Włodarzu, piękną pogodę mieliście...
Sam chciałbym w tym miejscu wstrzelić się w identyczną. W przeszłości - odległej, bowiem w dzieciństwie - dziesiątki razy miałem w tym kawałeczku Sudetów, na Wzgórzach Ścinawskich, taką samą. Ostatnio jednak jakoś szczęścia już nie mam. Doczekam się jednak! Na pewno...
Tak w ogóle, to jestem z tych, którzy uważają, że wieża widokowa w Suszynie nie wiadomo po co powstała. I bez niej - widoczne jest to świetnie w Twojej relacji - okolica oferuje kapitalne widoki. Powstała jednak wieża, to i wytyczony został nowy zielony szlak turystyczny ze stacji PKP w Gorzuchowie Kłodzkim przez Suszynę i Raszków w stronę Wambierzyc (z Głównym Szlakiem Sudeckim łączy się mniej więcej w połowie drogi między Studzienną a Wambierzycami), zresztą omijający dosłownie o kilkaset metrów chyba najlepszy naturalny punkt widokowy w okolicy. Jakaś forma aktywizacji turystycznej regionu na pewno zatem jest, ale wielu turystów z którymi rozmawiałem, straciło szansę na "odkrycie" własnych punktów widokowych, z dala od szlaków, wznoszonych za unijne pieniądze wież, wypatrzonych wcześniej podczas analizy map i później pozytywnie zweryfikowanych w terenie. Teraz kierując się do Suszyny, na Borową, niedługo na Trójgarb, Jagodną, Wielką Kopę, Kłodzką Górę wpisują się (wpiszą się) w pewien kanon i standard - trzeba tam być, bo jest tam wieża. Najbardziej czytelne jest to chyba na Borowej, dzisiaj tłumnie odwiedzanej, a która jeszcze kilkanaście lat temu oferowała takie widoki.
Przez wiele godzin można było podziwiać te widoki samotnie; Namiot? - jak najbardziej... Nikt wtedy wieży triangulacyjnej nie monitorował!
Ale wrócę może do Suszyny i na Ścinawskie Wzgórza. Nieco wyżej napisałem, że nowo wyznakowany zielony szlak omija najlepszy, moim zdaniem, naturalny punkt widokowy w pobliżu Suszyny. Znajduje się on kilkaset metrów na południowy-zachód od wieży, na granicy wsi Suszyna i Niwa. Są to najbliższe okolice zaznaczonego na mapach drewnianego krzyża przydrożnego, stojącego przy drodze polnej łączącej te dwie wioski, w najwyższym punkcie rozdzielającego je grzbietu.
Na początku mojego postu napisałem, że ostatnio nie trafiam w tej okolicy na super pogodę. Jednak mam kilka fotek, które przekonują, że widoki z tego miejsca nie odbiegają od tych z wieży w Suszynie. Widok jest praktycznie dookolny - na wyciągnięcie ręki Góry Stołowe, Bystrzyckie oraz Wzgórza Włodzickie, odrobinę bardziej oddalone Góry Kamienne, Sowie, Bardzkie i Złote, widać też dobrze - to już najdalej - Masyw Śnieżnika. Nie będę tu pokazywał wszystkich swoich zdjęć z tego miejsca. Co jakiś czas obiecuję sobie, że to już, że niedługo, że wreszcie wybiorę się w to moje miejsce z aparatem. I czekam już wiele lat na tę swoją wymarzoną pogodę. Na razie moje fotki są mniej więcej takie.
To oczywiście Szczeliniec Wielki i Broumowskie Ściany
Tu rzut oka w stronę Masywu Śnieżnika
Góry Bystrzyckie z Łomnicką Równią i Wolarzem
Północna część Wzgórz Ścinawskich, Góry Kamienne i fragment Wzgórz Włodzickich
Wiem, że nienajlepsze, ale może kogoś zachęcą do odwiedzenia tego miejsca. Na razie pustego...
Te widoki mam pod powiekami od dzieciństwa. Najbliższe od tego miejsca gospodarstwo w Niwie to dom moich Dziadków. Jeździliśmy do nich, kilka-kilkanaście razy w roku, przez cały okres mojego i mojej siostry wczesnego dzieciństwa. Później - na początku lat 70. - Tato ściągnął swoich Rodziców, a naszych Dziadków, do Świebodzic.
Dom był stary, oczywiście poniemiecki, z kilkunastoma tajemniczymi pomieszczeniami i prawdziwym, drewnianym gankiem
Gdy w lipcu i sierpniu spotykało się u Babci i Dziadka całe rozsiane po Polsce moje kuzynostwo, a Ich wnuczęta, czuliśmy się jak bohaterowie "Dzieci z Bullerbyn". Babcia nam pokazywała w lesie i na polanach miejsca z najlepszymi jeżynami, grzybami i jagodami
Dziadek zabierał w pole
Podczas żniw Babcia przynosiła na pole zsiadłe mleko i upieczone na blasze pieca ziemniaki. Smak pamiętamy do dzisiaj...
Słowem - szczęśliwe dni...
Ale wracam do Twojej,
Włodarzu relacji. Suszyna i ten proponowany przeze mnie punkt widokowy znajduje się za tym grzbiecikiem "wyrastającym" z dawnego pola moich Dziadków. Odrobinę się w tym miejscu zmieniło, ale idąc np. z Niwy (polecam znajdujący się w centrum wsi ciekawy kościół św. Wita), oczywiście bezszlakowo, dość łatwo w to miejsce trafić. Zresztą może pomóc stary niemiecki drogowskaz, znajdujący sie do dziś przy rozstaju polnych dróg między Niwą, Raszkowem i Suszyną. Do tego znaku ciągnęło się "nasze" pole.
Powrócę też do Suszyny. Pokazujesz jedną z tamtejszych kapliczek. Też ją mam na jednej ze swoich fotografii
Wewnątrz znajduje się namalowany na ścianie widok okolic Suszyny. Dominuje oczywiście Szczeliniec Wielki. Obraz powstał oczywiście wiele lat przed wzniesieniem wieży widokowej w Suszynie
Kończę już... Biorę się teraz za oglądanie albumów ze starymi czarno-białymi fotografiami z Niwy, z lat 60. i 70. minionego stulecia. Dziękuję,
Włodarzu, za przypomnienie tych krajobrazów. W dodatku w tak pięknych kolorach...