Jesenická Šedesátka 2018

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1084
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Jesenická Šedesátka 2018

Postautor: opawski1 » 2018-06-05, 14:16

45 Jesenická Šedesátka 2.06.2018

Jesenická Šedesátka to rajd długodystansowy, który co roku przyciąga setki piechurów i biegaczy czyniąc go najpopularniejszą imprezą tego typu w okolicy. Uczestnik do wyboru ma trasy piesze o długości 8, 15, 25 km oraz tytułową 60 km. Najdłuższa trasa oprócz pięknych widoków z grzbietów Wysokich Jeseników oferuje także bardzo duży stopień trudności. Kilka podejść i zejść daje popalić bo podczas 60 km wędrówki pokonuje się 4226 m przewyższeń (podejścia i zejścia razem). Tak trudno jest jeszcze tylko na Rajdzie Prudnik – Pradziad ;) Oczywiście jak co roku wspólnie z ekipą Dzikusów z Pogranicza wybieramy trasę najdłuższą, był to mój już 5 start w tym rajdzie po 2 latach przerwy.

Przebieg 60 km: Jeseník - Rejvíz - Opavska Chata - Pasmo Orlika - Mały Dziad - Švyčarna - Červenohorskie sedlo - Keprník - Šerak - Jeseník

Obrazek

Tym razem start i meta znajdował się w innym miejscu niż zawsze bo przy Gimnazjum w Jeseniku. Po zapisaniu się, wpłaceniu wpisowego symboliczne 10 koron otrzymaniu mapki,opisu i grupowym zdjęciu o godz 6:10 ruszamy w trasę. Maszerowaliśmy zielonym szlakiem ulicami Jesenika do Dětřichova. Następnie pod górę przez las, doliną potoku do Rejvizu. Mimo, że w lesie panuje duża wilgoć po opadach deszczu, jest pochmurno i tak temperatura jest wysoka. Docieramy do Rejvizu, przy I punkcie kontrolnym chwila przerwy dostępne są jabłka i woda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz wybieramy żółty szlak, wędrujemy w okolicy rejviskich torfowisk po drewnianych kładkach. Zbliżają się do nas czarne chmury, mówię że bez deszczu się dziś nie obędzie. Po chwili na Kazatelnym zaczyna padać, ubieramy płaszcze. Na domiar złego szlak akurat jest trawiasty, więc buty przemoczyć tu bardzo łatwo. Pada dość intensywnie, ale niezbyt długo. Schodzimy do Opavskiej Chaty i doliny Černej Opavy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tutaj deszcz przeradza się w mżawkę, a po chwili ustaje gdy wkraczamy w najdzikszą część Jeseników - Pasmo Orlika . Jak się później okaże więcej go już dziś nie będzie. Znacznie przyśpieszam teraz tempo marszu. Bagniste zawsze podejście na Jelení Loučky idzie mi bardzo sprawnie, w tym roku nawet w miarę suche, ale i tak dwa razy wpadłem w błoto ;) Potem kilka kilometrów po prostej i zejście z widokiem na szczyty Jeseników w chmurach na przełęcz Videlský kříž, trochę na tym odcinku podbiegam.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na Videlským křížu II punkt kontrolny, w tym roku wyjątkowo nie odpoczywam tutaj przed morderczym podejściem na Malego Děda. Góra to już legendarna zmora długodystansowców, wyciskacz sił i potów. (oprócz J60 przy ok. 50 km w nogach pokonuje się ją czasem także na Rajdzie Prudnik-Pradziad). Na odcinku 2,5 km do pokonania mamy 440 metrów do góry, mając już 27 km w nogach. Atakuję podejście, wyprzedam sporo osób, idzie mi ono całkiem sprawnie. Z wierzchołka Małego Dziada schodzimy do Schroniska Švyčarna, to połowa trasy. Obok przy źródle chwila odpoczynku. Uzupełniam wodę i chłodzę w lodowatej górskiej wodzie. Widzę też uczestnika maratonu, który trasę pokonuje w... japonkach, raczej niedzielnym turystą nie był bo udało mu się skończyć maraton :P

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od teraz wędrujemy czerwonym szlakiem grzbietem Jeseników z pięknymi widokami. Na szlaku zamiast błota.... tumany kurzu, widać nie padało tutaj dawno. Potem po drewnianych nowych kładkach (w 2015 r. stare kładki rozsypywały się, uczestniczka J60 miała tam wypadek) wędrujemy pośród podmokłych torfowisk górskich, tym razem suchych. Przez Malý Jezerník docieramy do przełęczy Červenohorskie Sedlo, będącej popularnym ośrodkiem narciarskim. Po raz pierwszy mam okazję przejść się nowym mostem dla pieszych, rowerów i narciarzy, który przerzucono nad drogą. Znajduje się tutaj III punkt kontrolny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chwilę odpoczywamy, owoce już się kończą, ale uczestnicy mogą posilić się kostkami cukru i solą ;) Z przełęczy podejście na Červeną horę, wychodzi słońce, robi się bardzo ciepło. Po drodze mijamy drewnianą kapliczkę poświęconą ofiarom gór. W Vřesovej Studánce przerwa na ochłodzenie się i uzupełnienie wody. Vřesová studánka była niegdyś miejscem pielgrzymkowym. Woda ze źródła ma mieć właściwości uzdrawiające w pobliżu stał kościółek Matki Bożej Bolesnej, niestety spalony od pioruna w 1946 r. było tutaj również schronisko. Dziś jest tylko kapliczka ze źródełkiem, w przyszłości planuje się odbudować kościółek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszamy dalej, maszerujemy wąską ścieżką grzbietową pośród kwitnącej kosodrzewiny i krzewów jagód o jasnozielonej barwie. Zdobywamy Keprnik, czyli najwyższy szczyt na trasie. Na jego wierzchołku przy skałach chwila odpoczynku, w oddali chmurzy się, widać też, że pada deszcz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnie schodzimy i podążamy na Šerák. Przy schronisku Chata Jiřího IV punkt kontrolny. Robimy tutaj najdłuższą przerwę na trasie. Roztacza się stąd piękna panorama na Jeseniky, Góry Rychlebskie, Góry Opawskie i Dolinę Białej Głuchołaskiej. Nad Jesenikiem obserwujemy efektownie wyglądającą ścianę deszczu. Tutaj nie spada ani kropla.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Šeráka pozostaje nam 12 km do mety. Teraz do pokonania mamy bardzo ostre zejście do Jesenika. To najbardziej nie lubiany, monotonny odcinek trasy, z serpentynami. Zejść musimy prawie 1000 m, co przy 50 km w nogach przyjemnością nie jest. Przez Bobrovik, później ulicami Jesenika podążamy do mety w gimnazjum.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trasę pokonujemy w czasie 12 h i 9 min ze średnią prędkością 4,8 km/h. W 2015 r. mimo żaru lejącego się z nieba i tak udało mi się ukręcić czas o 30 min. lepszy. W tym roku mimo kapryśnej pogody od deszczu i błota po kurz i upał szło się bardzo przyjemnie. W ciągu moich 5 edycji Jesenickiej 60 bywało różnie: zimno, ulewny deszcz przez pół trasy, błoto po kolana i upał... ;)

ŚLAD GPS: http://www.navime.pl/trasa/1525422

WSZYSTKIE ZDJĘCIA: https://photos.app.goo.gl/LeHdZwfQFUgSVAV57
Ostatnio zmieniony 2018-06-05, 14:17 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości