04.04.2015 - Wielka sobota w Jesionikach
: 2015-04-16, 23:38
A konkretnie w Masywie Keprnika. Zima długo trzyma w tym roku i żeby tradycji stało się zadość to jedne święta w roku powinny być białe
Przeważnie jest tak z pogodą, że ta najlepsza trafia się w okolicy pełni księżyca( ja przynajmniej takie odnoszę wrażenie).
Startuję z Horní Lipovej niebieskim szlakiem. Do góry jeszcze tędy nie wchodziłem. Warunki pogodowe znośne. Czasami postraszy jakaś burza śnieżna
Na dole trochę świeżego śniegu. Im bardziej nabieram wysokości tym więcej białego puchu.
Od Skał Olbrzyma śniegu sporo(szczególnie w lesie).
Na Šeráku dopada mnie burza śnieżna. Postanawiam przeczekać w chacie Jiřího. Po pół godzinie ruszam na Keprnik.
Na szczycie kilkanaście minut i lecę na zachód słońca na sąsiedni szczyt - Vozkę.
Zachodziła obawa iż mogę nie zdążyć. Od "Trójstyku" szlak nieprzetarty, a świeżego śniegu około pół metra. Dobrze, że chociaż stary jest zleżały i się człowiek nie zapada. W ostatnich promieniach słońca docieram pod skałki na szczycie Vozka. Tam dość długa chwila na foto w oczekiwaniu na wschód księżyca.
Zmarzłem, więc postanawiam wracać. Idę tak jak przyszedłem, czyli Keprnik i Šerák. Jest bezwietrznie i dzięki pełni księżyca nie trzeba używać czołówki
Prognozy pogody zapowiadały załamanie pogody i tak też było w rzeczywistości. Będąc na Šeráku nadciągają chmury i koniec z nocnym foceniem.
Później bez przerw na dół gdzie w lesie czeka na mnie transport
Dystans: 26 km na nogach i około 80 km rowerem.
Reszta zdjęć w galerii:
https://plus.google.com/photos/117901767401578298989/albums/6137232247754413569
Przeważnie jest tak z pogodą, że ta najlepsza trafia się w okolicy pełni księżyca( ja przynajmniej takie odnoszę wrażenie).
Startuję z Horní Lipovej niebieskim szlakiem. Do góry jeszcze tędy nie wchodziłem. Warunki pogodowe znośne. Czasami postraszy jakaś burza śnieżna
Na dole trochę świeżego śniegu. Im bardziej nabieram wysokości tym więcej białego puchu.
Od Skał Olbrzyma śniegu sporo(szczególnie w lesie).
Na Šeráku dopada mnie burza śnieżna. Postanawiam przeczekać w chacie Jiřího. Po pół godzinie ruszam na Keprnik.
Na szczycie kilkanaście minut i lecę na zachód słońca na sąsiedni szczyt - Vozkę.
Zachodziła obawa iż mogę nie zdążyć. Od "Trójstyku" szlak nieprzetarty, a świeżego śniegu około pół metra. Dobrze, że chociaż stary jest zleżały i się człowiek nie zapada. W ostatnich promieniach słońca docieram pod skałki na szczycie Vozka. Tam dość długa chwila na foto w oczekiwaniu na wschód księżyca.
Zmarzłem, więc postanawiam wracać. Idę tak jak przyszedłem, czyli Keprnik i Šerák. Jest bezwietrznie i dzięki pełni księżyca nie trzeba używać czołówki
Prognozy pogody zapowiadały załamanie pogody i tak też było w rzeczywistości. Będąc na Šeráku nadciągają chmury i koniec z nocnym foceniem.
Później bez przerw na dół gdzie w lesie czeka na mnie transport
Dystans: 26 km na nogach i około 80 km rowerem.
Reszta zdjęć w galerii:
https://plus.google.com/photos/117901767401578298989/albums/6137232247754413569