Na Śnieżnik by zobaczyć nową wieżę
Na Śnieżnik by zobaczyć nową wieżę
Na Śnieżnik by zobaczyć wieżę
Janowa Góra, Igliczna, Czarna Góra i Śnieżnik
31 października 2022 r.
Masyw Śnieżnika to dość często odwiedzane przeze mnie pasmo bo staram się tam bywać przynajmniej raz w roku. Na Śnieżniku byłem już wiele razy i dość dobrze znam wierzchołek i panoramy z niego. Nie dawno jednak na szczycie wiele się zmieniło za sprawą budowy nowej wieży widokowej, która daje inne perspektywy. Kontrowersyjna budowla oprotestowana przez wielu stanęła w miejscu pięknej kamiennej wieży zbudowanej w 1899 r., a wysadzonej w 1973 r. Przeciwnicy budowli wskazywali, że wieża nie pasuje do otoczenia swoim wyglądem przypominającym „blender”, będzie szpecić, budowana jest w rezerwacie przyrody i jest bezzasadna bo wierzchołek jest bezleśny i widoki są bez wieży. Przyznam, że mi także nie podobał się projekt wieży, ale postanowiłem go sprawdzić jak tylko nadarzy się okazja. Żeby móc coś krytykować albo chwalić najlepiej jest to zobaczyć na własne oczy! 😉
Wybór pada na piękny jesienny poniedziałek w ostatni dzień października, który trafia się wolny. W składzie rodzinnym 3-osobowym postanawiamy pokonać trasę w Masywie Śnieżnika robiąc pętlę z Międzygórza przez Igliczną, Czarną Górę i Śnieżnik. Tą trasą wędrowałem już kilka lat temu – wiosną 2018
Rano wyruszamy z domu, jedziemy przez Czechy, dalej Lądek Zdrój. Po drodze zatrzymujemy się w Janowej Górze koło Siennej. Celem jest odwiedzenie kościoła, a w zasadzie jego ruiny, który zawsze chciałem zobaczyć zanim zawali się na dobre. Janowa Góra to wyludniona obecnie wieś zamieszkiwana zaledwie przez kilku mieszkańców. Niegdyś było jednak inaczej bo w poł XIX w. wieś liczyła 30 domów i zamieszkiwało ją 140 mieszkańców. Historia wsi sięga XVI w. założona została jako osada górnicza funkcjonującej w pobliżu sztolni św. Jana w której wydobywano srebrno, ołów, miedź i żelazo. Mieszkańcy żyli głównie z górnictwa, a kres kopalniom przyniosła wojna trzydziestoletnia. Gdy właścicielem wsi została księżna Marianna Orańska w okolicy zaczęła rozwijać się turystka a we wsi zaczęła działać gospoda. Był tutaj też tartak, olejarnia i młyn. Po II wojnie i wysiedleniu rdzennej ludności Janowa Góra nie sprzyjała osadnictwu z racji trudnych warunków górskich w uprawie roli i działającej w pobliskim Kletnie kopalni uranu. Tego pierwiastka poszukiwano też w samej wsi, jednak szybko zaprzestano wydobycia.
Pamiątką po dawnej świetności wsi jest stojący pod lasem kościół św. Jana Nepomucena. Świątynia została zbudowana z kamienia w 1826 r. w miejscu drewnianej kaplicy z 1752 r. w stylu późnobarokowym. Jest jednonawowa, nie posiada wieży tylko sygnaturkę z hełmem. Pozostawiona bez opieki po wojnie, dewastowana obecnie jest w stanie ruiny. Wchodzimy do środka, wnętrze jest ogołocone z wyposażenia, ostał się jedynie fragment ołtarza i wiszący na ścianie blaszany obraz Chrystusa. Po za tym panuje tu bałagan, gruz, belki, dach jest dziurawy jak sito. Miejsce ma klimat, czas zatrzymał się tu kilkadziesiąt lat temu, jednak kościółek w tym stanie nie wytrzyma długo, trochę więcej śniegu i dach runie do środka…😐 Szkoda, tym bardziej, że świątynia jest w rejestrze zabytków. Czy przyjdą dla niego kiedyś lepsze czasy? Kościół otaczał cmentarz, on także jest zniszczony i zarośnięty, a nagrobki miały zostać roztrzaskane przez gruz staczający się z pobliskiej hałdy gdy poszukiwano tu uranu.
Zostawiamy to miejsce i jedziemy do Międzygórza by ruszyć na właściwą trasę. Auto pozostawiamy na polanie biwakowej nadleśnictwa (darmowy parking) i ruszamy przez centrum wsi. Międzygórze to urokliwie położona wieś w dolinie potoków Wilczki i Bogoryii. W 1580 r. powstała jako osada drwali. Po zakupie ziem w 1840 r. przez księżną Mariannę Orańską, żonę księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna nastąpił rozwój turystyki i samej miejscowości. Powstały ośrodki wypoczynkowe, domy w stylu tyrolskim, zagospodarowano Wodospad Wilczki wytyczono szlaki na Śnieżnik. Później Międzygórze stało się także ośrodkiem sportów zimowych. Po II wojnie miejscowość nadal gościła sporo turystów, tak jest do dziś. Idziemy najpierw do centrum, znajdują się tutaj klimatyczne drewniane domy (niestety niektóre zaniedbane) oraz dwa kościoły w bliskiej odległości od siebie. Skąd takie rozwiązanie? Otóż górny kamienny kościół św. Krzyża z 1911 r. był ewangelicką świątynią. Po wojnie popadał w ruinę, ale dzięki mieszkańcom został uratowany i dziś służy jako katolicki. Na szczęście ten ominął przykry los wielu sudeckich świątyń ewangelickich, które zostały zrównane z ziemią. Drugi dolny drewniany kościół św. Józefa zbudowano w latach 1740–42. Wnętrze ma wystrój barokowo - rokokowy, z późnobarokowymi polichromiami. Co ciekawe do remontu w 2001 r. świątynia pokryta była łupkiem dachówkowym wydobywanym w Górach Opawskich (z Piekiełka lub Gwarkowej Perci)!
Dalej odwiedzamy największą atrakcję Międzygórza czyli Wodospad Wilczki. Potężny wodospad jest drugim co do wysokości w Sudetach (po Wodospadzie Kamieńczyka), ma 22 metry wysokości. Powódź z 1997 r. wymyła sztucznie wykonany próg, dlatego wcześniej miał około 30 m wysokości. Woda spada do głębokiego wąwozu co wygląda bardzo efektownie. Wokół wodospadu biegną ścieżki spacerowe, są też punkty widokowe. Lubię to miejsce!😀
Stąd rozpoczynamy wspinaczkę czerwonym szlakiem na Igliczną z Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej. Kościółek został zbudowany w latach 1781-82 w stylu barokowym zastępując drewnianą kaplicę, która stała się bardzo popularnym miejscem kultu po potężnej wichurze w okolicy. W sanktuarium gościł Karol Wojtyła w 1967 i 1968 r. podczas wycieczek w Masyw Śnieżnika z młodzieżą. Figura Matki Bożej Śnieżnej została koronowana przez Jana Pawła II w 1983 r. we Wrocławiu. Wykonana została w Austrii ok. 1750 r. przez nieznanego artystę jako kopia figury z sanktuarium Mariazell. Górski kościółek położony jest uroczo na stromym stoku z pięknym widokiem na Kotlinę Kłodzką, Góry Bystrzyckie i Orlickie. Mimo, iż jestem po raz trzeci w tym miejscu dopiero teraz mogę zwiedzić je na spokojnie. Pod koniec 2021 r. zmieniono kontrowersyjnego księdza znanego z chamskiego zachowania wobec turystów/pielgrzymów. Nikt teraz za mną nie chodzi, nie upomina, nie zakazuje robić zdjęć, jest normalnie. Kościółek jest malutki, w wystroju barokowym, otoczony sobotami z licznymi wotami. Znajduje się tutaj także ruchoma szopka bożonarodzeniowa.
Po zwiedzeniu kościoła zaglądamy na chwilę jeszcze do pobliskiego schroniska i ruszamy dalej. Zielony szlak wiedzie nas w kierunku Czarnej Góry, głównie lasem, czasem tylko otwierają się jakieś widoki. W końcu osiągamy wierzchołek Czarnej Góry (1204 m). Po drewnianej wieży widokowej ani śladu, bo rozebrano ją kilka lat temu. W pobliżu szczytu są jednak ciekawe skały z piękną panoramą na Kotlinę Kłodzką. Tutaj robimy odpoczynek, podziwiamy widoczki, robimy fotki. Jest tak ciepło, że siedzimy w krótkim rękawie, a jest prawie listopad! 😁
W końcu ruszamy w kierunku Śnieżnika, znów wchodzimy na czerwony szlak GSS i podążamy grzbietem płaskiego Żmijowca (1153 m). Na chwilę zbaczamy ze szlaku wspinając się na Mariańskie Skały nazwane na cześć księżnej Marianny Orańskiej. Słońce zaczyna chylić się ku zachodowi mimo stosunkowo wczesnej godziny, uroki zmiany czasu na zimowy… Świat zaczyna przyjmować ciepłe barwy, coraz bardziej widoczna jest też potężna nowa wieża na Śnieżniku nad którą zawisła połowa tarczy księżyca. Idziemy w tym kierunku, na Przełęczy Śnieżnickiej łączymy się z innymi szlakami, ludzi tu już więcej, bo wcześniej wędrowaliśmy niemal sami. Wszyscy schodzą, a my podążamy na Halę Śnieżnicką ze schroniskiem PTTK, które stoi tu od 1871 r.
Do schroniska jednak na razie nie zaglądamy, bo zostało mało czasu do zachodu, od razu atakujemy szczyt Śnieżnika. Ruszamy! Od razu widać zmiany od mojej ostatniej wizyty. Szlak został wyrównany, zamiast nierównych, kamienistych ścieżek pojawiła się równa droga. Wyżej dzikie kamieniste ścieżki zostały odgrodzone drewnianymi płotami, a ruch skierowany na tą właśnie drogę, jest teraz jedna trasa wyjścia. Wyżej zza stoku wyłania się ogromna bryła wieży stojąca na płaskim, rozległym wierzchołku. W końcu osiągamy szczyt Śnieżnika. Nowa wieża widokowa została otwarta we wrześniu 2022 r. i liczy 32 m wysokości, prowadzi na nią 200 schodów. Zbudowano ją z konstrukcji metalowej, która waży 100 ton. Dół jest betonowy, wyłożony kamieniami ze starej wieży, góra oszklona. Nowa konstrukcja zastąpiła starą wieżę, która stała tu w latach 1899-1973 r. Chyba najładniejsza sudecka wieża w stylu gotyckim miała 33 metry wysokości i nosiła imię cesarza Wilhelma. Przylegała do niej też mniejsza wieża oraz mały budynek schroniska. Niestety zaniedbania po II wojnie doprowadziły ją do złego stanu technicznego, który był pretekstem do jej wysadzenia w 1973 r. Szkoda.
Słońce zaraz zajdzie, wykonuję więc pośpiesznie kilka fotografii zachodzącego słońca i wieży i ruszam na górę. Wchodzę na szczyt, klatka schodowa bardzo surowa, ale solidna, wytrzyma lata. Z tarasu wieży roztacza się piękna panorama, mimo, że znana mi teraz zupełnie z innej, wyższej perspektywy. Widać więcej, można spojrzeć też głębiej w doliny, które przysłonięte były płaską kopułą Śnieżnika. Doskonale widać m.in. dolinę i górujące ponad nią Jeseniki, dalej w głąb Czech rozciąga się morze chmur. W kierunku zachodnim Kotlina Kłodzka Góry Bystrzyckie i Orlickie, w oddali majaczą zarysy Karkonoszy. Zachodu słońca jednak nie będzie bo schowało się w chmurach, powietrze robi się też mętne. Dziś dobrych warunków do obserwacji nie ma, mimo tego panorama zrobiła wrażenie. Trzeba tu wrócić przy lepszej pogodzie! 😊
Wieżę i szczyt opuszczamy po zachodzie słońca gdy jest już niemal ciemno. Szybkie zejście do schroniska, tam krótka przerwa. Dalej schodzimy czerwonym szlakiem do Międzygórza, gdzie zakończyła się nasza wędrówka. Dystans: 27 km.
Mapa trasy: https://pl.mapy.cz/s/ledaduhaba
I tak nasza śnieżnicka wędrówka dobiegła końca. Udało się zobaczyć kościół w Janowej Górze, który być może za chwilę runie całkowicie. Następnie przejść znaną trasę, ale z nową atrakcją jaką jest wieża na Śnieżniku. Niewątpliwie nowa wieża jest magnesem przyciągającym turystów i znacznie uatrakcyjniła szczyt. Panorama z tarasu potrafi zachwycić mimo tego, że wieża do najpiękniejszych nie należy i wyróżnia się w otoczeniu. Takich perspektyw nie dawała wcześniej płaska kopuła szczytowa. Szkoda jedynie, że odbudowując wieżę nie pokuszono się o odtworzenie starej konstrukcji, która była bardzo atrakcyjna. Z tego projektu skorzystali jednak Czesi wiernie odwzorowując w 2021 r. Damilovą rozhledną na górze Vetrov w pobliskich Górach Rychlebskich, którą odwiedziłem dwa tygodnie później (relacja) . Na Śnieżnik na pewno będę wracał przy lepszych warunkach widokowych! 😁
Janowa Góra, Igliczna, Czarna Góra i Śnieżnik
31 października 2022 r.
Masyw Śnieżnika to dość często odwiedzane przeze mnie pasmo bo staram się tam bywać przynajmniej raz w roku. Na Śnieżniku byłem już wiele razy i dość dobrze znam wierzchołek i panoramy z niego. Nie dawno jednak na szczycie wiele się zmieniło za sprawą budowy nowej wieży widokowej, która daje inne perspektywy. Kontrowersyjna budowla oprotestowana przez wielu stanęła w miejscu pięknej kamiennej wieży zbudowanej w 1899 r., a wysadzonej w 1973 r. Przeciwnicy budowli wskazywali, że wieża nie pasuje do otoczenia swoim wyglądem przypominającym „blender”, będzie szpecić, budowana jest w rezerwacie przyrody i jest bezzasadna bo wierzchołek jest bezleśny i widoki są bez wieży. Przyznam, że mi także nie podobał się projekt wieży, ale postanowiłem go sprawdzić jak tylko nadarzy się okazja. Żeby móc coś krytykować albo chwalić najlepiej jest to zobaczyć na własne oczy! 😉
Wybór pada na piękny jesienny poniedziałek w ostatni dzień października, który trafia się wolny. W składzie rodzinnym 3-osobowym postanawiamy pokonać trasę w Masywie Śnieżnika robiąc pętlę z Międzygórza przez Igliczną, Czarną Górę i Śnieżnik. Tą trasą wędrowałem już kilka lat temu – wiosną 2018
Rano wyruszamy z domu, jedziemy przez Czechy, dalej Lądek Zdrój. Po drodze zatrzymujemy się w Janowej Górze koło Siennej. Celem jest odwiedzenie kościoła, a w zasadzie jego ruiny, który zawsze chciałem zobaczyć zanim zawali się na dobre. Janowa Góra to wyludniona obecnie wieś zamieszkiwana zaledwie przez kilku mieszkańców. Niegdyś było jednak inaczej bo w poł XIX w. wieś liczyła 30 domów i zamieszkiwało ją 140 mieszkańców. Historia wsi sięga XVI w. założona została jako osada górnicza funkcjonującej w pobliżu sztolni św. Jana w której wydobywano srebrno, ołów, miedź i żelazo. Mieszkańcy żyli głównie z górnictwa, a kres kopalniom przyniosła wojna trzydziestoletnia. Gdy właścicielem wsi została księżna Marianna Orańska w okolicy zaczęła rozwijać się turystka a we wsi zaczęła działać gospoda. Był tutaj też tartak, olejarnia i młyn. Po II wojnie i wysiedleniu rdzennej ludności Janowa Góra nie sprzyjała osadnictwu z racji trudnych warunków górskich w uprawie roli i działającej w pobliskim Kletnie kopalni uranu. Tego pierwiastka poszukiwano też w samej wsi, jednak szybko zaprzestano wydobycia.
Pamiątką po dawnej świetności wsi jest stojący pod lasem kościół św. Jana Nepomucena. Świątynia została zbudowana z kamienia w 1826 r. w miejscu drewnianej kaplicy z 1752 r. w stylu późnobarokowym. Jest jednonawowa, nie posiada wieży tylko sygnaturkę z hełmem. Pozostawiona bez opieki po wojnie, dewastowana obecnie jest w stanie ruiny. Wchodzimy do środka, wnętrze jest ogołocone z wyposażenia, ostał się jedynie fragment ołtarza i wiszący na ścianie blaszany obraz Chrystusa. Po za tym panuje tu bałagan, gruz, belki, dach jest dziurawy jak sito. Miejsce ma klimat, czas zatrzymał się tu kilkadziesiąt lat temu, jednak kościółek w tym stanie nie wytrzyma długo, trochę więcej śniegu i dach runie do środka…😐 Szkoda, tym bardziej, że świątynia jest w rejestrze zabytków. Czy przyjdą dla niego kiedyś lepsze czasy? Kościół otaczał cmentarz, on także jest zniszczony i zarośnięty, a nagrobki miały zostać roztrzaskane przez gruz staczający się z pobliskiej hałdy gdy poszukiwano tu uranu.
Zostawiamy to miejsce i jedziemy do Międzygórza by ruszyć na właściwą trasę. Auto pozostawiamy na polanie biwakowej nadleśnictwa (darmowy parking) i ruszamy przez centrum wsi. Międzygórze to urokliwie położona wieś w dolinie potoków Wilczki i Bogoryii. W 1580 r. powstała jako osada drwali. Po zakupie ziem w 1840 r. przez księżną Mariannę Orańską, żonę księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna nastąpił rozwój turystyki i samej miejscowości. Powstały ośrodki wypoczynkowe, domy w stylu tyrolskim, zagospodarowano Wodospad Wilczki wytyczono szlaki na Śnieżnik. Później Międzygórze stało się także ośrodkiem sportów zimowych. Po II wojnie miejscowość nadal gościła sporo turystów, tak jest do dziś. Idziemy najpierw do centrum, znajdują się tutaj klimatyczne drewniane domy (niestety niektóre zaniedbane) oraz dwa kościoły w bliskiej odległości od siebie. Skąd takie rozwiązanie? Otóż górny kamienny kościół św. Krzyża z 1911 r. był ewangelicką świątynią. Po wojnie popadał w ruinę, ale dzięki mieszkańcom został uratowany i dziś służy jako katolicki. Na szczęście ten ominął przykry los wielu sudeckich świątyń ewangelickich, które zostały zrównane z ziemią. Drugi dolny drewniany kościół św. Józefa zbudowano w latach 1740–42. Wnętrze ma wystrój barokowo - rokokowy, z późnobarokowymi polichromiami. Co ciekawe do remontu w 2001 r. świątynia pokryta była łupkiem dachówkowym wydobywanym w Górach Opawskich (z Piekiełka lub Gwarkowej Perci)!
Dalej odwiedzamy największą atrakcję Międzygórza czyli Wodospad Wilczki. Potężny wodospad jest drugim co do wysokości w Sudetach (po Wodospadzie Kamieńczyka), ma 22 metry wysokości. Powódź z 1997 r. wymyła sztucznie wykonany próg, dlatego wcześniej miał około 30 m wysokości. Woda spada do głębokiego wąwozu co wygląda bardzo efektownie. Wokół wodospadu biegną ścieżki spacerowe, są też punkty widokowe. Lubię to miejsce!😀
Stąd rozpoczynamy wspinaczkę czerwonym szlakiem na Igliczną z Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej. Kościółek został zbudowany w latach 1781-82 w stylu barokowym zastępując drewnianą kaplicę, która stała się bardzo popularnym miejscem kultu po potężnej wichurze w okolicy. W sanktuarium gościł Karol Wojtyła w 1967 i 1968 r. podczas wycieczek w Masyw Śnieżnika z młodzieżą. Figura Matki Bożej Śnieżnej została koronowana przez Jana Pawła II w 1983 r. we Wrocławiu. Wykonana została w Austrii ok. 1750 r. przez nieznanego artystę jako kopia figury z sanktuarium Mariazell. Górski kościółek położony jest uroczo na stromym stoku z pięknym widokiem na Kotlinę Kłodzką, Góry Bystrzyckie i Orlickie. Mimo, iż jestem po raz trzeci w tym miejscu dopiero teraz mogę zwiedzić je na spokojnie. Pod koniec 2021 r. zmieniono kontrowersyjnego księdza znanego z chamskiego zachowania wobec turystów/pielgrzymów. Nikt teraz za mną nie chodzi, nie upomina, nie zakazuje robić zdjęć, jest normalnie. Kościółek jest malutki, w wystroju barokowym, otoczony sobotami z licznymi wotami. Znajduje się tutaj także ruchoma szopka bożonarodzeniowa.
Po zwiedzeniu kościoła zaglądamy na chwilę jeszcze do pobliskiego schroniska i ruszamy dalej. Zielony szlak wiedzie nas w kierunku Czarnej Góry, głównie lasem, czasem tylko otwierają się jakieś widoki. W końcu osiągamy wierzchołek Czarnej Góry (1204 m). Po drewnianej wieży widokowej ani śladu, bo rozebrano ją kilka lat temu. W pobliżu szczytu są jednak ciekawe skały z piękną panoramą na Kotlinę Kłodzką. Tutaj robimy odpoczynek, podziwiamy widoczki, robimy fotki. Jest tak ciepło, że siedzimy w krótkim rękawie, a jest prawie listopad! 😁
W końcu ruszamy w kierunku Śnieżnika, znów wchodzimy na czerwony szlak GSS i podążamy grzbietem płaskiego Żmijowca (1153 m). Na chwilę zbaczamy ze szlaku wspinając się na Mariańskie Skały nazwane na cześć księżnej Marianny Orańskiej. Słońce zaczyna chylić się ku zachodowi mimo stosunkowo wczesnej godziny, uroki zmiany czasu na zimowy… Świat zaczyna przyjmować ciepłe barwy, coraz bardziej widoczna jest też potężna nowa wieża na Śnieżniku nad którą zawisła połowa tarczy księżyca. Idziemy w tym kierunku, na Przełęczy Śnieżnickiej łączymy się z innymi szlakami, ludzi tu już więcej, bo wcześniej wędrowaliśmy niemal sami. Wszyscy schodzą, a my podążamy na Halę Śnieżnicką ze schroniskiem PTTK, które stoi tu od 1871 r.
Do schroniska jednak na razie nie zaglądamy, bo zostało mało czasu do zachodu, od razu atakujemy szczyt Śnieżnika. Ruszamy! Od razu widać zmiany od mojej ostatniej wizyty. Szlak został wyrównany, zamiast nierównych, kamienistych ścieżek pojawiła się równa droga. Wyżej dzikie kamieniste ścieżki zostały odgrodzone drewnianymi płotami, a ruch skierowany na tą właśnie drogę, jest teraz jedna trasa wyjścia. Wyżej zza stoku wyłania się ogromna bryła wieży stojąca na płaskim, rozległym wierzchołku. W końcu osiągamy szczyt Śnieżnika. Nowa wieża widokowa została otwarta we wrześniu 2022 r. i liczy 32 m wysokości, prowadzi na nią 200 schodów. Zbudowano ją z konstrukcji metalowej, która waży 100 ton. Dół jest betonowy, wyłożony kamieniami ze starej wieży, góra oszklona. Nowa konstrukcja zastąpiła starą wieżę, która stała tu w latach 1899-1973 r. Chyba najładniejsza sudecka wieża w stylu gotyckim miała 33 metry wysokości i nosiła imię cesarza Wilhelma. Przylegała do niej też mniejsza wieża oraz mały budynek schroniska. Niestety zaniedbania po II wojnie doprowadziły ją do złego stanu technicznego, który był pretekstem do jej wysadzenia w 1973 r. Szkoda.
Słońce zaraz zajdzie, wykonuję więc pośpiesznie kilka fotografii zachodzącego słońca i wieży i ruszam na górę. Wchodzę na szczyt, klatka schodowa bardzo surowa, ale solidna, wytrzyma lata. Z tarasu wieży roztacza się piękna panorama, mimo, że znana mi teraz zupełnie z innej, wyższej perspektywy. Widać więcej, można spojrzeć też głębiej w doliny, które przysłonięte były płaską kopułą Śnieżnika. Doskonale widać m.in. dolinę i górujące ponad nią Jeseniki, dalej w głąb Czech rozciąga się morze chmur. W kierunku zachodnim Kotlina Kłodzka Góry Bystrzyckie i Orlickie, w oddali majaczą zarysy Karkonoszy. Zachodu słońca jednak nie będzie bo schowało się w chmurach, powietrze robi się też mętne. Dziś dobrych warunków do obserwacji nie ma, mimo tego panorama zrobiła wrażenie. Trzeba tu wrócić przy lepszej pogodzie! 😊
Wieżę i szczyt opuszczamy po zachodzie słońca gdy jest już niemal ciemno. Szybkie zejście do schroniska, tam krótka przerwa. Dalej schodzimy czerwonym szlakiem do Międzygórza, gdzie zakończyła się nasza wędrówka. Dystans: 27 km.
Mapa trasy: https://pl.mapy.cz/s/ledaduhaba
I tak nasza śnieżnicka wędrówka dobiegła końca. Udało się zobaczyć kościół w Janowej Górze, który być może za chwilę runie całkowicie. Następnie przejść znaną trasę, ale z nową atrakcją jaką jest wieża na Śnieżniku. Niewątpliwie nowa wieża jest magnesem przyciągającym turystów i znacznie uatrakcyjniła szczyt. Panorama z tarasu potrafi zachwycić mimo tego, że wieża do najpiękniejszych nie należy i wyróżnia się w otoczeniu. Takich perspektyw nie dawała wcześniej płaska kopuła szczytowa. Szkoda jedynie, że odbudowując wieżę nie pokuszono się o odtworzenie starej konstrukcji, która była bardzo atrakcyjna. Z tego projektu skorzystali jednak Czesi wiernie odwzorowując w 2021 r. Damilovą rozhledną na górze Vetrov w pobliskich Górach Rychlebskich, którą odwiedziłem dwa tygodnie później (relacja) . Na Śnieżnik na pewno będę wracał przy lepszych warunkach widokowych! 😁
Ostatnio zmieniony 2023-11-26, 13:15 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Fajna ta wieża i miałeś piękne światło, zdjęcia są świetne
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
A mnie się podoba Międzygórze oraz zdjęcia i opis z trasy dojściowej do schroniska - ładne jesienne warunki. Tak, jesień zeszłego roku faktycznie była fantastyczna. Zachód rzeczywiście ci nie siadł. Nie myślałeś o noclegu w schronisku i wyjściu na wschód?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Adrian pisze:Fajna ta wieża i miałeś piękne światło, zdjęcia są świetne
Dzięki
laynn pisze:Mnie się podoba styl wyjścia - popołudniu. Zachód tam, no to warto zaplanować.
A wieża spoko
U mnie styl wychodzenia w góry w południe/po południu jest dość częsty. Jakoś zawsze ciężej jest się zmotywować gdy jedziemy rodzinnie autem i nie ma określonej godziny wyjazdu tak jak autobus, pociąg. Zresztą ja nawet lubię taki styl, żeby zostawać do zachodu słońca w górach. Lubię ten moment to raz, piękne barwy, światło do zdjęć... no i zazwyczaj jest już zupełna pustka w górach, co cenię W przypadku Śnieżnika było podobnie, wyjazd z domu jakoś o 9, z przerwą na Janową Górę na szlak wyszliśmy jakoś po 11, dzień krótki, to szybko zrobiło się późno, a też w ogóle się nie spieszyliśmy. Idąc w górę, wszyscy już schodzili. Na wieży byliśmy sami
Sebastian pisze:A mnie się podoba Międzygórze oraz zdjęcia i opis z trasy dojściowej do schroniska - ładne jesienne warunki. Tak, jesień zeszłego roku faktycznie była fantastyczna. Zachód rzeczywiście ci nie siadł. Nie myślałeś o noclegu w schronisku i wyjściu na wschód?
Międzygórze to bardzo ładna miejscowość, lubię te drewniane domy,, niestety są zaniedbane... Ciężko jest też tam dostać się komunikacją publiczną...
Jesień była świetna, a co do zastania w schronisku akurat w tym dniu nie planowałem, bo następnego dnia miałem obowiązki na cmentarzach (1.11). Dawno już nie nocowałem na Śnieżniku, chyba czas się tam wybrać na nockę
Ostatnio zmieniony 2023-11-26, 13:32 przez opawski1, łącznie zmieniany 2 razy.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Właśnie co do widoków z wieży nie trafiłem jeszcze na informację, żeby to dało jakieś nowe pespektywy w fotografii długodystansowej.
Relacja jak zwykle na wysokim poziomie, ja ostatni raz byłem jak trwała budowa.
Relacja jak zwykle na wysokim poziomie, ja ostatni raz byłem jak trwała budowa.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
opawski1 pisze:Ciężko jest też tam dostać się komunikacją publiczną...
W tamtym roku ze Stronia Śląskiego musieliśmy tam dojechać taksówką. Jedną z dwóch w miejscowości
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Bardzo ładne zdjęcia
Wieża porządna. Już się przyzwyczaiłem do jej widoku, wiele zdjęć w necie było.
Ale zaskoczyła mnie ta droga na szczyt. Co to kurka za autostrada??? Dawno byłem na śnieżniku, ale wtedy była tam po prostu szeroka ścieżka szlakowa.
p.s.
Bardzo ciekawe ruiny kościoła.
Wieża porządna. Już się przyzwyczaiłem do jej widoku, wiele zdjęć w necie było.
Ale zaskoczyła mnie ta droga na szczyt. Co to kurka za autostrada??? Dawno byłem na śnieżniku, ale wtedy była tam po prostu szeroka ścieżka szlakowa.
p.s.
Bardzo ciekawe ruiny kościoła.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
laynn pisze:opawski1 pisze:Ciężko jest też tam dostać się komunikacją publiczną...
Powiedz to Mirkowi, na GSach się pyta o to
Parę lat temu przyjechałem do Międzygórza PKS-em, dało się W dzień roboczy jeżdżą bodajże teraz dwa autobusy PKS Kłodzko, ale nie da się nimi obrócić w jeden dzień idąc gdzieś w góry. W weekendy zupełnie nic. Ogólnie Ziemia Kłodzka jest strasznie niedostępna komunikacyjnie... Tam gdzie nie ma kolei jest lipa... Z mojej perspektywy łatwiej jest mi dojechać komunikacją publiczną (pociągi) w Beskid Śląski/Żywiecki gdzie mam prawie 200 km niż na Ziemię Kłodzką gdzie mam 80-100 km
Coldman pisze:Właśnie co do widoków z wieży nie trafiłem jeszcze na informację, żeby to dało jakieś nowe pespektywy w fotografii długodystansowej.
Relacja jak zwykle na wysokim poziomie, ja ostatni raz byłem jak trwała budowa.
W fotografii dalekoobserwacyjnej raczej nie będzie już nowych perspektyw. To co zostało zaobserwowane jest, kierunek wschodni zasłonięty jest przez Góry Opawskie i Jeseniki. Na południu dwa lata temu ustrzelono Schneeberg w Aplach (281 km). Swego czasu polował na niego nasz kolega forumowy RobertJ. Ze Śnieżnika mu się nie udało, ale z Pradziada owszem
Wieża daje jednak lepiej spojrzeć w doliny, który były przysłonięte płaską kopułą Śnieżnika, i pobliskie szczyty, są teraz okazalsze.
sprocket73 pisze:Bardzo ładne zdjęcia
Wieża porządna. Już się przyzwyczaiłem do jej widoku, wiele zdjęć w necie było.
Ale zaskoczyła mnie ta droga na szczyt. Co to kurka za autostrada??? Dawno byłem na śnieżniku, ale wtedy była tam po prostu szeroka ścieżka szlakowa.
p.s.
Bardzo ciekawe ruiny kościoła.
Dzięki!
Z tą autostradą niestety trochę przesadzili...trochę mnie przeraziła. Ścieżka szlakowa była do czasu budowy wieży, potem ją rozjeździli, a na koniec wyrównali i powstała autostrada.
Tak ruinki ciekawe... ale chyba już niedługo dach runie do środka...
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
opawski1 pisze:Z mojej perspektywy łatwiej jest mi dojechać komunikacją publiczną (pociągi) w Beskid Śląski/Żywiecki gdzie mam prawie 200 km niż na Ziemię Kłodzką gdzie mam 80-100 km
Masakra
opawski1 pisze:Wieża daje jednak lepiej spojrzeć w doliny, który były przysłonięte płaską kopułą Śnieżnika, i pobliskie szczyty, są teraz okazalsze.
Ładnie napisane! Też mam takie zdanie...moim zdaniem mimo wszystko te "kilka" metrów w górę zmieniło na plus widoki.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Tępy dyszel pisze:Widoki, pogoda jak i trasa sama w sobie-rewelacja. Ale ta "blaszanka" na Śnieżniku kompletnie mi się nie podoba. Ciekawe, dlaczego nie budowano drewnianej..Z powodu niższej trwałości ?
Drewnianą w warunkach jakie panują na Śnieżniku pewnie zmiotłoby w kilka lat. Ogólnie patrząc na drewniane sudeckie wieże nawet na niższych szczytach zaczyna być z nimi problem po kilkunastu latach od budowy. Są zamykane gniją, naprawiane, albo stoją i straszą. Patrz: drewniana wieża na Czarnej Górze, która została rozebrana kilka lat temu, tak samo drewniana wieża na torfowisku k. Zieleńca. Wieża na Wapniarce k. Kłodzka, która co chwilę jest zamykana i naprawiana, podobnie Trójmorski Wierch.
W mojej okolicy w Górach Opawskich w 2009 r. powstały dwie drewniane wieże: na Koziej Górze została zamknięta dwa lata temu. Na wiosnę tego roku rozebrana, przy rozbiórce okazało się, że to była słuszna decyzja bo to totalne próchno zagrażające bezpieczeństwu, druga wieża w Wieszczynie stoi zamknięta już 2 lata i czeka na decyzję.
Zresztą... mówię o Sudetach, a w Beskidach to co: Mogielica, Radziejowa, drewniane wieże padły tam po ilu? 10 latach?
Podsumowując więc, jak budować wieże, wydawać kasę to moim zdaniem tylko metalowe lub kamienne, drewniane co najwyżej mogą być elementy ozdobne, a nie konstrukcyjne.
Ostatnio zmieniony 2023-12-05, 11:56 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości