Łyska z pokładu Żywca
: 2013-12-23, 14:05
Dober dan.
Jak już rzekłem - w sobotę weszliśmy z kumplem, o rzadko spotykanym w Żywcu imieniu Łukasz, na straszna górę - Łyske. Stoi to na rogu Żywca, albo nawet za rogiem. I ma ponoć 614 metrów wzrostu. Ta wysokość tak mnie przerażała, że nigdy nie odważyłem się tam wejść. Do czasu ... W piątek poszedłem na imieniny Dariusza - po to żeby odwagi nabrać. W sobotę rano powstałem żywy i cały. I nawet trafiłem na odpowiedni przystanek autobusowy. Ale autobus okazał się nieodpowiedni. Wybaczyłem Łukaszowi, że źle odczytał legendę na stronie MZK. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy Krasińskiego i zaatakowalismy jedyną taksówkę w okolicy. Skutecznie - udaliśmy sie w stronę dzilnicy Żywca Kocurów. Dzielnicy wysoko leżącej. Jako, że wysoko to dającej szansę na zobaczenie okolicy. A pogoda cudna była. Tak więc zobaczylismy co nie co. Tylko za nim dotarlismy do punktów widokowych ( sam szczyt Łyski jest zadrzewiony ) to musileismy przejść np obok dwóch kamiennych kapliczek. Skromnych i ładnych. Jak już weszlismy w teren widokowy ( wcześniej mozna bylo zobaczyć Skrzyczne ) to weszlismy na ambonę. Zwirzy w okolicy nie było więc nie strzelaliśmy. Za to patrzylismy na Babią, Pilsko i inne. Potem zobaczyliśmy Grojec ....
Amen.
Zeszliśmy do innej dzielnicy Żywca - Koleby. Z której wróciliśmy do domostw piechotą. Tacy dzielni byliśmy.
Amen.
Jak już rzekłem - w sobotę weszliśmy z kumplem, o rzadko spotykanym w Żywcu imieniu Łukasz, na straszna górę - Łyske. Stoi to na rogu Żywca, albo nawet za rogiem. I ma ponoć 614 metrów wzrostu. Ta wysokość tak mnie przerażała, że nigdy nie odważyłem się tam wejść. Do czasu ... W piątek poszedłem na imieniny Dariusza - po to żeby odwagi nabrać. W sobotę rano powstałem żywy i cały. I nawet trafiłem na odpowiedni przystanek autobusowy. Ale autobus okazał się nieodpowiedni. Wybaczyłem Łukaszowi, że źle odczytał legendę na stronie MZK. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy Krasińskiego i zaatakowalismy jedyną taksówkę w okolicy. Skutecznie - udaliśmy sie w stronę dzilnicy Żywca Kocurów. Dzielnicy wysoko leżącej. Jako, że wysoko to dającej szansę na zobaczenie okolicy. A pogoda cudna była. Tak więc zobaczylismy co nie co. Tylko za nim dotarlismy do punktów widokowych ( sam szczyt Łyski jest zadrzewiony ) to musileismy przejść np obok dwóch kamiennych kapliczek. Skromnych i ładnych. Jak już weszlismy w teren widokowy ( wcześniej mozna bylo zobaczyć Skrzyczne ) to weszlismy na ambonę. Zwirzy w okolicy nie było więc nie strzelaliśmy. Za to patrzylismy na Babią, Pilsko i inne. Potem zobaczyliśmy Grojec ....
Amen.
Zeszliśmy do innej dzielnicy Żywca - Koleby. Z której wróciliśmy do domostw piechotą. Tacy dzielni byliśmy.
Amen.