Szlakiem, którego nie ma.
: 2015-12-26, 22:44
Pierwszy dzień świąt jest bardzo dobrą okazją, żeby odwiedzić Kopę Biskupią, tym bardziej, że to zimowe „zdobycie” tej góry. W dodatku to kolejna trasa w tym miesiącu w towarzystwie RobertaJ.
Zlate Hory z zielonego szlaku. W tle Rychlebske hory.
Ostre, przyjemne podejście zielonym szlakiem ze Zlatych Hor obok kaplicy św. Rocha i grupy skał o nazwie Mnich nie jest niczym szczególnym, zwłaszcza, gdy pokonuje tę trasę już po raz któryś.
Słupek wyznaczający niegdyś granice działki na szczycie.
Na Biskupiej Kopie wycina się dużo drzew. Takiego widoku na schronisko jeszcze nie było.
I tak miało być do końca, tj. do powrotu do miasta przez Příčný vrch, gdyby nie decyzja na przełęczy Petrovy boudy, by nie iść za żółtymi znakami przez Macov, lecz pierwszą leśną drogą na prawo od szlaku.
Po kilkuset metrach droga skończyła się paśnikiem i ambonką myśliwską.
Od tego miejsca po kilkuset metrach bez ścieżek i dróg zauważamy na drzewie oznaczenie czerwonego szlaku.
Zdziwienie, bo nie ma go na żadnej mapie. Przynajmniej współczesnej. Pojawiają się kolejne znaki i w dodatku prowadzą w kierunku naszego kolejnego celu.
Szlak-nie szlak wyprowadza na leśną drogę, by później zejść ostro w dół do doliny Złotego Potoku.
Znaków jest dużo i są w bardzo dobrym stanie. Na stokach Poprzecznej Góry na dwóch krótki odcinkach szlak jest przecięty młodnikami. Z drobnymi problemami udaje się znaleźć kolejne oznaczenia, które prowadzą do sanktuarium. Dalszych znaków nie udało się zlokalizować.
Później już bez odkrywania nowych szlaków zejście do Zlatych Hor
Biskupia Kopa
Wschodni skraj Gór Rychlebskich
Sowi kamień...
...z którego widać nawet Jeziora Nyskie i Otmuchowskie
Park zdrojowy sanatorium Edel
park cd
Budynek sanatorium
Biały punkt pomiędzy to wieża na Kopie Biskupiej.
Drzewko bonsai i Biskupia Kopa.
Za sanatorium znak początku/końca czerwonego nieistniejącego szlaku. Może to ten, którym szliśmy.
Sprzęt do płukania złota. Tu jako pomnik.
Zlate Hory z zielonego szlaku. W tle Rychlebske hory.
Ostre, przyjemne podejście zielonym szlakiem ze Zlatych Hor obok kaplicy św. Rocha i grupy skał o nazwie Mnich nie jest niczym szczególnym, zwłaszcza, gdy pokonuje tę trasę już po raz któryś.
Słupek wyznaczający niegdyś granice działki na szczycie.
Na Biskupiej Kopie wycina się dużo drzew. Takiego widoku na schronisko jeszcze nie było.
I tak miało być do końca, tj. do powrotu do miasta przez Příčný vrch, gdyby nie decyzja na przełęczy Petrovy boudy, by nie iść za żółtymi znakami przez Macov, lecz pierwszą leśną drogą na prawo od szlaku.
Po kilkuset metrach droga skończyła się paśnikiem i ambonką myśliwską.
Od tego miejsca po kilkuset metrach bez ścieżek i dróg zauważamy na drzewie oznaczenie czerwonego szlaku.
Zdziwienie, bo nie ma go na żadnej mapie. Przynajmniej współczesnej. Pojawiają się kolejne znaki i w dodatku prowadzą w kierunku naszego kolejnego celu.
Szlak-nie szlak wyprowadza na leśną drogę, by później zejść ostro w dół do doliny Złotego Potoku.
Znaków jest dużo i są w bardzo dobrym stanie. Na stokach Poprzecznej Góry na dwóch krótki odcinkach szlak jest przecięty młodnikami. Z drobnymi problemami udaje się znaleźć kolejne oznaczenia, które prowadzą do sanktuarium. Dalszych znaków nie udało się zlokalizować.
Później już bez odkrywania nowych szlaków zejście do Zlatych Hor
Biskupia Kopa
Wschodni skraj Gór Rychlebskich
Sowi kamień...
...z którego widać nawet Jeziora Nyskie i Otmuchowskie
Park zdrojowy sanatorium Edel
park cd
Budynek sanatorium
Biały punkt pomiędzy to wieża na Kopie Biskupiej.
Drzewko bonsai i Biskupia Kopa.
Za sanatorium znak początku/końca czerwonego nieistniejącego szlaku. Może to ten, którym szliśmy.
Sprzęt do płukania złota. Tu jako pomnik.