Strona 1 z 1

Bieszczadoterapia

: 2025-12-12, 18:09
autor: vidraru
W nawiązaniu do ostatnich postów w sekcji "Dawno nie pisali..."
Cóż, wjechałam sobie na ambicję. Bajzel w chałpie i innych sferach może poczekać. Przekształciłam zatem słowo pisane odręcznie na kolanie w słowo cyfrowe i zainstalowałam na blogu. 10 dni z życia, więc jakby się komu nudziło, to proszę bardzo:

https://sp-wloczegowy.blogspot.com/2025 ... .html#more

Miłego! :)

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-12, 20:06
autor: Adrian
Drugi dzień błotnisto chaszczowy i te resztki nagrobków, brzmi złowieszczo :dev

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-13, 07:39
autor: vidraru
Adrian pisze:Drugi dzień błotnisto chaszczowy i te resztki nagrobków, brzmi złowieszczo :dev


No, niezła rozgrzewka była :D

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-13, 12:03
autor: Adrian
Warunki miałaś jak w kalejdoskopie, ale ogólnie bardzo ładnie i klimatycznie, fajny wyjazd z tymi klasycznym miejscami i dla mnie mniej znanymi, duży spokój miałem oglądając tą relację, taka bezludna i tajemnicza :)

"Baba z wężem i jajami" dobre :haha

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-13, 16:52
autor: marekw
Bardzo lubię Basiu te twoje relacje i zdjęcia.Pisz tu więcej.Tak sobie uświadomiłem,już 6 lat nie byłem w Bieszczadach.Narobiłaś mi smaka.Pozdrawiam.

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-14, 09:43
autor: vidraru
Adrian, marekw Bardzo się cieszę, że się dobrze czytało. Marek, sama sobie smaka narobiłam na pewne konkretne okolice tego rejonu. Poza tymi "klasycznymi", które właśnie z reguły omijam, ale teraz był dobry czas na ich odwiedzenie - totalny koniec sezonu. Bieszczady to miejsce, w które zawsze chętnie wracam i będę wracać do upadłego.

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-14, 10:57
autor: Coldman
Wypad w moich klimatach, pogoda i miejsca ładnie współgrały.
Wahalowski Wierch to było jedne z moich najlepszych odkryć na GSB. Aktualnie z niego mam zdjęcie na mojej karcie bankomatowej. Kurde nie wiedziałem, że w Bieszczadach są takie torfowiska i kładki porobione. Normalnie jak w Sudetach.
Miło jest zobaczyć cerkwie, przy których sam niedawno byłem.
Skansen w Sanoku to miejsce, które muszę odwiedzić.
Podsumowując Bieszczady i Beskid Niski nadal mają właściwości terapeutyczne pomimo upływającego czasu

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-14, 17:01
autor: _laynn
Wiatr, chłód, zimno i wilgoć ot całe Bieszczady jakie pamiętam...

Zazdroszczę, fleszy w lesie pełnych entów, mgieł i wiatru we włosach, wilka, ognisk...och, zazdroszczę!

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-14, 17:44
autor: Sebastian
Trudny to był pogodowo październik, mało sprocketowy, raczej deszczowy i mglisty. Niemniej Bieszczady i Beskid Niski w takim klimacie, umiejętnie pokazane, zaskakują in plus, co pokazałaś Ty, a niedawno Coldman, z listopadowej relacji z BN. Ale więcej słońca by się przydało, o czym sam się przekonałem podczas dwóch tygodni w Krynicy-Zdroju (tamte tereny mają dla mnie pewne powinowactwo z Beskidem Niskim.

Coldman pisze:Wahalowski Wierch to było jedne z moich najlepszych odkryć na GSB.

Wahalowski Wierch i Rzepedka to dwa bardzo ciekawe miejsca, byłem na obu. Z podobnych polecam jeszcze Suliłę i Wysoki Wierch położone po drugiej stronie Rzepedzi.


Coldman pisze:Skansen w Sanoku to miejsce, które muszę odwiedzić.

Jak będziesz w Sanoku, to warto poświęcić tam cały dzień na skansen, oraz na wystawy z zamkowym muzeum: jedną poświęconą Zdzisławowi Beksińskiemu, a drugą z kolekcją ikon i innych sakraliów - obie są wielce fascynujące.

Coldman pisze:Podsumowując Bieszczady i Beskid Niski nadal mają właściwości terapeutyczne pomimo upływającego czasu.

Nie da się zaprzeczyć.

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-14, 19:31
autor: Wiolcia
Ależ Ty poetycko i sugestywnie piszesz! Piękny język dla pięknego Bieszczadu...

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-14, 22:50
autor: buba
Angi idzie na swoje Agro, ja do bida-wersji, czyli do PTTK-u.


A to ciekawe, że współny wyjazd a noclegi w różnych miejscach. Chyba się jeszcze z tym nie spotkałam!

Nie mogłam spać, jak zwykle w nowym miejscu i to na koszmarnej poduszce syntetycznej.


Nie myślałaś zeby ją wywalic w cholere i podłożyć sobie pod łeb polar czy inny sweter? Ja przewaznie mam problem z poduszkami na róznych kwaterach bo zazwyczaj dają takie, jakby spać na siedząco, a ja sie przyzwyczaiłam do płaskiej poduszki z łupin nasion.

Po obu stronach rozpościera się szeroki step.


Jak tam wylazłam to tez byłam w szoku, że przestrzen moze byc az taka szeroka!

Dochodzimy do drogi i… Miała być droga, a jest rozjeżdżona ciężkim sprzętem breja do pół łydki. Klniemy na czym świat stoi, nawet Angi sobie nie żałuje. Trzy minuty w tym gównie i półmetrowych koleinach wystarczą, by mieć po dwa kilo lasu i innego ścierwa przy każdym bucie. Błoto, patyki, liście, stara baba, program telewizyjny, zbieramy jak leci. I nie ma tego jak obejść, próbowaliśmy. To jest po prostu zemsta z piekła rodem. Jawornik jest przeklęty i tyle!


I chyba szybko zatęskniliscie za chaszczem ;)

Przy cerkwi zaś nowe ławki i stoły, ogrodzenie oraz ochronę muru w charakterze trwałej ruiny.


A drzewo z wielką dziuplą jest nadal?

Tak właśnie resetuje się stan umysłu do zera absolutnego… (Późniejsze konsekwencje będą lekko przerażające, ale…)


Brzmi intrygujaco :lol

Niestety pojawiają się też ludzie… I tak już niestety pozostanie, w końcu sobota…


Na dłuższych wyjazdach można by zgubic kalendarze, ale gdziekolwiek by człowiek nie był - to soboty nie przegapi. I spotkanie z nią zazwyczaj jest bardzo bolesne, zwłaszcza jak już się od paru dni przywykło do dobrego...

Ciekawe, chodzą w tę i z powrotem a potem w poprzek przez tę górę cały dzień. Zupełnie jak ten facet spotkany w wiacie, który od trzech dni chodzi tylko na Smerek.


To jest potwierdzenie, że żyjemy w symulacji! :P

Krajobraz końca mapy budzi jakieś ciarki przemykające wzdłuż kręgosłupa. Jeśli ktoś chciałby się wybrać na przysłowiowy koniec świata, proszę bardzo – lepszego nie znajdzie.


To było pierwsze miejsce jakie poznałam w Bieszczadach. Potem przyszedł czas na najblizsze okolice w promieniu 15-20 km w każdą stronę. A o tym, że w Bieszczadach są np. jakieś połoniny to dowiedzialam się duzo duzo pozniej.

martwa jak ten wąż, którego trzymam w ręce


co cię skłoniło do tego, żeby nosić w rece zdechłego węża?

Re: Bieszczadoterapia

: 2025-12-16, 12:37
autor: vidraru
_laynn pisze:Wiatr, chłód, zimno i wilgoć ot całe Bieszczady jakie pamiętam...

Zazdroszczę, fleszy w lesie pełnych entów, mgieł i wiatru we włosach, wilka, ognisk...och, zazdroszczę!


To trzeba przekuć zwykłą zazdrość w pozytywną zazdrość i też się udać ;) A nuż wilk również się znajdzie ;)

Wiolcia pisze:Ależ Ty poetycko i sugestywnie piszesz! Piękny język dla pięknego Bieszczadu...


Bardzo dziękuję, miło mi to słyszeć :)

buba pisze:
Angi idzie na swoje Agro, ja do bida-wersji, czyli do PTTK-u.


A to ciekawe, że współny wyjazd a noclegi w różnych miejscach. Chyba się jeszcze z tym nie spotkałam!

Kwestia ceny i rezerwacji na ostatnią chwilę.

Nie mogłam spać, jak zwykle w nowym miejscu i to na koszmarnej poduszce syntetycznej.


Nie myślałaś zeby ją wywalic w cholere i podłożyć sobie pod łeb polar czy inny sweter? Ja przewaznie mam problem z poduszkami na róznych kwaterach bo zazwyczaj dają takie, jakby spać na siedząco, a ja sie przyzwyczaiłam do płaskiej poduszki z łupin nasion.

Chodzi po 1 o plastyczność poduszki, po 2, pocę się na takim syfie jak mysz :P

Przy cerkwi zaś nowe ławki i stoły, ogrodzenie oraz ochronę muru w charakterze trwałej ruiny.


A drzewo z wielką dziuplą jest nadal?

Nie wiem, o które chodzi.

Tak właśnie resetuje się stan umysłu do zera absolutnego… (Późniejsze konsekwencje będą lekko przerażające, ale…)


Brzmi intrygujaco :lol

Dzikie sny, widzenie pozazmysłowe, czyny absurdalne i mowa uwsteczniona :D

Niestety pojawiają się też ludzie… I tak już niestety pozostanie, w końcu sobota…


Ciekawe, chodzą w tę i z powrotem a potem w poprzek przez tę górę cały dzień. Zupełnie jak ten facet spotkany w wiacie, który od trzech dni chodzi tylko na Smerek.


To jest potwierdzenie, że żyjemy w symulacji! :P

Jak robociki...

martwa jak ten wąż, którego trzymam w ręce


co cię skłoniło do tego, żeby nosić w rece zdechłego węża?


Tak już mam :D :D