Pierwszy dzień roku 2018 - Wielka Sowa
: 2018-01-01, 21:17
Sylwester w domu, ledwo dotrwaliśmy do północy, załamując ręce z politowaniem na to co leciało w telewizji. Budzik ustawiony na 4:30, ale zadziałał słabo i wstaliśmy dopiero o 5:30, ekspresowa pobudka i po 20 minutach pakujemy się do auta.
Widok spod schroniska Orzeł
Po drodze podziwiamy sudeckie pasma, super wygląda masyw Ślęży. Krótkie panoramiczne zwiedzanie Gór Sowich i po 9 ruszamy z przełęczy Sokolej w stronę schroniska Orzeł… niestety z powodu imprezy otwarte dopiero od 12:00. Na szczęście pół godziny dalej jest schronisko Sowa… z powodu imprezy zamknięte bez informacji kiedy otworzą drzwi. Temperatura oscyluje między 0, a 5*C, więc fajnie by było usiąść w cieple na jakiś posiłek.
Mogli napisać, że będzie zamknięte
Postanawiamy rozłożyć się w altanie i serwujemy sobie herbatę z termosa i kabanosy. Po krótkiej chwili ruszamy dalej, droga jest coraz bardziej oblodzona i zarówno wejście jak i zejście jest ciężkie i gwarantuje niezłą zabawę… dla Norberta który ma mega radochę ze ślizgania się i przewracania. Rodzice muszą się zadowolić asekuracją. Dopiero pod szczytem Norberta dopada zmęczenie i Ewa pakuje go do chusty. Po dwóch minutach osiągamy szczyt. Byłem w szoku jaki tłum się tam zebrał witać Nowy Rok. Na szczycie mamy kilka wiat z fajnym udogodnieniem – dobudowanym, zabezpieczonym kominkiem w którym można napalić, wieża widokowa (niestety zamknięta) i drewniana rzeźba sów, które są na wszystkich pamiątkach dostępnych w schroniskach poniżej.
Chustonoszenie na Wielkiej Sowie
Na prawdę Wielka Sowa
Wieża na szczycie Wielkiej Sowy
http://youtu.be/Lrett__w8zE
Przy zejściu okazało się, że na szczęście Sowa i Orzeł są już czynne, więc zwiedziliśmy przybytki degustując grzane wino i zupy.
Ciekawa wycieraczka
Cała trasa zajęła nam niecałe 6 godzin z przerwami, przejazd tam i z powrotem… prawie 7 🙂
Ogólnie Góry Sowie wyglądają na prawdę super i z chęcią wrócimy tam na dłużej przy lepszej pogodzie… oprócz tego widziałem w okolicy sklep z ponad 50 piwami czeskimi:D
Widok spod schroniska Orzeł
Po drodze podziwiamy sudeckie pasma, super wygląda masyw Ślęży. Krótkie panoramiczne zwiedzanie Gór Sowich i po 9 ruszamy z przełęczy Sokolej w stronę schroniska Orzeł… niestety z powodu imprezy otwarte dopiero od 12:00. Na szczęście pół godziny dalej jest schronisko Sowa… z powodu imprezy zamknięte bez informacji kiedy otworzą drzwi. Temperatura oscyluje między 0, a 5*C, więc fajnie by było usiąść w cieple na jakiś posiłek.
Mogli napisać, że będzie zamknięte
Postanawiamy rozłożyć się w altanie i serwujemy sobie herbatę z termosa i kabanosy. Po krótkiej chwili ruszamy dalej, droga jest coraz bardziej oblodzona i zarówno wejście jak i zejście jest ciężkie i gwarantuje niezłą zabawę… dla Norberta który ma mega radochę ze ślizgania się i przewracania. Rodzice muszą się zadowolić asekuracją. Dopiero pod szczytem Norberta dopada zmęczenie i Ewa pakuje go do chusty. Po dwóch minutach osiągamy szczyt. Byłem w szoku jaki tłum się tam zebrał witać Nowy Rok. Na szczycie mamy kilka wiat z fajnym udogodnieniem – dobudowanym, zabezpieczonym kominkiem w którym można napalić, wieża widokowa (niestety zamknięta) i drewniana rzeźba sów, które są na wszystkich pamiątkach dostępnych w schroniskach poniżej.
Chustonoszenie na Wielkiej Sowie
Na prawdę Wielka Sowa
Wieża na szczycie Wielkiej Sowy
http://youtu.be/Lrett__w8zE
Przy zejściu okazało się, że na szczęście Sowa i Orzeł są już czynne, więc zwiedziliśmy przybytki degustując grzane wino i zupy.
Ciekawa wycieraczka
Cała trasa zajęła nam niecałe 6 godzin z przerwami, przejazd tam i z powrotem… prawie 7 🙂
Ogólnie Góry Sowie wyglądają na prawdę super i z chęcią wrócimy tam na dłużej przy lepszej pogodzie… oprócz tego widziałem w okolicy sklep z ponad 50 piwami czeskimi:D