Sudeckie Rozdroża
: 2015-05-01, 15:03
18-22.07.2014 Kotlina Kłodzka, Masyw Śnieżnika i Góry Bystrzyckie.
Wrocław przywitał nas z pompą, wmontowaliśmy się w dorodny zator i w ostatniej chwili zdążyliśmy na pociąg do Kłodzka.
W Kłodzku chwilę czasu na przesiadkę mieliśmy, lecz zbyt mało by zwiedzić Twierdzę Kłodzko, co też przy innej okazji nadrobimy.
Dzień Pierwszy:
Długopole Zdrój – Wilkanów – Igliczna - Schronisko Stodoła (20pkt GOT)
Szlak mało górski, z wyjątkiem podejścia na Igliczną, ale za to niezwykle malowniczy z widokami na okoliczne pasma.
Po horyzont białe pola rumianku. Ginąca ścieżka w zaroślach i nieskoszonych łąkach, co jest dość zaskakujące jak na szlak główny, ale zdecydowanie dodające mu uroku.
W Wilkanowie uwagę przyciągają ruiny pałacu oraz niezwykła kolekcja przydrożnych kapliczek.
Z sanktuarium „Maria Śnieżna” na szczyt Góry Iglicznej prowadzi dość oryginalna droga krzyżowa, której ostatniej stacji nie znajdziemy na szczycie.
Do prywatnego schroniska młodzieżowego „Stodoła” trafiliśmy, zgodnie z instrukcją obsługi, po drutach jak po sznurku,
mijając po drodze przedziwne instalacje, jak się później okazało, dzieło studentów ASP.
Dzień Drugi:
Stodoła – Żmijowa Polana – Janowa Góra – Jaskinia Niedźwiedzia – Hala Pod Śnieżnikiem – Śnieżnik – Mały Śnieżnik - Przełęcz Puchacza – Międzygórze – Stodoła (47pkt GOT)
Trochę szlakiem trochę bez, dotarliśmy do Jaskini Niedźwiedziej. Rezerwacji nie posiadaliśmy, nasze terminy zajęte były od dawna.
Na miejscu okazało się, że ktoś się nie zjawił i wchodzimy za 10 minut;)
Jaskinia robi oszałamiające wrażenie, szczególnie draperie naciekowe, tak olbrzymich i w tak wielkich ilościach nigdy nie widziałem.
W ogólnodostępnej sali telewizyjnej można obejrzeć film ze spektakularnymi odkryciami kolejnych sal i korytarzy sprzed dwóch lat.
https://www.youtube.com/watch?v=T9nHP4yRO1s
Na Śnieżniku tłoczno jak na Krupówkach , tak wiem – wakacyjny weekend;) dostaliśmy jednak kilka luźniejszych chwil;)
Ze Śnieżnika na Mały Śnieżnik poszliśmy wzdłuż granicy, początkowo czeskim czerwonym szlakiem, a końcówkę po słupkach.
Cofnęliśmy się w czasie prawie o 100 lat. Nie spodziewałem się, że trafimy tutaj na słupki z czasów granicy niemiecko-czechosłowackiej.
Z Przełęczy Puchacza żółtym szlakiem zeszliśmy do Międzygórza.
Ta część Masywu Śnieżnika spodobała nam się najbardziej i gdzieś pomału docierała do nas myśl o zmianie koncepcji na najbliższe dni.
Dzień Trzeci:
Stodoła – Międzygórze – Hala Pod Śnieżnikiem – Żmijowiec – Czarna Góra – Puchaczówka – Stodoła (31pkt GOT)
Międzygórze to urocza wioska, nierozerwalnie związana z księżną Marianną Orańską.
Postacią, której historii warto poświęcić kilka wolnych chwil.
Plan na dziś - śnieżnicka część GSS.
Wieża widokowa na Czarnej Górze.
Z Puchaczówki wróciliśmy niebieskim szlakiem.
Stodoła nas wessała, niepodrabialny klimat, wieczory przy ognisku.
Ponadto mieliśmy problemy logistyczne z teloportem w Góry Bialskie.
Postanowiliśmy więc zostać tu jeszcze jedną noc i kolejny dzień również poświęcić Masywowi Śnieżnika.
W Stodole wzorem schronisk młodzieżowych możemy korzystać z samoobsługowej kuchni, o ciepłą wodę należy zadbać samemu, paląc w kominku:)
Kapliczka pod Lesieńcem.
Dzień Czwarty:
Stodoła – Igliczna – Międzygórze - Nowa Wieś – Przełęcz Puchacza – Trójmorski Wierch – Pisary – Międzylesie (35pkt GOT)
Z samego rana wróciliśmy na Igliczną, by załatać brakujący odcinek GSS do Międzygórza i popatrzeć na Wodospad Wilczki.
Polana Śnieżna i oznaczenia szlaków do Ogrodu Bajek.
Maszerując bez szlaku do Nowej Wsi, miałem wrażenie, jakbyśmy przenieśli się w zupełnie inne góry po drugiej stronie Polski.
Każde drzewo, każdy kamień, przesiąknięte były historią narodu, nie tak dawno tu mieszkającego.
Nowa Wieś – pamiątka po Neundorf.
Z Nowej Wsi dolinkami Nowinki i Goworówki przez Przełęcz Puchacza doszliśmy na Trójmorski Wierch.
Na skrzyżowaniu ze szlakiem do Jodłowa spotkaliśmy leśniczego, który gdy usłyszał, że idziemy do Międzylesia, odpowiedział tylko „to ja wam współczuję”
W tym momencie jeszcze nie wiedzieliśmy co znaczą te słowa.
Na tym odcinku szlak w zasadzie nie istnieje, szliśmy albo wąską kompletnie zarośniętą ścieżynką, albo zupełnie bez ścieżki polami i zarośniętymi łąkami,
na zmianę błąkając się pomiędzy polską a czeską stroną.
Czasu do ostatniego pociągu mieliśmy coraz mniej, więc w Pisarach skręciliśmy na asfalt, Sikornik - najwyższe wzniesienie Kotliny Kłodzkiej, zostawiając na inną okazję.
W Dolniku złapaliśmy stopa i spokój że zdążymy.
Na noc udaliśmy się do agro w Wilkanowie, polecanego przez naszych forumowych znajomych;)
Na szlaku byliśmy prawie sami;)
Dzień Piąty:
Bystrzyca Kłodzka – Przełęcz Spalona – Długopole Zdrój (24pkt GOT)
Muzeum Filumenistyczne tak mnie zachwyciło, że mógłbym spędzić w nim cały dzień.
(Lojalnie ostrzegam – jeśli ktoś nie przepada za pocztowymi znaczkami, do muzeum też nie ma po co zaglądać )
Zwiedziliśmy Bystrzycę Kłodzką.
Szlak początkowo prowadził przepiękną aleją drzew.
Głównym celem wycieczki był odcinek GSS od Przełęczy Spalonej do Długopola–Zdroju.
Przydrożne kapliczki.
Uwielbiam zapijać się wodami mineralnymi ze wszystkich uzdrowisk.
Często są to smaki zdrowe lecz ciężkie w przełyku, ale nie w Długopolu.
Tak pysznej, wyjątkowej w smaku wody jeszcze nie spotkałem.
Niestety nie nadaje się do transportu, ze względu na bardzo szybko utleniające się szczawy żelaziste radoczynne.
Czas wracać na drugą stroną lustra.
KONIEC.
pokaz slajdów
Wrocław przywitał nas z pompą, wmontowaliśmy się w dorodny zator i w ostatniej chwili zdążyliśmy na pociąg do Kłodzka.
W Kłodzku chwilę czasu na przesiadkę mieliśmy, lecz zbyt mało by zwiedzić Twierdzę Kłodzko, co też przy innej okazji nadrobimy.
Dzień Pierwszy:
Długopole Zdrój – Wilkanów – Igliczna - Schronisko Stodoła (20pkt GOT)
Szlak mało górski, z wyjątkiem podejścia na Igliczną, ale za to niezwykle malowniczy z widokami na okoliczne pasma.
Po horyzont białe pola rumianku. Ginąca ścieżka w zaroślach i nieskoszonych łąkach, co jest dość zaskakujące jak na szlak główny, ale zdecydowanie dodające mu uroku.
W Wilkanowie uwagę przyciągają ruiny pałacu oraz niezwykła kolekcja przydrożnych kapliczek.
Z sanktuarium „Maria Śnieżna” na szczyt Góry Iglicznej prowadzi dość oryginalna droga krzyżowa, której ostatniej stacji nie znajdziemy na szczycie.
Do prywatnego schroniska młodzieżowego „Stodoła” trafiliśmy, zgodnie z instrukcją obsługi, po drutach jak po sznurku,
mijając po drodze przedziwne instalacje, jak się później okazało, dzieło studentów ASP.
Dzień Drugi:
Stodoła – Żmijowa Polana – Janowa Góra – Jaskinia Niedźwiedzia – Hala Pod Śnieżnikiem – Śnieżnik – Mały Śnieżnik - Przełęcz Puchacza – Międzygórze – Stodoła (47pkt GOT)
Trochę szlakiem trochę bez, dotarliśmy do Jaskini Niedźwiedziej. Rezerwacji nie posiadaliśmy, nasze terminy zajęte były od dawna.
Na miejscu okazało się, że ktoś się nie zjawił i wchodzimy za 10 minut;)
Jaskinia robi oszałamiające wrażenie, szczególnie draperie naciekowe, tak olbrzymich i w tak wielkich ilościach nigdy nie widziałem.
W ogólnodostępnej sali telewizyjnej można obejrzeć film ze spektakularnymi odkryciami kolejnych sal i korytarzy sprzed dwóch lat.
https://www.youtube.com/watch?v=T9nHP4yRO1s
Na Śnieżniku tłoczno jak na Krupówkach , tak wiem – wakacyjny weekend;) dostaliśmy jednak kilka luźniejszych chwil;)
Ze Śnieżnika na Mały Śnieżnik poszliśmy wzdłuż granicy, początkowo czeskim czerwonym szlakiem, a końcówkę po słupkach.
Cofnęliśmy się w czasie prawie o 100 lat. Nie spodziewałem się, że trafimy tutaj na słupki z czasów granicy niemiecko-czechosłowackiej.
Z Przełęczy Puchacza żółtym szlakiem zeszliśmy do Międzygórza.
Ta część Masywu Śnieżnika spodobała nam się najbardziej i gdzieś pomału docierała do nas myśl o zmianie koncepcji na najbliższe dni.
Dzień Trzeci:
Stodoła – Międzygórze – Hala Pod Śnieżnikiem – Żmijowiec – Czarna Góra – Puchaczówka – Stodoła (31pkt GOT)
Międzygórze to urocza wioska, nierozerwalnie związana z księżną Marianną Orańską.
Postacią, której historii warto poświęcić kilka wolnych chwil.
Plan na dziś - śnieżnicka część GSS.
Wieża widokowa na Czarnej Górze.
Z Puchaczówki wróciliśmy niebieskim szlakiem.
Stodoła nas wessała, niepodrabialny klimat, wieczory przy ognisku.
Ponadto mieliśmy problemy logistyczne z teloportem w Góry Bialskie.
Postanowiliśmy więc zostać tu jeszcze jedną noc i kolejny dzień również poświęcić Masywowi Śnieżnika.
W Stodole wzorem schronisk młodzieżowych możemy korzystać z samoobsługowej kuchni, o ciepłą wodę należy zadbać samemu, paląc w kominku:)
Kapliczka pod Lesieńcem.
Dzień Czwarty:
Stodoła – Igliczna – Międzygórze - Nowa Wieś – Przełęcz Puchacza – Trójmorski Wierch – Pisary – Międzylesie (35pkt GOT)
Z samego rana wróciliśmy na Igliczną, by załatać brakujący odcinek GSS do Międzygórza i popatrzeć na Wodospad Wilczki.
Polana Śnieżna i oznaczenia szlaków do Ogrodu Bajek.
Maszerując bez szlaku do Nowej Wsi, miałem wrażenie, jakbyśmy przenieśli się w zupełnie inne góry po drugiej stronie Polski.
Każde drzewo, każdy kamień, przesiąknięte były historią narodu, nie tak dawno tu mieszkającego.
Nowa Wieś – pamiątka po Neundorf.
Z Nowej Wsi dolinkami Nowinki i Goworówki przez Przełęcz Puchacza doszliśmy na Trójmorski Wierch.
Na skrzyżowaniu ze szlakiem do Jodłowa spotkaliśmy leśniczego, który gdy usłyszał, że idziemy do Międzylesia, odpowiedział tylko „to ja wam współczuję”
W tym momencie jeszcze nie wiedzieliśmy co znaczą te słowa.
Na tym odcinku szlak w zasadzie nie istnieje, szliśmy albo wąską kompletnie zarośniętą ścieżynką, albo zupełnie bez ścieżki polami i zarośniętymi łąkami,
na zmianę błąkając się pomiędzy polską a czeską stroną.
Czasu do ostatniego pociągu mieliśmy coraz mniej, więc w Pisarach skręciliśmy na asfalt, Sikornik - najwyższe wzniesienie Kotliny Kłodzkiej, zostawiając na inną okazję.
W Dolniku złapaliśmy stopa i spokój że zdążymy.
Na noc udaliśmy się do agro w Wilkanowie, polecanego przez naszych forumowych znajomych;)
Na szlaku byliśmy prawie sami;)
Dzień Piąty:
Bystrzyca Kłodzka – Przełęcz Spalona – Długopole Zdrój (24pkt GOT)
Muzeum Filumenistyczne tak mnie zachwyciło, że mógłbym spędzić w nim cały dzień.
(Lojalnie ostrzegam – jeśli ktoś nie przepada za pocztowymi znaczkami, do muzeum też nie ma po co zaglądać )
Zwiedziliśmy Bystrzycę Kłodzką.
Szlak początkowo prowadził przepiękną aleją drzew.
Głównym celem wycieczki był odcinek GSS od Przełęczy Spalonej do Długopola–Zdroju.
Przydrożne kapliczki.
Uwielbiam zapijać się wodami mineralnymi ze wszystkich uzdrowisk.
Często są to smaki zdrowe lecz ciężkie w przełyku, ale nie w Długopolu.
Tak pysznej, wyjątkowej w smaku wody jeszcze nie spotkałem.
Niestety nie nadaje się do transportu, ze względu na bardzo szybko utleniające się szczawy żelaziste radoczynne.
Czas wracać na drugą stroną lustra.
KONIEC.
pokaz slajdów