynie na okolicę.
Teraz pozostał nam ostatni najnudniejszy odcinek trasy. Podkręcamy więc tempo i maszerujemy kilka km szeroką kamienistą drogą leśną bez widoków do Schroniska PTTK „Muflon” koło Dusznik Zdrój.
Drewniany obiekt schroniska położony na stoku Ptasiej Góry na wysokości 690 m. powstał w poł. XIX w. jako restauracja z potrawami mlecznymi. Na początku XX w. zaczęto serwować piwo i przyjmować gości. W 1959 r. obiekt spłonął, jednak szybko został odbudowany. Nazwa „Pod Muflonem” została nadana z powodu głowy muflona wiszącej w jadalni. Z tarasu obok schroniska widok w kierunku północno zachodnim na pobliskie Duszniki Zdrój i Góry Stołowe, na horyzoncie widoczne także Karkonosze ze Śnieżką. I to właśnie za nimi mam zamiar podziwiać zachód słońca. Niestety chowa się za chmury, ale chwile przed całkowitym zachodem pojawia się promyk.
Kwaterujemy się w schronisku, później zajadam się pysznym gulaszem, rozmawiamy z osobami z Wadowic, którzy przemierzają Główny Szlak Sudecki. Lubię klimat tego schroniska, drewniany wystrój sali. Po zamknięciu bufetu długo jeszcze siedzimy na sali schroniska.
Dystans dnia: 30 km
Wędrówki z plecakiem od miejsca do miejsca są moim ulubionym rodzajem wędrówek. Choć mają minusy bo musisz targać przez kilka dni ze sobą w plecaku cały swój dobytek to jednak mają klimat. Mój tym razem ważył 9 kg . Tym razem pada na Sudety Środkowe i Wschodnie a konkretniej na Góry Orlickie, Góry Bystrzyckie i Masyw Śnieżnika. Choć w większości biegła znanymi mi już szlakami, było sporo miejsc w których miałem okazję być po raz pierwszy.
Dzień I: Wzgórza Lewińskie/Góry Orlickie (Prudnik - Przełęcz Polskie Wrota) - Grodziec - Orlica - Zieleniec - Torfowisko pod Zieleńcem
Ruszamy w poniedziałek 8 lipca, niestety wyjeżdżamy busem dopiero przed 11 bo nie mamy wcześniejszego połączenia w kierunku Ziemi Kłodzkiej. Co prawda jest poranny pociąg do Kłodzka… ale tylko w weekendy. Na miejscu jesteśmy o 13. Wkładamy plecaki na siebie i ruszamy z Przełęczy Polskie Wrota. Na chwilę wkraczamy na Wzgórza Lewińskie, idziemy czerwonym Głównym Szlakiem Sudeckim na Grodziec – najwyższy szczyt tego pasma zaliczany do Korony Ziemi Kłodzkiej. Teraz GSS biegnie przez jego wierzchołek, choć w ubiegłym roku gdy przechodziłem szlak było inaczej. Tą samą drogą wracamy na Przełęcz Polskie Wrota. U podnóża Grodźca znajdujemy ruiny kamiennego pieca wapienniczego. Są także górskie łąki i samotna ławka ze znakiem szlaku i pięknym widokiem. Bardzo spodobało mi się to miejsce już w ubiegłym roku podczas wędrówki GSS.
Z przełęczy wybieramy żółty szlak, wkraczamy w Góry Orlickie i przez las podążamy do Autostrady Sudeckiej. Ów droga budowana była w latach 30. XX w. przez III Rzeszę. W założeniu miała przebiegać przez całe Sudety i mieć znaczenie także militarne. Ostatecznie powstało 42 km trasy z Przełęczy Polskie Wrota do Międzylesia oraz odcinek w Górach Izerskich. Teraz przez kilka km wędrujemy tą trasą, mijamy bazę Wojskowej Piechoty Górskiej, wyżej z Sołtysiej Kopy otwierają się piękne widoki na Sudety, widać m.in. Karkonosze, Góry Sowie, Duszniki Zdrój i Śnieżnik.
Duszniki pod Górami Sowimi
W końcu schodzimy z asfaltu i wspinamy się na Orlicę (1084 m) – najwyższy szczyt w polskich Górach Orlickich. To mój 5 szczyt do Korony Gór Polski. Choć dziś Orlica nie wyróżnia się spośród innych szczytów i prawie nie posiada infrastruktury turystycznej kiedyś było zupełnie inaczej. Miała w sobie coś co przyciągało ludzi. Już w w 1800 r. szczyt odwiedził John Quincy Adams - późniejszy prezydenta USA, w 1779 r. cesarz Józefa II, a podczas pobytu w dusznickim sanatorium Fryderyka Chopina w 1826 r. Stały tutaj wieże widokowe z których podobno przy dobrej pogodzie można było dostrzec wieże Pragi oraz kilka schronisk. Pierwsze z nich powstało w 1883 r. wraz z wieżą widokową zbudował je Heinrich Rübartsch – pionier turystyki, narciarstwa i miłośnik Gór Orlickich. Kolejne powstało w 1928 r. - Hindenburgbaude prowadziło Kłodzkie Towarzystwo Górskie. Oprócz wspomnianych w masywie Orlicy istniały jeszcze 4 schroniska górskie. Do dnia dzisiejszego nie zachowało się nic, drewniana wiata pełni funkcję schroniska, na wierzchołku stoi pomnik upamiętniający wizyty wspomnianych osób, a w planach jest zbudowanie wieży widokowej.
Korona Gór Polski 5/28
Chwilę odpoczywamy na szczycie a następnie schodzimy granicą. Mijamy Zielony Garb – wierzchołek do odznaki Tysięczniki Ziemi Kłodzkiej. Wychodzimy na łąki czyli zimowe zjazdowe trasy narciarskie. Przed sobą mamy ładny widok na Zieleniec i góry. Miejscowość Zieleniec to dziś potężny ośrodek narciarski. Zimą przewijają się tu tysiące narciarzy, latem jest spokojnie, za to trwa budowa hoteli, pensjonatów itd. nastawionych na turystykę narciarską. Niestety krajobraz Zieleńca bardzo się zmienia na niekorzyść, z pięknie położonej górskiej wsi zrobiło się bardzo komercyjne miejsce z luksusowymi hotelami.
Schodzimy do Zieleńca. Przy schronisku PTTK „Orlica” mieszczącym się w starym drewnianym budynku rzadko spotykanym już w Zieleńcu chwilę odpoczywamy. Zaglądam także do pobliskiego kamiennego kościoła św. Anny z 1902 r. zbudowanego w stylu neoromańskim. Pierwszy drewniany kościół w Zieleńcu wzniesiono w 1762 r. Świątynia ładnie komponuje się z górskim krajobrazem, niestety zasłaniana jest przez budowane „molochy”, może poszczycić się mianem najwyżej położonego kościoła w Sudetach.
Teraz zmieniamy kolor szlaku na Zielony i schodzimy w dolinę Bystrzycy Dusznickiej – jesteśmy w Górach Bystrzyckich. Stąd podchodzimy do Torfowiska pod Zieleńcem. Torfowisko objęte jest rezerwatem przyrody na powierzchni 156,8 ha . Chroni jedno z najstarszych torfowisk sudeckich. Grubość torfu sięga tu 8,5 m. Występują tutaj rzadkie rośliny, a krajobraz tego miejsca porównywany jest do tajgi syberyjskiej. Szacuje się, że torfowisko ma około 7600 lat. Znajduje się tutaj także wododział między Morzem Bałtyckim a Czarnym Na terenie rezerwatu wytyczono ścieżki po drewnianych kładkach, ustawiono tablice, jest też wieża widokowa (ustawiona na drewnianym podeście), z której roztaczają się słabe widoki jedynie na okolicę.
Teraz pozostał nam ostatni najnudniejszy odcinek trasy. Podkręcamy więc tempo i maszerujemy kilka km szeroką kamienistą drogą leśną bez widoków do Schroniska PTTK „Muflon” koło Dusznik Zdrój.
Drewniany obiekt schroniska położony na stoku Ptasiej Góry na wysokości 690 m. powstał w poł. XIX w. jako restauracja z potrawami mlecznymi. Na początku XX w. zaczęto serwować piwo i przyjmować gości. W 1959 r. obiekt spłonął, jednak szybko został odbudowany. Nazwa „Pod Muflonem” została nadana z powodu głowy muflona wiszącej w jadalni. Z tarasu obok schroniska widok w kierunku północno zachodnim na pobliskie Duszniki Zdrój i Góry Stołowe, na horyzoncie widoczne także Karkonosze ze Śnieżką. I to właśnie za nimi mam zamiar podziwiać zachód słońca. Niestety chowa się za chmury, ale chwile przed całkowitym zachodem pojawia się promyk.
Kwaterujemy się w schronisku, później zajadam się pysznym gulaszem, rozmawiamy z osobami z Wadowic, którzy przemierzają Główny Szlak Sudecki. Lubię klimat tego schroniska, drewniany wystrój sali. Po zamknięciu bufetu długo jeszcze siedzimy na sali schroniska.
Dystans dnia: 30 km