Strona 1 z 1

23.11.2014 - Karkonosze - Wschód słońca i krótki spacer

: 2014-12-01, 21:10
autor: Robert J
To już trzeci wypad w tym roku na najwyższy szczyt Sudetów. Decyzję o wyjeździe podjąłem w sobotę w samo południe. Dwie godziny później siedziałem już w autobusie...

Dojazd nie jest taki łatwy. Mam dwie przesiadki. Jedna we Wrocławiu, a druga w Jeleniej Górze. Do Karpacza docieram po 21-ej. Idę przez Biały Jar szlakiem koloru czarnego. Na Kopę docieram po niespełna dwóch godzinach. Gdy tylko pokazały się pierwsze widoki na Kotlinę Jeleniogórską, rozkładam sprzęt foto i zaczynam zabawę w nocne fotografowanie.

Przejrzystość powietrza nie jest specjalna. Powietrze bardzo faluje. W szczytowych partiach gór cienka warstwa śniegu.

Obrazek

Obrazek

Nigdzie mi się nie śpieszy bo mam tym razem mnóstwo czasu :) Na szczyt docieram o pierwszej w nocy. Jest lekki mróz i zupełnie bezwietrznie. Brak wiatru jest na plus. Dzisiejszej nocny mam w planach wykonać kilka ciekawych ujęć. Rozkładam jeden zestaw foto i wykonuję serię zdjęć do startrials.

Obrazek

40 x 60 sekund, f/3,5, ISO 200

Obrazek

Gdy jeden aparat tłucze sobie klatka za klatką, ja w tym czasie mogę wykonać inne ujęcia drugim zestawem ;)

Nad Czechami wysoka inwersja, ale wystają ponad niektóre szczyty np. Ślęża, Pradziad, Masyw Śnieżnika czy najciekawiej wyglądający Ještěd ;)

Obrazek

W dole światła Kamiennej Góry. Na horyzoncie światełko na Ślęży

Obrazek

Po prawej światełko na Czarnej Górze, po lewej na Pradziadzie.

Obrazek

Luční bouda i Ještěd

Obrazek

Ještěd - 53,2 km

W nocy na szczyt dociera kilku biegaczy. Tylko się przebierają i biegiem na dół. Im bliżej świtu tym ciekawiej wygląda wschodni horyzont. Przy długim czasie naświetlania chmury wychodzą na zdjęciach jak fale oceanu, a wśród nich wyspy :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pradziad i Masyw Śnieżnika

Wschód słońca coraz bliżej. Na szczyt ciągną tłumy turystów spragnionych widoków. Widoki coraz ciekawsze. Nad Czechami wysoka inwersja, a nad polską tylko smog.

Obrazek

Kotlina Jeleniogórska

Obrazek

Obrazek

Do Pradziada 128,2 km

I w końcu wschodzi słońce...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tam pod pierzynką z chmur jest Wielka Sowa ;)

Obrazek

Obrazek

O 9-tej postanawiam schodzić. Jako, że autobus powrotny mam o 17:09 z Białego Jaru, postanawiam zrobić sobie krótką wycieczkę po górach. Moim pierwszym celem jest Lucni bouda. Pić mi się chce, a tam mają dobre piwo warzone na miejscu. Wypijam dwa ;) Szkoda tylko, że kuchnia tam tak późno zaczyna działać bo zjadłbym coś ciepłego, a tak musiałem się obejść smakiem :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalsza trasa po szlaku koloru czerwonego. Na chwilę odbijam na punkt widokowy na szczycie Krakonoš. Inwersja odrobinę siadła i genialnie prezentował się Ještěd.

Obrazek

Luční bouda

Obrazek

W dali widoczny Wielki Szyszak i nadajnik nad Śnieżnymi kotłami.

Obrazek

Ještěd

Dalej schodzę za czerwonymi znakami do przysiółka Spindla - Svateho Petra. Szlak dość stromo opada w dół. Nogi mi się uginają pod ciężarem plecaka. Za to widoki wszystko wynagradzają.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Spindlu jestem po pierwszej. Kalkuluję ile mam czasu i jaką trasę dalej wybrać. Stawiam na szlak zielony na Przełęcz Karkonoską. Zejście w dół dało mi się we znaki i teraz jakoś mozolnie pokonywałem trasę do góry.

Obrazek

Špindlerův Mlýn

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mały Szyszak


Zdobycie przełęczy zajęło mi dwie godziny. Wstępuję na chwilę do schroniska Odrodzenie na piwo.

Obrazek

Obrazek

Schronisko Odrodzenie.

Postanawiam wybrać najkrótszy i najłatwiejszy wariant dotarcia do Karpacza. Idę ścieżką nad reglami po zielonym szlaku. Strasznie ten odcinek mi się dłużył. Szlak miejscami bardzo oblodzony. Najgorzej było na drewnianych kładkach. Widoki przez drzewa ograniczone.

Obrazek

Kotlina Jeleniogórska

Obrazek

Obrazek

Po prawej widoczny zamek Chojnik

Czasu ubywało mi w zastraszającym tempie. Przy Pielgrzymach jestem gdy zegarek pokazuje 16:20..., więc dalej już niemal całą trasę pokonuję biegiem. Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na Śnieżkę...

Obrazek

Na przystanek docieram kilka minut przed czasem, dobrze bo okazało się, że bus odjechał o 6 minut wcześniej jak pisało w rozkładzie ;)

Tego dnia udało się pokonać trasę o łącznej długości 40,6 km i około 1700 m podejść

Galeria

https://plus.google.com/photos/117901767401578298989/albums/6087627242555478625

: 2014-12-01, 21:32
autor: Piotrek
Zdjęcia nocne i przy wschodzie są-nie wiem jak to ująć- jakby do bólu "wypolerowane", wręcz bajkowe. Nie wiem czy coś z nimi kombinujesz, upiększasz czy też takie wychodzą bezpośrednio z aparatu ale ogląda się je wyśmienicie :ok

: 2014-12-01, 21:42
autor: Robert J
Piotrek pisze:Zdjęcia nocne i przy wschodzie są-nie wiem jak to ująć- jakby do bólu "wypolerowane", wręcz bajkowe. Nie wiem czy coś z nimi kombinujesz, upiększasz czy też takie wychodzą bezpośrednio z aparatu ale ogląda się je wyśmienicie :ok

"Wypolerowane" programowo i sporo odbarwione bo w oryginale wychodziły aż za bardzo "cukierkowo" jak dla mnie. A te rozmazane chmury w dole to naturalny efekt bardzo długiego czasu naścielania zdjęć.

: 2014-12-01, 22:41
autor: laynn
A zdjęcia z lasu - super.
Ja bym padł. Po nie przespanej nocy, tylu km i kilku piwach...pewnie w powrotnym autobusie nieźle spało się?
Parę lat temu, będąc na Babiej 24h z GSami, jak zdobyłem Babią w sobotę w dzień i w niedzielę w nocy, to wracając z Krk do Katowic spało się wybornie...

: 2014-12-01, 22:50
autor: Robert J
laynn pisze:Ja bym padł. Po nie przespanej nocy, tylu km i kilku piwach...pewnie w powrotnym autobusie nieźle spało się?

Nie powiem, ostatnie 20 km w autobusie się zdrzemnąłem. Jednak prawdziwe znużenie przyszło dopiero po powrocie do domu i przejrzeniu zdjęć :)
laynn pisze:Parę lat temu, będąc na Babiej 24h z GSami, jak zdobyłem Babią w sobotę w dzień i w niedzielę w nocy, to wracając z Krk do Katowic spało się wybornie...

Ja z GSami w zeszłym roku na Zjeździe zimowym na Babiej zaliczyłem szczyt 3 x z marnym wschodem słońca :rol , ale za trzecim razem widoki były już kapitalne :)

: 2014-12-01, 22:52
autor: laynn
Ja wtedy miałem w wejściu pierwszym, kapitalniejsze były w sobotę rano, gdy ja dojeżdżałem.
W niedzielę rano nie weszliśmy na szczyt, tak wiało, a siedzenie w wiacie mnie dobiło (było -10 bodajże).
Spałem ok godziny z soboty na niedzielę, no i później jadąc do domu w busach.

: 2014-12-01, 23:14
autor: sprocket73
Robert, nocne zdjęcia robisz coraz lepsze... aż się boję wchodzić w Twoje relacje ;)

: 2014-12-01, 23:20
autor: Pudelek
no fakt, bo relacjach Roberta tylko człowiek dostaje kompleksów ;)

: 2014-12-02, 12:58
autor: Iva
Zdjęcia jak zawsze mistrzowskie :) Po prostu raj dla oczu ;)

: 2014-12-03, 22:14
autor: Robert J
sprocket73 pisze:Robert, nocne zdjęcia robisz coraz lepsze...

Staram się ;)
Pudelek pisze:no fakt, bo relacjach Roberta tylko człowiek dostaje kompleksów ;)

Jak można nabawić się kompleksów po przeczytaniu czyjejś relacji ? ;)
Zdjęcia jak zawsze mistrzowskie :) Po prostu raj dla oczu ;)

A dzięki :)

: 2014-12-04, 00:05
autor: marcello2
Zdjęcia nocne masakra...
jednak warto nosić ze sobą statyw...
No i te wysepki świetlne - coś pięknego :-o